Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Bo jak zaczęłam Cital, to tak mnie kręciło w głowie i mdliło, że ledwo nie raz do niej dochodziłam, a w trakcie lekcji zwiewałam do kibla i robiłam sceny ;)

Wytrzymuję bez w miarę ładnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od kilku miesięcy biorę zamiennik Zoloftu - Asentrę, dobrze się po tym czuję. Miałam na początku lekkie zawroty głowy i suchość w ustach, ale bardzo szybko mi to przeszło, chyba już po kilku dniach.

 

Wytrzymuję bez w miarę ładnie.

To dobrze :smile:

Pytałaś o jakiś nieuzależniający lek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille, dlaczego masz zamiennik Zoloftu??

 

tak się dziewczyny zastanawiam, myślicie że rzeczywiście można przelczyć się tymi lekami i po jakimś czasie powoli od nich odchodzić?? Bo mnie się wydaję, że nadal organizm bedzie ich potrzebował żeby nie mieć ataków nerwicy i tak kółko się zamyka... Co o tym sądzicie? Miałyście jakieś dłuższe przerwy od brania??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

andaluzja123 , powiem Ci to co mnie powiedział psychiatra i mama mojego chłopaka, która też dużo ma za sobą,była pielęgniarką .

 

Leki bierze się, żeby wyciszyć układ nerwowy, dać mu odpocząć od myśli, dać się zregenerować neuronom, otumanić. Dać mu tymczasowy "urlop". Dlatego też nerwicowcy biorą tak zwane "zmulacze".

Mózg również się regeneruje, ale gdy ciągle się denerwujemy, mamy ataki, obsesyjne myśli, jest to uniemożliwione, doprowadza do coraz większej destrukcji.

Po takim leczeniu <średnio 3-6 miesięczne> mózg się "regeneruje", następuje odstawienie leków i jest lepiej. Tylko trzeba trafić na dobrego psychiatre, który określi odpowiedni czas leczenia, odstawiania, dobrze dobierze leki, itd.

Ja w to wierzę, bo po wcześniejszym leczeniu , zapomniałam o fobii na prawie 3 lata. Jadłam co popadło, chlałam,itd. nie zważając na wszechobecnie czychające wymioty ;) . Później znów stresy mnie zjadły, niepowodzenia, myśli, nakręcanie... I powrót do fobii, psychiatry i leków. Niestety jeśli ktoś ma skłonności do nerwicy, to nawroty mogą być. :-|

 

Mówię co wiem z własnego doświadczenia. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille, dlaczego masz zamiennik Zoloftu??

 

Po prostu lekarz przepisuje mi Asentrę. Co za różnica skoro to to samo?

 

Miałyście jakieś dłuższe przerwy od brania??

 

Miałam przerwę od leków, trwała ponad pół roku. Wróciłam do nich w czerwcu, jak zaczęły się codzienne ataki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, a teraz ile jesteś na lekach?? nie wiem czy się zdeycować aby je zacząc zażywać obawiam się jak zacznę raz to już będą ze mną bardzo długo a nie umiem wytłumaczyć logicznie dlaczego tak się tego obawiam.... Mireille, a jaką dawkę przyjmujesz i na jak długo masz określone leczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

andaluzja123 , biorę je od września jakoś. I mimo, że początki były ciężkie, to teraz jest lepiej . Nie mam ataków, troszkę się uspokoiłam ale wiem, że to jest dopiero półmetek leczenia. Trzeba będzie dłużej, trudno, będę się leczyć dłużej.

 

Musisz przede wszystkim zaufać lekarzowi. Ja też miałam z początku sceptyczne nastawienie do Rudotelu, który mi przepisał , odstawiłam je nawet na jakiś tydzień i co? I miałam znów ataki. Więc zaczęłam brać dalej, po rozmowie z lekarzem, że to naturalne, że organizm musi się przestawić, że to minie.

Zdenerwował sie na mnie nawet troszeczkę i mimo, że jest to złoty człowiek i dobry lekarz, to powiedział mi ostro: "Albo chcesz się leczyć i WYLECZYĆ, ufasz mi, stosujesz do moich zaleceń i bierzesz leki, albo dalej będziesz cierpieć i ja nie będę w stanie ci pomóc, mimo najszczerszych chęci." I Ty w tym momencie MUSISZ się jasno określić, albo się leczysz i starasz sobie pomóc, albo męczysz się dalej. Wybór należy do Ciebie... Wiem, że są obawy, analizowanie ulotek, strach. Przerabiałam to. Ale ja już byłam w takiej rozsypce, że zdecydowałam się na leczenie farmakologiczne i zaufałam...

 

Lekarz nie jest Twoim wrogiem, nie chce Cię truć lekami, tylko chce Ci pomóc!

 

Ja wierzę, że podejmiesz właściwą decyzję. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie obawiam się tych początków brania tych całych początkowych objawów. A najbardziej tego, że bez tych leków nie będę już normalnie funkcjonować I jeżeli już się zdecyduję to chyba po sesji co? Jak myślicie?? Co do zaufania do lekarzy to mam średnie bo wiele razy się przejechałam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Początki bywają różne-na prawdę. Przy 1. terapii nic złego się nie działo, na leki zareagowałam bardzo dobrze. Z odstawieniem nie było żadnych problemów, nie uzależniłam się. Uzależniona jestem od Zolpidemu ale to z własnej głupoty .

 

Jeśli czujesz, że wytrzymasz sesję i tak wolisz, to tak zrób. Ciężko mi radzić, bo nie wiem w jakim jesteś stanie.

