Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie ponownie ;)

 

Mi nerwica lękowa zostawiła prezenty na całe życie w postaci szumów w uszach, mętów, śniegu optycznego i podwójnego widzenia (coś jak tutaj: https://scontent-b-mad.xx.fbcdn.net/hphotos-frc1/3391_404196236331754_998626903_n.jpg ). Lekko nie jest, ale nauczyłem się już z tym żyć, psychicznie jestem już ponad w 80% tą samą osobą co kiedyś, brakuje mi tylko tej tak zwanej "kropki na i", coś jeszcze jest w tej głowie... Ale jest lepiej, rok temu byłem zlęknionym wrakiem, teraz już w miarę pewną osobą, której brakuje jeszcze trochę zaufania do psychiki, bo ona jeszcze mnie atakuje różnymi objawami - taka ciągła walka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oglądam telewizje może być

 

-- 25 gru 2013, 22:24 --

 

czy moze być gorzej samemu w duży mieście z dala od rodziny i przyjacieli (celowo nie pisze przyjaciół) oglądający w święta tv i palący fajke za fajką jedzący smażone parówki i popijający wodą z biedronki za 99 groszy w mieszkaniu bez ogrzewania gdzie w kuchni w zlewie karaluchy biją się o resztki tych parówek ginąc przy tym ewentualnie kopulują w tym zlewie. czekam na odpowiedź

 

Czytając to przyszła mi tylko jednak myśl do głowy.

 

Skok na bank albo nagraj film porno z kralauchami.

 

Lepsze to niż wegetować w tych warunkach z 4 świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam pytanie jak poradzic sobie z takowym problemem: od kilku lat cierpię na taką dziwną i krępującą przypadłość, a mianowicie często stresuję się w sytuacji, kiedy wiem, że nie będę miała dostępu do toalety, czyli np kiedy mam wyruszyć w podróż, szczególnie miałam z tym problemy, kiedy chodziłam jeszcze do szkoły i miałam wycieczki szkolne. Często przez tę głupią chorobę wiele traciłam, bo po prostu rezygnowałam z tych wyjazdów, a kiedy jednak jechałam na wycieczkę, to zaraz po tym, jak wsiadłam do autokaru zaczynałam się stresować, że zechce mi się do toalety, mimo że przed tym kilka razy korzystałam z łazienki. Kiedy byłam w gimnazjum problem ten był najbardziej nasilony, bo dochodziło do tego, że ledwo dawałam radę wysiedzieć przez 45 minut na lekcji i na każdej przerwie musiałam chodzic do toalety. Dochodziło do tego, że nie ruszałam się z domu, nie mogłam jechać na zakupy, odwiedzić znajomych, nawet na spacer nie odchodziłam od mojego domu dalej niż na 50m :-| obecnie jestem na 4 roku studiów, choroba ta nie jest juz aż tak nasilona, ale nadal mam z nią problem :( Przed wystąpieniami publicznymi też się bardzo denerwuję i czuję silną potrzebę skorzystania z toalety. Bardzo się tego wstydzę, bo jest to głupia przypadłość, nie mogę normalnie funkcjonować. Czy ktoś miał do czynienia z czymś takim? Czy powinnam zasięgnąć pomocy specjalisty? Dodam też, że od czasu do czasu miewam uciążliwe migreny (nie wiem czy to ma jakiś związek, chociaż pewnie zapoczątkowane były silnym stresem, m.in. wynikającym z mojej "wspaniałej" przypadłości).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to jest właśnie to niby ktoś chce pomóc robi to na tyle nieumiejętnie i nieudolnie ze tylko czyni jeszcze większe szkody to jest problem nie tylko na ty forum ale w całym tym kraju. Polskie poczucie humoru jest przaśne jak można machać parówką karaluchowi i to niby ma go zachęcić do kopulacji. gdyby tobie ktoś pomachał hamburgerem to byś się podniecił. Gdzie tu logika? Załamałem się jeszcze bardziej ludzie opamiętajcie się tak dalej być nie może. Dziękuję za wypowiedź

