Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak zrozumieć mężczyzn


Gość celineczka3

Rekomendowane odpowiedzi

Moja złość wynika z tego, że bez względu na to, co bym zrobił, lub czego nie zrobił i tak ja dostaję w , tak jakby wyłącznie na mnie spoczywała odpowiedzialność z znajomość dwojga ludzi.

To ciekawe, ale ja nigdy tak nie traktowałam związku...uważam że skoro wchodzimy w coś razem ..to razem jesteśmy odpowiedzialni za to co się bedzie działo.I mysle ze na swiecie istnieje jeszcze wiele takich kobiet ktore mysla podobnie....moze trafiales w swoim zyciu na nieodpowienie kobiety...tak jak ja zawsze przyciągałam do siebie albo mężczyzn z problemami, którzy robili z siebie największe ofiary losu, albo takich ludząco podobnych do mojego ojca czyli nie okazujących uczuć :( Moze mamy taka osobowosc ze pociągaja nas nieodpowiednie osoby.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to już niestety tak było, jest i będzie: kobiety będzie bulwersowało ocenianie ich przez mężczyzn pod kątem seksu, a mężczyzn traktowanie ich przez kobiety jak emocjonalne zabawki.

 

Niestety, tu masz rację. Ale z własnej praktyki wiem, że można być ze sobą przejmując nieco spojrzenia drugiej strony.

Tzn. faceci lubią czasem sie poprzytulać i pogadać, a kobiety ostro pobzykać. Nie jest to aż tak czarno - biały podział jak piszesz.

 

tak jak ja zawsze przyciągałam do siebie albo mężczyzn z problemami, którzy robili z siebie największe ofiary losu, albo takich ludząco podobnych do mojego ojca czyli nie okazujących uczuć Moze mamy taka osobowosc ze pociągaja nas nieodpowiednie osoby.

 

Ofiary losu to powszechny ostatnimi czasy typ, nie przyciągasz ich sobą.

Z tymi podobnymi do ojca - hmmm, wielu psychologów by stwierdziło że to własnie tak działa u kobiet - szukają podświadomie faceta takiego jak ojciec.

Ale ja nie jestem psychologiem, więc myśle że wystarczy jak poszukasz lepiej. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym że mnie najbardziej pociągają mężczyźni tacy jak mój ojciec..jak chłopak zaczyna się bardziej angazowac i pokazywac co do mnie czuje to się zaczynam gubić..robi mi się mętlik w głowie i uciekam....zawsze nabardziej atrakcyjniejsi byli dla mnie mężczyźni którzy mnie mówiąc brzydko olewali>>zawsze wiedziałam ze ich pociągam ale nigdy mi tego nie okazali.Wiem ze musze cos z tym zrobic bo takim sposobem to sobie nigdy nikogo nie znajde, choć i tak zawsze będę miec słabość do twardych osobników :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

he he he

 

No tak, wygląd jest bardzo ważny.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:29 pm ]

choć i tak zawsze będę miec słabość do twardych osobników

 

To też typowe. No tu nic ci nie poradze. Znajdz se takiego boja co bedzie męski ale nie będzie cie olewał na 100%

Coś jak ja heh :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mężczyzn z problemami, którzy robili z siebie największe ofiary losu

Strasznie to brzmi :? Jeśli sama nie dajesz innym prawa do tego, by mogli liczyć na Twoje wsparcie, tylko skreślasz ich, może inni traktują Cię podobnie ? :roll:

 

Moze mamy taka osobowosc ze pociągaja nas nieodpowiednie osoby.......
Z tymi podobnymi do ojca - hmmm, wielu psychologów by stwierdziło że to własnie tak działa u kobiet - szukają podświadomie faceta takiego jak ojciec.

