Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Zakochanie jak i inne tego typu zmiany życiowe mogą powodować manie. Właśnie przed tym przestrzegała mnie lekarka na ostatniej wizycie bo jestem zbyt krótko ustabilizowany i mam nawet nie próbować przez dłuższy czas takich czy innych zmian życiowych wprowadzać które mogą dostarczyć silny bodziec zarówno pozytywny lub negatywny. Jak się jest ustabilizowanym to wiadomo że nie ma się co ograniczać ale zawsze trzeba uważać bo ryzyko zmiany fazy jest zawsze. Mi od zawsze jeśli byłem sam było źle taki jestem. Ale muszę poczekać nim zacznę się rozglądać. Wiem że to wszystko tak pięknie brzmi ale trzeba mocno wierzyć i nauczyć się nie ograniczeń ale reorganizacji swojego życia tak to nazywajmy. W miarę upływu choroby coraz więcej się uczę i nie popełniam błędów z przeszłości co teoretycznie może czasami uchronić przed zmiana fazy. Dużo zawdzięczam mojej lekarce. Bez niej bym zwariował i poszedł na 11 piętro. Teraz jestem mądrzejszy co mnie dodatkowo podbudowuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zauważyłem u siebie, że kiedy 2 tyg temu na chwile zmniejszyłem dawke lamo mój popęd wzrósł z 2 razy/tydzień do 10razy/tydzień, po prostu nadmiar pobudzenia rozładowywałem w ten sposób. Teraz wszystko wraca do normy i cieszę się, że mam mniejszą ochotę na sex. Nie sądziłem, że to powiem, bo odkąd pamiętam przez wiele lat dupy były dla mnie całym sensem tej egzystencji. Teraz też są bardzo ważne, ale mam do tych spraw większy dystans :P No ale latka lecą, biorę leki od 11 lat.

Znacie ten kawał? Na bezludnej wyspie znaleźli się: 20-to,30-to i 40-latek i nagle przez lornetkę widzą w oddali wysepkę na której imprezuje całe stado samotnych, fajnych dupeczek. 20-latek oszołomiony mówi: słuchajcie, bierzmy łódkę i płyńmy tak czym prędzej! 30-latek zastanowił się, po czym odrzekł: słuchajcie dobra myśl, ale może dopiero po obiedzie? Na koniec 40latek rzekł do kolegów: właściwie stąd też można popatrzeć... :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@one-half

Nie spieszno mi do psychotropow... Ja juz je biore od 2,5 lat :P. Mialem 2 ostre manie, kilka hipo, 3 depresje, pobyt na oddziale zamknietym, psychoterapie wiec nie ucz ojca dzieci robic :P.

Po prostu zastanawiam sie jak to, ze zakochuje sie coraz mocniej wplynie na moja juz 18 miesieczna remisje

 

Aaa to kolega "z branży":D To przepraszam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe,tylko dlaczego zachorowałem w takim wieku i dlaczego akurat w momencie gdy miałem ten bardzo duży stres,tego nie mogę pojąć.Myślę nie byłoby stresu nie było by choroby,to napewno nie jest zbieg okoliczności.

Ciesz sie, ze zachorowales dopiero w takim wieku kiedy konstrukt Twojej osoboswisci jest w pelni uksztaltowany.

Masakra jest zaczac chorowac na chad w wieku w ktorym dopiero psychika mlodego czlowieka i relacje ze swiatem ksztaltuja sie.

Strasznie dziwne sa Twoje oskarzenia co do wlasnego syna. To Ty go splodziles i wychowywales to raz wiec i Ty w pewnym stopniu odpowieadzasz za jego postepowanie.

Napisalem w pewnym stopniu poniewaz z drugiej strony jest on odrebna jednostka na ktora nigdy nie bedzie sie mialo pelnego wplywu.

I po cholere szukasz na sile winnych...ani Ty ani tym bardziej Twoj syn nie jest winny chad.

Zrozum, ze jedni maja cukrzyce inni chad a jeszcze inni raka.

Tak po prostu...losowo...taki los Cie nas tutaj dopadl.

