Skocz do zawartości
Nerwica.com

zzypta

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia zzypta

  1. Witam W sumie to ja nie wiem czy w dobrym miejscu jestem, ale po paru przeczytanych tekstach prawdopodobnie to tu powinnam szukać odpowiedzi. A więc, zaczęło się w czerwcu tego roku. Ostatnie dwa tygodnie Collegeu (mieszkam w Szkocji) miałam wolne w związku z tym zaczęłam biegać syn był w przedszkolu, akurat miałam trochę czasu. Wcześniej schudłam 34kg na diecie i chciałam to utrzymać. Biegało się trudno ale było fajnie po paru dniach, odpoczęłam w pewnie sposób, miałam czas dla siebie. Egzaminy zdane itp. Aż tu pewnego wieczoru zaczęła mnie boleć głowa, wzięłam Ibuprom i położyłam się spać. Gdy już odpływałam nagle wyskoczyłam z wyra bo serce mi tak waliło, nogi się uginały, czułam że zaraz zemdleje a przecież mój 5-letni syn spał w drugim pokoju, mąż na wyjeździe (statek), nie mogłam się skupić pomyślałam o karetce, ale nie mogłam sobie numeru przypomnieć po chwili zaskoczyłam wystukałam numery no ale okazało się że to nie było najtrudniejsze zapomniałam jak się składa zdania po angielsku. Dogadałam się na tyle że przyjechali. Sprawdzili ciśnienie, serce, cukier no i co wszytko ok. Na drugi dzień miałam jechać do lekarza. Oczywiście to nie był koniec, taka byłam przestraszona tą sytuacją że siedziałam prawie całą noc, zanim nie zaczęłam zasypiać ze zmęczenia tylko że miałam mały problem bo nagle się okazało że ‘zapomniałam oddychać’. Takie przynajmniej miałam wrażenie, zasypiałam po chwili się otwierałam oczy i brałam głęboki wdech. W końcu poddałam się i zasnęłam nad ranem. Poszłam do lekarza oni stwierdzili że czasem tak jest a w papierach co się potem okazało napisali że to reakcja na Ibuprom. ( Biorę od zawsze Ibuprom na bóle jakiekolwiek bo to mi tylko pomaga) Po tej całej akcji wpisałam w Google swoje objawy i wyskoczyła mi nerwica lękowa. Trochę mnie to rozbawiło bo ja nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć moi bliscy żyją prawie wszyscy. Nic takiego się nie zdarzyło ostatnio, mąż ma dobrze płatna prace, ja chodzę do college a syn do przedszkola. W szkole także nie było problemów ten atak zdarzył się wtedy kiedy byłam naprawdę spokojna wszystko zaliczone jeszcze się odprężyłam bieganiem. Wiec olałam sprawę nerwicy, parę razy miałam duszności znaczy mogłam oddychać ale tak ciężko jakby, problem ze snem, najbardziej byłam zestrachana wieczorem przed spaniem bo ten cały atak zdarzył się wtedy wieczorem więc prawdopodobnie dlatego bałam się spać, myśli że się nie obudzę a przecież mój synek itp. Potem wszystko się uspokoiło byliśmy w wakacje w disneylandzie, odwiedziłam rodziców w Polsce. Wróciłam poszłam znów do Collegu mój syn do szkoły. No i co nagle jakoś pod koniec października wszystkiego mi się odechciało olałam swoją wagę zaczęłam szamać na potęgę. Wróciły znów lęki bóle w sercu, bóle ręki no to mówię mam jakiś stan przed zawałowy zadzwoniłam po karetkę, wzięli mnie do szpitala ale stwierdzili że wszystko ok zrobili prześwietlenie klatki piersiowej i co wyszłam ze szpitala z diagnozą zapalenia pęcherza. Oczywiście pytali czy ja mam ataki paniki, ale skąd ja mam to kurde wiedzieć co to jest to oni są lekarzami. Gdy już byłam w domu oczywiście zaczęło mną telepać znów serducho, buch gorąca a na koniec przez chyba 15min mną trząsało. Poszłam do lekarza z przychodni bo tak mi kazali w szpitalu gość dosyć konkretny, zamówił holter dla mnie oczywiście 4tyg. czekania. tydzień przed skończyły się bóle i skakanie serca a zaczęła się głowa 2 tyg bólu prawie ciągłego no nie w nocy bo jednak spałam i czasem w dzień odpuszczało. Głowa bolała mnie z tyłu ręce czasem ciężkie i nogi, oczywiście mądra ja sprawdziłam w Google i co oczywiście pewnie będę miała udar albo wylew. Do tego bolały mnie jakby płuca czasem bardzo mocno no a ze ja pale konkretnie to mowie rak. W tym czasie miałam holter na 1 dzień ale oprócz głowy zero problemów. Po jakimś czasie znów serce drętwienie ręki no to hop do szpitala znów sprawdzili tak jak wcześnie i co dupa nic. W piątek dzwonili od holtera że wyniki ‘satysfakcjonujące’, trzeba być debilem żeby mi tak