Skocz do zawartości
Nerwica.com

Plany, marzenia, cele...


Misiek

Rekomendowane odpowiedzi

A może ja, akurat nie chce się ograniczać tylko do jednej dziewczyny? Może, chciałbym mieć kilka koleżanek. Jak dziewczyna, z którą bym był, mogłaby mi tego zabronić?

Czy ja byłbym jej własnością? Ona moją? Nie ma czegoś takiego, jak "ograniczenia w związku". To głupi ludzie to wymyślili. A znając nasze realia, to tak się dzieje.

Zgadzam się w zupełności. Związek to nie więzienie i ktoś będzie komuś czegoś zabraniał. Albo jest zaufanie albo do widzenia.

Kobieta/facet będący w związku mogą normalnie rozmawiać przebywać wśród ludzi. Jeśli ktoś stosuje ograniczenia to znaczy, że nie ufa.Proste

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że tak. Nikt, normalnie myślący nie chce być ograniczany, ani do czegoś zmuszany.

Właśnie, chociażby dlatego jest coraz więcej singli.

Bo ważna jest zasada, że "lepiej być samemu, niż z byle kim". No ale nie każdy ma taką zasadę. Są osoby, które wolą się wykorzystywać, źle traktować, bo nie mają, wyrobionej tej zasady i za słabe, własne zdanie. I tacy ludzie, w szczególności kobiety, powinni nad tym pracować, żeby mieć taką zasadę i szanować własne zdanie. Bo to jest, poważny problem u takich ludzi. Trzeba zrobić wiele, aby siebie szanować i postawić sobie, pewne granice. Nie każdy to potrafi, bo dla niektórych jest to, może trudne.

Tutaj, wiele zależy od silnego charakteru, człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus, ja mam silne solidne zasady i w zasadzie niezmienne od dziecka. Nie mogę zrozumieć kobiet które siedzą przy kacie który je maltretuje. Jak z taką osobą można budować przyszłość? I dzieci z tego poranione, ona i on też jakiś nie teges.

z desperacji ludzie tak robią, z braku poczucia własnej wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może to ukryte skłonności sado maso tych kobiet? ja naprawde nie czaje jak ktoś mnie krzywdzi psychicznie czy fizycznie to nie ma o czym gadać. Jestem naiwna ale nie nie rozumiem kobiet które chodzą z podbitymi oczami i usprawiedliwiają swoich misiów bo przecież tylko lekko popchnął na szafę niespecjalnie ot zdenerwowany był. :roll:inbvo, no to sam widzisz. Znaczy kobieta Cię lała? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chodzi o niskie poczucie swojej wartości u takich kobiet. Dlatego, kobiety z silnym charakterem i osobowością, przeważnie są wolne, bo takie szanują własne zdanie, znają swoje granice i nie dadzą sobą rządzić. Tutaj, bardzo liczy się charakter i osobowość.

Ale też, pewne nastawienie do życia. Kobiety muszą wiedzieć, mieć świadomość, że nie mogą sobie na pewne rzeczy pozwalać. Muszą być stanowcze. Ale nie każda taka jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może to ukryte skłonności sado maso tych kobiet? ja naprawde nie czaje jak ktoś mnie krzywdzi psychicznie czy fizycznie to nie ma o czym gadać. Jestem naiwna ale nie nie rozumiem kobiet które chodzą z podbitymi oczami i usprawiedliwiają swoich misiów bo przecież tylko lekko popchnął na szafę niespecjalnie ot zdenerwowany był. :roll:inbvo, no to sam widzisz. Znaczy kobieta Cię lała? :shock:
to że mam takie to pewne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chodzi o niskie poczucie swojej wartości u takich kobiet. Dlatego, kobiety z silnym charakterem i osobowością, przeważnie są wolne, bo takie szanują własne zdanie, znają swoje granice i nie dadzą sobą rządzić. Tutaj, bardzo liczy się charakter i osobowość.

Ale też, pewne nastawienie do życia. Kobiety muszą wiedzieć, mieć świadomość, że nie mogą sobie na pewne rzeczy pozwalać. Muszą być stanowcze. Ale nie każda taka jest.

 

Chyba za bardzo próbujesz udowodnić, że każdy kto ma silny charakter powinien być wolny, bez związku. I tu się mylisz, bo jak sie jest wolnym, to łatwo nie dać sobą rządzić, bo nie ma komu. Jedyne co możesz robić to wypisywać, że masz silny charakter, ale tak naprawdę masz tylko słowa, bo nie jesteś w związku, to jak masz pokazać, czy to naprawdę silny charakter czy Twoja iluzja. Za wszelką cenę próbujesz sobie udowodnić, ze bycie singlem jest lepsze, bo Ty jesteś singlem. Gdybyś naprawdę był z tego zadowolony, to nie miałbyś tak negatywnego nastawienia do seksu, miłości, kobiet i nie musiałbyś tego demonstrować w każdym poście.

