Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zakochać się w przyjaciółce...


Gość jestempiotr

Rekomendowane odpowiedzi

Mój problem może wydawać się błahy przez to, że jestem młody, ale nie umiem sobie z nim poradzić. Od razu powiem, że właśnie skończyłem gimnazjum... Około początku drugiej klasy zacząłem dużo rozmawiać z dziewczyną, z którą później się zaprzyjaźniłem. Rozmawialiśmy praktycznie na wszystkie tematy, myślę, że dobrze ją rozumiałem, ona mnie też. Aż w końcu uświadomiłem sobie, że tak na prawdę ją kocham. Czuję to aż do teraz, ale udajemy się do różnych szkół i stwierdziłem, że to dobra okazja, żeby zerwać znajomość. A wszystko dlatego, że nie mam odwagi jej tego powiedzieć... To znaczy próbowałem, ale nie udało mi się. Kiedy było blisko, serce mi się kołatało i rezygnowałem. I tak 6 razy. Jestem strasznie w tym nieudolny. Wcześniej przyjaźniłem/ kolegowałem się z różnymi dziewczynami, nigdy jednak czegoś takiego nie czułem. Nie jest jeszcze wszystko powiedziane, ale stwierdziłem że chyba się nie nadaję do żadnych związków, nie chciałbym poza tym jej sprawić przykrości. Nie wiem czy zrobiłem dobrze. Codziennie o niej myślę, a myśl o tym jaki jestem mnie torturuje. I to, że powinienem o niej zapomnieć, a nie potrafię. Nie potrafię przez to co myślę o niej być tak swobodny w rozmowach jak kiedyś, dlatego nasza relacja już prawie się rozpadła. Proszę o pomoc, nie mam pojęcia co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestempiotr, gdybym był na Twoim miejscu, chciałbym przekazać jej prawdę - o własnych uczuciach i o stresie towarzyszącym całej sytuacji, a który przekłada się na Twoje wycofywanie się.

 

A skoro trudno Ci to wyrazić w rozmowie, to może warto spróbować formy listu (napisanego ręcznie), maila lub smsa? Może lepszy taki sposób, niż żaden?

Biorąc pod uwagę, jak świetnie się dogadujecie, jest bardzo prawdopodobne, że ona zrozumie. Poza tym, może i ona ma podobny dylemat? Może również zakochała się w Tobie, a podobnie nie umie Ci o tym powiedzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie do tego chciałem dojsc. To że bedziecie chodzi do innych szkół to nic nie znaczy, tzn moze to nawet być plusem, uczucie lepiej sie rozwija poza murami szkoly niekiedy a nawet raczej.

Kwestia tego na ile logistycznie bedzie to wszystko możliwe.

 

Ja bym posłuchał kolegi wyżej, ale żadne smsy tylko pisz list. Tzn - jesli jest dziewczyną wrażliwa, romantyczka - to z listu pisanego na kartce, przez człowieka żywego, ręcami - sie ucieszy, takie mam doświadczenia swoje i to mogę polecić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przychylam się do opcji listu, rzeczywiście pomysł jest ciekawy. Dzieli nas 30 km, ale szkoły znacznie mniej. Powinienem się z listem, ale dopiero we wrześniu, przejść do jej szkoły, wiem dokładnie gdzie jest (bo jest w tym samym budynku, co nasze gimnazjum). Co do wysłania listu przez pocztę nie uważam tego za najlepszy pomysł, jest jeszcze jej ojciec... Rozumiecie- troska ojca...

,,-Tato mam dziweczynę.

-Gratuluję, synu." I po sprawie.

,,-Tato, mam chłopaka.

-A gdzie mieszka, córeczko?

-Tam i tam.

-Czekaj, gdzie ja odłożyłem tę siekierę...?"

Nie wiem jeszcze czy się jeszcze zdecyduję. Ale przyjaźni już nie stracę, bo prawie to zrobiłem. A mianowicie zrobiłem coś bardzo głupiego i podyktowanego przez kolejny dzień zatruty beznadzieją, tym że wszystkie myśli doprowadzają do niespokojnego snu lub jego braku. Napisałem dokładnie tak: ,,Przepraszam, za moja niesłowność, miałem nie urywać tego kontaktu. Ale chcę o Tobie zapomnieć. Powodzenia w liceum, cześć."

 

-- 06 lip 2012, 10:57 --

 

Teraz w ogóle się zastanawiam czy cokolwiek odkręcać, a beznadzieję zastępuje wściekłość na samego siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że niepotrzebnie to zakończyłeś.

