Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marihuana


flare

Rekomendowane odpowiedzi

monooso, poważnie? A skąd miałeś ten towar? Dilerzy czasem dodają różnych rzeczy. Kiedyś dostałem takiego wała a to było chyba coś z dopalaczy imitujące zioło. Zajarałem i nic nie czułem a po chwili myślałem, że przeniosło mnie do alternatywnej rzeczywistości :D

Tak, poważnie. Od kolegi miałem. Paliliśmy w grupie wśród, której byli doświadczeni palacze więc jakiekolwiek wałki odpadają ponieważ wtedy na bank ktoś by coś zauważył. Poza tym tylko na mnie podziałało tak mocno, reszta osób miała normalną fazę. Myślę, że za dużo spaliłem jak na pierwszy raz. Ja właśnie miałem podobnie, że nic nie czułem dlatego ciągle dopalałem, a po chwili zaczęło narastać błyskawicznie i tak mną pier*olnęło, że aż urwał mi się film. Teraz będę wiedział, że następnym razem trzeba odczekać kilka minut i ewentualnie wtedy dopalić.

 

Twoje doświadczenie z marihuaną może świadczyć o wrażliwości na substancje psychoaktywne. Jeżeli nie masz aktualnie problemów psychicznych a sam jesteś bardzo podatny na takie specyfiki, to może sobie niezłe kuku zrobić. Natomiast jeżeli masz już problemy z głową,a będziesz palił ten shit , to to pogłębi Twoje problemy. Reasumując-nie rób tak więcej, ku

 

Mam wrażenie, że THC po prostu pogłębia aktualny nastrój. Zatem - jak masz doła, raczej nie pal, bo wykopiesz sobie grób. Jak dzieje się fajnie, to będzie mega fajnie. Sprawdź na przykładzie dobrego seksu ;):D

 

Moncjusz, o ile to rozumiem, to popełniłeś/popełniasz conajmniej dwa błędy:

1. nie działa - to trzeba palić więcej i więcej. A potem masz odjazd taki, że nie wiesz co się dzieje :) Dla mnie wystarcza kilka buszków, tyle, ile mieści się w końcówce fifki. I wiem, że na efekt (nie jakieś zajebiste uderzenie, ale na coś naprawdę fajnego) trzeba chwilę poczekać. Parę minut. 10 max.

2. Nie dopalaj! Podstawowa zasada BHP jarania, obok drugiej:

3. Pal w towarzystwie, w którym dobrze się czujesz, nigdy przy obcych.

 

I jeszcze słówko o gastro: przyjrzyjcie się sobie. Chce Wam się jeść po trawie? Naprawdę? Ale: really? ;) Ja mam wrażenie, że to kwestia potrzeby zaspokojenia szczególnie uwrażliwionych zmysłów. Różnych. Smaku, słuchu, dotyku... co znów prowadzi do tematu uciech seksualnych, więc zmilczę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie ukrywam, że lubię czasem skopcić lufkę

- ja bym pailł codziennie , gdybym miał towar pod ręką . Chodziłbym wtedy nadziomiony od rana do wieczora aż do zupełnego zidiocenia i utraty pamięci.

Dlatego bardzo uważam i trzymam to z daleka od siebie . Szkoda sobie marnować życia , w dodatku jeżdżę autem , a trawa po zapaleniu siedzi w organiźmie długo i każdy test ( w razie najgorszego - wypluć !) wykaże ,żem był naćpany . W dodatku moja Baba dostaje pierdolca jak widzi mnie naćpalonego z tym swoim uśmieszkiem :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale nie mam do tego jakiegoś szczególnego pociągu

 

-i tak trzymaj ;)

Niestety jam narkoman zielonolistny .

Kiedyś roku sezonowego 2010 zasadziłem sobie nieopodal w lasku bezpiecznym 3 krzaczki , co by to swoje , naturalne i tanio wyszło .