Masz jakieś dziwne pojęcie związku - tak jakby istniały jedynie związki toksyczne, w których partnerzy ograniczają się nawzajem. Wyobraź sobie, ze istnieją też normalne związki, w których partnerzy mają swoje znajomości, wyjścia, pasje, hobby. i dopiero w związku tak naprawdę można pokazać, czy ma się silny charakter i poczucie własnej wartości, bo wszystko wychodzi w praktyce. Jak ktoś się boi związku, to chyba nie jest pewny tego swojego charakteru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie jest tak jak to stwierdziłaś. Ja tylko napisałem, jak to wygląda w życiu. Ja sobie tego nie wymyśliłem, tylko to się bierze z życia.

Nie ma nic złego w tym, że są osoby o silnym charakterze, jak również tacy o słabym charakterze. Chodzi tylko o to, żeby znać swoje wartości, szanować swoje zdanie. Bo nie wiem, czy komuś pasowałoby tkwić w związku, w którym się traci, a nie zyskuje, kto wykorzystuje. Może i ja nie byłem z nikim, ale miałem do czynienia z dziewczynami, różne to były relacje i to nie jest tak prosto mieć z dziewczyną "super relacje".

Ja mam normalne pojęcie o związkach, i ja wolę być sam, niż być z nieodpowiednią dziewczyną. I to nie jest nic nieodpowiedniego. Nie oceniaj, jeśli nie znasz czyjejś sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi to jest obojętne, czy ktoś tkwi w "toksycznych związkach", czy nie. Skoro każdy ma swój rozum, myślenie, to każdy sam powinien wiedzieć, co robi i jak postępuje.

Obecnie, nie tylko w Polsce panuje "moda na single". I takie osoby nie widzą nic złego w tym, że są singlami. Skoro mają powody, to tymi singlami są i tyle. Myślę, że większość singli jest z konieczności losu, a nie z czystego wyboru? Ale zawsze, po części ten wybór też będzie. Ja nie mam nic przeciwko "byciu singlem", jak również związkom. Każdy sam decyduje o tym, czy chce z kimś być, czy nie chce.

 

No ale to nie jest temat o singlach i związkach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie jest tak jak to stwierdziłaś. Ja tylko napisałem, jak to wygląda w życiu. Ja sobie tego nie wymyśliłem, tylko to się bierze z życia.

Nie ma nic złego w tym, że są osoby o silnym charakterze, jak również tacy o słabym charakterze. Chodzi tylko o to, żeby znać swoje wartości, szanować swoje zdanie. Bo nie wiem, czy komuś pasowałoby tkwić w związku, w którym się traci, a nie zyskuje, kto wykorzystuje. Może i ja nie byłem z nikim, ale miałem do czynienia z dziewczynami, różne to były relacje i to nie jest tak prosto mieć z dziewczyną "super relacje".

Ja mam normalne pojęcie o związkach, i ja wolę być sam, niż być z nieodpowiednią dziewczyną. I to nie jest nic nieodpowiedniego. Nie oceniaj, jeśli nie znasz czyjejś sytuacji.

 

Nie oceniam, tylko wyciągam wnioski z wszystkich Twoich wypowiedzi, tak jak Ty opisujesz (oceniasz) innych. Po prostu widzę, ze nie dopuszczasz do siebie myśli, że związek może być udany. Nikt nie każe nikomu być w związku z kimś nieodpowiednim, ale myślę, że warto mieć podejście bardziej pozytywne. Ty się nastawiasz od razu negatywnie: związki tylko ograniczają, więc jestem singlem i muszę to udowodnić w każdej wypowiedzi. Myślę, ze sam sobie robisz krzywdę oszukując się. Wiele jest takich wypowiedzi jak Twoich, różnie sformułowanych, ale to głównie ludzie źle nastawieni - tak to wygląda w życiu. I też sobie tego nie wymyśliłam. Czyżbyś sam nie zauważył, jak negatywnie wypowiadasz się o związkach, miłości, kobietach? Widzisz tylko czarne strony.

Natomiast dla mnie jest oczywiste, że jeśli ktoś jest w związku ograniczany, to powinien coś z tym zrobić, ale to nie znaczy, że każdy związek jest toksyczny. A charakter, jak już pisałam, można wypróbować (tylko) w praktyce.

 

Nikt nikogo nie zmusza do bycia w związku. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Zauważyłam tylko, że podkreslasz tylko minusy związku, nie dostrzegasz pozytywów. moda na single? Każdy sie powinien kierowac swoimi potrzebami a nie modą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja też nie oceniam. A niech sobie będzie, jakiś związek udany. Mnie, jak na razie związki nie interesują, bo ja mam swoje problemy, z którymi muszę się borykać, i nikt mi w tym nie pomoże.

