Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Ona mnie zabija...krok, po kroku odbiera mi chęć do życia. Mimo, że staram się robić to co lubię i dążyć do swoich celów, ale jak złapie mnie dół to tylko drzewa szukać... Ostatnio jestem w takim dołku, co ciekawe nie siedze rozpaczony w pokoju, choć niewiele mi brakuje i jeszcze robię to co lubię(ćwczę), ale od jakiegoś czasu zdarza się że po prostu chcę opuścić ten świat i mieć spokój... Co będe owijał w bawełnę, po prostu mam ochotę umrzeć, nachodzą mnie chore myśli, żeby skończyć ze sobą. Przykładowo stoję na przystanku i widzę jadący autobus, pierwsza moja myśl to rzucić się pod koła..Idę gdy jest ciemno i mam nadzieje, że dostane pałą w łeb i już się nie obudzę.

Siedzę teraz przed kompem i myślę, cholera trzeba iść do tej je*anej szkoły, niby jest początek roku szkolnego i jutro pierwszy dzień, ale ja i tak mam już jej dosyć...Książek nie kupiłem i nie wiem czy kupię, właściwie nie planuje nic wielkiego jakbym wiedział, że to już niedługo...

Idę spać i mam nadzieję, że już nigdy się nie obudzę :cry:

 

ta piosenka idealnie oddaje mój stan psychiczny:

http://mati9414.wrzuta.pl/audio/wnS1FEOmbY/perfekt_-_nie_placz_ewka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anonim-nie odbieraj sobie życia,wiem,że w to nie wierzysz ale bedziesz miał jeszcze wiele wspaniałych chwil w życiu.

 

Ja chce siebie zniszczyć i chyba konsekwentnie to robie...Nie fizycznie,ale psychicznie...sam siebie niszcze i nie mam broni przeciwko sobie samemu....wiem że jeżeli będe dalej postępował jak teraz to dojde do kompletnego upadku....a ten upadek będzie bolesny bo wtedy jak upadne i się poddam to nie będe miał po co żyć.

Boje się,że kiedyś przestane walczyć o siebie...

Ale mam jeszcze nadzieje,że będe walczył do końca i uda mi się pokonać swoją nienawiść do siebie samego.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że Ci sie uda. porównaj sobie Twój stan ''świadomości'' przez ostatni miesiąc, z kilkoma miesiącami poprzedzającymi. Nie muszę Ci chyba przypominać, jak wtedy wyglądały Twoje posty.Masz gorsze momenty, normalka, ale jedziesz do przodu i to chyba rośnie z prędkością kwadratową... Mała wartość początkowa (własnej samooceny) rośnie na początku powoli, ale jak sie rozchula... :D

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochana groskova witaj w realnym świecie Very Happy napisz nam koniecznie jak tam Ci było??

 

No wiec bylo...spokojnie. Niesamowity odpoczynek psychiczny. Przez pierwsze 2-3 dni nie ruszylam sie z lozka, spalam albo rozmyslalam. Bylam daleko od realnego swiata i jakos latwiej rozmyslalo sie o tym co tam sie dzieje. Juz w pierwszy dzien zobaczylam dwie mlode dziewczyny z takimi samymi bliznami na rekach i nagle poczulam niesamowita ulge, ze nie jestem jedyna na tym swiecie z takimi rekami...Nikt nikogo nie pytal na co choruje, co sie stalo, czemu tutaj jestes. najwyzej "jak dlugo juz tu jestes". Zadnych zbednych dociekan i niezdrowej ciekawosci. Masz ochote z kims gadac-gadasz, jak nie masz to nie odpowiadasz na pytanie i juz. I kazdy to szanuje. Nikt sie nie obraza za milczenie. Kazdy cierpi na bezsennosc wiec po wieczorne leki kolejka ustawiala sie juz kilkanascie minut wczesniej. Pielegniarki - anioly. Mysle ze przeszkolone psychologicznie lub psychitrycznie. Przychodzily rano i informowaly: "czesc, mam na imie ... i jestem twoja pielegniarka na dzisiaj. jak masz jakis problem, to przyjdz pogadac, jestem zawsze w poblizu".

Taka ucieczka na pare dni jest swietna, ale...ciezko wrocic spowrotem. Chcieli wyslac mnie do domu przed weekendem, ale zaczelo mnie telepac z nerwow. Zostalam do wczoraj.

 

Czlowiek nerwica walcz, walcz, walcz. Nie znam cie, ale skoro Twilight mowi ze robisz postepy, to znacy ze mozesz walczyc!!! trzymam kciuki. Od upadku na dno jest tylko jedna droga...do gory, pamietaj o tym.

 

anonim nie jest tak latwo odebrac sobie zycie...Wiem o czym mowisz, tez o tym mysle w kazdej minucie dnia. Kup te ksiazki, bo moze jednak sie przydadza, poza tym da ci to poczucie ze cos moze jednak robisz ze swoim zyciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anonim-nie odbieraj sobie życia,wiem,że w to nie wierzysz ale bedziesz miał jeszcze wiele wspaniałych chwil w życiu.