To działa u obu płci - mężczyźni szukają kobiet podobnych do swoich matek, kobiety mężczyzn podobnych do swoich ojców. A jeśli rodzice byli "wadliwi", szuka się i "wadliwych" partnerów/partnerek. Z tym, że nie wyciągałbym z tego apokaliptycznych wniosków typu "skoro i tak jestem <> na zołzę, to lepiej żyć samemu" - to wg mnie błędny wniosek.

 

Niestety, tu masz rację. Ale z własnej praktyki wiem, że można być ze sobą przejmując nieco spojrzenia drugiej strony.

Tzn. faceci lubią czasem sie poprzytulać i pogadać, a kobiety ostro pobzykać. Nie jest to aż tak czarno - biały podział jak piszesz.

Ja uwarzam, że wręcz niezbędne jest dla dobrego związku, by "przejąć" trochę punktu widzenia partnerki i by ona "przejęła" trochę mojego. To podstawa wzajemnego zrozumienia. Chyba, że komuś na tym nie zależy.

 

Pewnie w jakimś stopniu masz rację, że to nieco kontrastowe zestawienie. Ale tak bywa z tym, co bulwersujące ;)

 

Ofiary losu to powszechny ostatnimi czasy typ

Można na to spojrzeć też z innej strony. Te "ofiary losu" (i ci z drugiej skrajności - "zimne dranie") z księżyca nie spadają, tylko powstają wśród nas. Sami ich "wychowujemy", a ściślej kobiety "wychowują" dla innych kobiet takich "zimnych drani"/"ofiary losu", a mężczyźni dla innych mężczyzn "wychowują" "zołzy"/"pokrzywdzone dziewczęta".

Ale chyba zbyt idealistyczny jestem, by wierzyć, że kiedyś dożyję czasów, gdy takie myślenie (poczucie odpowiedzialności za innych) będzie powszechne :roll:

 

celineczko3, Ty decydujesz o tym, z jakimi mężczyznami się spotykać. Skoro wiesz, jak się zachowujesz przy ich konkretnych zachowaniach, reaguj na to inaczej niż dotychczas.

 

tutaj można mówić o charakterze mężczyzny itp.ale i tak dla kobiet jest najważniejszy wygląd.

Nadal widzisz to, co chcesz widzieć. :roll: Nie będę Ci pisał, że jest trochę inaczej, bo sam to musisz dostrzec, by to zaakceptować. Ja na to nic nie poradzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

celineczka3 napisał:

mężczyzn z problemami, którzy robili z siebie największe ofiary losu

 

Strasznie to brzmi Jeśli sama nie dajesz innym prawa do tego, by mogli liczyć na Twoje wsparcie, tylko skreślasz ich, może inni traktują Cię podobnie ?

Może, ale wychowywałam się w rodzinie gdzie ojciec nadużywał alkoholu i mam naturalną skłonność do wchodzenia w związki z mężczyznami którzy mają problemy ze soba, choc marze o całkiem innym związku. O takim gdzie przynajmniej na chwile to mężczyzna się o mnie zatroszczy i nie bede musiała o wszystko zabiegac sama :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O takim gdzie przynajmniej na chwile to mężczyzna się o mnie zatroszczy i nie bede musiała o wszystko zabiegac sama Smile

 

To na pewno jest możliwe.

Wbrew pozorom i tacy mężczyźni chodzą po tej ziemi :roll:

 

Pytanie zawarte w temacie jest proste, a jednocześnie nie da się na nie odpowiedzieć jednym zdaniem.

Wydaje mi się, że ogólnie zrozumienie to przede wszystkim kompromis i akceptacja drugiej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal widzisz to, co chcesz widzieć. Nie będę Ci pisał, że jest trochę inaczej, bo sam to musisz dostrzec, by to zaakceptować. Ja na to nic nie poradzę.

 

Raczej widze to co można zobaczyć wychodząc po prostu z domu...