Nie każdy też jest gotowy na to, by z kimś być, i to się powinno szanować. Jeśli, jakiś związek ma być po to, by mieć dzieci, małżeństwo, to ja podziękuję. Akurat to nie dla mnie i mam prawo do takiej decyzji. Może być dziewczyna, nawet żona, jeśli miałbym do tego szczęście, ale na pewno nie dzieci.

Ja za bardzo sobie cenię wolność i własną przestrzeń, dlatego mi tak pasuje. I nie uważam, żeby taki wybór zły...

 

-- 12 lip 2014, 13:54 --

 

Ja myślę, że tu koleżanka mnie źle zrozumiała? Bo to, co wywnioskowałaś, nie jest takie, jak sobie myślałaś. No ale ja nie mam pretensji. Miałaś prawo inaczej to odebrać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje wnioski pozostaną moimi. Powiem prosto: szczęśliwe single, którzy akceptują swoje bycie singlem, nie siedzą cały czas w dziale samotność czy jakimkolwiek innym i nie piszą kilka razy dziennie, jak to oni się cieszą, ze mają swobodę, a większość związków jest do kitu, ludzie są owładnięci seksem, a kobiety sa głupie :shock: Szczęśliwe single realizują się w życiu i nikogo nie muszą przekonywać, że postępują zgodnie ze swoimi przekonaniami. To jest aż tak proste :D Więc jeśli ktoś w każdym swoim komentarzu demonstruje negatywne podejscie, to można się zastanawiać, co jest nie tak....

Żeby było jasne, ja nikogo do związku nie zmuszam, bo każdy ma prawo wyboru, każdy czuje, czego mu brakuje albo i nie, więc nie wiem, czego miałabym nie zrozumieć w Twoich wypowiedziach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja chciałabym być w związku. Chwilę temu przez dość krótki czas miałam kogoś, pomijając to, że na koniec mnie skrzywdził i się mną zabawił, byłam przy nim szczęśliwa, jakby... zdrowsza. Nie byłam taka samotna, fobie trochę odpuściły. Z drugiej strony nie chciałabym mieć faceta, bo mam wrażenie, że tylko męczyłby się przy mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie, ja nie miałem niczego złego na myśli. Wypowiadam się, bo jest wolność słowa. Oczywiście, w pewnych granicach.

 

-- 12 lip 2014, 18:29 --

 

Każdy ma w życiu gorsze momenty, złe chwile. Nawet ludzie, którzy się realizują, również miewają takie chwile. Nie ma nigdy całkowitego szczęścia, nigdzie.

Zawsze będzie, komuś czegoś brakowało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może to ukryte skłonności sado maso tych kobiet? ja naprawde nie czaje jak ktoś mnie krzywdzi psychicznie czy fizycznie to nie ma o czym gadać. Jestem naiwna ale nie nie rozumiem kobiet które chodzą z podbitymi oczami i usprawiedliwiają swoich misiów bo przecież tylko lekko popchnął na szafę niespecjalnie ot zdenerwowany był.

Część kobiet chyba chce mieć za partnera "maczo", "kozaka", a tacy mają tendencję do złego traktowania kobiet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu, w wielu przypadkach to jest wina kobiet i tyle.

Bo takie typki, były są i będą, ale jak kobiety same sobie pozwalają siebie źle traktować, to kogo to wina? Mnie naiwność i głupota niektórych kobiet, wyjątkowo dziwi...Mi głupich ludzi nie jest szkoda, bo sami sobie szkodzą, a nikt ich nie zmusza do robienia głupot i szkodzenia sobie. Mi jest szkoda ludzi, pokrzywdzonych niewinnie, biednych, takich którzy nie zasłużyli na zły los.

Ale takich głupków, bez rozumu, to mi szkoda nie jest. Nie można takim współczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam w planach na najbliższy miesiąc dokończyć wyposażanie mieszkania.

Na dzień dzisiejszy nie mam łóżka, więc śpię na kanapie. Nie mam szaf, więc ubrania do pracy trzymam na drążku rozporowym, wieszaku i desce do prasowania, reszta w torbach i pudłach. Podobnie książki, buty i inne szpargały. Nie mam lodówki, więc jem na mieście, a w domu owoce, warzywa, szybkie badziewie typu instant i owsianka. Nie mam pralki, więc piorę ręcznie lub noszę szmaty do pralni. I nie mam zamontowanego zlewu, więc myję naczynia (tę obłędną ilość po instantach ;) w umywalce. Aaa i nie mam drzwi między pomieszczeniami, więc panuje kojący przeciąg ;) Szkoda, że mnie te niewygody wcale nie mobilizują.

Ostatecznie więc zmuszę się do tych zakupów jak do porannego wstawania, bo "wypadałoby"(cyt.) mieć łóżko, mieć szafy, mieć lodówkę, mieć pralkę, mieć zlewozmywak, mieć drzwi. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×