Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

wiecie co jest najlepsze w myślach samobójczych!?, to, że one zawsze mijają

 

Nie zawsze, czasami jest to przemyślana decyzja niektórzy świadomie poddają się eutanazji z różnych przyczyn nie mając żadnych zaburzeń.

 

A właśnie jak już chcielibyście się zabić to jaką metodę byście wybrali mając myśli samobójcze ?

 

1.Leki, najlepiej TPLD są toksyczne (amitryptylina) zapewne wystarczyłby ze dwa opakowania (60 szt.) najlepiej wcześniej wprowadzić się w stan śpiączki np opakowaniem benzodiazepin.

 

2.Broń dobry szybki sposób tylko może być problem ze zdobyciem no i ryzyko nieudanego postrzału.

 

3.Skok z wieżowca albo pociąg metoda ryzykowna zawsze może coś pójść nie tak a celem jest unicestwienie a nie zostanie kaleką.

 

4.Podcięcie żył zbyt długo trwa a chodzi o to żeby zrobić to szybko a bezskutecznie.

 

5. Powieszenie.

 

Jak lepiej w zaciszu czy spektakularnie pokazowo wśród tłumów czy samotnie a może w towarzystwie raźniej i większa odwaga.

Zawsze można zabrać kogoś ze sobą np jakiegoś znienawidzonego psychiatrę.

 

Macie jakieś inne pomysły na unicestwienie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klex, mnie z tych mi dostępnych, to powieszenie chyba najczęściej stuka. Rzecz w tym, że tam też może pójść coś nie tak.. najlepiej to by było tak jak mają w Holandii czy tam Belgii, że strzykawka , zastrzyk i po problemie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, Wieszanie też może być ryzykowne trzeba znaleźć coś silnego na czym można się uwiesić no i jakieś podparcie, dla amatora próba może być nieudana a nie o to chodzi z resztą śmierć też długo trwa zapewne z pół minuty, samo duszenie może być nieprzyjemne i bolesne. Ja bym preferował prochy zasypiasz i jesteś nieświadomy całego procesu trzeba mieć odpowiednią ilość no i rodzaj kiedyś miałem taką dawkę to jak podczas zabiegu dostajesz znieczulenie zasypiasz z tą różnicą że się nie budzisz.

Albo strzelić sobie w skroń powinno być szybko i bezboleśnie tylko trzeba mieć narzędzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Betablokery, potas i awiomarin na wymioty do tego 25 gr imovane na sen, recepta doskonala.

 

Betablokery na obniżenie ciśnienia awiomarin żeby nie zwymiotować a potas na co ?

Imovane zapewne żeby zasnąć

Za dużo kombinowania zapewne ciężko będzie dostać taki zestaw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klex, z tego co czytałam to przy powieszeniu( dobrze przeprowadzonym) nie giniesz od uduszenia tylko od skręcenia karku, znaczy zerwania rdzenia kręgowego. No i tu jest problem bo wykonując to nieudolnie, można sobie uszkodzić rdzeń, ale nie spowodować zgonu, wiadomo z czym to się wiąże... Nawet gdyby to było duszenie, to śmierć powinna nastąpić w granicach 4min, bo zasadniczo tyle czasu wystarcza do zgonu wskutek odcięcia dopływu dotlenionej krwi do mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie trzeba bardzo zwolnic serce i zatrzymac przewodnictwo elektryczne wiec najlepiej zastosowac alfa, beta bloker choc moze cos jeszcze. Potas tez zwalnia, na pewno nie trzy opakowania to wlasnie zaleta i we snie lajtowo blacik, moze tez byc spiaczka ale to wersja ogolnie dostepna wiec ma swoje wady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, To zależy na jakiej wysokości się wieszasz i długości sznura jak wysoko i długi sznur jak piszesz na wskutek zerwania rdzenia zapewne a jak nisko to uduszenie bo mała siła grawitacji. Masz racje ryzykowana metoda to już chyba pociąg lepszy ale tu też coś może pójść nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie trzeba bardzo zwolnic serce i zatrzymac przewodnictwo elektryczne wiec najlepiej zastosowac alfa, beta bloker choc moze cos jeszcze. Potas tez zwalnia, na pewno nie trzy opakowania to wlasnie zaleta i we snie lajtowo blacik, moze tez byc spiaczka ale to wersja ogolnie dostepna wiec ma swoje wady.

