Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

masz swoją wartość i nie pozwól żeby ktoś ją zdeptał

Właśnie, że ja już nie mam swojej godności. Przez niego trace znajomych, bo nikt nie chce do mnie pisac na gg, ani smsów, bo wiedzą że on to czyta. To jest tak jakaś masakra. Dzisiaj wrócił z pracy i czepiał się tego, że jestem małomówna.... Nawet to mu przeszkadza! Siedzi non stop rząda ode mnie, żebym mu mówiła jak bardzo go kocham.... To jest chyba chore...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewik, jeżeli absolutnie nie ma żadnej możliwości porozumienia sie... Na dodatek, jakiś czas temu pisałaś o zakochaniu, zapewne nie w mężu - to po co siedzisz w tym związku? Choroba nie zwalnia ans z odpowiedzalności za to co robimy, a znane złe to nie jest lepsze złe.

 

Zawsze można wymyślać powody finansowe, obyczajowe, siakie czy owakie, ale prawda jest taka, że ważniejsze dla Ciebie powinno być szczęście własne, niż kredyt w banku (to tylko przykład)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ważniejsze dla Ciebie powinno być szczęście własne, niż kredyt w banku (to tylko przykład)

No z tym przykładem to akurat trafiłeś w dziesiątke... Z tą małą różnicą, że ja nie mam doką odejść...

Do taty nie wróce, bo on akurat szykuje się do ślubu i teraz już nie ma dla mnie powrotu do tego domu! Nie pracuje, więc nic swojego nie wynajme... I dlatego nic nie mogę zrobić, przynajmniej narazie!

A co do zakochania, to rzeczywiście zakochałam się... Ale jak to w życiu bywa... nie mogliśmy być razem... W końcu formalnie ja mam męża.... Banalna historia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście Ewik, musiałabyś gruntownie przemeblować swoje życie, ale może warto zacząć myśleć o sobie? Spróbuj pooglądac się za pracą, najgorzej jest żyć w przeświadczeniu że sie nie ma wyjścia, to pogłębia chorobę. Pomyśl dobrze, zawsze jest jakieś wyjście. Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbuj dziewczyno próbuj! Ja też sie wyprowadziłem z domu w bardzo ''złym'' momencie choroby i problemy z pracą zdarzały sie momenty, że miałem 8 złotych na żarcie na miesiąc, ale teraz jest dobrze - i wiesz co? Jestem absolutnie pewien, że gdyby nie to, to bym się nie wyleczył, po prostu wszystko ruszyło się, gdy ja się ruszyłem ;)

 

Jestem pewien, że Ci się uda, gdy tylko spróbujesz. Trzymam kciuki!

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewik może i nierozumiem do końca sytuacji ale skoro Twój mąż zachowuje się w taki sposób to może poprostu czuje się odrzucony...?

Może twój mąż robi takie głupoty bo mu bardzo na Tobie zalerzy...?

Prubowałaś jakoś z nim o tym wszystkim porozmawiać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może twój mąż robi takie głupoty bo mu bardzo na Tobie zalerzy...?

Prubowałaś jakoś z nim o tym wszystkim porozmawiać?

Od kilku dni nic innego nie robie tylko staram się z nim rozmawiać. ale to nie ma sensu. Wczoraj np. przez 1,5 godziny krzyczał na mnie tylko dlatego że rozmawiałam przez telefon z innym facetem...

Ja nie wiem czy to jest takie normalne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewik22-kurcze,Twój mąż ma chyba coś nie tak zgłową skoro wrzeszczy na Ciebie przez 1,5 godziny tylko za to że rozmawiasz z kimś przez telefon...kurcze musi Ci być naprawdę ciężko,musisz tą sytuacje jakoś rozwiazać.Masz moje wsparcie .

 

Ja nie wiem czy to jest takie normalne...

