Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, trochę mnie tu nie było, ale nie ze względu na poprawę. Ostatnio było gorzej.

Wczoraj i dzisiaj rano, było już tak fatalnie, że zdecydowałam się iść do lekarza. Jako, że na wizyty czeka się miesiącami, to poszłam na izbę przyjęć.

Czekałam 2h, po czym przyjęła mnie pani doktor, która na wstępnie powiedziała, ze nie ma dla mnie czasu, bo zaraz pędzi na szkolenie. Mieszała fakty, nie słuchała mnie, na odczepnego wypisała receptę i na moje pytanie czy często po tych lekach występują nudności, powiedziała: musi to pani jakoś wytrzymać i tyle.

 

Potem kazała zapisać się na wizytę do psychiatry. Poszłam do poradni obok, tam gdzie mnie wysłała. Wizytę mam za dwa miesiące (!!!) i okazało się, że nie tamta lekarka nie wydała mi skierowania, więc będę musiała iść jeszcze raz...

 

Jestem załamana. Chcę pomocy, ale jakby nigdzie jej nie było. Tych tabletek się trochę boję, po ostatnich mam tragiczne wspomnienia. Brał z was ktoś Spamilan?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brał z was ktoś Spamilan?

Ja nie brałam.

 

Zaczęło się kiedy miałam 6 lat. W nocy dziwnie się poczułam, przypomniało mi się, że kilka tygodni wcześniej zwymiotowałam i wpadłam w panikę. Nic mi wtedy nie było, ale lęk został.

 

Nadal nie ma miejsc :( Oszaleję czekając na ten szpital (jakkolwiek to brzmi). Przez pół nocy bolal mnie żołądek i nie spałam. Na dodatek musiałam się przeziębić :roll: Czuję się koszmarnie...

 

-- 12 lis 2012, 19:31 --

 

Opycham się herbatnikami w czekoladzie. Będę tego żałować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam myśleć, że chyba chciałabym do tego szpitala... Złapałabym się chyba czegokolwiek, co mogłoby mi pomóc...

 

-- 12 lis 2012, 20:47 --

 

Mam do was takie pytanie: jaki początek miała wasza historia z fobią?

 

U mnie zaczęło się jak miałam jakoś 6-7 lat? Mając lat 6 doszło u mnie do skrajnego wychudzenia z powodu (zaniedbanie to niewłaściwe słowo) niedopatrzenia zapracowanych dorosłych. Nie byłam w stanie jeść, bo wymiotowałam po większości posiłków. I toż właśnie wychudzenie doprowadziło do maratonów chorobowych: angina, zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli, angina i tak w kółko. Przy każdej chorobie wtedy wymiotowałam. Minęło kilka lat zanim zaczęłam normalnie jeść.

Mam 23 lata i boję się nadal...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mercii,

u mnie też rozkręciło się jak miałam może z 6-7 lat. Rodzice rzadko wychodzili na imprezy, a ja wtedy zostawalam z 8 lat starszą siostrą. Niestety, alkohol im niesłużył i jak wracali, zaczynało się ich kursowanie do łazienki w wiadomych celach. Moja siostra przybiegała wtedy do mojego pokoju i zatykała mi uszy. Chciała dobrze, w rezultacie byłam przekonana, że dzieje się coś strasznego. I tak mi zostało.

 

Potem pojawienie się z dnia na dzień dolegliwości ze strony żołądka i życie w ciągłym stresie. Dzisiaj jestem pewna, że fizycznie jest ok, ale głowa nadal produkuje to okropne uczucie. Ja leczyłam się Pramolanem, pomagał mi przede wszystkim w problemach ze snem, które nieustannie dawały mi w kość ( ciągłe oczekiwanie na wymioty). Teraz nie biorę nic, z powodu chęci posiadania dziecka. Niestety, z każdym dniem uważam, że jestem coraz dalej do osiągniecia mojego celu. Po 7 latach już za każdym razem kiedy pojawia się to uczucie jestem WŚCIEKŁA, już nie smutna... Wściekłość nasila odczucia i wpadam w jakąś pułapkę, niczym chomik na karuzeli.

