Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli bierzesz XanaX od wtorku to to jest jeszcze krótko, po tygodniu zacznie porządnie pomagać, te wszystkie dolegliwości mogą być po nim, ja tego nie mogłam brać nie przetrzymałam tego tygodnia, miałam takie doły, lęki, zero spania, jedzenia, że myślałam że się wykończę i odstawiłam, dostałam później inne leki. Ty jak już tyle wytrzymałaś to będzie dobrze, jak nie będziesz widziała poprawy to idź i niech ci zmieni, nie ma sensu się męczyć. No dobra jak nie chcesz robić porządków, to siedź z nami na necie, ja będę teraz sama, więc też będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedzialam ze mozna az takie jazdy miec z xanaxem, ja go dostalam generalnie na noc na spanie, tylko dzis wzielam teraz, bo juz nie moglam. Ale jest ok, uspokoilam sie, jestem cala i bezpieczna w lozeczku.

 

Rena, Goplaneczka nie wiem jak wam dziekowac, jestescie cudowne! Tak bardzo was potrzebowalam i bylyscie...

 

Glenn a ty sie trzymaj i nie dawaj facetowi z malymi jajami!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Glenn, nie łam się! Ten koleś to na serio nie jest wart tego, żebyś przez niego miała taki podły nastrój. Nie daj mu tej satysfakcji, pokaż, że jestes silna i że się nie boisz. Nawet jeśli w rzeczywistości odczuwasz lęk, to postaraj się go przezwyciężyć. Wiem, że łatwiej to napisać, niż zrobić, ale chyba to najlepsze wyjście. Nie daj się mu! Nie warto się przejmować takimi ludźmi jak on

 

Pozdrawiam :D Trzymaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie potrafie sobie poradzic z kolejnym odrzuceniem.

Groskova, nie wiem, czy można sobie z tym poradzić. Można jedynie się nie przejmować.

 

Tak strasznie boje sie przyszlosci, mojego zycia, codziennych problemow i walki z nimi. nie chce tak zyc, zawsze marzylam o tym zeby umrzec mlodo zeby nie musiec sie z tym zmagac. Patrze na to jakie zycie miala moja mama i nie chce miec takiego samego. ja nie mam na to sily, jestem za slaba psychicznie, jestem taka jak moj popieprzony ojciec ktory schrzanil moje zycie. Zreszta moja mama zawsze tak powtarzala.

Mamy bardzo podobne odczucia. Gdy pomyślę, jak moja mama była przez całe życie poniżana, upokarzana, traktowana... jak ojciec traktował rodzinę i jak wpłynął na mój los, chce mi się umrzeć. Dlatego nie mogę stworzyć żadnego trwałego związku. Doszukuję się tego wszystkiego w każdym moim partnerze. Nigdy się nie odważę na tyle zaufać komukolwiek, żeby zdecydować się na założenie własnej rodziny. Świadomość tego sprawia, że chcę sobie już umrzeć. Bo i po co mam żyć? Żeby gonić co dzień do pracy, wypruwać z siebie tam flaki, uganiać się za zdrowiem? Po co? Dla kogo?

 

tak strasznie sie boje tej przyszlosci, problemow z ludzmi, z pieniedzmi, z praca, normalnym zyciem, z facetem. tu zrodlo mojej depresji i prob samobojczych. nie chce byc jeszcze bardziej dorosla, nie chce zyc kolejne 50 lat i byc nieszczesliwa

Osobiście już się nie boję. Mnie to już tylko cholernie męczy. A trzyma mnie przy nadziei praca. He, jakie to płytkie... Nie zależy mi na awansie ani na osiągnięciach. Po prostu jeszcze sprawia mi przyjemność.

 

Eh, ciągle czekam na cud. Nienawidzę siebie za to. Ale tak naprawdę, bardziej niż życia obawiam się, że znowu nie uda mi się zabić. Kolejna próba samobójcza przysporzy mi tylko kłopotów, bo przecież takich jak ja nawet w piekle nie chcą. Jestem pewna, że ktoś tam, na górze, kto steruje naszymi losami, ma zajefajny ubaw, patrząc, jak się tu męczymy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh, ciągle czekam na cud. Nienawidzę siebie za to. Ale tak naprawdę, bardziej niż życia obawiam się, że znowu nie uda mi się zabić. Kolejna próba samobójcza przysporzy mi tylko kłopotów, bo przecież takich jak ja nawet w piekle nie chcą. Jestem pewna, że ktoś tam, na górze, kto steruje naszymi losami, ma zajefajny ubaw, patrząc, jak się tu męczymy...

