Witam
Mam 23 lata i nerwicę lękową od 5 lat. Poszłam do lekarza w momencie kiedy zrozumiałam że już sobie nie radze .Musiałam zrezygnować ze studiów , podjąć pracy też nie mogę. Najlepiej czuje się w domu.Ale tylko dzięki coaxilowi kiedy się nie leczyłam bałam się nawet zostać sama w domu.Do tej pory myśle że poza domem coś mi się stanie i to mnie paraliżuje i nie moge sobie z tym poradzić.Wszystko zaczęło się 5 lat temu od problemów z tarczycą .Zanim mnie zdiagnozowano miałam skoki ciśnienia było mi słabo duszno źle spałam .Po operacji wszystko było dobrze ale po jakimś czasie objawy wróciły ze zdwojoną siłą. Samodzielne wyjście z domu dla mnie było wyczynem.Pobyt poza domem w szkole i dojazd do niej powodował ataki paniki . Lekarz stwierdził u mnie oprócz nerwicy lękowej agarofobie z atakami paniki.W nocy źle sypiam budze się raptownie a potem boje się zasnąć bo mi się wydaje że coś mi się stanie.Boje się śmierci.Czasami mam wrażenie że boję się wszystkiego i że jestem zdrowo kopnięta i że nigdy się tego nie pozbęde.
To już tyle trwa