No moze jak wierzysz w Boga to mozesz sobie to jakos jeszcze wytlumaczyc :/

 

-- 12 maja 2014, 10:26 --

 

Ja tam z diagnozy Chad się nie cieszyłem,życie już nigdy nie będzie takie jak kiedyś,a miałem życie poukładane i na stare lata dup taki prezent od życia.

Jezeli naprawde poprzednio funkcjonowales dobrze to diagnoza chad moze powalic.

Z drugiej strony skoro tyle lat dobrze funkcjonowales to masz duze szanse wrocic do tego samego poziomu.

Moze trzeba bedzie zyc ostrozniej, zrezygnowac z kilku rzeczy.

Ja akurat mimo ze z mniejszymi objawami meczylem sie jakies 15 lat zanim dostalem wyjasnienie, ze

to wszystko co bylo nie tak wiaze sie z chad. Stad swiadomosc choroby mi pomogla zmienc podejscie do siebie i swiata.

 

-- 12 maja 2014, 10:45 --

 

Jak odróżnić stan zakochania od hipomanii? Czy zakochanie może wywołać hipomanię?

Mysle, ze moze to byc takie kolo, gdzie jedno drugie nakreca.

W hipo kazde zauroczenie moze sie wydac zakochaniem.

Po przeanalizowaniu moich kontaktow, zwiazkow stwierdzilem kiedys, ze

wiekszosc moich dluzszych, krotszych "zakochan" byla zwiazana z hipomania.

Stad byly dlugie okresy bez kobiet i krotsze sety gdzie kobiet bylo wiecej.

 

Jest podobno sposob, ktory pozwala odroznic czy ma sie doczynienia z prawdziwym zakochaniem ;)

Wystepuje on wtedy, kiedy nadal czujesz to cos wiecej oprocz pozadania, kiedy zaraz, chwile po stosunku ona obok jeszcze ciezko dyszy a Ty nadal chcesz z nia byc i czujesz To cos :)

 

-- 12 maja 2014, 10:49 --

 

Wg mnie trzeba ostrozniej szafowac diagnoza ChAD, jej bezwzglednym kryterium powinno byc wystapienie klasycznej manii, (...)

Wtedy nie bylo by diagnozy chad II w ktorej nie ma manii a jest hipomania i rownie ciezkie depresje.

Hipomania trwa zazwyczaj krocej ma slabszy przebieg ale nadal potrafi byc destrukcyjna.

Ciekawe jest tez, w jak rozny sposob hipo/mania wplywa destrukcyjnie na roznych chorych.

Sa i tacy w manii co zamiast pojsc na dziwki wyremontuja caly dom :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolfx napisał(a):

Możliwe,tylko dlaczego zachorowałem w takim wieku i dlaczego akurat w momencie gdy miałem ten bardzo duży stres,tego nie mogę pojąć.Myślę nie byłoby stresu nie było by choroby,to napewno nie jest zbieg okoliczności.

 

 

http://online.synapsis.pl/Choroba-afektywna-dwubiegunowa-ChAD-podstawowe-informacje/Etiologia-ChAD.html

 

Etiologia ChAD

 

Przyczyny choroby afektywnej dwubiegunowej nie są dobrze poznane.

 

Czynniki wyzwalające chorobę. Rola stresu:

 

Silny albo przedłużający się stres, który może wiązać się zarówno z wydarzeniami przykrymi jak i odczuwanymi pozytywnie.

 

Ja również uważam, że zapalnikiem mojej choroby był długotrwały stres.

Jak już bujnie oś hormonalną podwzgórze-przesadka-nadnercza, (stres-nadmiar kortyzolu uszkadzający system nerwowy) to będzie bujać do usranej śmierci.

Nikt w rodzinie nie chorował psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie dziwne to jest z tym CHADem. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale chyba ta choroba nie pojawia się jak królik z kapelusza ale rozwija się latami, przynajmniej jeśli u mnie diagnoza się potwierdzi to tak było. Nagle dowiaduję się, że nie jestem pierdolnięty tylko mam CHAD i co się zmienia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie dziwne to jest z tym CHADem. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale chyba ta choroba nie pojawia się jak królik z kapelusza ale rozwija się latami, przynajmniej jeśli u mnie diagnoza się potwierdzi to tak było. Nagle dowiaduję się, że nie jestem pierdolnięty tylko mam CHAD i co się zmienia?