Fakt, w Twoim wypadku kwestia logistyczna może być utrudniona ale kto powiedział , że musicie sie widywać codzień. Przyjaźń na odległość też jest wartościowa, z czasem może przerodzić się w coś więcej, wtedy zechcecie sie widywać, można w weekend przeciez sie spotkać, to chyba jest możliwe - pojechac w odiwedziny do siebie?

Po co od razu mówić o "chłopaku/dziewczynie", wg mnie to niepotrzebne komplikowanie i robienie zobowiązań.

Znajomość trzeba utrzymywać, pielęgnować przyjaźń , być dla siebie dobrym, pomocnym a czas pokaże co z tego bedzie.

Nie rezygnuj z tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestempiotr, powiem Ci ze takie zachowanie jak Twoje obserwowałam już wielokrotnie u niektórych osobników płci męskiej. Zawsze mnie to dziwiło, bo im bardziej zależało im na pannie tym bardziej się od niej dystansowali. Wreszcie panna znajdowała sobie kolesia, który nie miał takich oporów i na tym się kończyła cała sprawa... na to czekasz ?

Zastanów się chłopie, czego Ty właściwie chcesz. Bo mówisz o uczuciu, a jednocześnie unikasz kontaktów z nią, a wręcz je uniemożliwiasz. Coś tu się nie klei i jest nie halo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cudak, wbrew obiegowej opinii, nie tylko kobiety 'trudno zrozumieć', mężczyzn również. ;)

Tutaj chodzi o rodzaj 'mechanizmu obronnego' - 'uciec od bliskiej osoby, nim będzie się zranionym/ą'. :roll:

 

jestempiotr, nie zawsze będziesz raniony przez osoby Ci bliskie. Warto przezwyciężyć swoje obawy przed zranieniem, by przekonać się, że są na świecie dobrzy ludzie, by dać im szansę pokazać się z jak najlepszej strony. Warto dla tych wspaniałych chwil, które z takimi osobami będziesz mógł spędzić, warto dla znalezienia zrozumienia, akceptacji, szacunku.

Życzę Ci, byś znalazł w sobie odwagę do przekonania się o tym. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to. Jeśli nie spróbujesz to sie nie przekonasz.

Faktem jest, że znalezienie tej jednej jedynej osoby na całe życie to "dość" trudna sprawa,

ale to nie znaczy, że niemożliwa. Jesteś jeszcze młody, masz czas na to, ale na pewno nie powinieneś rezygnować ze znajomości, jeśli nie wyjdzie nic ponad koleżeństwo - nic sie nie stanie, ważne że próbowałeś, że chciałeś. Jeśli bedzie coś więcej , tym lepiej, czas pokaże co wyjdzie.

Nie rezygnuj, uwierz , że warto nawet dla paru chwil, bo jak to śpiewał Rysiek - w życiu piękne są tylko one.

Salom.

 

Ps.

Andre - ja akurat wierze w takie coś, tym bardziej jesli chodzi o zwiąek to jestem - może głupim - ale idealistą, wierzę że tylko z przyjaźni może zrodzić sie miłość, i poważne uczucie. Najlpiej obustronne , odwzajemnione, wtedy obie osoby są happy i jest git.

Co innego jesli jest przyjaźn M i K i któreś z nich jest w związku juz. To fakt -mogą być problemy.

 

Ale jesli nasz kolega jest wolny, jego koleżanka także... to tylko próbować ! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cudak, a jak myślisz, dlaczego jestem na siebie wściekły? Bo moje myśli są po pierwsze sprzeczne ze sobą nawzajem, a po drugie z logiką. Przez co działania tym bardziej jej pozbawione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbować warto. Szanse powodzenia nie są za duże, bo na ogół wpadnięcie w rolę przyjaciela mocno obniża szanse u faceta. Ale jak nie spróbujesz to nie będziesz mieć szans w ogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeprosiłem ją za to co napisałem i teraz będzie jak wcześniej. Postanowiłem, że powiem jej o wszystkim, jak nie będzie już za bardzo tego pamiętała. Mimo, że odpisała dokładnie tak: ,,Przyjaźń jak dawniej, ok?" Wynika z tego, że chyba nie mam zbyt wielu szans. Ale zrobię to choćby dla samej szczerości. A tak jak żyłem przez ostatni czas, łudząc się, że o niej zapomnę żyć nie potrafię. Lepiej się przyjaźnić i czuć lekki dyskomfort w rozmowach niż rozpaczliwie próbować zapomnieć. A jak nic z tego nie wyjdzie, to przynajmniej zrzucę to brzemię i wreszcie będę swobodnie się czuł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam powiedzieć: ,,Przepraszam, że świrowałem, ale to wszystko przez to że jestem w Tobie zakochany."?Rozumiem tę sugestię, ale przepraszam, póki co wolę jej oszczędzić takich tekstów... Dać jej odpocząć chociaż przez tydzień, bo chyba nie cieszy się z tego, że sobie mówię co mi tam ślina na język przyniesie, co jakiś czas zmieniając zdanie. A teraz jeszcze dopieprzyć w ten sposób. Nie, to stanowczo nie byłoby w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się chłopie, czego Ty właściwie chcesz. Bo mówisz o uczuciu, a jednocześnie unikasz kontaktów z nią, a wręcz je uniemożliwiasz. Coś tu się nie klei i jest nie halo.