Kiedyś myślałem że wygląd nie jest najważniejszy ale się myliłem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może, ale wychowywałam się w rodzinie gdzie ojciec nadużywał alkoholu i mam naturalną skłonność do wchodzenia w związki z mężczyznami którzy mają problemy ze soba, choc marze o całkiem innym związku. O takim gdzie przynajmniej na chwile to mężczyzna się o mnie zatroszczy i nie bede musiała o wszystko zabiegac sama :smile:

Marzenia są po to, by je spełniać celineczko3 :D

 

Wydaje mi się, że ogólnie zrozumienie to przede wszystkim kompromis i akceptacja drugiej osoby.

Święta prawda ! Dlatego lepiej strzec się ludzi, którzy uważają inaczej i zabierają się za "wychowywanie" partnera/partnerki :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

K. napisał:

Wydaje mi się, że ogólnie zrozumienie to przede wszystkim kompromis i akceptacja drugiej osoby.

 

Święta prawda ! Dlatego lepiej strzec się ludzi, którzy uważają inaczej i zabierają się za "wychowywanie" partnera/partnerki

Dokladnie :smile: Tez sie z tym zgadzam :smile:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:15 pm ]

a mam jeszcze pytanie??czy ktoś z Was ma problemy z bliskościa w związku???Bo ja czasmi mam tak ze jak chopak się do mnie zbliza to się potwornie zaczynam bać i uciekam??Zachowuje się jak człowiek który ma klaustrofobie i się zaciął w windzie..to straszne uczucie.Macie może podobne odczucia??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ktoś z Was ma problemy z bliskościa w związku???Bo ja czasmi mam tak ze jak chopak się do mnie zbliza to się potwornie zaczynam bać i uciekam??

Niestety to typowe dla osób, które mają za soba traumę po toksycznej rodzinie/związku. :(

Pozostaje jedynie nie poddawać się głosom mówiącym "to się źle skończy" i próbować, walczyć o własne szczęście :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

Jestem tutaj po raz pierwszy, ale postanowiłam napisać chociaż parę słów, bo temat mnie zaintrygował na tyle, że pomyslałam, iż dobrze byłoby dołączyć do grona osób, które nad nim rozmyślają. Hmmm..., Mężczyźni również są dla mnie pewną zagadką. Zastanwiam się, ponieważ mam podobny problem, iż dotychczas spotykałam tych zazwyczaj, których interesował albo przelotny seks, albo sprawdzenia mnie na jakie ustępstwa byłabym w stanie pójść. Mam tutaj na mysli nie tylko to czy przedstawienie tematu związanego z seksem w sposó żartobliwy obudzi moje czuwanie, ale również czy zaakceptowałabym mężczyznę takiego jaki jest - często egoistę, egocentryka itd. Dość powaznie mnie zastanawiało i zastanawia nadal dlaczego tak jest, że własnie tacy mężczyzni pojawiają się na mojej drodze? Z natury jestem osobą wrażliwą, otwartą na to co mówią inni i próbującą zrozumieć ludzi - chociaż nie zawsze mi to wychodzi. Niedawno poznałam chłopaka, który zaczał mnie słuchać, rzecz w tym, że jest z innego miasta. Zastanwia mnie dlaczego nadal kręcą się koło mnie "podejrzane typy"? Czemu z ich stony czuję wyraźna manipulację, lub chęć sprowokowania mnie, bym tej manipulacji uległa? Czemu nie może być czysto, normalnie, bez gier? Czy mężczyźna, któremu zależy na przyjaźni, pomijam uczucia głębsze faktycznie będzie sięgał do manipulacji by w jakiś sposób zdobyć ode mnie to, czego mógłby spróbować osiągnąć na drodze rozmowy szczerej? I czy takie podejście nie byłoby o wiele bardziej normalne, niż chęć udawania, że nie o to mi chodziło (czy to mowa o uczuciach, czy o seksie). Dokąd ma to wszystko prowadzić? W jakim kierunku?

Napiszcie co sądzicie na ten temat.