 

Ja mam szczęście do psychiatrów, wcześniejsza babka sama była mocno zachwiana i zwichrowana ale też mi pomogła, choć kompetencją nie dorówywała obecnemu lekarzowi. Może poszperaj w necie za jakimś specjalistą. Może tam jakieś opinie znajdziesz i tam się nakierujesz na jakiegoś dobrego lekarza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, miałam zapytać o to samo. :lol:

U mnie lepiej, jem 3 posiłki dziennie, póki co się nie ważę, żeby się nie zniechęcać, ataków nie mam . Ogólnie nie narzekam. :smile:

 

A co u Was? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie nie piję. Sobota, klub. Mieszanka ruskiego szampana, wina, piwa, czystej i drinków. W taksówce delira, że teraz to już na pewno się porzygam. Czekam. Pociąg. Dwie godziny drogi, trzęsie jak diabli, ja już łapię kaca. Siedzę z torbą pod sobą. Nic. Przestaję wierzyć, że ja w ogóle umiem rzygać i moja fobia czasem słabnie ostatnio... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji , jesteś hardcorem! :mrgreen:

Ale kieeedyś też miałam taką przygodę. Ponad 0,5 litra czystej wypiłam na głodniaka, w przeciągu półtorej godziny. Film mi się zerwał, w nocy się budzę i czuję to,targa mi żołądkiem... będę rzygać jak nic... Lecę do okna, bo zbyt pijana byłam na polecenie do wc, potargało pare razy i co? I nic, ani kropelka ze mnie nie wyleciała. Jakim cudem? Nie mam pojęcia. Ja już nawet wtedy chciałam się porzygać ale nie mogłam. Miałam wszystko w gardle ale nie chciało wyjść. :lol: Za to kac był mega... 2 dni wycięte z życiorysu. :P

Ale na mieszanki alkoholowe się nie zdecydowałam nigdy i raczej nie zdecyduję. ;)

 

Zabela , oj nie bądź taka surowa dla siebie. Po prostu aviomarin brany często może uzależnić > i z czasem osłabia się jego działanie. Miałaś chwilę słabości, jak każda z nas. Nie przejmuj się tak tym. :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, dobre czasy nastaly, wszystkie czujemy się trochę lepiej.

U mnie w nowej pracy na począku było trochę straszno, ale żadnej mocnej paniki nie było już dawno (tfu tfu)..

Dzisiaj pojawiła się jedynie jakaś głupia myśl, po zjedzeniu śniadania i nie chce się odczepić.. Ale walczę !

 

Keji,

rzeczywiście hardcorowiec z Ciebie :D

 

Zabela

zupełnie się nie przejmuj. Ja jak zdecydowalam się przestać brać cokolwiek ( w sensie leczenie regularne), na początku z dużą pobłażliwością traktowałam wszelkie inne leki .. chyba w formie trochę nagrody.. ( " Nie bierzesz leków codziennie, to nic się nie stanie jak wsuniesz jeden aviomarin"). Obecnie noszę go oczywiście w torebce, ale nie pamiętam kiedy ostatni raz sięgnęłam.

 

A i polecam Wam zioła Eligiusza Kozłowskiego, piję zestaw 29 na nerwicę przewodu pokarmowego. Nie wiem czy faktycznie działa czy moja psychika cieszy się, że cokolwiek biorę, ale jakiś progres jest. Zrezygnowałam nawet ze wszelkich imbirowych wspomagaczy.

 

Pozdrawiam dziewczyny ! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, Afera dzięki :-*

 

Keji, swego czasu po imprezie miałam podobną akcję. Piłam sporo i wszystko co było wóda, piwo, wino, koniak i bawiłam się przednio aż do mdłości. Było mi tak źle, że lęk osłabł i marzyłam o rzyganiu. Fizycznie czułam, że to już ten moment. Zawroty głowy ucisk w żołądku, wszystko podeszło mi do gardła, odruch wymiotny porę razy i NIC.

Podobnie zdarzyło mi się przy skutkach ubocznych leku.

Psychiką zblokowałam sobie ten w sumie naturalny odruch organizmu. Ale kiedy zdarza mi się silny atak to nawet te wspomnienia nie przekonają mnie, że nie zwymiotuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłam.

Działo się w tym szpitalu... Drugiego dnia 3 osoby wymiotowały, m.in koleżanka z sali. Od tej pory nie pojawiłam się na żadnym posiłku, przez prawie 2 tygodnie jadłam tylko suche bułki przywożone przez rodziców. Po tygodniu zwymiotowała druga koleżanka z sali, ale tłumaczyłam sobie, że to pewnie dlatego, że połknęła kilka drutów ze szczotki do włosów. Ciężej było kiedy zdarzyło jej się to kolejny raz po kilku dniach... Najgorzej było kiedy pożygała się dziewczyna którą akurat rysowałam... Spokojnie siedziała przede mną, nagle odwróciła się, wystawiła głowę przez okno i "blee". Rzuciłam ołówki i uciekłam... Dobrze, że to okno akurat było otwarte :roll: Po tym wszystkim zupełnie straciłam apetyt i jadłam jedną bułkę dziennie. Wróciły ataki paniki, miałam je co wieczór. Za każdym razem było mi tak niedobrze, że myślałam, że tego nie powstrzymam. Pielęgniarki musiały mnie ratować :/ Na dodatek okazało się, że siedziałam tam bez sensu, bo nie zrobili mi żadnych badań. Po prostu świetnie :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille, ogromnie Ci współczuje :-*. Wiem jak trudno pozbierać się po takich sytuacjach. Może w Święta i związane z tym zamieszanie zajmą Ci trochę myśli i fobia odpuści. Trzymam kciuki!

 

Ja w tym miesiącu radziłam sobie nieźle, a był naładowany trudnymi sytuacjami. Ani razu nie odpuściłam sobie niczego ze względu na fobie.

 

A jak Wam się wiedzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×