A Kontrast spryciulek , chciałby pewnie żeby kto sprawdził jak i czy w ogóle to zadziała. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strzał w głowę - bardzo duża pewność i bezbolesne, tylko najpierw trzeba poczytać o anatomii mózgu, żeby wiedzieć, gdzie lufę przyłożyć, no i trochę wcześniej postrzelać, żeby wyczuć broń, bo sobie można odstrzelić kawałek mózgu i dalej żyć.

 

Prywatna komora gazowa w kotłowni. Izolacja + wiedza na temat spalania, żeby uzyskać czad, a nie jakieś dzikie dymy. Dużo od czadu umiera i jakoś nie słychać, żeby krzyczeli, czyli jest bezboleśnie i pewnie. Dwa minusy - ktoś może nas uratować i trzeba posiadać kotłownię.

 

Kill yourself or live tryin'. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klex, ja interesuje się ostatnio bronią czarnoprochową i myśle sobie nawet kupić taki rewolwer na "czarną godzinę". Łatwiej by mi było chyba palnąć sobie w cymbał z broni niż się powiesić. Zresztą stałem już 2x w garażu z pętlą na szyi i stchórzyłem.

Aby nastąpiło zerwanie rdzenia przy powieszeniu, trzeba obliczyć długość sznura do wagi ciała - przy wadze 70 kg potrzeba 2 metry sznura.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona100, tez sobie tak to wyobrażałam, a jak przyszło co do czego, to zaczął się stres i taki wyrzut adrenaliny, że przyjemnie to nie było.

 

Hans ja wiem, ale wole miec bron w domu na odpowiedni moment.

 

Ps czasami podczas wykonywania kary smierci przez powieszenie, przy zbyt dużej wadze skazanefo lub źle dobranej długości sznura, zdarzały się przypadki dekapitacji głowy :> Tak że nacisk pętli musi być ogromny i myśle, że nawet gdy nie dojdzie do zerwania rdzenia, to nie nacierpimy się zbytnio.

ego po 4 min nastepuje smierc przez uduszenie, ale chyba czlowiek z braku tlenu traci swiadomość w pare sekund.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, Jak sprawdzi to raczej nie odpisze:D Ale zapomnieliśmy o czadzie to chyba najbardziej zalebywalny sposob i mozna to zrobic jeszcze latwiej niz to opisal Hans ale lepiej nie pisac.

To paradoks jak wiesz, ze umrzesz udusisz sie to walczysz chcesz zyc a normalnie potrafisz oddychać nie walczysz nie potrafisz zyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy w zatruciu gazem czy czadem jest opcja, że człowieka odratują, jedynie jako warzywo? czy jak już odratują, to będzie on tak samo sprawny umysłowo jak przed próbą , a przynajmniej na tyle, aby móc po raz kolejny spróbować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo ci, którzy naprawdę i na poważnie podjęli taki zamysł, nie miewają takowych myśli latami, ani ich nie ogłaszają, po prostu przechodzą do działania. To jak w szale bitewnym, robi się to co się postanowiło, reszta schodzi na dalszy plan.

 

Zgadzam się z Toba

 

To paradoks jak wiesz, ze umrzesz udusisz sie to walczysz chcesz zyc a normalnie potrafisz oddychać nie walczysz nie potrafisz zyc

Wniosek z tego taki ze dla kazdej zywej istoty, naturalnym jest posiadanie instynktu przetrwania, a jak sie nie umie zyc to trzeba probowac sie nauczyc.

Mimo wszystko ja wciaz wierze ze mozna sie tego nauczyc od nowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo ci, którzy naprawdę i na poważnie podjęli taki zamysł, nie miewają takowych myśli latami, ani ich nie ogłaszają, po prostu przechodzą do działania....

To nieprawda, ludzie w depresji w stanach nasilenia choroby myślą o tym poważnie (czasem latami) i jest tylko kwestią czasu, który z kolei "dół" ostatecznie popchnie ich do czynu.

 

To paradoks jak wiesz, ze umrzesz udusisz sie to walczysz chcesz zyc a normalnie potrafisz oddychać nie walczysz nie potrafisz zyc

Wniosek z tego taki ze dla kazdej zywej istoty, naturalnym jest posiadanie instynktu przetrwania, a jak sie nie umie zyc to trzeba probowac sie nauczyc.

