Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Optymizmem nie grzeszych na tym forum! A Twoje posty przerażaja nie tylko mnie i zapewniam Cie, że to, co tu napisałeś nie podziała na kolege mobilizująco! To jest forum nerwicy lękowej, a nie depresji. Kolega pytał o nerwice.

Jestes w takim razie odosobnionym przypadkiem, lub masz inne problemu zdrowotne, gdyz ataki nie zagrażają zdrowiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam innych problemów zdrowotnych ponieważ w szpitalu mnie badali pod tym kątem, dalej... sugerujesz, że w depresji człowiek nie ma lęków i zaburzeń nerwicowych ??? właśnie od tego mam depresje dla twojeje wiadomośći, chłopak powinien wiedzieć co jest grane! ja nie będe sie tutaj starał wszystkich pocieszać bo nie w tym rzecz, trzeba znać każdy aspekt choroby, po to jest forum :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolega ma nerwice, a nie depresje, a to jest róznica! Wybiegłes chyba za daleko.......przez nerwice po depresje zakonczona samobojstwem, stad wniosek, ze na nerwice mozna umrzeć! Śmierć jak na razie na tym forum tylko Ty chcesz umrzeć, a nie wiem czy zauważyłeś reszta ma inne pragnienia:) Aspektem nerwicy nie jest śmierc, Ty poprostu tragizujesz i układasz sobie w głowie najczarniejsze secenariusze! Założe sie, że do grypy również mogłbys ułozyc niezły scenariusz zakonczony smiercia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale nie możesz mi tego zarzucić, że tak się nie może stać i skąd wiesz, że kolega ma nerwice ??? jesteś lekarzem ??? pozatym, jeśli zaczyna myśleć o śmierci to znaczy, że coś go przeraża, i odczuwa przed nią lęk, więc pisze to co myśle na ten temat, masz prawo się z tym nie zgadzać, ale moje odp. niesą siekorwane do ciebie tylko do dona pablo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko sie moze stac, mozna umrzec w kazdej chwili nawet teraz przed komputerem!!! - to jest oczywiste, jednak nie wydaje mi sie by w kazdej chwili swojego zycia trzeba było brac pod uwage taka ewentualność! Don pytał czy na nerwice mozna umrzec, wiec podejrzewam ze ja ma:) to ze odczuwa lęk przed śmiercią świadczy jedynie o tym, że ma ze soba problem, a do samej śmierci nie ma to nic wspólnego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli chodzi o sposoby walki z nadmierna potliwością to tutaj jest forum

http://users.nethit.pl/forum/read/erytrofobia/1565012/0/

 

proszę moze bedzie Wam pomocną. Jest nawet operacja zwana ETS, polegajaca na przecięciu gruczołów potowych ale podobno jest ryzykowna.

 

 

...ale zdaję sobie sprawę ze trzeba przede wszystkim zająć się przyczyną czyli nerwicą lękową. Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi. Trochę mi lżej że nie jestem sam z taką przypadłością za którą stoi nerwica.

Jeszcze nie wiem czy zdecyduje sie na psychologa, ale staram sam się kontrolować i przełamywac lęki.

 

dziękuje pozdrawiam gorąco

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zanim otworzę oczy to musze zdjąć kota z twarzy (albo na mnie śpi, albo na mnie poluje) wyłączam budzik, mówie sobie "jeszcze pięć minut". Budzę się po godzinie i w domu jest armagedon bo muszę zdążyć na zajecia, a wtedy jak na złość niczego nie ma pod ręką :!: Zero myśli o chorobie 8) ( w końcu nie ma czasu, nie? ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj MNichalino!!!

 

Dzieki że dołączyłaś sie do mojego tematu.Chciałam cie zapytac :?: jakie leki bierzesz na te sciski :?::?: .Ja sie wogóle nie lecze bo nie mam możliwości.W grudniu urodziłam córeczkę i nie mogłam nic zażywac w czasie ciąży.Teraz karmie piersią więc znow nie można.Tak naprawde nie zazywam leków bo nie mam mozliwości.Nie wiem jak ja to wszystko wytrzymuje :?:

Przy dziecku jest kupa pracy i obowiązków.A to wymaga wiele siły i cierpliwości.Staram sie wykrzesa z siebie wszystko.Momentami nie wytrzymuję tego napięcia i bólu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmaierć ja też uważam że przesadzasz! Olka ma w zupelności rację! Mówisz że umierałeś ale jakoś żyjesz , dlaczego więc straszysz innych??///????????????? Powoli mam wrażenie że czerpiesz z tego przyjemność!Dobrze byś się sprawdził jako guru w jakiejś sekcie gdzie mógłbyś głosić nie uchronny koniec świata, zapoczątkowany zbiorowym samobójstwem!!!!!!!!! Don Pablo nie przejmuj się tak jesteś młody i zdrowy! więcej stresu przeżywa dziecko które przychodzi na świat , jest wydzierane z łona matki , i jest to rodzaj szoku .Dlatego w jakimś stopniu jesteśmy uodpornieni na stres od urodzenia.Nie obawiaj się życia i myśl pozytywnie pozdrowionka!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja przezylam chwile grozy.Czasem chodze na solarium bo lubie bo mnie odpreza bo tak to jestem blada jak sciana i mam uczulenie na slonce:) no i wlasnie dzis bylam.weszlam do tej trumny wieko i az mna zatrzepalo.kiedy zamknelam oczy wydawalo mi sie ze zapadam sie gdzies na dno ale mysle sobie trzymaj sie to tylko chwilowe i dalej leze.zaczelam miec dusznosci.i chwila to byla jak wiecznosc.ponownie zaczelam sobie mowic ze to tylko lek zaraz przejdzie.piewszy raz poczulam taki lek na solarium i powiem wam ze przez moment naprawde sie przestraszylam ale wiecie jak to jest na solarium sie lezy bez ubranie i to mnie zmobilizowalo do tego zeby nie odplynac cudzili by mnie naga :oops:

hehhehe niewiem czy predko pojde ponownie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem pod wrazeniem Waszej wymiany ciosow - calkiem niezle jak na "zlęknionych" Oczywiscie zagdzam sie z Olka i Ty Śmierć również powinieneś się zgodzić i odpuścić, bo rzeczywiście straszysz zupełnie niepotrzebnie. Forum jest po to, żeby ludzie wzajemnie się wspierali w cierpieniu, a nie dramatyzowali lub uświadamiali. Nie wiesz Śmierć za wiele o nerwicy, bo definujesz ją jako chorobe, a to choroba nie jest tylko zaburzenie emocji. Samobojstwa i inne dzialania to sa sprawy wtorne, ktore moga sie zdarzyc kazdemu w roznych sytuacjach stresowych. Sama nerwica nie powoduje zmian organicznych i poza wplywem na uklad wegetatywny nie szkodzi nic a nic zdrowiu somatycznemu. Nie martw się więc Pablo, ale też bierz się do roboty i rób coś z nią, poki jesteś mlody i masz sporo sil witalnych - jedno jest pewne - sama nie minie...

 

Mądrze piszesz Agapla - jestem pod wrażeniem

 

Pozdrawiam

Kamil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie! na nerwicę sie nie umiera, jest ona bardzo przykra i niekiedy mamy takie odczucia - ale to nasze emocje. Nerwice mam od wielu lat, wielokrotnie miałem ataki, karetki pogotowia i wrażenie , że zwariuję

leżałem nawet w psychiatryku ,ale chcę żyć i nigdy nie myśłałem o samobójstwie! A Śmierć z forum powinna jak najszybciej podjąć leczenie fobii o śmierci, która i tak kiedyś przyjdzie, ale większość z nas chyba myśli o życiu, a nie o śmierci . taka jest naturalna kolej rzeczy i zjawisko śmierci mnie nie przeraża . Swoje myśli skupiajmy na życiu i przede wszystkim zdrowszym i lepszym życiu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam 23 lata i nerwicę lękową od 5 lat. Poszłam do lekarza w momencie kiedy zrozumiałam że już sobie nie radze .Musiałam zrezygnować ze studiów , podjąć pracy też nie mogę. Najlepiej czuje się w domu.Ale tylko dzięki coaxilowi kiedy się nie leczyłam bałam się nawet zostać sama w domu.Do tej pory myśle że poza domem coś mi się stanie i to mnie paraliżuje i nie moge sobie z tym poradzić.Wszystko zaczęło się 5 lat temu od problemów z tarczycą .Zanim mnie zdiagnozowano miałam skoki ciśnienia było mi słabo duszno źle spałam .Po operacji wszystko było dobrze ale po jakimś czasie objawy wróciły ze zdwojoną siłą. Samodzielne wyjście z domu dla mnie było wyczynem.Pobyt poza domem w szkole i dojazd do niej powodował ataki paniki . Lekarz stwierdził u mnie oprócz nerwicy lękowej agarofobie z atakami paniki.W nocy źle sypiam budze się raptownie a potem boje się zasnąć bo mi się wydaje że coś mi się stanie.Boje się śmierci.Czasami mam wrażenie że boję się wszystkiego i że jestem zdrowo kopnięta i że nigdy się tego nie pozbęde.