powiedzieć. Bo boli mnie serce co jakiś czas a oni nie powiedzieli że wszystko w porządku tylko ‘satysfakcjonujące’. Oczywiście jutro tam idę chce usłyszeć konkrety. Do tego wszystkiego dochodzi ból na wysokości nerki nieraz taki straszny ze ciężko mi się ruszyć, ale pociesza mnie to ze skoro to nerka to powinna mnie bolec cały czas a nie kiedy zmieniam pozycje to przestaje. W tym całym obłędzie doszukuję się przyczyny jeżeli to nerwica. Dalej mam wątpliwości bo czuje ten ból i to on jest pierwszy a dopiero potem jest lęk. Może mam jakiś problem ze zdrowiem a do tego ataki paniki. Czasem łapało mnie w szkole i miałam ochotę uciec z sali. W autobusie to samo. Doszukując się jakiś wcześniejszych problemów na tle depresyjnym to prawdopodobnie po porodzie, nowe miejsce zero znajomych mąż ciągle w pracy, bobas taki kruchy i mały. Co do moich rodziców to ja w sumie się pewnego dnia wyprowadziłam, bo rodzice nie akceptowali ciąży a ja nie miałam głowy na ich awantury bo miałam maturę do zdania. Ale zdałam wszystko wyjechałam jak syn się urodził oni sobie odpuścili ja tez i teraz mogę powiedzieć ze jest wszystko ok. Mąż miał dwa epizody epilepsji no to wtedy się przestraszyłam na maksa do tej pory jak tam w wyrze się przewraca a nie śpię to sprawdzam go. Wtedy myślałam że go stracę, na szczęście okazało się że to alergia tak zaawansowana i nie leczona że zaczęło nim rzucać. Boje się ciągle że się nie obudzę rano albo padnę i mój synek będzie mnie taką oglądać przez pół dnia zanim mój mąż wróci z pracy. Zaniedbałam się przytyłam, samopoczucie do dupy bo raz mam chęci wiele a potem bach płacz. Zgóry dziękuje za jakąkolwiek odpowiedź.
  2. Tylko mój syn ma 5lat. Depresje miałam przez rok po jego narodzinach, ale potem wróciłam do życia z rodzicami problemy zakończyły się po jego narodzinach (dalej mam do nich żal ale bez przesady) . I po tak długim czasie by mi to wylazło? Poza tym czy to normalne przy nerwicy że stoję sobie czy też siedzę i nagle boli mnie w miejscu gdzie jest serce? (bo ja już czasem nie wiem czy to serce) Wiem o kołataniu serca bo to miałam i czytałam ale takie bóle? Z jednej strony można było by od razu wskazać nerwice ,a z drugiej że faktycznie coś jest nie tak. Przynajmniej mi się wydaje że coś jest nie tak.
  3. 34kg w 10miesięcy od Lipca 2011 do Kwietnia 2012. Waga przed 96kg po 62kg mam 168cm także wydaje mi się że nie przedobrzyłam. Waga do prawie końca października wahała się między 63kg-65kg. Teraz w dwa miesiące przez te ataki i brak jakichkolwiek chęci pilnowania się a także zajadanie stresu, przybyło mnie o 12kg także wspaniale :/
  4. Witam W sumie to ja nie wiem czy w dobrym miejscu jestem, ale po paru przeczytanych tekstach prawdopodobnie to tu powinnam szukać odpowiedzi. A więc, zaczęło się w czerwcu tego roku. Ostatnie dwa tygodnie Collegeu (mieszkam w Szkocji) miałam wolne w związku z tym zaczęłam biegać syn był w przedszkolu, akurat miałam trochę czasu. Wcześniej schudłam 34kg na diecie i chciałam to utrzymać. Biegało się trudno ale było fajnie po paru dniach, odpoczęłam w pewnie sposób, miałam czas dla siebie. Egzaminy zdane itp. Aż tu pewnego wieczoru zaczęła mnie boleć głowa, wzięłam Ibuprom i położyłam się spać. Gdy już odpływałam nagle wyskoczyłam z wyra bo serce mi tak waliło, nogi się uginały, czułam że zaraz zemdleje a przecież mój 5-letni syn spał w drugim pokoju, mąż na wyjeździe (statek), nie mogłam się skupić pomyślałam o karetce, ale nie mogłam sobie numeru przypomnieć po chwili zaskoczyłam wystukałam numery no ale okazało się że to nie było najtrudniejsze zapomniałam jak się składa zdania po angielsku. Dogadałam się na tyle że przyjechali. Sprawdzili ciśnienie, serce, cukier no i co wszytko ok. Na drugi dzień miałam jechać do lekarza. Oczywiście to nie był koniec, taka byłam przestraszona tą sytuacją że siedziałam prawie całą noc, zanim nie zaczęłam zasypiać ze zmęczenia tylko że miałam mały problem bo nagle się okazało że ‘zapomniałam oddychać’. Takie przynajmniej miałam wrażenie, zasypiałam po chwili się otwierałam oczy i brałam głęboki wdech. W końcu poddałam się i zasnęłam nad ranem. Poszłam do lekarza oni stwierdzili że