Pozdarwiam i chętnie porozmyslam nad waszymi myślami.

kincit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj kincit :D

 

dotychczas spotykałam tych zazwyczaj, których interesował albo przelotny seks, albo sprawdzenia mnie na jakie ustępstwa byłabym w stanie pójść. (...) czy zaakceptowałabym mężczyznę takiego jaki jest - często egoistę, egocentryka itd. Dość powaznie mnie zastanawiało i zastanawia nadal dlaczego tak jest, że własnie tacy mężczyzni pojawiają się na mojej drodze? (...) Zastanwia mnie dlaczego nadal kręcą się koło mnie "podejrzane typy"?

Odpowiedzi może być kilka. Jedną z nich jest fakt, że jesteś osobą sluchającą (sama chyba nie lubisz zbyt wiele mówić, prawda ?), a więc przyciagasz "gaduły", w tym i egocentryków, którzy chlipią Ci w rękaw ;) Inną, że trafiasz na facetów znudzonych swoimi związkami/małżeństwami i szukających "przygód", więc szukają seksu bez zobowiązań. :?

 

Czemu z ich stony czuję wyraźna manipulację, lub chęć sprowokowania mnie, bym tej manipulacji uległa? Czemu nie może być czysto, normalnie, bez gier?

Relacje damsko-męskie przebiegają często jako gra, która w formie wyrafinowanej nosi nazwę kokieterii, flirtu, a w formie niewyrafinowanej "końskich zalotów". Poza tym, gdyby faceci pytali obcesowo o seks, wielu z nich dostałoby (w najlepszym razie) po twarzy :lol:

 

Czy mężczyźna, któremu zależy na przyjaźni, pomijam uczucia głębsze faktycznie będzie sięgał do manipulacji by w jakiś sposób zdobyć ode mnie to, czego mógłby spróbować osiągnąć na drodze rozmowy szczerej?

Mężczyzna, któremu zależy na przyjaźni, nie będzie sięgał do manipulacji, facet moze tak robić :roll: Dlatego na świecie jest tak niewielu mężczyzn, a mnóstwo facetów 8)

 

A żeby oddać sprawiedliwość, to dodam, że takie ogólne reguły rządzące relacjami damsko-męskimi powstały pod wpływem obojga płci. Do mnaipulacji uciekają się zarówno faceci, jak i dziewczyny.

Dopiero ustalając reguły "szczegółowe" rządzące w Twoim związku, mozesz zmienić je na szczere, bez gierek ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzi może być kilka. Jedną z nich jest fakt, że jesteś osobą sluchającą (sama chyba nie lubisz zbyt wiele mówić, prawda ?), a więc przyciagasz "gaduły", w tym i egocentryków, którzy chlipią Ci w rękaw Inną, że trafiasz na facetów znudzonych swoimi związkami/małżeństwami i szukających "przygód", więc szukają seksu bez zobowiązań.

 

 

Co do tego co zostało napisane przez Ciebie chciałabym dodać, że lubię dużo mówić i słuchać. Interesuje mnie dialog, zawsze interesował i zajmował, bo dzięki niemu mogłam poznać bliżej osoby z którymi rozmawiałam. Ludzie cenią mnie za myśli, słowa i wielu mężczyzn intryguję. Intruguję i przyciągam, ale zastanawiam się, dlaczego własnie tego typu- tj. egocentyrków? Być może włąsnie dlatego, że sama lubię być w centrum uwagi? Nie wiem.