 

 

Mysle dokladnie tak samo Beth. "A co ja zrobie jak znow sie nie uda".

 

 

Doszukuję się tego wszystkiego w każdym moim partnerze

 

Ja tez...choc mloda jestem i pewnie wielu ich jeszcze bede miec, pierwsze co to porownuje do mojego ojca.

 

Tak w ogole uspokoilam sie i ide sie przespac na troche.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Och, dziewczyny! Ja też miałam nie najlepszego ojca, pił a ja go kochałam jak nikogo, ale nigdy mu tego nie powiedziałam, ale podświadomość czuwała, mój mąż, który dwa lata temu zmarł, był kopią mojego ojca, pomyślałam, że jeśli ojcu nie udało mi się pomóc to może kogo innego uratuję, niestety powielamy znane wzorce, no bo takie mamy przykłady z życia, teraz jestem sama i nie jest mi z tym dobrze, ale czy ja umiałabym życ z normalnym, zdrowym facetem? Wątpię. Mam dar przyciągania do siebie facetów z problemami z własnym ego. Ale nie rezygnujcie z życia, podobno może być piękne. Dla mnie najpiękniejsze było i jest macierzyństwo i szkoda z tego rezygnować. Znam wielu porządnych facetów, może właśnie kogoś takiego poznacie? Tego wam życzę. A tobie Groskova miłych snów, żeby jutrzejszy dzień był lepszy w twoim odczuciu. Dobrej nocki. Do jutra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to teraz sobie ja pojęczę.

Często mam wrażenie, że nie powinnam się była urodzić. Zdarza mi się, że mam o to pretensje do rodziców. Ale najwięcej żalu mam do siebie, że nie potrafię zakończyć tego koszmarnego cierpienia, jakie aplikuje sobie na co dzień. Jestem sama sobie winna swoich problemów. Zostałam sama ze sobą: najgorsze, co może mnie spotkać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi, kazdy sie po coś urodził, cos ma do zrobienia, do przerobienia, tylko trzeba to odkryć, niektórym ludziom zabiera to dużo czasu. Nie pisz tak że twoje życie jest niepotrzebne, to znaczy, że ty jesteś niepotrzebna a tak napewno nie jest, już samo to, że moge tu z tobą pisać i że mnie to pomaga jest wartościowe, dokładasz swoją cegiełkę do mojego wyzdrowienia. Wszystko co istnieje na tym świecie jest potrzebne i nie jest dziełem przypadku, ja kiedy byłam młodsza tez miałam żal do rodziców, że mnie spłodzili, ale kto wie może to ja się tu pchałam stamtąd, może coś chciałam zrobić tu na ziemi, przecież tak do końca nie wiemy jak to jest. Uwierz, że jesteś tu na ziemi potrzebna ty jako ty. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj nie będę krzyczała tak jak ostatnio, dziś sobie troche popłacze....

Gdybym potrafiła wyrazić co teraz czuje słowami to było by o wiele łatwiej... Myślałam, że poznałam fajnego faceta, że to może być ciekawa znajomość, może nawet przyjaźń, ale niestety chyba jak zwykle powiedziałam o dwa słowa za dużo i.... Facet zniknął! jakiego ja mam pecha.... I czemu zawsze musze za dużo gadać.... i do tego ta moja szczerość.... Podobno szczerość do bólu jest zaletą.... To czemu ja zawsze źle na tym wychodze...

I znowu jestem samotna w tłumie ludzi :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam już wszystko. Teraz chciałabym sobie po cichutku odejść.

 

Wała! Złotko, Ty doskonale zdajesz sobie sprawę, a jak nie, to Ci uświadomię, że to typowe, depresyjne myślenie, depresyjne ''ale''. Ty nie jesteś już ofiarą - Ty coś przeszłaś i żyjesz, po prostu żyjesz, nie musisz mieć do tego powodów czy celów, żyjesz, a nawet jak są te paskudne chwile, to jakie to ma znaczenie, ha, niech sie gonię, (czarne chwile i niefajni ludzie po drodze) co Cię to obchodzi? Twoje życie jest najlepsze, bo jest Twoje, a zrobisz w nim jeszcze wiele i nikt tego nie będzie wartościował, nawet ten na górze, o którym pisałaś, bo wartościowanie to ludzka rzecz.

 

Już nic Tobą nie rządzi, chociażbyś chciała sie uprzeć i pójść z nurtem jakiejś fali - jesteś, po prostu jesteś, najpiękniej jak się da. I to nie jest pocieszenie, tak po prostu jest, czy Ci sie to aktualnie podoba, czy depresyjnie nie! :D

 

Pozdrawiam

 

Ps.