Mimo wszystko ja wciaz wierze ze mozna sie tego nauczyc od nowa.

 

Instynkt przetrwania posiadają istoty zdrowe, choroba potrafi ten instynkt poważnie osłabić.

I niewiele ma to wspólnego z "umiejętnością życia".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nieprawda, ludzie w depresji w stanach nasilenia choroby myślą o tym poważnie (czasem latami) i jest tylko kwestią czasu, który z kolei "dół" ostatecznie popchnie ich do czynu.

 

Oczywiscie, to rowniez prawda, sa osoby, ktore manifestuja swoje zamiary, samobojstwo bywa czesto konsekwencja tego ze czlowiek nie znajduje zadnej innej mozliwosci rozwiazania swoich problemow, a nie tego ze rzeczywiscie pragnie smierci.

Ale faktem jest tez to ze duzo jest samobojstw dokonanych, bez zadnego wczesniejszego uprzedzania, nagle, co czesto bywa wielkim zaskoczeniem ze strony otoczenia i wtedy wszyscy mowia: hmmm... taki byl normalny, wszystko u niego wydawalo sie ok itp, itd.

Co tak naprawde sie dzialo w glowach takich ludzi, w momencie kiedy pozbawiali sie zycia, nie dowiemy się. Osobiscie znalam kilka takich przypadkow.

 

Instynkt przetrwania posiadają istoty zdrowe, choroba potrafi ten instynkt poważnie osłabić.

 

Tak zgadza sie, tylko odpowiedz mi na 100% gdzie zaczyna się ta choroba, jestes w stanie to okreslic?

W kwestii zdrowia fizycznego nie ma z tym problemu.

W jaki sposob ktos jest w stanie okreslic to w 100 %? jaki czlowiek? psychiatra? psycholog? my sami?

Jakimi narzędziami dysponuje nauka w tej dziedzinie. Testy diagnostyczne? wywiad z pacjentem?

Dlaczego ludzie chodza do roznych psychiatrow i dostaja co raz to inne diagnozy?

 

I niewiele ma to wspólnego z "umiejętnością życia".

Istnienie, jest to relacja pomiedzy "ja" a swiatem zewnetrznym. Kazda forma funkcjonowania jest jakas forma ustosunkowywania sie do tej rzeczywistosci, czyli forma przystosowania. Wychodzac z takich zalozen, mozna probowac zmienic ta niekorzystna dla nas forme przystosowania w bardziej przystosowawcza. Takie jest moje zdanie i w to wierze. Przepraszam, ze nie wymieniam się solidarnie uwagami dotyczacymi "10 najlepszych sposobow na usmiercenie się" ale chyba nie tędy droga.

 

Jezeli kogos urazilam to przepraszam z gory, nie chce nikogo oceniac, ani tez byc zlosliwa, jest konkretny temat na forum i wyrazam tylko swoje stanowisko, staram sie po prostu sama siebie motywowac jakos i przy okazji tez innych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo ci, którzy naprawdę i na poważnie podjęli taki zamysł, nie miewają takowych myśli latami, ani ich nie ogłaszają, po prostu przechodzą do działania....

To nieprawda, ludzie w depresji w stanach nasilenia choroby myślą o tym poważnie (czasem latami) i jest tylko kwestią czasu, który z kolei "dół" ostatecznie popchnie ich do czynu.

 

Prawda, prawda, znałem trochę urojonych samobójców, jak i jednego prawdziwego i spełnionego, dość głośny przypadek parę lat temu.

 

Ten spełniony, owszem, miał wieloletnią depresję i w ogóle nieciekawie w życiu, ale gdy zaczął próbować, to robił to konsekwentnie. Raz się nie udało, odratowali go w szpitalu, to znowu przechodził do działania, aż się udało.

 

Niespełnieni debatowali nad tą sprawą latami, obmyślali dziesiątki scenariuszy, zastanawiali się, jak bardzo jeszcze jeszcze muszą dojrzeć emocjonalnie, by się na to zdobyć, aż w końcu dalej trwali w swoim niewesołym stanie albo znajdywali jakiś bodziec, by się z niego wydobyć.

