Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Ja myślę, że to hipomania. Chyba musisz iść do lekarza.

 

Czy wg Ciebie, trzeba by odstawić wenle albo zmniejszyć jej dawkę?

Nie będę robił tego bez konsultacji z lekarzem, ale pytam z ciekawości czy dobrze kombinuję.

 

Powinieneś chyba zupełnie odstawić Wenlafaksynę. Ale może niech się wypowie jeszcze ktoś inny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co sie dzieje z Depakiniarzem, zaczynam sie troszke martwic o chłopaczynę, jego blog zatrzymał sie na wpisie piec dni temu, na forum brak aktywnosci....ostatnimi czasy był w złym stanie, aby nie zrobił jakiejś głupoty.

Też zauważyłam, zero znaku życia na blogu, forum i fb. Ma ktos numer do Wojtka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba coś jest nie tak, pomyślałem sobie że nie chciałbym być w skórze tego kto by mnie teraz zaczepił.

Może ustawimy się gdzieś na neutralnym terenie i urządzimy sobie "Fight Club" ? :D:D

Myślę , że nawet jak dostanę wpierdool to i tak mi ulży :D

 

E tam ;) A na poważnie to zaniepokoiło mnie to odczucie bo agresywny to ja byłem zawsze po alkoholu, a tu po lekach takie klimaty. Ale już mi przeszło. Lepiej jako doświadczony "czadowiec" skomentuj mój poranny post i powiedź co to wg Ciebie jest (generalnie od rana trochę mi przeszło).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uuu Depakiniarz,chyba się zabrał.Dwie inne ewentualności to odłączenie internetu albo nieudana próba samobójcza i przebywa obecnie w szpitalu. Prędzej czy później każdego z nas to spotka, ale Pan Wojciech Młynarski mimo choroby dalej się trzyma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martwię się o depakiniarza bo to jeden z nas. Jakby mu net odcieli albo jakis komornik zajal kompa to chyba by skorzystal z neta u kogos znajomego i dal znac a tak to nie wiem co myslec ku.rwa mac. Ale spokojnie ja tez czasem sie nie logowalem po 5 dni i przecież to nic nie znaczyło. Nie piszmy czarnych scenariuszy.

 

 

Mnie zaczynają nawiedzać lekkie stany lękowe ale długo nie trwają i póki co branie benzo nie wchodzi w grę. Ale ostatnio coraz częściej. Może to jakiś zarsany pierwszy dzwonek. Momentami zaczynam myśleć depresyjnie i kiepskie perespektywy mieć. Jakby powoli brakło wiary w siebie. Staram się odganiac momentami źle myśli i czasem wychodzi. I staram się nie myśleć o tym i nie wkręcać sobie że jest coś nie tak choć koleżanka z pracy zwróciła mi uwagę że jestem inny niż ostatni czas. Oczywiście uznaje zasadę że raz nie zawsze a dwa nie wciąż i że jeden zły dzień nic nie znaczy ale nieraz się czuje w głowie że coś się zmienia że śmiech z podobnych żartów w tym samym towarzystwie nie jest taki sam jak tydzień temu że coś w nim brakuje i uśmiechnięta mina nie jest naturalną i szybko opada. To się zauważa. Zobaczmy. Jak wyjście z pracy do miasta nie sprawi przyjemności to będzie musztarda po obiedzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że sporo się u niektórych dzieje.

U mnie bez zmian- praca w tym tygodniu ze zwiększoną do 10-11 liczbą godzin i dodatkowymi w niej obowiązkami sprawiła, że jak się po 19 wczoraj położyłam na drzemkę pod kocem, tak wstałam cała obolała od spania w umundurowaniu dziś o 10 (fakt, ze przebudzałam się jakieś 2-3 razy, ale tak bardzo chciało mi się dalej spać, że zaraz zasypiałam). Mam nadzieję, ze to był zdrowy sen i po prostu tego potrzebowałam, by się trochę zregenerować...

 

A teraz pytanie do Was- kto przyjmuje kwetiapinę konkretnie pod postacią o wydłużonym uwalnianiu SYMQUEL XR 300mg ???

