Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Nie lekceważ takich rzeczy jetodik, ja zlekceważyłam i nabawiłem się szumow usznych, piszczy mi w prawym uchu 24h na dobe, to taki pisk jak czasem przy zmianach cisnienia występuje itp. tylko, że mi tak cały czas napierdziela.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę k.. siebie. Mam dosyć ! Wolałabym nie mieć czegoś niż być taką pałą! Po prostu zazdroszczę innym tej normalności!! Ja w wieku 20lat uczę się chodzić po mieście bez lęku i chowania po kątach.. chora jestem psychicznie. Mam dosyć fobii, mam dosyć depresji. Nie nadaje się do ludzi!!! W ogóle! Nie umiem z nimi wysiedzieć w jednym pomieszczeniu.. Boje się odezwać, boję się być. Boję się wszystkiego. Jak ja na siebie zarobię? No jak? K.. ja wiedziałam, że skończę pod mostem. Zawsze to wiedziałam. Tylko sobie w łeb strzelić. Nie nadaje się do niczego i tyle. Zawsze zazdrościłam facetom, że mają siłę i mogą w ten sposób pracować. Ja nie mam ani mózgu ani siły i mam tak przerąbane, że jest mi siebie strasznie szkoda. I tak. Dalej będę się chować przez ludźmi, uciekać i unikać.. bo jestem zerem i do tego całego gówna nie potrzebuje jeszcze odrzucenia innych i uświadamiania mnie jakim nikim jestem, bo wiem to lepiej od nich. jestem ze sobą codziennie!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Disaster123,

 

spokojnie, ja też mam takie lęki przed ludzmi, źle się czuje w ich towarzystwie, ale da się z tym pracować, jest lepiej niż w szkole gdzie masz w klasie pełno ławek wypełnionych ludźmi, a tak w biurze masz maks kilka osób, w szkole dajesz radę w pracy też dasz radę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę k.. siebie. Mam dosyć ! Wolałabym nie mieć czegoś niż być taką pałą! Po prostu zazdroszczę innym tej normalności!! Ja w wieku 20lat uczę się chodzić po mieście bez lęku i chowania po kątach.. chora jestem psychicznie. Mam dosyć fobii, mam dosyć depresji. Nie nadaje się do ludzi!!! W ogóle! Nie umiem z nimi wysiedzieć w jednym pomieszczeniu.. Boje się odezwać, boję się być. Boję się wszystkiego. Jak ja na siebie zarobię? No jak? K.. ja wiedziałam, że skończę pod mostem. Zawsze to wiedziałam. Tylko sobie w łeb strzelić. Nie nadaje się do niczego i tyle. Zawsze zazdrościłam facetom, że mają siłę i mogą w ten sposób pracować. Ja nie mam ani mózgu ani siły i mam tak przerąbane, że jest mi siebie strasznie szkoda. I tak. Dalej będę się chować przez ludźmi, uciekać i unikać.. bo jestem zerem i do tego całego gówna nie potrzebuje jeszcze odrzucenia innych i uświadamiania mnie jakim nikim jestem, bo wiem to lepiej od nich. jestem ze sobą codziennie!!

 

 

To bardzo podobnie jak większość z nas tutaj. Żeby nie wiem jak to zabrzmiało. Jesteśmy z Tobą Disaster 123.

Mi też wydaje się, że jestem nikim. Czy miewasz jednak czasem pozytywne przebłyski? Czasem warto sobie o nich przypominać, bo one wracają coraz częściej kiedy zaczyna im się na to pozwalać. Aż w końcu z całego dnia do d... robi się chociaż tak z kilka pozytywnych chwil, minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Narzeczony jeszcze mnie nie rzucił, rodzice nie zostawili, ze studiów jeszcze nie wyleciałam. Dla kogoś z zewnątrz moje życie mogłoby wyglądać jak godne pozazdroszczenia. Tymczasem w mojej głowie piekło. Poczucie niższości, nienawiść do samej siebie, poczucie, że nie zasługuję na dobro jakie mnie spotyka i strach, że stracę wszystko, co mam. Wracam do terapii, do leków, ale czy to w ogóle ma sens?