To już tyle trwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc Michalina

 

mimo, iz nie mam tak rozległych lęków, to jednak jakies mam i doskonale cię rozumiem. widzisz ja ten problem mam od niepamiętnych czasów, chyba nawet od dziecka, od zawsze byłem bowiem jakis takis lekliwy. Powiem Ci jednak ze napewno trzeba coś robić, bo samo sie nie wyleczy. Ja staram się jak najczęsciej wychodzić do ludzi spotykać itd, ale najczęściej to tylko się kończy na tym ze sobie mówie albo pisze tak jak teraz. Wychodze w zasadzie jak musze. od poniedziałku zaczynam pracę. ..i jakoś bede musiał przebywać z tymi "potworami".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rowniez mialam problemy z nadmierna potliwoscia, teraz stosuje "Antidral" (srodek leczniczy, ktory mozna kupic w aptekach) i wreszcie nie czuje sie skrepowana. Nigdy wiecej plam na ubraniach! Jupii :)

 

ps. mam nadzieje, ze ten post nie zostanie potraktowany jak reklama ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak telimenka, kiedyś mi pomagał Antidral, lecz teraz sie juz uodporniłem na niego, nic mi nie daje. on jest dobry jak ktoś sie mało poci. Ja jak mam podać koms dłoni potu nic nie powstrzyma. Wiem ze najlepiej to o tym nie myśleć ale sie tak nie da. takaz moja fobia

 

[ Dodano: Sob Kwi 08, 2006 8:48 pm ]

no cóż, to chyba jestem jednak ewenementem z tym swoim problemem.........

 

[ Dodano: Sob Kwi 08, 2006 8:51 pm ]

no cóż, to chyba jestem jednak ewenementem z tym swoim problemem........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzasti

mam i moje ciśnienie i to że może umrę w poważaniu, niemniej jednak czuję się wypompowana jak balon ze spuszczonego powietrza, może to z wyczerpania jak myślisz no bo ile cholera można już myśleć , że zaraz dostanę wylewu, i że zaraz umrę chcę normalnie żyć a to głowno non stop mi zaprząta głowę :twisted::twisted:

Dziś rozmawiałam z 58 letnią kobitką, która ma nadciśnienie i raka i jest pełna optymizmu a ja siedziałam obok niej i nie potrafiłam z siebie wyjąkać zdania bo mi było wstyd jaka ja jestem histeryczka :oops:

Może już nadszedł czas aby się otrząsnąć i zabrać się za normalne życie :?:

a nie litować się nad sobą :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy czasem dopada kogoś z Was uczucie aby uciec z miejsca gdzie żyjecie, zacząć nowe życie gdzieś na drugim końcu śwista, zupełnie od nowa...? Ja czasami myślę, że byłabym w stanie rzucić studia, wyjechać, żeby tylko już wyjść z tego 'martwego punktu'. Miejsce w którym mieszkam działa na mnie przygnębiająco... mam wrażenie, że nic mnie tu już nie trzyma...

 

Siedziałam teraz parę dni w domu z powodu grypy i dopadła mnie prawdziwa rozpacz... nikt do mnie nie zadzwonił, nikogo nie interesuje jak się czułam, znów nie mam żadnych planów na weekend... nawet nie umiem skupić się na zrobieniu czegoś pożytecznego...Ludzie na których mi zależało już tu nie mieszkają albo pozakładali rodziny.. każdy ma coś ważnego do zrobienia, każdy jest zabiegany a ja żyję jakby 'poza czasem' jakby to wszystko mnie nie dotyczyło!

 

No i są jeszcze stresujący mnie ludzie, których spotykam na ulicy.. Byli kiedys dziećmi, które zrobiły ze mnie kozła ofiarnego... I te dzieci pracują teraz w sklapach, urzędach... Gdy ich spotykam czuję się tak jakbym znów była tą bezbronną dziewczynką z podstawówki, za każdym razem, bez względu na to jakbym nie walczyła o swoje 'ja' czuję sie znow tą samą, zagubioną osobą! No i jescze sąsiedzi, którzy byli świadkami awantur (w najtrudniejszym dla mnie okresie atmosfera w moim domu była bardzo napięta, często wpadałam w furię i urządzałam piekło z byle powodu...) czuję się oceniana, na pewno nikt nie myśli o mnie dobrze...

 

Tak bardzo chciałabym być gdziekolwiek indziej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×