Zmienia sie to, ze wiesz z czym masz doczynienia i mozna starac sie zaradzic objawom chad. Ja to nazywam jakby sie dostalo napisy do filmu (zycia).

Wielu ludzi pisze, ze chad ich nagle dopadl ale wczesniej bylo idealnie.

Mysle, ze nie jest to prawda. Najczesciej po prostu lagodne tworcze hipomanie przebijaly i kompensowaly lagodne depresje.

I caly czas pokutuje poglad, ze hipomanie sa fajne ale przeciez nie byloby depresji bez hipomanii.

Z czasem wahania staja sie silniejsze nastepuje dupniecie w depresje lub zgubne szalenstwo hipo/manii a z tego rozchwiania

juz nie tak latwo sie wygrzebac.

Stad na poczatku po stabilizatorach konfrontacja z szarym zyciem moze byc odbierana jako subdepresja.

Mnie nadal marzy sie jakis fajny odpal :) choc wiem, ze bilans bylby raczej na minus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagle dowiaduję się, że nie jestem pierdolnięty tylko mam CHAD i co się zmienia?

 

 

Ja bym wolał być pierdolnięty. Bo człek pierdolnięty najczęściej nie zdaje sobie ze swego pierdolnięcia sprawy to raz , a dwa, pierdolnięcie jest raczej uciążliwe dla otoczenia, a niekoniecznie uciązliwe dla pierdolniętego.

W CHAD jest dokładnie na odwrót...

 

Jasne, rozumiem o co Ci chodzi. Miałem na myśli, że dziś mam CHAD ale o tym nie wiem a jutro już wiem i dalej go mam, czy coś się zmienia? Ja się od lat męczę z "czymś", niedawno (poł roku temu) podjąłem leczenie u psychiatry, wstępnie pod katem depresji, żadnych efektów. Teraz dr powiedziała że ma podejrzenie, że to CHAD (rzekomo już wcześniej jej się to nasuwało). Zacząłem wprowadzać stabilizator jako dodatek? do wenli. Zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pieprzony Hellbutrin XR 300mg.

Żyłem sobie w lekkiej depresji nie wadząc nikomu a teraz znowu ten stymulant powoduje napady niekontrolowanego wkurwu wyładowywanego na otoczeniu.

Mam nadzieję, że z czasem to się ustabilizuje. Podobno Lamotrygina też powoduje nerwowość - ale dawka 25mg?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmienia sie to, ze wiesz z czym masz doczynienia i mozna starac sie zaradzic objawom chad. Ja to nazywam jakby sie dostalo napisy do filmu (zycia).

Wielu ludzi pisze, ze chad ich nagle dopadl ale wczesniej bylo idealnie.

Mysle, ze nie jest to prawda. Najczesciej po prostu lagodne tworcze hipomanie przebijaly i kompensowaly lagodne depresje.

 

No to fakt, jak wiesz co masz to już cos. U mnie generalnie nie wysterowały silne manie jak już to hipomanie ale generalnie najbardziej widoczne są dość mocne epizody depresyjne. Co ciekawe u mnie te fazy potrafią się zmieniać z tygodnia na tydzień. Np. dwa tygodnie doła potem max tydzień " uchu chuchu" i znowu w dół na 2-3 tygodnie. I tak k... cały czas, z tym że na przestrzeni lat doły są coraz silniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[quote

Ja również uważam, że zapalnikiem mojej choroby był długotrwały stres.

Jak już bujnie oś hormonalną podwzgórze-przesadka-nadnercza, (stres-nadmiar kortyzolu uszkadzający system nerwowy) to będzie bujać do usranej śmierci.

Nikt w rodzinie nie chorował psychicznie.

Podpisuje sie pod tymi slowami, u mnie wyzwalaczem nawrotu jakiego jeszcze nigdy w zyciu nie miałem był długotrwały stres związany z prowadzeniem firmy, nieudana inwestycja, chory zwiazek z borderem, smierc jedynego zaufanego przyjaciela i jeszcze w hooj innych stresujących sytuacji życiowych które na przełomie dosłownie lipieca-sierpnia spadly na mnie jak grom z jasnego nieba..

