Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sylwester 2013/2014


jetodik

Rekomendowane odpowiedzi

Też rozważam "terapię" zielonym na sylwestra mimo, że z towarzystwa, z którym będę nikt nie pali (grono bliskich znajomych, można rzec przyjaciół), ale co tam :yeah: Niestety nie będzie panien do wyrywania, więc ogar mi nie będzie potrzebny :P Jak mam się lepiej czuć to chyba coś ukręcę, w planie jest pizza, może inne smakołyki więc na gastro jak znalazł :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92,

Podejrzewam, że wielu z nas tak spędzi. Ale cóż z tego? To tylko jeden wieczór, a chuj.owych wieczorów to ja mam od groma przez cały rok, więc czym się tu przejmować?

Z drugiej strony inaczej też na to patrzę, gdyż jestem starszy sporo od Ciebie i w Twoim wieku też mi było dużo bardziej przykro niż teraz jest z powodu Sylwestra w domu w pojedynkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Dla mnie to w sumie każdy wieczór tak wygląda. Ale ten sylwestrowy nabiera specjalnego znaczenia, bo to taki szczególny dzień w roku. Przykro mi, że siedzę w domu jak jakaś stara zapomniana baba, zamiast cieszyć się młodością i korzystać z życia. Nie jest fajnie tracić swoje najlepsze lata, one już nie wrócą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno,

ale w nich zimno jest bo stoją nieogrzewane.

Rozgrzałbyś ją, a ona Ciebie. O ciepłotę bym się nie obawiał na Twoim miejscu.

 

Zresztą nie wiem czy podołałbym czynnością seksualnym. ;)

Podołałbyś, podołał. Na pewno byście się postarali o to. Jakby nie wyszło, to próbować kolejny raz i następny. Do skutku.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja :D Boję się fajerwerków odkąd odłamek jednego strzelił mi w oko. Fajerwerki odpalał w zły sposób, pijany debil, którego otaczała w dodatku gromadka zaciekawionych dzieci...

Na szczęście został tak opier... że chyba odechciało mu się puszczania fajerwerków przez najbliższe 10 lat :mrgreen: Ja uznaje tylko zimne ognie :lol:

Ja od zawsze odkąd pamiętam trochę bałem się petard, nigdy nie chciałem, żeby odpalano przy mnie petardy, a podczas obserwacji petard byłem spięty. Zimne ogni kiedyś lubiłem, ale i tak byłem spięty, gdy trzymałem w ręce. Obecnie od wielu lat nie lubię ani petard ani zimnych ogni.

 

Aurora92,

Podejrzewam, że wielu z nas tak spędzi. Ale cóż z tego? To tylko jeden wieczór, a /cenzura/.owych wieczorów to ja mam od groma przez cały rok, więc czym się tu przejmować?

Z drugiej strony inaczej też na to patrzę, gdyż jestem starszy sporo od Ciebie i w Twoim wieku też mi było dużo bardziej przykro niż teraz jest z powodu Sylwestra w domu w pojedynkę.

A mnie z kolei nigdy nie było przykro, gdy spędzałem sylwestra przed komputerem/telewizorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×