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj lampka124 :) swego czasu miałam coś podobnego ale to już chyba przy fazie kiedy zrozumiałam że coś jest nie tak i dopadła mnie nerwica , na samą myśl że miałam wyjść z dzieckiem z domu to przed wyjście po 7razy toaletę odwiedzałam i się martwiła a co jak po drodze mnie to złapie, ciągłe bóle brzucha ciągły lęk ciągle coś , troszkę to trwało teraz minęło jak biorę leki i się wyciszyło udałam się do psychiatry 1raz w życiu i po 1tyg było o.k nerwica stres zaburzenia :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Od nie pełnych dwóch lat mam problem, poczatkowo niewiedzialem co mi dolega. chorowałem na astme w dziecinstwie... a zaczelo to sie tak. aktywnie uprawialem sport - bardzo jednego razu na meczu doznalem dziwnego duszenia w gardle taka kule niewiedzialem co sie dzieje szybko sie zwinalem i pojechalem strasznie sie balem - pomyslalem ze to ta wlasnie astma ale cuzlem ze to cos innego naprawde dziwnego. po dlugich imeczacych badaniach wszystkiego doslownie okazalo sie z ejestem zdrow jak ryba i nci mi nie dolego . jednak to caly czas bylo ze mna... raz bylo lepiej raz gorzej z czasem zaczelo to sie przeksztalcac jakby, po gule w gardle i ciezkosci oddychania nastaly jakby dziwne leki obawy rozrzut mysli dretwienia twarzy rak nog - bardzo mocnych, czesto szybko dostaje tzw. mrowki jak siedze na jednym miejscu po chwili od razu je dostaje potem nastapilo dizwne kolatanie serca jakby nie rowne po trójne cos takiego... bylem u prywatnego psychiatry dzieciecego mam 17 lat za miesiac 18 zapisal mi po jakichś badaniach asertin - co wydawalo misie ze bardzo pomaga czulem sie jakby rozluzniony i entuzjastyczny i rispolept po ktorym mialem dziwne zawroty glowy i po paru tabletkach odrzucilem go samowolnie asertin bralem i bylo dobrze nastepnie odstawilem a gdy znowus ei nasilo zaczelem brac keidy mialem takie jakby tygodnie tydzien czuje sie zle dwa tygodnei dobrze... np gdy wypije sobie zbyt wiele kaca nie mam jak zwykli ludzie jak kiedys.. tak sie denerwuje niemoge ustac na miejscu przechodzi mi tylkko gdy chodzę albo cos robie, nie moge oponowac moich mysli calyc zas mysle o kolataniu serca itp itd.. z poczatkiem nie uprawialem sportu a zaszlem dosc daleko teraz co dziwne bieganie itp nei sprawia miproblemu ewentualnei silowania czasem mam zawroty w glowie i jakby brak sil calkowity ale to czasami tez pewien okres mialem jakby spadek cukru - co sie okazalo ze cukier w normie tak samo jak puls cisnienie itp teraz po 1,5 roku skonsultowalem sie z innym psychologiem bylem u niego pare razy zrobil mi bdania poweidzialem ze sa jakies le czynniki itp cos tammowil nei zrozumialem dokladniejaksi wykres mi pokazal umowil mnie z psychiatra i powiedzial z ebede brac leki ale przez pewien okres mowil ze w jesien wlasnie jest najgorzej i wiosne jakos i wlasnie ma racje bo w lato czulem sie znakomicie... prosze o pomoc co to moze byc bo naprawde nei djae mi spokoju to kolatanie i rozkojarzone mysli i ciagly niepokoj... o co w tym wszystkim chodzi Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzę do lekarzy, nigdy nie brałem leków. Wydaje mi się, że już mam taką naturę i leki mi nie pomogą, a jedynie zaszkodzą. Psychoterapia byłaby nie zła ponieważ byłoby komu się wyżalić, zrzucić część cięzaru na jego barki. Może kiedyś się zdecyduje na psychoterapię, narazie dla mnie to strata kasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

W sumie to ja nie wiem czy w dobrym miejscu jestem, ale po paru przeczytanych tekstach prawdopodobnie to tu powinnam szukać odpowiedzi.