Jak opowiadałem u psychiatry wszystkie akcji słuchała z zainteresowaniem, odpowiedziała tylko to sie w glowie nie miesci ile złego spadło na pana barki w tak krotkim czasie, zdrowy czlowiek po tym wszystkim popadłby w depresje albo odebrał sobie zycie a co dopiero depresant

Tak jak zawiesiło sie cos u mnie w bani we wrzesniu tak wisi do dzisiaj...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo

Do 42 roku życia funkcjonowałem bez zarzutów,nie miałem żadnych przygód z psychiką i byłem szczęśliwym człowiekiem,więć dlaczego moje zachorowanie nałożyło się z tymi wydarzeniami?Nosiłem w sobie Chad przez tyle lat,czemu nie zachorowałem w wieku 20,30 lat?Wiem że moje posty brzmią jak pretensje do całego świata,ale właśnie napisałeś że jak przez tyle lat żyje się normalnie to diagnoza może powalić no i właśnie mnie powaliła,ciężki nokaut.Od momentu wyjścia ze szpitala,to już ponad 3 miesiące czuję się jak ogłuszony nie potrafię się niczym zająć nie jestem już dawnym sobą,strach o przyszłość,zdaje sobie sprawę że kolejny epizod może mi zniszczyć życie, kilkumiesięczna deprecha i może trzeba się będzie pożegnać z pracą w której nieprzerwanie pracuję 25 lat.Mówią że z Chad trzeba się pogodzić,znasz osoby pogodzone z tą chorobą?Można mówić że żyje się normalnie,masz niby remisję ,ale co żyjesz bez stresu?zawsze gdzieś czai śię w głowie strach kiedy paskuda nawróci.Ja teraz to nie wiem w jakim jestem stanie,czy to remisja lekka depresja,czy poprostu jakiś efekt psychologiczny,że myślę trzeżwo co jest grane i to mnie dobija.Nigdy nie myślałem że można tak kiepsko się czuć.Piszesz że jeśli tyle lat funkcjonowałem bez zarzutu,to mam szanse dalej tak funkcjonować,co masz na myśli długie remisje?Lekarze gadają :proszę pana z tym można normalnie żyć,no jakoś nie wyczytałem nigdzie jakichś postów na forach:Ja żyję normalnie z Chad i mam się dobrze.Co przyniesie życie zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no jakoś nie wyczytałem nigdzie jakichś postów na forach:Ja żyję normalnie z Chad i mam się dobrze

 

Proszę bardzo to możesz wyczytać - ja żyję normalnie z Chad i mam się dobrze. 18 miesięcy remisji, właściwie mam ją jak tylko wyszedłem ze szpitala i zacząłem prawdziwe leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no jakoś nie wyczytałem nigdzie jakichś postów na forach:Ja żyję normalnie z Chad i mam się dobrze

 

Proszę bardzo to możesz wyczytać - ja żyję normalnie z Chad i mam się dobrze. 18 miesięcy remisji, właściwie mam ją jak tylko wyszedłem ze szpitala i zacząłem prawdziwe leczenie.

 

U mnie podobnie - prawie juz 2 lata trzymam sie kupy, chociaz pewne zmiany nastoju sa nadal norma ale staram sie nad tym panowac :)

 

Wolfx

Jak zaczalem czytac to forum to tez sie niezle przestraszylem :)

Po prostu wiekszosc jak im zle to pisze...jak dobrze znika z forum. Po prostu zawsze na tego typu forach bedzie wiecej ciezszych przypadkow.

Nie wiem jak wygladalo Twoje zycie, jakim jestes czlowiekiem. Ja gdybym nie pisal dziennikow to juz bym chyba nie pamietal

starych czasow i niezauwazal, ze jednak kiedys sie cos dzialo co podchodzilo pod chad.

Tym bardziej, ze przez wszystkie te lata obiektywnie sobie radzilem jakos w zyciu.

Ani nie mialem dolow, ktore mnie ladowaly do lozka ani manii w ktorych mocno narozrabialem.