 

Od dłuższego czasu mam problem z realizacja recepty na to, bo podobno już nie ma tego w hurtowniach, pytałam w wielu aptekach i jeszcze mają próbować mi z Katowic ściągnąć (jestem z okolic Łodzi). Zaczyna mnie to martwić, że być może będę musiała zmienić leczenie :? A odkąd jestem na tym konkretnie leku czuję się naprawdę przyzwoicie! Wiecie coś o refundowanym zamienniku, który miałby też formę wydłużonego uwalniania??? Bo ja szukałam w necie i nie znalazłam... Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi ;)

Trzymajcie się życia "jak przyklejeni"!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja równiez czuje sie kiepsko nic mnie nie interesuje nic mi się nie chce porażający smutek ,do pracy ledwo łażę nie mogę się skupic,w głowie non stop,,mam ,,chad,, ku.wa czuje się tak że w podświadomości myślę kiedy przyjdzie faza deprecha i pozamiata mi do końca życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten lek jest nie dla wszystkich...

Depresant jak cholera

Depresjogenik, ku*wa !!! :D Dbajmy o poprawną terminologię ;)

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Depresanty

 

+ mini-wykładzik Darka:

 

W związku z tym, że wiele osób nie rozróżnia pojęć "depresant" i "depresjogenik"- postanowiłem podpiąć ten post.

 

Depresant to substancja psychoaktywna/psychotropowa, która wpływa depresyjnie (czyli: uspokajająco, przeciwlękowo, spowalniająco, usypiająco) na ośrodkowy układ nerwowy. Spożycie zbyt dużej dawki depresantów może skutkować depresją ośrodka oddechowego, niewydolnością oddechową- a w konsekwencji zgonem. Depresanty NIE POWODUJĄ depresji- zaburzenia psychicznego z grupy zaburzeń afektywnych. Poza mylącą nazwą są to pojęcia kompletnie niezwiązane ze sobą. Do depresantów zalicza się np. alkohol etylowy, barbiturany, benzodiazepiny i opioidy.

 

Depresjogenik to substancja o działaniu depresjogennym czyli taka, która powoduje depresję (np. polekową).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeci dzien na tianeptynie i musze przyznac bez bicia ze uwaliły mnie na pizde, te cukierki, bajzel w głowie do nieopanowania, sil brak nawet na wyjscie z psem na spacer, apetytu zero, czyżby jednak potwierdzało sie, ze od wszystkich antydepow powinienem trzymac sie z daleka....nie tego sie koorva spodziewałem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa, Antydepresant to nie speed. Na efekt czeka się do 6 tygodni przy pierwszym epizodzie depresji.Przy kolejnych można czekać nawet od 9 do 12 miesięcy. Lek nie działa doraźnie,ale pod jego wpływem zmienia się praca receptorów i normują się neuroprzekaźniki w mózgu. Poczekaj 1,5 miecha i dopiero wtedy ocenisz. Ja też w pierwszych tygodniach miałem ostry pierdolnik w głowie,ale z czasem przyjdzie poprawa i wyleczenie.

Mój lekarz powiedział mi ,że największy błąd psychiatrów w leczeniu to zbyt wczesne podnoszenie dawki, częste zmiany leków oraz kombinacje z lekami. Ma wzbudzające respekt CV.30 lat doświadczenia,biegły sądowy. Chcesz to Ci go polecę jak z WWA jesteś.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Jack_, nie jestem pierwszakiem, lecze sie od 2006r...wiem ze anty depy nie dzialaja od razu, tianeptyna jest wyjatkiem, potrafi działac juz po 10 dniach/brałem juz ja kiedys/...a jebana faze depry mam od września ubiegłego roku po prawie 4 latach remisji..mam za soba szpital, wenle przez 5 miesiecy i wszystko psu w dupe.