No przecież to proste.....kolega po prostu boi się,że Go odrzuci....

 

-- So lip 07, 2012 5:07 pm --

 

E tam przyznaj,że się boisz jej to powiedzieć ;););) ,Powiedz, że to wszystko przez to,co do Niej czujesz...i poczekaj na reakcje.

 

-- So lip 07, 2012 5:13 pm --

 

Cudak a ja powiem,Ci że coraz bardziej nie rozumiem kobiet.Wszystko muszą robić za kobiety faceci,bo one to : czekają aż facet powie,że coś czuje,i w ogóle przyjmują bierną postawę...

 

-- So lip 07, 2012 5:15 pm --

 

AAaa autorze tematu: nie daj sobie wmówić,że coś MUSISZ.My Ci tu tylko sugerujemy lekko co możesz zrobić...bo jak nie ta to znajdziesz inną,lepszą,fajniejszą ;) Masz to szczęście,że potrafisz rozmawiać z dziewczynami,i że widocznie nie jesteś uważany za jakiegoś frajera czy coś,skoro z Tobą gadają..więc jesteś wg dziewczyn ok.

 

-- So lip 07, 2012 5:18 pm --

 

No i poza tym nie zawsze facet musi być super pewny siebie itp jak to sugeruje tak między wierszami Cudak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, może i frajerem nie jestem, choć nic co głupie nie jest mi obce. ;) Co do słów "inną, lepszą, fajniejszą" obecnie nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Ale nie będę się zabijał jak mi nie wyjdzie... Tylko pójdę do klasztoru. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest progres ja widze. Stary - jest dobrze, skoro pisze ona o przyjaźni to juz jest ok, to znaczy że chce z Tobą gadać. Teraz Twoja głowa co dalej. Oczywiście, masz racje, i widzę , że wiesz co robić - nie wyskakuj teraz z takimi tekstami, o miłości , zakochaniu, zamiast tego wymyśl coś mniej ,hm.. deklarującego, no wiesz.. czasem trzeba jakiś fortel wymyślić w imie wyższego dobra, do kłamstw nie namawiam ale trzeba do tego podejsc z głową, tym bardizej, żę piszesz że nie wyorażasz sobie innej.

Niestety spieprzyć wszystko można łatwo, a buduje sie powoli, ale Ty tak własnie rób, powoli ją zdobywaj i ja myśle, że coś może z tego być, o ile oboje znajdziecie wspólny jezyk znow i w ogole. Szansa jest zawsze.

A więc po woli ale do dzieła ;)

 

O, wiem jak sie wytłumacz- że po prostu troche sie pogubiłeś , bo nie wiedziałeś jak to wszystko ogarnąć ale żałujesz bardzo - one lubią jak się żałuje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do listu pisanego rencyma, wykonany. ;) Zawsze się spieszę z przygotowaniami, ale działania wychodzą wolniej.. Myślę, że to nawet lepiej. Wczoraj już normalnie rozmawialiśmy, zacząłem dawać pewne znaki. Ale niezbyt wyraźnie, nie pozwala mi na to (może i na szczęście) moja wrodzona "odwaga". Racja, powoli, a dobrze. Zaczynam wreszcie wychodzić z dołka i myśleć racjonalnie. To na pewno pomoże. A póki co trzeba się jakoś spotkać, pogadać na żywo tak ogólnie, jak przyjaciele. Tak przynajmniej myślę, a Wy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:Djestempiotr

Jestes bardzo młody, w tym wieku uczucia sa jak tsunami, to co przezywasz jest zupełnie naturalne, na wstepie chce Ci powiedzic, ze gdyby nic z tego nie wyszło, musisz wiedzic jedno, emocje musza miec czas na uspokojenie, na poczatku jest ciezko ale z czasem ,( moze to trwac nawet rok, dwa ) nie beda tak silne i tak blesne, to trzeba przetrwac, lepiej je przezyc niz wytłumic chociazby po to, by w przyszlosci nie popasc w nerwice czy temu podobne sensacje, a taka chorobe nie jest tak latwo pokonac, mozna meczyc sie latami a nawet całe zycie z okresami lepszymi i gorszymi...