A więc, zaczęło się w czerwcu tego roku. Ostatnie dwa tygodnie Collegeu (mieszkam w Szkocji) miałam wolne w związku z tym zaczęłam biegać syn był w przedszkolu, akurat miałam trochę czasu. Wcześniej schudłam 34kg na diecie i chciałam to utrzymać. Biegało się trudno ale było fajnie po paru dniach, odpoczęłam w pewnie sposób, miałam czas dla siebie. Egzaminy zdane itp. Aż tu pewnego wieczoru zaczęła mnie boleć głowa, wzięłam Ibuprom i położyłam się spać. Gdy już odpływałam nagle wyskoczyłam z wyra bo serce mi tak waliło, nogi się uginały, czułam że zaraz zemdleje a przecież mój 5-letni syn spał w drugim pokoju, mąż na wyjeździe (statek), nie mogłam się skupić pomyślałam o karetce, ale nie mogłam sobie numeru przypomnieć po chwili zaskoczyłam wystukałam numery no ale okazało się że to nie było najtrudniejsze zapomniałam jak się składa zdania po angielsku. Dogadałam się na tyle że przyjechali. Sprawdzili ciśnienie, serce, cukier no i co wszytko ok. Na drugi dzień miałam jechać do lekarza. Oczywiście to nie był koniec, taka byłam przestraszona tą sytuacją że siedziałam prawie całą noc, zanim nie zaczęłam zasypiać ze zmęczenia tylko że miałam mały problem bo nagle się okazało że ‘zapomniałam oddychać’. Takie przynajmniej miałam wrażenie, zasypiałam po chwili się otwierałam oczy i brałam głęboki wdech. W końcu poddałam się i zasnęłam nad ranem. Poszłam do lekarza oni stwierdzili że czasem tak jest a w papierach co się potem okazało napisali że to reakcja na Ibuprom. ( Biorę od zawsze Ibuprom na bóle jakiekolwiek bo to mi tylko pomaga) Po tej całej akcji wpisałam w Google swoje objawy i wyskoczyła mi nerwica lękowa. Trochę mnie to rozbawiło bo ja nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć moi bliscy żyją prawie wszyscy. Nic takiego się nie zdarzyło ostatnio, mąż ma dobrze płatna prace, ja chodzę do college a syn do przedszkola. W szkole także nie było problemów ten atak zdarzył się wtedy kiedy byłam naprawdę spokojna wszystko zaliczone jeszcze się odprężyłam bieganiem. Wiec olałam sprawę nerwicy, parę razy miałam duszności znaczy mogłam oddychać ale tak ciężko jakby, problem ze snem, najbardziej byłam zestrachana wieczorem przed spaniem bo ten cały atak zdarzył się wtedy wieczorem więc prawdopodobnie dlatego bałam się spać, myśli że się nie obudzę a przecież mój synek itp. Potem wszystko się uspokoiło byliśmy w wakacje w disneylandzie, odwiedziłam rodziców w Polsce. Wróciłam poszłam znów do Collegu mój syn do szkoły. No i co nagle jakoś pod koniec października wszystkiego mi się odechciało olałam swoją wagę zaczęłam szamać na potęgę. Wróciły znów lęki bóle w sercu, bóle ręki no to mówię mam jakiś stan przed zawałowy zadzwoniłam po karetkę, wzięli mnie do szpitala ale stwierdzili że wszystko ok zrobili prześwietlenie klatki piersiowej i co wyszłam ze szpitala z diagnozą zapalenia pęcherza. Oczywiście pytali czy ja mam ataki paniki, ale skąd ja mam to kurde wiedzieć co to jest to oni są lekarzami. Gdy już byłam w domu oczywiście zaczęło mną telepać znów serducho, buch gorąca a na koniec przez chyba 15min mną trząsało. Poszłam do lekarza z przychodni bo tak mi kazali w szpitalu gość dosyć konkretny, zamówił holter dla mnie oczywiście 4tyg. czekania. tydzień przed skończyły się bóle i skakanie serca a zaczęła się głowa 2 tyg bólu prawie ciągłego no nie w nocy bo jednak spałam i czasem w dzień odpuszczało. Głowa bolała mnie z tyłu ręce czasem ciężkie i nogi, oczywiście mądra ja sprawdziłam w Google i co oczywiście pewnie będę miała udar albo wylew. Do tego bolały mnie jakby płuca czasem bardzo mocno no a ze ja pale konkretnie to mowie rak. W tym czasie miałam holter na 1 dzień ale oprócz głowy zero problemów. Po jakimś czasie znów serce drętwienie ręki no to hop do szpitala znów sprawdzili tak jak wcześnie i co dupa nic. W piątek dzwonili od holtera że wyniki ‘satysfakcjonujące’, trzeba być debilem żeby mi tak powiedzieć. Bo boli mnie serce co jakiś czas a oni nie powiedzieli że wszystko w porządku tylko ‘satysfakcjonujące’. Oczywiście jutro tam idę chce usłyszeć konkrety.