Co do manipulacji - jestem świadoma, że relacje damsko męskie przebiegają na zasadzie "końskich zalotów" ale mam na myśli manipulację głębszą - tą która poprowadziłaby do celu upragnionego. Wygląda niewinnie, bo wszystko obracane jest w żart, ale wiem i czuję, że gdyby "załapało" chętnie skorzystaliby z nadarzającej się okazji. Bywam szczera - mocno przywalę - słownie jeśli trzeba i gdy widze, że jestem manipulowana reaguję. Na jakiś czas dociera to do mężczyzn tego typu, jak wymieniłam wyżej, ale potem znów powracają do dawnych gierek. Zastanawiam się jeszcze nad czymś - czy oni naprawdę mnie słuchają?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:39 pm ]

Masz również słuszność w tym iż manipulacje stosują zarówno mężczyźni jak i kobiety. Prawda jednak jest taka, że sama manipulacji nie stosuję, jestem szczerą osobą. Zalezy mi na tym by działać w harmonii i w zgodzie z sobą - moja wrażliwość i znużenie jakąkolwiek grą ze strony mężczyzn powoduje, że nie widzę specjalnego sensu stosowania takiej taktyki. Oczywiście nie mówię wszystkiego, bo są i takie kwestie, które należy przemilczeć. Aha! Mam opinię osoby, którą łątwo zranić. Być może to przesądza o mojej słabości? Ale wtedy też i żywo reaguję i mówię otwarcie, co mnie boli. Może powinnam mniej zdradzać z tego, co faktycznie jest moje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro prowadzisz dialog, a nadal przyiągasz egocentryków, to może wynika to z tego, że nie ma innych "wolnych" ? :roll: Bo wszyscy inni faceci myślący o czymś więcej, niż tylko ja, są szczęsliwi w swoich związkach, więc niczego nie szukają.

Prędzej czy później każda partnerka (aprtnerzy również) bedzie miała dość egocentryzmu swojego partnera (partnerki), co oczywiście on odbierze w sposób "partnerka jest zła, a nie mój egocentryzm". Może właśnie w taki sposób oni szukając "zrozumienia", trafiają na Ciebie ?

 

Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli pisząc o głębszej manipulacji. O ile to możliwe, podałabyś jakiś przykład ?

 

czy oni naprawdę mnie słuchają?

Egocentrycy chyba w niewielkim stopniu. :? Inni mężczyźni pewnie słuchają, ale czy słyszą dokładnie to, co im chcesz przekazać, to już inna kwestia :D Nie mam tu bynajmniej na myśli, jakoby ignorowali to, co mówisz. Chodzi mi o istniejące różnice w postrzeganiu swiata przez mężczyzn i przez kobiety. Stąd płynie również wiele komplikacji w zrozumieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Zastanwiam się, ponieważ mam podobny problem, iż dotychczas spotykałam tych zazwyczaj, których interesował albo przelotny seks, albo sprawdzenia mnie na jakie ustępstwa byłabym w stanie pójść.

Wiesz a może jestes po prostu atrakcyjną kobietą, i stąd takie zachowanie sie mężczyzn, którzy muszę przyznac zachowują się czasami bardzo stereotypowo i uważają ze jak ładna i słodziutka to głupia i mozna sobie ją owinąc wokół palca.Niestety ja bardzo często spotkałam się już z takim zachowaniem mężczyzn.Aby zahamować oburzenie Panów, chciałam powiedziec że NIE wszyscy mężczyźni się tak zachowuja, ale powiedziałabym względna większość(przynajmniej w środowisku w którym ja się obracam) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dochodze do wniosku ze mezczyzn nie da sie zmienic .. xD

 

kiedys wychowawczyni w gimnazjum mowila do nas dziewczyn: pamietajcie faceta nigdy nie zmienicie jak wyjdziecie za łajdaka to do konca bedzie lajdakiem ( moze nie powiedziala tak dokladnie ale chcialam oddac sens jej slow)

 

hm coz uwazam ze miala racje...

i sama sie o tym przekonalam ... bo bylam z facetem ktorego nie moglam w zaden spoosb zmienic :D( i nie chodzi tu o jakas generalna zmiane w wygladzie czy zachowaniu - bo go akceptowalam) chcialam zeby zmienil tylko kilka zachowan w stosunku do mnie .. ktore mnie ranily ..