 

Istnieje równiez drugi wariant i podejrzewam, ze ten bardziej by cie satyfakcjonował, a mianowicie, kontynuacja przyjazni uwienczona miloscia i udanym zwiazkiem... podstawa sukcesu udanego zwiazku jest rozmowa o tym co czujemy, to dotyczy nie tylko poczatkowego etapu znajomosci kiedy wyznajemy milosc drugiej stronie, to dotyczy calego zycia w zwiazku, tylko szczera rozmowa jest gwarantem sukcesu...ucieczka przed tym skazuje zwiazek na niepowodzenie... zreszta to dotyczy nie tylko uczuc, dotyczy tez w późniejszym etapie sfery seksualnej która udana buduje zwiazek i umacnia go...wyznane uczucie obojga partnerow jeszcze o niczym nie przesadza, przed kochankami długa droga by to co zaczeło sie tlic nie zgasło, nie wystarczy kochac, tu potrzebna jest rowniez odpowiedzialnosc i dojrzalosc emocjonalna...

 

Ty jestes na baaaardzo wczesnym etapie czegos co jest przepiekne i tak naprawde nadaje sens zyciu, wiem, brak Ci doswiadczenia co jeszcze bardziej stawia cala sytuacje w trudnym polozeniu, ale doswiadczenie nabiera sie w czasem, uczymy sie na bledach, taki jest proces zycia...nie jestes jedynym i ostatnim ktory przez to przechodził, przechodzi czy bedzie przechodził...

 

Bede brutalna i powiem, nie masz wyjscia, musisz zdobyc sie na odwage i poprostu pogadac z nia szczerze o tym co czujesz, jesli dziewczyna nie jest głupia, juz domysla sie ze nie tylko przyjazń jest powodem dla ktorego pragniesz dzielic z nia czas... :smile: , tylko socjopaci i manipulanci potrafia grac i przyjmowac trudne do rozpracowania pozy, a ja zakładam ze do takich nie nalezysz, w zwiazku z powyzszym zakładam, ze nie jeden raz odkryłes sie...

 

Teraz istnieje kwestia tego, jak ona podchodzi do waszej znajomosci, znacie sie juz troche, rozmawialiscie ze soba na rozne tematy, chcecie to robic a to juz jest dobry znak, gdy koles jest meczacy, uwierz mi , kobieta nie bedzie tracic czasu tylko dlatego, ze jemu zalezy, znajdzie pretekst by dac kosza... skoro Ona chce dzielic z Toba swój czas, znaczy ze sprawia jej to przyjemnosc, a moze nawet cos wiecej, moze zaiskrzyło.... taka ewentualnosc zawsze musisz brac pod uwage gdy kobieta nie odmawia spotkań... :D

To, ze powiedziała Ci, iz mozesz liczyc tylko na przyjazń, wcale mnie nie dziwi, gdybym dostała wczesniej kosza, tez bym tak zareagowała.. :lol: dlatego szczere wyznanie tego co czujesz jest wrecz konieczne , to może wszystko zmienic, może odbudowac zaufanie bo musisz przyznac, że zostało nadszarpnięte, prawdziwy przyjaciel nie mówi Chcę o Tobie zapomniec... :(

 

Namawiam by szczerze wyznac co czujesz, warto to zrobic umiejetnie, :smile: , jesli uwazasz ze chcesz poczekac z tym troszke to poczekaj, ale osobiscie nie sadze by to cos zmienilo, natomiast namawiałabym na odpowiedni dobór słów, nie torpedowałabym jej slowami typu strasznie sie w Tobie zakochałem itd tylko, bardziej zataczałabym koło mówiac o niej samej, ze znasz ja juz troche, ze fajnie sie dogadujecie, ze bycie z nia sprawia Ci przyjemnosc, ze ma zalety,( wymieniasz kilka z nich), itd..po czym najzwyczajniej w swiecie pytasz, czy nie chciała by zostac Twoja dziewczyna... :D , takie podejscie pozwoli Ci wysondowac jej stosunek do Ciebie, nie bedzie działało na zasadzie zimnego kubla z wodą, bo w koncu tzw. "chodzenie" ze soba to nie oświadczyny.. :lol:

Gdy sie zgodzi, wówczas sądzę że w krótkim czasie, bedziesz miał wiele stosownych okazji by powiedzic jej, jak bardzo jest Ci droga i kochana... :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×