 

Nie szydzę teraz z nikogo i z niczego, ale żeby się zabić nie wystarczy sama chęć, trzeba coś więcej niż tylko nacisnąć przycisk ''exit'' i rozpłynąć się w niebycie. Na liveleak'u widziałem nawet nieudane postrzały w głowę z shotgun'a. Nie wiem czy Ci nieszczęśnicy potem przeżywali, ale wyglądało to okropnie, pozbawieni twarzy, z wielką czerwoną jamą zamiast głowy, zapewne także uszkodzoną częścią mózgu i nieludzkim wyciem człowieka pozbawionego szczęki, języka i fizycznego oblicza.

 

Wiem doskonale, jak to jest, gdy życie staje się nie do zniesienia. Zazwyczaj wówczas człowiek nie ma sił, żeby zrobić cokolwiek, resztki skupia na najbardziej banalnych czynnościach, a żeby się zdobyć na samobójstwo, trzeba spokojnej głowy, planu działania, jakiś środków finansowych i pewnej dozy swoiście pojmowanej odwagi.

 

Nie idealizuję samobójców, ani ich nie potępiam. Życie pisze naprawdę bardzo rozmaite scenariusze. Za mały jestem. Współczuję zarówno tym, którzy się zabili, jak i tym którzy nie mają na to dość determinacji. Co nie jest niczym nagannym, gdyż życie może się poprawić naprawdę w kompletnie beznadziejnej sytuacji.

 

Tak, tak, też słyszałem to dziesiątki razy.

 

 

Istnienie, jest to relacja pomiedzy "ja" a swiatem zewnetrznym. Kazda forma funkcjonowania jest jakas forma ustosunkowywania sie do tej rzeczywistosci, czyli forma przystosowania. Wychodzac z takich zalozen, mozna probowac zmienic ta niekorzystna dla nas forme przystosowania w bardziej przystosowawcza. Takie jest moje zdanie i w to wierze. Przepraszam, ze nie wymieniam się solidarnie uwagami dotyczacymi "10 najlepszych sposobow na usmiercenie się" ale chyba nie tędy droga.

 

Jezeli kogos urazilam to przepraszam z gory, nie chce nikogo oceniac, ani tez byc zlosliwa, jest konkretny temat na forum i wyrazam tylko swoje stanowisko, staram sie po prostu sama siebie motywowac jakos i przy okazji tez innych

 

Mądrze napisane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu się z wieloma rzeczami nie zgodzę że osoba popełniająca samobójstwo albo próbę jest chora nie można wszystkiego zwalać na chorobę wiele osób zdrowych dokonuje takich rzeczy może to być jakieś wydarzenie, kryzys, problemy materialne długi, zawód miłosny albo światopogląd czy niemożność wybrnięcia z jakiejś sytuacji albo brak celu w życiu itp. Załóżmy że jakaś osoba odbywa karę dożywotniego pozbawienia wolności i wiesza się w celi czy oznacza że była chora ? Albo kobieta rodzi się w ciele mężczyzny dokonuje operacji zmiany płci która okazuje się niedana nie widzi więc sensu egzystencji i zmiany sytuacji.

 

Problem niespełnionych samobójców w większości polega na tym że ich próby są nieudolnie, słabo przygotowane przemyślane zorganizowane skuteczne samobójstwa dokonywane są nie podczas depresji czy kryzysu tylko właśnie podczas wychodzenia z niego kiedy człowiek potrafi się zmobilizować do konstruktywnego działania.

 

Dla miłośników tematu filmik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu się z wieloma rzeczami nie zgodzę że osoba popełniająca samobójstwo albo próbę jest chora nie można wszystkiego zwalać na chorobę

 

Nie przerzucam całej winy na choroby psychiczne, forum jest o takiej tematyce, a nie innej, więc siłą rzeczy skupiłem się w poście na tej grupce.

 

Setki, tysiące niemieckich kobiet, które popełniały samobójstwo w '45, by uniknąć zgwałcenia, sponiewierania i pobicia przez żołnierzy armii czerwonej w swej większości było zapewne zdrowymi psychicznie.

 

Jeśli doczekałyby ''wyzwolenia'', mogłyby już zdrowymi przy zmysłach nie pozostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×