 

Jasne, że w piekle nie chcą, bo do piekła się nie idzie, tylko można je nosić ze sobą, ale nie łudź się - nie masz takiego ''aktu własności''. Chcą Cię tu, ja Cię tu chce!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po tym jak sie uspokoilam troche kolezanka wyciagnela mnie z domu. Jakas impreza, pelno ludzi, ja komplwtnie nie na miejscu...wypilam dwa piwa i spanikowalam znow: znow zaczal sie dol, desperacja i bezradnosc. wyszlam. po drodze do domu zaplanowalam wszystko: 11x Xanax+11x efectin+wszystko co jeszcze tu mam, popije butelka piwa. Myslalam o mamie, bracie, przyjaciolce, o Renie i Goplaneczce i Bethi ktore pomagaly dzis. Ukladalam pozegnalny list. Troszeczke sie uspokoilam (dlaczego planowanie uspokaja mnie w jakis dziwny sposob??), przestraszylam sie co sie ze mna stanie jak sie nie uda, co ja zrobie wtedy. Mam tu dalej pod reka wszystkie leki i butelke piwa, nie wiem, jestem lekko spokojniejsza, ale nie wiem...kiedy pomysle ze przede mna jeszcze jeden dzien i nastepny i nastepny...nie dam rady, jestem pewna juz teraz. tylko najpierw wymysle sposob ktory zadziala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę Cię martwić i burzyć nadziei, ale zabicie się absolutnie nic nie zmienia. Nie wiem co za debil wymyślił, że gdy stajesz sie martwym, znikają Twoje problemy z samą sobą, ale ten paskudny stereotyp pokutuje do dziś. To bzdura totalna, zmieni się tylko jedno - zamiast żywa będziesz martwa. a samopoczucie, konieczność zrobienia czegoś ze swoim nie-życiem itp - jak były, tak będą. Howg.

 

Pozdrawiam

 

Ps.

 

Piwo lepiej wypić bez tabletek i przestać walić w ścianę, tylko dlatego, że ktoś na niej namalował kredą drzwi. (sugerując, że to wyjście, że w ten sposób można coś zmienić.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Groskova-a pomyślałaś może, że Twoje stany rodzą się też z mieszania leków z alkoholem i dragami? Dół na haju jest stukrotnie gorszy od tego "trzeźwego", bo traci się zdolność logicznej oceny sytuacji (choć w depresji trudną o taką). Rodzi się poczucie winy, że się ucieka od rzeczywistości w taki sposób, podczas kiedy sąsiadowi do szczęścia wystarczy pogrzebać w ogródku. I wtedy kółko się zamyka, pije się i bierze coraz więcej, by zapomnieć, że się pije i bierze.

Ja podejrzewam, że mój niedawny stan wywołany był właśnie alkoholem- mam dość poważne podejrzenie, że on osłabia działanie leków. Więc już więcej nie zamierzam ryzykować.

Natomiast do ludzi wychodź koniecznie. Skup się na planowaniu weselszych rzeczy-np zaplanuj, co zrobisz po powrocie, z kim się spotkasz, może zrobisz remont pokoju, kupisz nowe meble-marz i nie obwiniaj się, że nie robisz nic konkretnego :D . I dbaj o siebie-masz do tego prawo-w końcu depresja też jest chorobą, obniża naszą odporność na rzeczywistość ;)

Trzymaj się cieplutko.

 

A wszystkim miłej niedzieli życzę!!! :mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem o czym piszesz oldstory. u mnie tez pusto i boli. Ale przyanjmniej przetrwalam wczroajszy dzien i noc, a juz znow bylam o krok od kolejnej proby.

Przeczekuje...

 

Goplaneczka - chyba masz racje, daruje sobie wszelki alkohol, i tak za duzo nie pije zwykle. Zaczelam planowac wielkie porzadki w pokoju, narazie planowac, ale mam nadzieje ze zaczne jutro.

Jakos jest dzisiaj.

Dzieki za pomoc:*

A jak ty sie dzis czujesz Goplaneczko kochana?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I właśnie to przeczekanie jest ważne-jeśli dało się radę przetrzymać najgorsze-da się przetrwać też następne złe :D

 

dziękuję za całusa. Też posyłam :*

(przydałoby się naprawdę więcej emotek)

U mnie dziś słońce :) Przesyłam promyki wszystkim, wygrzejcie się, póki jeszcze lato :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×