Ale takie, rzeczy jak wiele miesiecy jakiegos przygnebienia, niemocy a pozniej miesiac, dwa fajnych wydarzen, podrywania dziewczyn i tak na przemian (powtarzam obiektywnie w granicach normy) bylo faktem.

Przez wiele lat uwazalem swojej postepowanie jako normalne tylko cos mi do konca nie pasowalo i po prostu nie bylem do konca zadowolony z zycia. Az w koncu tez wszystko pieprznelo: zdrowie, zwiazek, niemoc w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łapa

Cieszę się że jesteś w remisji i życzę oby trwała jak najdłużej,w szpitalu wiadomo dadzą ci wiadro tabletek i Cię niby ustabilizują,ja też byłem w szpitalu 3 miesiące temu wyszłem ,miałem manię jak wychodziłem lekarz powiedział że jestem lekko depresyjny,podobno po mani przychodzi deprecha podobno,po nieleczonej,ja byłem leczony 2 miesiące.Pomimo tego nie czuję się dobrze łykam beznamiętnie lit,ale czuję się kiepsko,to może zależy od charakteru,ja się poprostu nie umiem z tym pogodzić i to mnie dołuje.Życzę zdrowia i oby remisja trwała wiecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hoho - miałem prawie 5 lat remisji z jedną mikrą depresją w mędzyczasie. Czułem się na tyle mocny, że twierdziłem iż choroba mnie już nigdy nie dopadnie.

Fakt - podczas remisji żyje się nie najgorzej i można mówić w tym momencie "mam się dobrze".

Jak by nie było jest to jednak bardzo ciężka i nieuleczalna choroba z raczej pewnymi nawrotami. Także o normalnym życiu z chorobą można zapomnieć. W remisjach łapie się tylko namiastkę normalności. Oby trwały jak najdłużej.

 

Pozwolę sobie zacytować Intela, który tą normalność idealnie ujął:

 

Normalnie żyć z CHAD? Dobre sobie. Zależy co kto rozumie przez normalne życie. Jak już wielokrotnie pisałem normalne życie to możliwość planowania swojego życia ( i oczywiście możliwości realizowania tych planów) na okres dłuższy niż jeden dzień na przód. To jest normalne życie. W CHAD to niemożliwe i każdego dnia musimy odczuwać skutki powyższego ograniczenia. Jak mamy normalnie żyć, skoro nie wiemy co będzie jutro? (Hipo)mania czy cięzka depresja?

Normalne życie to stała praca w ktorej na mniej więcej takim samym poziomie można wywiązywać się z obowiązków. To dobre gratyfikacje wynikające z owej pracy, to awanse. To stały rozwój osobisty, to dobre kontakty towarzyskie czy też rodzinne. To udane wczasy i udane święta. To korzystanie z dostępnych rozrywek. To normalne, zdrowe kontakty ze swoimi dziećmi. To poczucie bezpieczeństwa. To poczucie posiadania jakiejkolwiek kontroli nad swoim zyciem i kierunkiem w jakim ono zmierza.

To jest normalne życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie żyć w czasach drapieznego kapitalizmu?? Dobre sobie. Zależy co kto rozumie przez normalne życie. Jak już wielokrotnie pisałem normalne życie to możliwość planowania swojego życia ( i oczywiście możliwości realizowania tych planów) na okres dłuższy niż jeden dzień na przód. To jest normalne życie. W drapieznym kapitalizmie to niemożliwe i każdego dnia musimy odczuwać skutki powyższego ograniczenia. Jak mamy normalnie żyć, skoro nie wiemy co będzie jutro? Strata pracy czy rak?

Normalne życie to stała praca w ktorej na mniej więcej takim samym poziomie można wywiązywać się z obowiązków. To dobre gratyfikacje wynikające z owej pracy, to awanse. To stały rozwój osobisty, to dobre kontakty towarzyskie czy też rodzinne. To udane wczasy i udane święta. To korzystanie z dostępnych rozrywek. To normalne, zdrowe kontakty ze swoimi dziećmi. To poczucie bezpieczeństwa. To poczucie posiadania jakiejkolwiek kontroli nad swoim zyciem i kierunkiem w jakim ono zmierza.

To jest normalne życie.

 

Pozwolilem sobie na perfidna manipulacje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A problem aspiracji, ambicji, porównywania się z resztą społeczeństwa, perspektyw?