czasem tak jest a w papierach co się potem okazało napisali że to reakcja na Ibuprom. ( Biorę od zawsze Ibuprom na bóle jakiekolwiek bo to mi tylko pomaga) Po tej całej akcji wpisałam w Google swoje objawy i wyskoczyła mi nerwica lękowa. Trochę mnie to rozbawiło bo ja nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć moi bliscy żyją prawie wszyscy. Nic takiego się nie zdarzyło ostatnio, mąż ma dobrze płatna prace, ja chodzę do college a syn do przedszkola. W szkole także nie było problemów ten atak zdarzył się wtedy kiedy byłam naprawdę spokojna wszystko zaliczone jeszcze się odprężyłam bieganiem. Wiec olałam sprawę nerwicy, parę razy miałam duszności znaczy mogłam oddychać ale tak ciężko jakby, problem ze snem, najbardziej byłam zestrachana wieczorem przed spaniem bo ten cały atak zdarzył się wtedy wieczorem więc prawdopodobnie dlatego bałam się spać, myśli że się nie obudzę a przecież mój synek itp. Potem wszystko się uspokoiło byliśmy w wakacje w disneylandzie, odwiedziłam rodziców w Polsce. Wróciłam poszłam znów do Collegu mój syn do szkoły. No i co nagle jakoś pod koniec października wszystkiego mi się odechciało olałam swoją wagę zaczęłam szamać na potęgę. Wróciły znów lęki bóle w sercu, bóle ręki no to mówię mam jakiś stan przed zawałowy zadzwoniłam po karetkę, wzięli mnie do szpitala ale stwierdzili że wszystko ok zrobili prześwietlenie klatki piersiowej i co wyszłam ze szpitala z diagnozą zapalenia pęcherza. Oczywiście pytali czy ja mam ataki paniki, ale skąd ja mam to kurde wiedzieć co to jest to oni są lekarzami. Gdy już byłam w domu oczywiście zaczęło mną telepać znów serducho, buch gorąca a na koniec przez chyba 15min mną trząsało. Poszłam do lekarza z przychodni bo tak mi kazali w szpitalu gość dosyć konkretny, zamówił holter dla mnie oczywiście 4tyg. czekania. tydzień przed skończyły się bóle i skakanie serca a zaczęła się głowa 2 tyg bólu prawie ciągłego no nie w nocy bo jednak spałam i czasem w dzień odpuszczało. Głowa bolała mnie z tyłu ręce czasem ciężkie i nogi, oczywiście mądra ja sprawdziłam w Google i co oczywiście pewnie będę miała udar albo wylew. Do tego bolały mnie jakby płuca czasem bardzo mocno no a ze ja pale konkretnie to mowie rak. W tym czasie miałam holter na 1 dzień ale oprócz głowy zero problemów. Po jakimś czasie znów serce drętwienie ręki no to hop do szpitala znów sprawdzili tak jak wcześnie i co dupa nic. W piątek dzwonili od holtera że wyniki ‘satysfakcjonujące’, trzeba być debilem żeby mi tak powiedzieć. Bo boli mnie serce co jakiś czas a oni nie powiedzieli że wszystko w porządku tylko ‘satysfakcjonujące’. Oczywiście jutro tam idę chce usłyszeć konkrety. Do tego wszystkiego dochodzi ból na wysokości nerki nieraz taki straszny ze ciężko mi się ruszyć, ale pociesza mnie to ze skoro to nerka to powinna mnie bolec cały czas a nie kiedy zmieniam pozycje to przestaje. W tym całym obłędzie doszukuję się przyczyny jeżeli to nerwica. Dalej mam wątpliwości bo czuje ten ból i to on jest pierwszy a dopiero potem jest lęk. Może mam jakiś problem ze zdrowiem a do tego ataki paniki. Czasem łapało mnie w szkole i miałam ochotę uciec z sali. W autobusie to samo. Doszukując się jakiś wcześniejszych problemów na tle depresyjnym to prawdopodobnie po porodzie, nowe miejsce zero znajomych mąż ciągle w pracy, bobas taki kruchy i mały. Co do moich rodziców to ja w sumie się pewnego dnia wyprowadziłam, bo rodzice nie akceptowali ciąży a ja nie miałam głowy na ich awantury bo miałam maturę do zdania. Ale zdałam wszystko wyjechałam jak syn się urodził oni sobie odpuścili ja tez i teraz mogę powiedzieć ze jest wszystko ok. Mąż miał dwa epizody epilepsji no to wtedy się przestraszyłam na maksa do tej pory jak tam w wyrze się przewraca a nie śpię to sprawdzam go. Wtedy myślałam że go stracę, na szczęście okazało się że to alergia tak zaawansowana i nie leczona że zaczęło nim rzucać. Boje się ciągle że się nie obudzę rano albo padnę i mój synek będzie mnie taką oglądać przez pół dnia zanim mój mąż wróci z pracy. Zaniedbałam się przytyłam, samopoczucie do dupy bo raz mam chęci wiele a potem bach płacz. Zgóry dziękuje za jakąkolwiek odpowiedź.
×