 

Jakby ktoś chciał pogadać to zapraszam na priv, może paradoksalnie mimo swojego kiepskiego stanu będę w stanie choć ciutkę pomóc komukolwiek. Ale nie obiecuję. Trzymajcie się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Narzeczony jeszcze mnie nie rzucił, rodzice nie zostawili, ze studiów jeszcze nie wyleciałam. Dla kogoś z zewnątrz moje życie mogłoby wyglądać jak godne pozazdroszczenia. Tymczasem w mojej głowie piekło. Poczucie niższości, nienawiść do samej siebie, poczucie, że nie zasługuję na dobro jakie mnie spotyka i strach, że stracę wszystko, co mam. Wracam do terapii, do leków, ale czy to w ogóle ma sens?

 

Jakby ktoś chciał pogadać to zapraszam na priv, może paradoksalnie mimo swojego kiepskiego stanu będę w stanie choć ciutkę pomóc komukolwiek. Ale nie obiecuję. Trzymajcie się!

 

Fakt, że chcesz pomagać dużo dobrego mówi o Tobie. Nie poddawaj się i wracaj do leczenia. Ja jestem właśnie po najgorszych tygodniach ubocznych po powrocie do leków i teraz mam takie odchylenie poniżej normy, ale przynajmniej to nie ta cholerna depresja od rana do wieczora. Teraz to widzę wszystko w jaśniejszych barwach.

Miesiąc temu prawie bym się zabiła. Musimy się leczyć... :105::roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Disaster123,

 

spokojnie, ja też mam takie lęki przed ludzmi, źle się czuje w ich towarzystwie, ale da się z tym pracować, jest lepiej niż w szkole gdzie masz w klasie pełno ławek wypełnionych ludźmi, a tak w biurze masz maks kilka osób, w szkole dajesz radę w pracy też dasz radę :)

 

 

"To bardzo podobnie jak większość z nas tutaj. Żeby nie wiem jak to zabrzmiało. Jesteśmy z Tobą Disaster 123.

Mi też wydaje się, że jestem nikim. Czy miewasz jednak czasem pozytywne przebłyski? Czasem warto sobie o nich przypominać, bo one wracają coraz częściej kiedy zaczyna im się na to pozwalać. Aż w końcu z całego dnia do d... robi się chociaż tak z kilka pozytywnych chwil, minut."

 

 

Dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja pierdole, wyobrazalam sobie kiedys ze moje zycie bedzie wygladalo zupelnie inaczej niz wyglada, wszystko jest nie tak,

Mam 28 lat i jestem w czarnej dupie, jestem kims innym niz bym chciala. Skonczylam studia po ktorych nic nie mam, mam gowniana prace ponizej swoich kwalifikacji, zarabiam gowniane pieniadze, stoje w miejscu.

Po prostu przez to jaka jestem nie nadaje sie do niczego.

Jestem dzieckiem emocjonalnie i nie moge dorosnac. Zycie mi przeleci a ja bede stac i sie przygladac temu bezradnie.

super

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

teoretycznie zawsze mozna by bylo sobie to zycie zakonczyc. Tylko pytanie co potem- jest cos czy nie ma nic?

Przeraza mnie fakt zarowno nie istnienia jak i wiecznego istnienia. Jaka jest w takim razie dla mnie alternatywa?