 

nie udalo sie , facet to prosty i niereformowalny gatunek

( dodam ze mimo wszystko bardzo go kochalam i chcialam z nim byc , nie naciskalam za to zeby sie zmienil ale i tak mnie zostawil xD)

 

i chyba tak jest prawda? panowie niechetnie patrza na jakiekolwiek zmiany i niechetnie wyrzekaja sie dla partnerek swoich niektorych przyzwyczajen zachowan itd... ( moze generalizuje troche ) jak myslicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

facet to prosty i niereformowalny gatunek

 

to nie facet komplikuje sobie zycie i chodzi na szpilkach :D po co chodzic normalnie skoro mozna w szpilkach? :D

 

 

i chyba tak jest prawda? panowie niechetnie patrza na jakiekolwiek zmiany i niechetnie wyrzekaja sie dla partnerek swoich niektorych przyzwyczajen zachowan itd... ( moze generalizuje troche ) jak myslicie?

 

z drobnymi zmianami na ogol nie mam klopotu i nie wierze ze facetowi jak zalezy to sie nie zmieni ;) Znam osobiscie bardzo wiele przypadkow ze faceci sie dla kobiet zmieniali nie do poznania. Oczywiscie na lepsze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mezczyzn nie da sie zmienic

Nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe :P Same nie chcecie czuć się jak czyjeś zabawki, więc nie traktujcie mężczyzn jako "masę plastyczną do ukształtowania" :roll:

 

pamietajcie faceta nigdy nie zmienicie jak wyjdziecie za łajdaka to do konca bedzie lajdakiem

Święte słowa. Jednak co innego zmienić (tak typowe u mężczyzn) bałaganiarstwo w dbanie o porządek, a co innego zrobić z łajdaka przyzwoitego człowieka :? Bałaganiarstwo da się zwalczyć, łajdactwo niemal niemożliwe do wyplenienia.

Tak dla jasności: to odnosi się do "zmieniania" wad u partnerów obojga płci. ;)

 

chcialam zeby zmienil tylko kilka zachowan w stosunku do mnie .. ktore mnie ranily ..

Jeśli facet Cię ranił, a Ty mu dałaś do zrozumienia, jak jego zachowanie Cię boli i brak było zmiany, to jasny sygnał - nie był Ciebie wart.

 

panowie niechetnie patrza na jakiekolwiek zmiany i niechetnie wyrzekaja sie dla partnerek swoich niektorych przyzwyczajen zachowan itd... ( moze generalizuje troche ) jak myslicie?

Myślę, ze wiele zależy tutaj od obojga (nie tylko od samego mężczyzny). Jeśli nagle okazałoby się, że partnerka przynosi listę długą jak rolka papieru toaletowego zmian w facecie, to przede wszystkim dlaczego ona z nim jest ??? I gdzie tu mowa o jakiejś akceptacji ? A do tego, jeśli jeszcze siebie uwarza za idealną... to to jest chyba niezły sposób na zasugerowanie, by facet się spakował i wyniósł :shock::lol::shock:

 

Poza tym Drogie Panie, również nie jesteście idealne, również macie zachowania irytujące mężczyzn. Jeśli Wy będziecie gotowe do zmian, mężczyzna również (facet niekoniecznie). :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie facet komplikuje sobie zycie i chodzi na szpilkach po co chodzic normalnie skoro mozna w szpilkach?

 

no Mati nie mow ze nie podobaja Ci sie zgrabne nozki w szpilkach ;) ( a co do mnie to nie pamietam kiedy szpilki mialam na nogach nie liczac studniowki)

 

Nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe Same nie chcecie czuć się jak czyjeś zabawki, więc nie traktujcie mężczyzn jako "masę plastyczną do ukształtowania"

 

 

haha , ja nigdy nie zachowywalam sie tak jak on w stosunku do mnie i bardzo mnie tym ranil wiec co mialam zmieniac? ew zmiana moglabyc taka ze moglam dac sie dalej ponizac i przyjac to z usmiechem na ustach...co byloby zupelnie niezgodne z moimi odczuciami oszukiwalabym siebie i jego

 

Święte słowa. Jednak co innego zmienić (tak typowe u mężczyzn) bałaganiarstwo w dbanie o porządek, a co innego zrobić z łajdaka przyzwoitego człowieka Bałaganiarstwo da się zwalczyć, łajdactwo niemal niemożliwe do wyplenienia.