 

A pomyśleć, że przez dwa lata umiałam żyć bez tej fobii, z dnia na dzień ją pokonałam i żyłam dwa lata jak normalni ludzie. Matko, jak ja to zrobiłam?

 

Dzisiaj idę na terapię. Ostatnio usłyszałam, że Pani ma dla mnie rozwiązanie, którego ma nadzieje podejmę się szybciej niż mi się wydaje. Już jestem przerażona co takiego wymyśliła...

 

Życzę wszystkim spokojnego dnia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, trochę mnie tu nie było, ale nie ze względu na poprawę. Ostatnio było gorzej.

Wczoraj i dzisiaj rano, było już tak fatalnie, że zdecydowałam się iść do lekarza. Jako, że na wizyty czeka się miesiącami, to poszłam na izbę przyjęć.

Czekałam 2h, po czym przyjęła mnie pani doktor, która na wstępnie powiedziała, ze nie ma dla mnie czasu, bo zaraz pędzi na szkolenie. Mieszała fakty, nie słuchała mnie, na odczepnego wypisała receptę i na moje pytanie czy często po tych lekach występują nudności, powiedziała: musi to pani jakoś wytrzymać i tyle.

 

Potem kazała zapisać się na wizytę do psychiatry. Poszłam do poradni obok, tam gdzie mnie wysłała. Wizytę mam za dwa miesiące (!!!) i okazało się, że nie tamta lekarka nie wydała mi skierowania, więc będę musiała iść jeszcze raz...

 

Jestem załamana. Chcę pomocy, ale jakby nigdzie jej nie było. Tych tabletek się trochę boję, po ostatnich mam tragiczne wspomnienia. Brał z was ktoś Spamilan?

 

 

Hej, weź ulotkę od paracetamolu czy ibuprofenu, bądź jakiegokolwiek antybiotyku- wszędzie będziesz miała napisane, że występują nudności i wymioty (1/100 czy 1/1000). Farmaceuci muszą to uwzględnić w ulotce tj. padaczkę, psychozę czy udar.

Bądź spokojna i przyjmij jedną dawkę. Daję słowo, że nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie.

Jeśli mogę coś zaproponować to dobrym lekiem psychotropowym i przede wszystkim sprawdzonym jest SERTAGEN- leczy objawy depresji i lęku u kobiet. Trzeba go stosować minimum rok w wużych dawkach. Ne wpływa na układ psychoruchowy więc możesz prowadzić auto, bądź chodzić :D

Powiedz mi jak często źle się czujesz i czy masz napady paniki?

 

-- 13 lis 2012, 09:14 --

 

Widzę, że u większości fobia miała początek w najpiękniejszych latach dzieciństwa. Też miałam tam jak Ty (Afera) - wciąż czekała na wymioty 'To dziś, to już teraz'... za każdym razem myślałam, że będę wymiotowała, bo mdliło mnie na różne sposoby. Ja po prostu nauczyłam się z tym żyć. Trzy lata temu wpadałam jeszcze w panikę, chodziłam, płakałam, budziłam chłopaka, rodziców.. dziś już umiem sobie z tym radzić. Wiecie co mi pomaga wieczorem lub w nocy? Gorzka herbata, jeśli jednak ona nie da stuprocentowych rezultatów, mam zawsze puszkę COLI. Jak wszystkim nam wiadomo cola fantastycznie wspomaga trawienie czy poprawia produkcję kwasku :D. 'Jeśli będę miała zwymiotować to zwymiotuję po coli'.