"Eksperyment wykonany , lecz niestety nieudany". Jeszcze dobrze nie urosło , a juz w dym zostało skonsumowane . Dzień w dzien na fazie i częste wyciezki na łono natury sianokosić na wysokim ciśnieniu .Potem w biegu piekarnik , lufa i luzzzzz.Pewnie wiesz o czym mówię . Nie będę powtarzał owych eksperymentów . ;),,,za dużo nerwów mnie to kosztowało .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, szafa i świetlówki.

Baba by mi dopiero dała.

A jak u ciebie z innymi używkami?

Jak to u nałoga , wszystko co przynosi przyjemność na skróty może utopić .

Alkohol , tramadol, MXE i wiele , wiele innych . Obecnie od około roku zupełna abstynencja . Regeneruję się :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odświerzam temat. Sam jestem od 5 lat uzależniony od pochodnych marihuany a

konkretnie syntetycznych kannabinoli. Szukam ośrodka dla osób z podwójną diagnozą.

Chce się leczyć, bo wpadłem w nałóg który mi szkodzi w nadmiarze, ciężka sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa kiedys w holandii zjaralam z kumpela blanta i mialam bad tripa. Jezeli istnieje pieklo i kiedys do niego trafie to jestem przekonana ze tak wlasnie bedzie wygladac, ja i moj bad trip :)

 

Po kilku miesiacach pewnego pieknego dnia siedzialam w kuchni i pilam sobie kawe i nagle jeb! Ten sam stan, tylko ze juz wtedy stalo sie i tak trwalam w tym i trwalam. Potworne stany lekowe, nie moglam jesc, spac, nawet pić, wogole to nic nie moglam. Okropnie pospinane miesnie. Depersonalizacja i derealizacja. Panika. Chodzenie wkolko po pokoju przez kilka godzin. Przez caly czas i tylko dwie mysli w glowie:

1. zwariowalam

2. tak juz zostanie na zawsze

 

To byl horror, nikomu nie zycze. Jakos stopniowo doszlam do siebie, przez dlugi czas jeszcze jakby nie czulam sie soba. Cos sie zmienilo we mnie od tamtej pory. Stalam sie lekowa i pozostały jakies echa po tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr. Psycho Trepens, mówisz o tej syntetycznej kannie? W sensie dopy?

I przepalasz tym mj?

 

tak, jaram proch.

 

boje się tego że mój psychiatra jest na urlopie i może nie być miejsca szybko na oddziale.

a jestem znowu w ciągu i jest coraz gorzej.

 

z resztą jak jestem koszmarnie uzależniony to i koszmarnie będę znosił odstawienie,

powinienem się zabić ale nie mam odwagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To byl horror, nikomu nie zycze. Jakos stopniowo doszlam do siebie, przez dlugi czas jeszcze jakby nie czulam sie soba. Cos sie zmienilo we mnie od tamtej pory. Stalam sie lekowa i pozostały jakies echa po tym.

 

Współczuję Ci, tym bardziej, że ja swojego bad tripa wspominam podobnie - piekło, zwariowałem i nic już tego nie zmieni.

Ale zastanawiam się, czy rzeczywiście marysia to spowodowała. Może tylko ułatwiła wydostanie się czegoś, co i tak w Tobie było (lęki), a co potem wydostawało się już bez udziału mj? Czy można skutki jarania odczuwać po kilku miesiącach? Nikogo nie chcę namawiać do jarania, ale moje doświadczenie podpowiada mi, że tak mogło być: mj wyzwoliła we mnie coś, co i tak kiedyś by wylazło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w ubiegłą niedzielę najarałem sie smok wawelski . Byłem tak zwalony ,że nie chciało mi sie nawet operować pilotem telewizyjnym .

Powietrze ze mnie zeszło uuuufffffff,,, ale za to towar był wysmienity i warto było dać za niego 50 zl /szt. Co ja zrobie ,że lubię od czasu do czasu trzepnąć sie w łysą łepetynę ,,, a trawa to jest jedyne u mnie bezpieczne i w ogóle chyba juz jedyne . Tym razem równe 50 dni absty od zielonego .

nie porównuj marihuany do jakiś dopalaczy

-oczywiście . Dopalacze to śmierć i szambo !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×