Tak dla jasności: to odnosi się do "zmieniania" wad u partnerów obojga płci.

 

taak balaganiarstwa tez czasem trudno kogos oduczyc i gdybym miala to zrobic to nie wiem w jaki sposob ( zamknac na kłodke lodowke czy jak ?)

 

 

Jeśli facet Cię ranił, a Ty mu dałaś do zrozumienia, jak jego zachowanie Cię boli i brak było zmiany, to jasny sygnał - nie był Ciebie wart.

 

noo ale latwo powiedziec ze ktos kogos nie byl wart ... a ja kochalam go on mnie tez mimo to nie potrail sie zmienic a dawal mi do zrozumienia ze chce i dlatego sformulowalam wnioski takie jak w poprzednim poscie....

( napewno to zalezy od charakteru ale ogolnie wydaje mi sie ze wszyscy nie powiem juz faceci bo byscie mnie zjedli ida na latwizne dlatego nie chca sie zmieniac)

 

Myślę, ze wiele zależy tutaj od obojga (nie tylko od samego mężczyzny). Jeśli nagle okazałoby się, że partnerka przynosi listę długą jak rolka papieru toaletowego zmian w facecie, to przede wszystkim dlaczego ona z nim jest ??? I gdzie tu mowa o jakiejś akceptacji ? A do tego, jeśli jeszcze siebie uwarza za idealną... to to jest chyba niezły sposób na zasugerowanie, by facet się spakował i wyniósł

 

racja od obojga dlatego nie przynosilam mu rolki z rzeczami ktore ma zmienic ale wspieralam go i nie nalegalam a mimo to nie potrafil sie zmienic i robic mi krzywdy bo tak bylo mu wygodniej...

 

 

Poza tym Drogie Panie, również nie jesteście idealne, również macie zachowania irytujące mężczyzn. Jeśli Wy będziecie gotowe do zmian, mężczyzna również (facet niekoniecznie).

 

nie mowie ze kobiety sa idealne ale dyskusja jest ogolnie na temat mezczyzn dlatego tez formuluje takie a nie inne zdania .. mozecie stworzyc taki sam temat gdzie bedziecie podawac kontrargumenty i wyzywac sie tez an nas ;):lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja sobie wypraszam bardzo i czuję się niezwykle oburzony ( :P;) ):

a ja dochodze do wniosku ze mezczyzn nie da sie zmienic .. xD
facet to prosty i niereformowalny gatunek
panowie niechetnie patrza na jakiekolwiek zmiany i niechetnie wyrzekaja sie dla partnerek swoich niektorych przyzwyczajen zachowan itd...
taak balaganiarstwa tez czasem trudno kogos oduczyc i gdybym miala to zrobic to nie wiem w jaki sposob ( zamknac na kłodke lodowke czy jak ?)

Ogólnie to jako facet mogę tyle powiedzieć, że nie ma co wrzucać wszystkich panów do jednego worka, każdy jest reformowalny tylko w różnym stopniu :P jeśli panom zależy to wiele potrafią, a jeśli nie no to cóż poradzić :twisted: są tacy co by w ogień skoczyli dla swojej ukochanej a i są tacy co palcem nie kiwną. No i to samo kontrując tyczy się pań ;) jak im zależy to niebo z życia facetowi zrobią. A są tacy panowie i takie panie, że ani skakania w ogień ani nieba nie docenią i się nie odwdzięczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×