Rozchodzi mi sie głównie o to ze nie spodziewałem sie takiego koorewskiego pogorszenia w pierwszych dniach..ponoc to łagodny lek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa, Wiem najgorszy jest ten brak koncentracji i luki w pamięci w stanie depresyjnym. Nie można niczego się nauczyć. Ale czytałem ,że pracują nad kolejnymi lekami IV generacji. Podobno mają działać szybciej, skuteczniej i mniej skutków ubocznych. Wszystko się rozwija do przodu. Zmieniają się uwarunkowania. Może za 20 lat będzie modne przyznawanie się do choroby psychicznej a np. schizofrenie będą leczyć już na amen a nie zaleczać i piętno chorób psychicznych będzie na równi z grypą i katarem. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dni byłem zawieszony ale w dobrym stanie umysłowym i wszystko było w porządku. W zasadzie dalej jest w porządku. Niby wszystko gra i niby o to chodzi... Ale zaczynam się zastanawiać że moje życie ogranicza się do chodzenia do pracy pójścia do biedronki i z psem wokół wieżowców. Zaczynam za dużo się zastanawiać że coś mi ucieka. Że przeczekuje zycie. Nie jest to jeszcze depresyjne myslenie ale chyba prawidłowe rozkminy. Tylko tym razem mam zamiar coś z tym zrobić. Póki co pójdę z kumpela z pracy na piwko bo w tym mieszkaniu zdziczeje i kociokwiku dostanę. Czas się przełamać i zacząć żyć. Mam nadzieję że mi się uda i jestem dobrej myśli. Czuje że to coś innego niż szukanie bodźca i dopaminy i że jak odpowiednio podejde do sprawy to nie wylecę do góry. Choć lekarka mnie przestrzegala że nadmiar wrażeń może teraz źle podziałac ale podejde do tematu powoli z dystansem i na luzie. Nie wiem co będzie za dwa miesiące ale chce zacząć tworzyć zdrowa relacje ze światem zewnętrznym. Nie wiem czy przedtem... Teraz mam siłę.

Ja też mam zamiar przerwać 4 miesięczną stagnację po wyjściu ze szpitala bo czuję że coraz bardziej dziczeję ,idę tylko do pracy i nic więcej przychodzę do domu i nie potrafię się niczym zająć,samopoczucie kiepskie i nie wiem czy to deprecha czy efekt tego że wiem że zachorowałem na takie gówno,diagnoza tak mnie dobiła że świat poprostu runął w gruzach,nie umiem sobie z tym poradzić,a pigułek szczęścia nie ma.Wiem że zamykanie się w domu nic nie pomoże,ale czuję się tak kiepsko że nie potrafię się przełamać.Zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie bardzo dziwnie się dzieje. Momentami przejawiam depresję dwa trzy razy dziennie puka lęk ale słaby jak wychodzę z psem unikam ludzi dziwnie się czuje jak mnie mijają coś jakby wstyd a może lęk. A momentami jest całkiem zwyczajnie a dziś wieczorem odpał... Nie mogłem się na niczym skupić gonitwa myśli zabierałem się za jedno zaczynałem drugie wracałem do pierwszego i zaczynałem trzecie. Zrobiłem awanturę w domu. Złapałem się za łeb i myślę masz lekki odjazd chwilowy. Ale nie szło tego uspokoić samemu. Spacyfikowalem się ketrelem i czekam czy zasnę i leże właśnie. Trochę mnie wyciszyło choć czuje pobudzenie psycho ruchowe. Jutro do pracy clonik w kieszeń żeby się ubezpieczyć bo coś dziwnie się dzieje. Myślę że jutro będzie ok ale zdziwiłem się że dziś wieczór mnie tak pokopało. Skontaktuje się z lekarka jutro może coś wywęszy bo coś mną mieszać zaczęło i jestem tym zdziwiony. Narazie nic na poważnie się nie dzieje ale nie chce doprowadzić do jakiejś tragedi bo czasem wystarczy jeden impuls. Może zbyt wcześnie się tym przejmuje ale nie lubię gdy ta suka co siedzi we mnie się odzywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powtarzam pierwsze zdanie Asmo, pożyczam tekst. płynne wahania towarzyszą, wkurvia mnie ten stan intensywnie. wkurvia mnie to, że błądzą w diagnozowaniu. wkurviają mnie ciągłe sprzeczności i ciągłe zmiany, nie ma jakiejkolwiek stałości. delikatnie mnie nosi, jednocześnie napędu nie praktycznie nie ma. wybeczeć sie laska nie potrafi, bo zablokowana w środku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcialbym przestrzec przez pokusa zbyt duzego wnikania w siebie i w objawy i traktowania lekow jako pigulek szczescia.

Pomimo, ze jestem w remisji to nie jest tak, ze kazdy moj dzien to dzien w raju.

Kazdego dnia mam chad z tylu glowy. Kazdego dnia czuje, ze nadal siedze na hustawce i musze sie starac trzymac nogi caly czas na ziemi. Ale dopoki nie zawalam grubych spraw mam to w du...ie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×