Czy macie często odruchy ziewania czy nawyk odbijania/bekania w czasie złego samopoczucia czy napadu paniki? Udowodnione naukowo zostało, że w czasie dużego stresu- mam na myśli fobików mamy odruch ziewania i odbijania- musowe nawet, dlatego też mamy często wymuszone refluksy.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy macie często odruchy ziewania czy nawyk odbijania/bekania w czasie złego samopoczucia czy napadu paniki? Udowodnione naukowo zostało, że w czasie dużego stresu- mam na myśli fobików mamy odruch ziewania i odbijania- musowe nawet, dlatego też mamy często wymuszone refluksy.

 

Pozdrawiam!

 

Hehe, w ziewaniu jestem mistrzem. Kiedyś wyczytałam, że dotleniając organizm w ten sposób można unikąć wymiotów. Ponadto sikam jak najęta. Zupełnie nie mogę przestać. Psychiatra powiedział, że to naturalne, ale cholernie wkurzające. Odbijanie także.

Dziwne jest to życie. Analizując cały czas swoją sytuację widzę, że zawsze bałam się wymiotować, ale było się na kilku imprezach i pamiętam, że niejednokrotnie komuś zdarzało się za dużo wypić. Ale nie bałam się tego aż tak. Dziś mam 25 lat kurcze, i boję się znacznie bardziej życia, wszystkiego. Czasami wydaje mi się, że już najbardziej boje się tego całego strachu.

 

Mercii, wysiłek fizyczny serio Ci pomaga? Tyle czasu przymierzam się wreszcie do siłownii i basenu, bo bardzo lubie pływać. Ale potem nadchodzi to uczucie i ostatnią rzeczą o jakiej myślę jest jakiś sport. Może potrzebuję większej motywacji ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mercii ja mam to samo. :D Może nie ziewam ale odbija mi się strasznie wtedy.

Zażywam regularnie Rudotel w małych dawkach , duspatalin odstawiłam, bo bóle brzuszka przeszły po nim. Wczoraj leki nasenne mi się skończyły i wzięłam całą tabletkę Rudotelu ale i tak zasnęłam grubo po 4tej. Jakiś specjalnych lęków nie miałam ale jakoś mnie nosiło i mega ból głowy mnie dziś męczy.

Powiem Wam, że dopadł mnie i mojego W. dziwny wirus. Najpierw mega ból gardła, potem katar, kaszel, tak na zmianę, temperatura, bulgania w jelitach i... mega apetyt . :mrgreen:

Już powoli lepiej się czuję, umęczona chorobą jestem strasznie ale cieszę się, bo w końcu udało mi się żołądek rozepchać. :P A przez różne dolegliwości w stylu potwornego bólu gardła, kataru, kaszlu, moje myśli odwróciły się od myśli nad tym, czy coś mi zaszkodzi.

Masa ludzi łapie ten wirus-mutant teraz, więc może Wam też na swój sposób by "pomógł". ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi też się wtedy odbija.

 

Co za dzień... Znowu wpadłam w panikę na oddziale. W czasie na społeczności nagle zrobiło mi się niedobrze. Nawet nie mogłam się napić, bo regulamin zabrania... Posiedziałam kilka minut i nie wytrzymałam. Wstałam i uciekłam do toalety :-| Oczywiście jak zwykle nie zwymiotowałam, ale takiego strachu dawno nie czułam :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja byłam dziś na terapii..

Kobieta zaproponowała mi udział w terapii grupowej, która trwa 12 tygodnii i trzeba być w ośrodku od 8.00 do 14.00 codziennie od pn do pt. W tym czasie prowadzone są zajęcia, wykłady, arteterapie, muzykoterapie i inne.

Moje pytanie ? Czy ktoś może brał udział w takiej intensywnej terapii ? A jak nie czy byście się zdecydowały ? Nie wiem co z pracą w tym okresie czasu, podobno wystawiają zwolnienia i w ogóle.. Ale czy jest sens?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedz mi jak często źle się czujesz i czy masz napady paniki?

 

Jak często? Ostatnio kilka razy dziennie. Zwykle wieczorami mam napady paniki, ale wczoraj np. taki atak paniki mnie...obudził.