To nie jest normalne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock: Twój mąż Ewik 22 jest niezrównoważony psychicznie. Przede wszystkim Kochanie, staraj się robić jak najwięcej dla siebie, aby nie dać się mu przekonać. Wiem jak to jest, gdy ktoś ciągle na Ciebie narzeka i krzyczy: w końcu zaczynasz mieć wątpliwości co do samego siebie, aż wreszcie zaczynasz wierzyć, że tak jest!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm rzeczywiście nie ciekawa sytuacja, taka zazdrość jest już z deczka przesadna.... ale zawsze jest jakieś wyjście...

Ewik a może rozejzyj się za jakąś pracą??

Musisz być silna Pozdrawiam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Goplaneczka, Jaśkowa! czemu się nie odzywacie, co tam u was, jak się czujecie, jak dajecie sobie radę. Groskova jest w szpitalu, jutro wychodzi, jestem z nią w kontakcie. Ja czuję się tak sobie, biorę ten Cital i nie wiem czy est mi lepiej i tak muszę brać Hydro i Afobam, w poniedziałek do pracy, nie wiem jak to przeżyję. Dajcie znać.

 

Ewik, nie martw się napewno coś wymyślisz, żeby zmienić swoje życie, wierzę w ciebie, nie daj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurdeczka muszę się poskarżyć że mimo iż przyjmuje regularnie leki od mniej więcej dwóch miesięcy nie odczuwam zbytnio poprawy humoru... Jestem ospały, zniechęcony do ludzi, rozmowy z nimi, zniechęcony do czego kolwiek....:/

A może efekty są tylko nie są aż tak wyraźne żebym mógół je dostrzec??

Niedłogo mam się stawić u lekarza i niewiem właściwie co mu powiedzieć...:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewik a może rozejzyj się za jakąś pracą??

Tak, to jedno z wyjść. Do tego całkiem całkiem. Po pierwsze: praca zapełni Twój czas. Nie będziesz rozpamiętywać w kółko wydarzeń. Po drugie: staniesz się niezależna finansowo. Po trzecie: dowartościujesz się. Po czwarte: być może mąż w końcu Cię doceni. Po piąte: poznasz nowych ludzi. Mogłabym jeszcze wymieniać wiele zalet tej formy pomocy sobie.

 

5torm a może oczekiwałeś czegoś innego i nie zauważasz innych pozytywów zażywania leków? Dwa miesiące to dużo jak na psychotropy. Na pewno działają. Pytanie tylko, jak? Jeśli nie widzisz pozytywnych skutków stosowania leku, być może zostały one źle dobrane lub Twój organizm ich nie toleruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zostaw durnia. jesteś pewnie fajną izaradną dziewczyną , wiec nie marnuj sobie życia,facetów jest pełno ,znajdziesz kogoś odpowiedniego dla siebie ,kogoś kto jest wart Ciebie ,i kto bedzie Ciebie kochał i szanował.

 

Fajnie napisać, gorzej zrobić. Jak to się mówi: serce nie sługa. Do tego gdzieś ciągle tli się nadzieja i jeszcze ten brak wiary w siebie: czy może mnie spotkać coś lepszego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie juz dwa razy probowalam dodac powitalnego posta i ... nie ma...:(((( co sie dzieje????

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:11 pm ]

no...w koncu sie udalo...

wiec:

Hej!!!

wrocilam z wariatkowa i strasznie sie stesknilam za wami. Okropnie. Serce mi sie rwalo do komputera. Szpital...cudowny odpoczynek psychiczny, z daleka od swiata i codziennych problemow. Fajna ucieczka ale tak jak napisala bethi w innym temacie, ciezko wrocic spowrotem. Ale jestem, lekko trzesa mi sie rece ze wrocilam do swiata, ale jestem i czuje sie stabilnie (jak narazie przynajmniej).

Reniu kochana dziekuje za smski i wsparcie, jestes cudowna:**

A wy jak sie trzymacie?? Goplaneczka? Jaskowa? Ewik? Bethi? I reszta?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×