Czuje sie jak w klatce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam z kim porozmawiać, więc pomyślałam, że napiszę to tutaj. W końcu jest tu pełno ludzi, którzy czują to co ja. Czy mam depresje? Nie wiem, w końcu nikt mi jej nie zdiagnozował, bo wciąż odkładam udanie się do lekarza. Ostatnio wszytko układało się całkiem nieźle, poznałam wspaniałego chłopaka, którego inteligencja mnie zachwyciła, stał się pewnego rodzaj wzorem dla mnie. Jesteśmy razem. Nagle zaczęliśmy się kłócić. Dwa mocne charaktery ścierają się wzajemnie. Zaczęłam czuć się znów po staremu, rozpaczliwie odpychając się od dna, ale chyba już utonęłam. Wciąż przelewam całą tą gorycz na najbliższych, wpędzam w jakąś tanią podróbkę nastroju w którym sama trwam. Dziś usłyszałam coś, co jest gorsze niż to wszystko. Są takie rzeczy, które z pozoru nie brzmią groźnie, a jednak spadają na Ciebie jak lawina, uderzając w głowę i pozbawiając tchu. Czuję się jakbym dostała w pysk. Mianowicie przyjaciele mojego chłopaka stwierdzili, że wyglądam jakbym nie miała chęci do życia, a co więcej jakbym się ZNUDZIŁA moim chłopakiem. A najlepsze jest to, że nawet nie wiem czemu mnie aż tak głęboko to zabolało. Może dlatego, że uważam go za cudownego człowieka, a ludzie mówią mu, parafrazując, że mam go w dupie? Czuję się jak ścierwo, a nawet nie mam z kim o tym porozmawiać. ? Czuję tyle negatywnych emocji, że nawet nie wiem jak to wyrazić... Wciąż kołacze mi się po głowie myśl, że gdybym miała choć za grosz honoru i odwagi to skończyłabym ze sobą i zamartwianiem innych. Tak właśnie minął mój dzień, pod znakiem krwawiącej dumy, serca i umysłu.

Jeśli ktoś chce porozmawiać to zapraszam do odezwania się na pw, może razem będzie jakoś raźniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem dziś smutna i mam żal i złość i czuje, ze zostałam niesprawiedliwie potraktowana. Tzn. Bez empatii zupełnie. Myśle, ze psychiatra, u którego byłam to psychopata. Jestem zszokowana tym, ze on wcale nie ma uczuć. Trudno mi to przyjac, ze tak bywa na świecie. Trzeba uważać co się komu mówi...

 

Harleen, najważniejsze to co w środku... Czasami jest źle i na zewnątrz widać po nas coś innego niż to co w głębi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

insadness, dziękuję! :) Przerażają mnie te pierwsze tygodnia brania leków, bo nie pierwszy raz zaczynam i wiem, jak to może wyglądać. Ale tak jak piszesz, musimy się leczyć.

 

Disaster23, mądre rzeczy Ci inni napisali, też muszę je sobie wziąć do serca.

 

Ana88 , nie Ty jedna masz pracę poniżej oczekiwań, to niestety raczej powszechne, też się tego boję... Ale to nie świadczy o tym, że do niczego się nie nadajesz!

 

Harleen, idź do lekarza, nie odkładaj tego!

 

monapayne, niestety nie każdy psychiatra jest dobry. Raz trafiłam na takiego konowała, który jeszcze bardziej mnie dobił. Pamiętam jak dziś co mi powiedział te X lat temu. Jestem pewna, że w końcu znajdziesz odpowiednią, fachową pomoc :)

 

Po prostu chcę spać!!! Najlepiej przez dobę. Ale nie mogę, bo obowiązki czekają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy kolejny dzień jest podobne czuję,że jestem beznadziejny i nie potrafię nic zrobić i chyba nie mam wpływu na to. W pracy odczuwam,że się wszyscy ze mnie śmieją i chyba się nie mylę bo w pewnym sensie dają mi do zrozumienia,że jestem chyba jakiś ułomny na dodatek szef twierdzi,że coś ćpam.Jestem zmęczony fizycznie i psychicznie była dzisiaj kuratorka sądowa na szczęście dużo nie gadała i szybko sobie poszła. Cały czas odczuwam problem z myśleniem i czuję jak by mój mózg był wyłączony na myślenie.Bardzo często zdarza mi się,że ktoś coś do mnie mówi i musi mi ponownie powtórzyć żebym usłyszał co do mnie mówił.

 

JESTEM BEZNADZIEJNYM UŁOMNYM DEBILEM.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień, który przywitał mnie swoją niepewnością, zaatakował strachem, napełnił agresją... Można by powiedzieć, że radzę sobie z tym, co dostałam na dzień dobry od dnia, ale jest ciężko - tak jakbym kamień miała uwiązany u szyi - można iść dalej, ale ciężko...

Koncentracja jeszcze z wagarów nie wróciła, a spokój, poczucie bezpieczeństwa - chyba zgubiły drogę....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×