 

A ziewanie też mam. Non stop, maniakalnie. I jeszcze tak...chrząkam? Czasem po cichu coś nucę pod nosem... ;p

 

-- 13 lis 2012, 22:44 --

 

A tak w ogóle to dzisiaj koleżanka wybiegła dzisiaj zaraz po zajęciach do toalety, wróciła blada i powiedziała, ze puściła pawia i idzie do domu.

 

No i już siedzę poskręcana. Od kilku godzin nic nie jadłam, nawet picie herbaty ograniczyłam. Trzęsie mnie i chyba szykuje się napad paniki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam serdecznie wszystkich forumowiczow!

 

Pisze artykul do znanej gazety poswiecony ludziom cierpiacym na fobie i nerwice lekowa, pragne skupic sie na fobiach, ktore nie sa tak powszechnie znane jak agarofobia czy klaustrofobia

 

wszystkich zainteresowanych i chetnych w pomocy przy udzielaniu odpowiedzi prosze o wiadomosc prywatna,

 

pozdrawiam

E.Laszke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Afera moja przyjaciółka chodziła na takową terapię i wnioskując jej stan jej się pogorszył. To jest sprawa indywidualna. Niektórzy czują się jak wśród swoich obcując z ludźmi, którzy mają fobię- inni zaś unikają takiego towarzystwa, np. JA. Kocham, uwielbiam, wielbię moją przyjaciółkę, ale kiedy ją poznałam mój stan tak się pogorszył, że zaczęłam brać leki. Nigdy nie mówiłam jej tego, bo czemu niby jest winna?! Fantastycznie mieć osobę która DOSKONALE Ciebie rozumie(lepiej niż psycholog, psychiatra czy rodzice), ale w momencie kiedy spędzałam z nią czas mój lęk się mnożył. Ona wciąż mówiła, że coś jej jest.. aż ja po chwili sobie wpoiłam. Mam faceta dużo lat starszego i nie mogę sobie pozwolić na histerię czy panikę. Czasem coś powiem, ale on myśli, że to problemy z dolnym układem przewodu pokarmowego. 8)

Jeśli chodzi o wysiłek fizyczny, nie mam na myśli odkurzenia, pomycia podłóg czy okien. Ma to być WYSIŁEK. Bieganie (nie są to zawody czy sztafeta) biegaj jak długo chcesz, swoim tempem.. Najważniejsze, żebyś czuła satysfakcje z tego, że robisz coś dla siebie, dla swojego ciała i swojej kondycji. Gwarantuję +100 dla samopoczucia. Chodź na siłownie czy pływaj. Basen świetni robi- ja pływałam 12 lat :)

ann_bijoch Ja maniakalne mam odbijanie- wychodzę z założenia, że nawet łyk wody musi się rzekomo 'przyjąć'. Nie pójdę spać jak nie odbije mi się-to jest strasznie obsesyjne.

Jeśli chodzi o kiepskie samopoczucie to ja TYLKO mam wieczorami 'ataki'(zresztą już atakami nie można tego nazwać, bo wypracowałam sobie spokój wewnętrzny)-DLACZEGO? Nie lubię nocy, bo mam wrażenie, że nikt nade mną nie czuwa. Śmieszne, wiem..po prostu tak już mam. Uwierzcie mi, że się da zachować spokój nawet w czasie paniki.! Mam tę fobię już od 17 lat.

 

Mam do was pytanie. Czym na co dzień się zajmujecie i jak wygląda wasz dzień?

 

Na pocieszenie napiszę, że jakbyście miały/mieli zwymiotować to panika nawet nie zdążyłaby was ogarnąć- są to ułamki. ;) Łepek do góryy! :smile:

 

Pozdrawiam !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwaga, uwaga! :?::?::?:

 

witam serdecznie wszystkich forumowiczow!