 

Jak skończę szkołę i dostanę pracę gdzie nie ma wyścigu szczurów czy ludzie po sobie nie jadą to pewnie będzie lepiej, a narazie...szkoda gadać.

Na szczęście nie długo zaczynają się treningi w sekcji więc w popołudnia będe miał gdzie chodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli się czegoś bardzo pragnie cały wszechświat temu sprzyja pamiętaj o tym.

 

Dotychczas spotkałem się z tym, że jak czegoś pragnę to zawsze coś musi mi w tym przeszkodzić(np. zdrowie), choć wbiłem sobie do głowy, że jeśli będe ze wszystkich sił starał się coś osiągnąć to zdobędę to. Nie przestaje dążyć do mojego celu, ale czuję się zmęczony tym wszystkim.

 

 

Jeszcze na jutro je*ane zadania z matmy trzeba rozwiązać, a z matmy jestem ciemny jak mało kto :/ cóż, trzeba będzie odpisać w budzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja muszę pojęczeć nad kondycją. Zacząłem z powrotem nad nią pracować. Nie wiedziałem, że jest aż tak źle :evil::evil: Taką miałem wspaniałą kondycję i siłę jak chodziłem na treningi. Cholera zaczynam od początku. Kupię później worek a poza tym będę się jeszcze bił z ojcem. Ach, zdechłem po 5 minutach skakanki [!!!!] to jest just unbeliveable. Trzeba dawną formę przywrócić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja muszę pojęczeć nad kondycją. Zacząłem z powrotem nad nią pracować. Nie wiedziałem, że jest aż tak źle :evil::evil: Taką miałem wspaniałą kondycję i siłę jak chodziłem na treningi.

 

Z kąd ja to znam :)

Ja mam zamiar wrucić na siłownie ale jakoś motywacji mi brak :/

Co ćwiczysz jeśli wolno spytać??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:) ja ćwiczyłem boks i miesiąc taekwon-do ale jakoś zabrakło treningów, a szkoda bo miło je wspominam, znakomite odstresowanie się i poprawia samoocene. Hmmmm co do treningu na kondycje też jakiś czas ćwiczyłem ale słabiutko z motywacją.... Życze powodzenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś dużo tu osób trenujących SW...

na brzuch polecam Weidera albo ABS II

 

Ja ciągle nie wiem z czego zdawać maturę i na co iść w przyszłości..Myślałem o fizjoterapii, ale dowiedziałem się że tam na studiach jest chemia i fizyka :shock: Do tego trzeba lubić pomagać ludziom, a ja sam bym niektórych pozabijał przy okazji, jeszcze dotykać kogoś błee.. kurczę nie mam pojęcia gdzie iść, żaden kierunek mi nie odpowiada, a jestem na tyle tępy że fizyka, matematyka i chemia odpada, jedyne co zdaje na maturze to podstawa biologii, więc będzie ciężko coś wybrać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anonim-wiesz, nie jesteś sam-moja siostra do dziś za bardzo nie wie, co chce robić-poszła na te studia, na które się dostała. Nie stresuj się z tego powodu-kiedyś nadejdzie taka chwila, że Cię trzepnie po prostu jak z pioruna i będziesz wiedział, kim chcesz być. Teraz rób to, co Cię interesuje. Jeśli nie fizykoterapia to może ratownictwo medyczne albo psychologia trenerska? Przecież, jeśli interesuje Cię sport-można tam wejść na różne sposoby. 3maj się cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może daj sobie np. rok przerwy, pojeździj po świecie, popatrz, a przy okazji zarób co nieco? Każdy oczywiście robi jak chce, więc nie bierz mojej wypowiedzi za złośliwość Goplaneczka, ale zawsze bawi mnie odrobinkę, gdy ludzie idą na studia aby iść-dla papierka... Jeszcze jak ktoś wojsko kiwa :lol: (chociaż są setki lepszych metod) ale tak by iść?

 

Za to zgadzam się, że jak przyjdzie czas, to będzie wiedział, a poza tym, nikt nie broni zmieniać - nie ma przymusu podejmowania decyzji raz na całe życie :D

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja ćwiczyłem boks i miesiąc taekwon-do ale jakoś zabrakło treningów, a szkoda bo miło je wspominam, znakomite odstresowanie się i poprawia samoocene.

Kogłabym się pod tym podpisać. Ja dwa lata ćwiczyłam boks i nie było mowy o żadnej nerwicy czy depresji. Odreagowywałam wszystkie stresy na ringu, albo worku!

Polecam!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo przez boks pakowałam się w różne kłopoty! Teraz dorosłam i mam już dość takich "rozrywek". Chociaż nadal w domu chętnie ćwicze. Teraz wystarczy mi to, że potrafie się obronić na ulicy przed jakimś dziwnym typkliem. Nie bawi mnie już wkraczanie między dwóch bijących się facetów, żeby obronić słabszego, a wcześniej często mi się to zdarzało.

Mam nadzieje, że rozumiesz o co mi chodzi, bo jakoś nie mogę tego opisać słowami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×