Gdyby nie rodzina już bym siedział u buszmenów, gdzie wszyscy są równi sobie i zapieprzał z dzidą za mięsem, bo największy problem to co do ogniska włożyć.

A jeszcze najlepiej z rodziną, żona nazrywałaby kłączy i jagód dla urozmaicenia diety. Gdybym się rozłożył, reszta plemienia by mnie wykarmiła, bo dbają o chorych. Mania powodowała by co najwyżej większą aktywność w polowaniu i ew. zorganizowanie plemiennej orgii. Bez zaciągnietych kredytów, rachunków, opłat, problemów z prawem, utratą pracy, z tym całym industrialnym syfem, gdzie wszystko tak naprawdę kręci się wokół kasy (być albo nie być).

Właśnie tak, chcę żyć nawet tu w Polsce jak półbuszmen w kurnej chacie bez prądu i tv. Hodować dwie świnie rocznie, mieć warzywniak i drewno z lasu.

Niestety płodząc potomstwo nie mogę skazywać go na takie życie w tym systemie. Także męczę się tylko dla niego. (dla Niej) i w tym doszukuję się sensu swojego cierpienia.

 

Widmo, w buszu masz internet ;)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolfx

 

Kiedy bylo jeszcze w miare normalnie ale juz cos sie zaczelo chrzanic w pracy i w zwiazku podswiadomie probowalem ratowac sie

przez hobby, sport itp. Niestety przyszly kontuzje a czym bardziej staralem sie wlaczyc tym mocniej sie pograzalem.

Pisze to dlatego, ze faza w ktorej przewartosciowuje sie swoje zycie, jest specyficznym odrobieniem lekcji.

Z tego co piszesz to doluje Cie glownie diagnoza. Ona ma wplyw na Twoj obnizony nastroj.

Nie zmienisz diagnozy, tego co zaszlo. Mozesz ksztaltowac za to to co Cie spotka.

Jak widzisz nikt Ci tu nie daje zludzen, ze u kazdego bedzie dobrze a co dopiero idealnie.

Ale statystycznie naprawde wiele osob wychodzi poza objawy chad i zyje w miare normalnie.

Ja np. lykajac lit, przechodzac przez zwatpienie, hipomanie w ktorej ledwo co nie spieprzylem tego co mnie teraz cieszy i trzyma, uwazam moje ostatnie lata zycia za jedne z najlepszych jak nie najlepsze.

Nie dosc, ze pozbylem sie ciezkich objawow to wiem (mam nadzieje) jak radzic sobie z tymi lagodniejszymi, ktore zatruwaly mi ostatnie 15-20 lat zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo, w buszu masz internet ;)?

Alez nie propagujmy mitu o szczesliwym zyciu czlowieka pierwotnego.

25% ludzi wtedy ginelo podczas walk, polowan nie mowiac o chorobach.

Podobno sukces Amerykanow wiaze sie z ich ponadprzecietnymi cechami maniakalnymi :D

Ale jest w tym zyciu Buszmena duzo racji.

Ja najlepiej odpoczywam w gorach, kiedy najwazniejsze problemy to nie spasc, miec co jesc, pic

i gdzie spac i spieprzyc przed burza :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pieprzony Hellbutrin XR 300mg.

Żyłem sobie w lekkiej depresji nie wadząc nikomu a teraz znowu ten stymulant powoduje napady niekontrolowanego wkurwu wyładowywanego na otoczeniu.

Mam nadzieję, że z czasem to się ustabilizuje. Podobno Lamotrygina też powoduje nerwowość - ale dawka 25mg?

 

Znam ten ból-mnie przeszło jak leki poszły w piz......zarówno Wellbutrin jak i Lamotrygina nie poszły mi na zdrowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL,

Jak pamietasz nie raz pisalem jedno dwa zdanie w tym stylu:

Dlaczego jedni w hipo/manii szaleja a inni potrafia(li) konstruktywnie ja wykorzystac?

Dlaczego jednych ciagnie na dziwki, inni buduja dom, rozkrecaja interesy, biora kredyty itp?