Pisze artykul do znanej gazety poswiecony ludziom cierpiacym na fobie i nerwice lekowa, pragne skupic sie na fobiach, ktore nie sa tak powszechnie znane jak agarofobia czy klaustrofobia

wszystkich zainteresowanych i chetnych w pomocy przy udzielaniu odpowiedzi prosze o wiadomosc prywatna,

 

pozdrawiam

E.Laszke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mercii,

dzięki za odpowiedź.. chyba właśnie tego potrzebowałam. Fakt jest faktem, że właśnie tego się obawiam.. że będę wkręcać sobie coraz to więcej obcych fobii. Powiem szczerze, że przez wiele lat byłam przekonana,że moje samopoczucie jest wynikiem problemów fizjologicznych nie psychicznych. Niestety od kiedy upewniłam się, że to to drugie, czuje się zdecydowanie gorzej. W każdej sytuacji, która jest dla mnie stresująca tłumaczę sobie, że skoro to nerwy, to na bank zaraz zrobi mi się niedobrze. Z psychologii na którą uwielbiałam uczęszczać na studiach, wiem, że nazywa się to "samospełniającym się proroctwem" i nic dziwnego, że skoro nasłuchuje i czekam, dostaje to czego się tak boję.

Kurczę, tak czytam Twoją wypowiedź. Twój facet nie wie z czym się zmagasz?

I tak, zdecydowanie pójdę na basen !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O niczym nie wie.. chyba dlatego, że zaakceptował mnie i pokochał taka jaka jestem. Przeszkadza nam w życiu moja fobia-nie chodzimy na imprezy, nie współżyjemy tak często jak on chce. Jak wspominałam wcześniej nauczyłam się z tym żyć i nawet mój partner. Staramy się o dziecko, ale już od ponad roku nie mogę zajść w ciążę. Nie poddajemy się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj nawet nie wiesz jak Cie rozumiem! I podziwiam, że nauczyłaś się spokoju wewnętrznego. Mój mąż jest już ze mną w tym tak długo, że jeszcze nie umiem oddzielić się od tego i np. nie powiedzieć mu co tam się u mnie w środku dzieje. Zresztą, wystarczy moja mina i znów wraca ten cholerny temat. Podziwiam Cie też za starania o dziecko. Też bardzo o tym marzę.. ale on niestety boi się chyba bardziej ode mnie, tego że nie będę umiała opanować tego lęku. I tak jedzenie staje się dla mnie coraz większym tematem tabu, boję się że w ciąży, szczególnie w pierwszych miesiącach, widmo losu niektórych ciężarnych, wpłynie na mnie paraliżująco. I tak wciąż się boję, nie mając ku temu racjonalnych podstaw.

 

Nie martw się, napewno wkońcu coś zaskoczy i nim się obejrzysz, będziesz już w ciązy. Może jednak gdzieś tam w Twojej głowie czai się jakaś blokada i wpływa na rozwój sytuacji.

 

Co do Twojego wcześniejszego pytania o codzienność, to aktualnie pracuję w agencji pracy na 3/4 etatu. Na początku bałam się, że nie poradzę sobie przez tą głupią sytuację. Okazuje się, że w pracy czuję się najlepiej. Jest tyle obowiązków, ludzi, zadań, telefonów, że nie ma kiedy się nad sobą rozczulać.

Mam nadzieję, że i ja niedługo będę w stanie się przełamać i może uda się nam powiększyć rodzinkę ;)

 

Tymczasem, znacie może jakieś skuteczne sposoby na bezsenność? Kurcze, do wszystkich zmartwień dochodzi to dziadostwo, chyba myśli tak świdrują mi w głowie, że wpływają na brak snu. Melisa już nie wyrabia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często brak snu jest jednym z typowych objawów owej nerwicy- tak powiedziala mi pani psycholog.

 

Nie wiem może spróbuj jakies tzw. suplementy nas bezsenność ale kupione w aptece, nie są one silne a powinny pomóc.