Do tego wszystkiego dochodzi ból na wysokości nerki nieraz taki straszny ze ciężko mi się ruszyć, ale pociesza mnie to ze skoro to nerka to powinna mnie bolec cały czas a nie kiedy zmieniam pozycje to przestaje.

W tym całym obłędzie doszukuję się przyczyny jeżeli to nerwica. Dalej mam wątpliwości bo czuje ten ból i to on jest pierwszy a dopiero potem jest lęk. Może mam jakiś problem ze zdrowiem a do tego ataki paniki. Czasem łapało mnie w szkole i miałam ochotę uciec z sali. W autobusie to samo. Doszukując się jakiś wcześniejszych problemów na tle depresyjnym to prawdopodobnie po porodzie, nowe miejsce zero znajomych mąż ciągle w pracy, bobas taki kruchy i mały. Co do moich rodziców to ja w sumie się pewnego dnia wyprowadziłam, bo rodzice nie akceptowali ciąży a ja nie miałam głowy na ich awantury bo miałam maturę do zdania. Ale zdałam wszystko wyjechałam jak syn się urodził oni sobie odpuścili ja tez i teraz mogę powiedzieć ze jest wszystko ok. Mąż miał dwa epizody epilepsji no to wtedy się przestraszyłam na maksa do tej pory jak tam w wyrze się przewraca a nie śpię to sprawdzam go. Wtedy myślałam że go stracę, na szczęście okazało się że to alergia tak zaawansowana i nie leczona że zaczęło nim rzucać. Boje się ciągle że się nie obudzę rano albo padnę i mój synek będzie mnie taką oglądać przez pół dnia zanim mój mąż wróci z pracy. Zaniedbałam się przytyłam, samopoczucie do dupy bo raz mam chęci wiele a potem bach płacz.

Zgóry dziękuje za jakąkolwiek odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34kg w 10miesięcy od Lipca 2011 do Kwietnia 2012. Waga przed 96kg po 62kg mam 168cm także wydaje mi się że nie przedobrzyłam. Waga do prawie końca października wahała się między 63kg-65kg. Teraz w dwa miesiące przez te ataki i brak jakichkolwiek chęci pilnowania się a także zajadanie stresu, przybyło mnie o 12kg także wspaniale :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Balam sie ze zbyt szybko i zbyt mocno sie wychudzilas wtedy takie ataki mialyby podstawy ale widze ze dosc rozsadnie sie odchudzalas...chociaz 34 kg w 10 miesiecy to troche za szybko... ale nie jestem dietetykiem wiec mowie to jako laik.

Pomijajac to co przeszlas w ciazy

Doszukując się jakiś wcześniejszych problemów na tle depresyjnym to prawdopodobnie po porodzie, nowe miejsce zero znajomych mąż ciągle w pracy, bobas taki kruchy i mały.

mysle ze takie przezycia mogly Cie porzadnie zestresowac i to moze byc przyczyna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko mój syn ma 5lat. Depresje miałam przez rok po jego narodzinach, ale potem wróciłam do życia z rodzicami problemy zakończyły się po jego narodzinach (dalej mam do nich żal ale bez przesady) . I po tak długim czasie by mi to wylazło? Poza tym czy to normalne przy nerwicy że stoję sobie czy też siedzę i nagle boli mnie w miejscu gdzie jest serce? (bo ja już czasem nie wiem czy to serce) Wiem o kołataniu serca bo to miałam i czytałam ale takie bóle? Z jednej strony można było by od razu wskazać nerwice ,a z drugiej że faktycznie coś jest nie tak. Przynajmniej mi się wydaje że coś jest nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×