Hipo/mania jest akurat wygodna dla mojej argumentacji ale podobne pytania, stopniowanie dotyczy zapewnie depresji.

Dalej...skoro chad to choroba wylacznie mozgu, neuroprzekaznikow itd. to dlaczego tak roznie reagujemy na leki, ich dawke itd.

Tak, mozg jest skomplikowany ale moj wniosek jest taki, ze ok kazdego mozg moze wyprawiac rozne indywidualne wywijasy ale oprocz tego MUSI byc jakis jeszcze wazny komponent zwiazany z osobowoscia, danymi cechami osoby.

I tu jest odpowiedz na Twoje sugestie, pytanie.

Ja nie twierdze, ze ktos jest gorszy, slabszy itp. Sadze tylko, ze pewne cechy osobowosci moze pomagaja i/lub przeszkadzaja w powrocie do zdrowia. Nie wiem czy ja je posiadam czy nie. U mnie remisja trwa dopiero niecale dwa lata i nie wiem co bedzie za jakis czas i czy nie odszczekam tego co tu pisalem.

Jakie to cechy osobowosci nie wiem. Mozna podejrzewac z tego co piszecie jak mocny wplyw mialo dziecinstwo, realcje z rodzicami itp. Sytuacje ktore ksztaltowaly nasze osobowosci.

Czy mozna je zmienic? Teoretycznie, udoskonalic swoje podejscie do zycia moze psychoterapia i zwiazane z nia nastawienie do siebie i swiata. I to wlasnie sugeruje... I nie ma w tym zadnego myslenia typu psycho-hocki-klocki.

Jak dyskutowalem z Marwilem mozna pojsc na terapie ale i mozna przygladac sie sobie samemu.

Sens jaki chce przekazac dotyczy rowniez pytania dlaczego niektorzy byli w stanie przezyc Holokaust, wywozke na Syberie, katastrofe.

Nie wiem i kolejny raz podkreslam, ze nie mialem zamiaru stawiac kogos w pozycji lepszej czy gorszej!!!

Jakis czas temu probowalem poszukac info na temat sprzezenia miedzy pewnymi cechami osobowosci a skutecznym leczeniem chad.

Nie znalazlem za wiele, np. to:

http://fpn.ipin.edu.pl/aktualne/2013/03/05_F2012-03-04_IPiN.pdf

http://www.termedia.pl/Czasopismo/Neuropsychiatria_i_Neuropsychologia-46/Streszczenie-22202

ale zasugerowalo mi to, ze moje wnioskowanie moze byc poprawne.

Nie wiem czy mam racje ale daje to pod rozwage.

 

P.S. Argument z "forum dla beznogich kalek" jest nie do konca trafiony (chociaz zdaj sobie sprawe z istnienia silniejszego i slabszego przebiegu chad) poniewaz tu na forum sa osoby, ktore przeszly "cala droge przez meke" jak hospitalizacja itd.

a pomimo wszystko pisza, ze zyja normalnie. Np. Lapa, JOSE, u Asmo widze, ze idzie wszystko w dobrym kierunku...jak i wiele innych.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robię się coraz bardziej poirytowany. Chodzę podkurwiony 24h na dobę.W dodatku dostałem jakiś tików nerwowych. Nie wiem czy to jest kwestia depresji, leku czy może to od tego cierpliwego czekania na wyleczenie przy tym samym zestawie leków czyli 37,5 mg wenli od sierpnia 2013. Dzisiaj byłem w szpitalu na kontroli w sprawie mojej kontuzji stawu skokowego. Lekarz dał mi zaświadczenie o zakończeniu leczenia. Chciałem jeszcze wydębić od niego miesiąc zwolnienia ,żebym nie musiał zanosić L4 od psychiatry, ale odmówił. Pojechałem też zobaczyć mieszkanie po moim dziadku które jest do wynajęcia.Jest na ......4 piętrze :) i chyba nie muszę już nic dodawać. Nie odmówiłem sobie tej przyjemności postania na balkonie i popatrzenia na dół. Bardziej interesowało mnie 4 piętro niż jakość wyposażenia mieszkania do którego mam ponoć się wprowadzić jeżeli wyzdrowieje. 28 maja kolejna wizyta u psychiatry a w środę komisja z biegłymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×