 

Dziewczyny a tak sie zastanawiam panika paniką ale jak często w ciągu dnia was dręczą te myśli, tylko wtedy jak dostajecie atak? Czy po prostu one wam chodzą po głowie przez cały dzień i w końcu przychodzi ich kulminacja....bo ja właśnie tak mam. Potrafię iść na spacer być szczęśliwa i nagle nadejdzie mnie myśl, że moge wymiotować no i juz po dobrym humorze...;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na bezsenność nie mam żadnego sposobu. Dręczyła mnie miesiącami, przeszła dopiero kiedy dostałam lek po którym nie da się nie spać :roll:

 

Dziewczyny a tak sie zastanawiam panika paniką ale jak często w ciągu dnia was dręczą te myśli, tylko wtedy jak dostajecie atak? Czy po prostu one wam chodzą po głowie przez cały dzień i w końcu przychodzi ich kulminacja....bo ja właśnie tak mam. Potrafię iść na spacer być szczęśliwa i nagle nadejdzie mnie myśl, że moge wymiotować no i juz po dobrym humorze...;/

Miałam tak jak ty przed wakacjami, teraz już jest lepiej.

 

Uświadomiłyście mi, że nie mogę czytać o ciąży :-| Nie z powodu fobii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki andaluzja123, bedę walczyć w takim razie.

 

Mnie myśli dręczą często, nie muszę od razu wpadać w panikę. Dzisiaj w pracy temat dnia: płukanie żołądka. Ledwo przeżyłam.

U mnie to już raczej jest tak,że jak zaczynam myśleć o wymiotowaniu, to robie się cholernie wściekła. Nie umiem przez tyle lat zaakceptować,że boję się właśnie takiej rzeczy. Im bardziej się wściekam, tym robi mi się gorzej.. i to taki kołowrotek.

 

Mireille, czemu nie możesz czytać o ciąży?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu mam uraz, bo moja terapeutka poszła na macierzyński w momencie w którym wszystko mi się posypało i byłam bliska samobójstwa. Złożyło się tak, że w jednym z najtrudniejszych okresów w moim życiu zostałam sama. Bardzo źle zniosłam tą sytuację. Zwłaszcza, że była to pierwsza osoba która potrafiła mi pomóc (wcześniej byłam u 6, nie pomagali w ogóle, albo pogarszali sprawę) i do nowej pani przekonałam się dopiero po 5 miesiącach. Samo słowo "ciąża" sprawia, że łzy napływają mi do oczu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj tak siedzę i zorientowałam się, że w sumie to mijają już cztery tygodnie, odkąd biorę Cital. Tak szybko minęło. Zawsze mam problem z oceną, czy lek działa pozytywnie czy negatywnie. Do tej pory jadę na benzo, jeśli chodzi o ataki, bo bez nich nie jestem wcale jakaś spokojna. Od paru dni jestem "poza światem", o orgazmie mogę pomarzyć, doszła jakaś płaczliwość, natrętne myśli jak były, tak są, ciśnienie mi spadło do stówy i czuję się osłabiona, myśli o samobójstwie może trochę rzadziej występują, ale mam takie uczucie, jakby najważniejsze emocje były za zasłoną. To mi trochę miesza życie uczuciowe. Jedyny plus, to że - ale bardziej przez Zomiren - o wiele swobodniej się wypowiadam, nie mam problemu z występami publicznymi, wypowiedziami etc. Jednakowoż jakieś roztrzęsienie wewnętrzne wraca. Chyba podziękuję i poproszę o zmianę... Kolejne ssri, które działa tak, a nie inaczej...Najchętniej odłożyłabym leki "stałe", a została tylko przy benzo, ale wiem, że tak nie można... Myślałam, że będzie mi lepiej na lekach, ale jakoś tak człowiek się czuje niedobrze, że w sumie to coś tam nim rządzi od wewnątrz, i to jeszcze nie do końca dobrze. Dzwoniłam o terapię, muszę jechać na konsultację, a potem się czeka z 4 miechy na rzeczywistą wizytę...A właściwie to nie wiem, czy potrafię to racjonalnie określić, bo z kolei inni mówią, że raczej na plus, bo jakaś żywsza jestem na tych lekach...boosz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×