Skocz do zawartości
Nerwica.com

Filmy i seriale


Magnolia

Rekomendowane odpowiedzi

"Constantine" to bardzo dobry film, w moim guście, gatunek fantasy/thriller. Keanu Reeves w roli głównej. Główny bohater, John Constantine, to cyniczny egzorcysta, nie stroniący od alkoholu i papierosów, posiadający specyficzne poczucie humoru, zawodowo zajmuje się tępieniem demonów, pragnie tylko dostąpić zbawienia duszy, aby po śmierci podążyć do nieba, bowiem swego czasu spędził w piekle dwie minuty (niedoszły samobójca) i zdecydowanie mu tam niespieszno. Tym razem przyjdzie mu zmierzyć się z demonami pragnącymi przy pomocy śmiertelnych przedostać się na ziemski padół. Wsparciem będą mu policjantka o paranormalnych zdolnościach, neutralny czarownik, ksiądz-alkoholik, początkujący egzorcysta oraz znawca demonologii. Miejscem akcji jest Los Angeles. Constantine jest brunetem o twarzy Keanu Reevesa. Pozostał jednak klimat: duszny, mroczny, jak przystało na opowieść o diabłach, aniołach i panoszących się wszędzie po ulicach demonach. Ciekawa jest wizja piekła, wyraźnie sugerująca, gdzie ono dokładnie się znajduje. Ocena filmu 10/10.

 

8eb570aa89b32.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj obejrzałem "Zupełnie Nowy Testament" o śmiesznym, ułomnym Bogu oraz jego córce szukającej apostołów. Żarliwi katolicy pewnie tego filmu nie przełkną, mnie śmieszyły te żarty z Boga i jego krzyki. Najlepsza była scena, jak wziął siekierę i rąbał drzwi, żeby się dostać do środka. Ten pomysł z deportacją do Uzbekistanu też był dobry. Może niektóre sceny były trochę za absurdalne, ale podobało mi się takie inne kino. Lubię takie niesztampowe historie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Filmy warte obejrzenia i przeze mnie polecane.

 

 

La vita è bella

Życie jest piękne (1997)

reżyseria: Roberto Benigni

 

Life_Is_Beautiful_cd.jpg

 

Ocena z filmweb: 8.4

 

Recenzja z filmweb:

Holocaust to niewątpliwie temat trudny. Fala zła i nienawiści, z jaką zetknęli się Żydzi w czasie II wojny światowej, jest nie do pojęcia dla współczesnego człowieka. Żeby choć w części zrozumieć to, co się wtedy działo, czytamy wstrząsające wspomnienia osób, którym udało się przetrwać to piekło. Również kinematografia nieraz sięgała po ten trudny temat, aby w jakiś sposób rozliczyć się z trudną przeszłością (jak choćby "Lista Schindlera" czy "Wybór Zofii"). Jednak to film Roberto Benigniego "Życie jest piękne"opowiedział tę straszną historię w sposób najoryginalniejszy. Choć bez patetycznych i brutalnych scen, to i tak chwyta za serce i wzrusza do łez.

 

Dla Guida Orefice (Roberto Benigni) życie jest niekończącą się, radosną przygodą. Jego przyjazne usposobienie i nieodłączny uśmiech są sposobem na życie. A otaczająca go rzeczywistość wcale do najciekawszych nie należy. W faszystowskich Włoszech Mussoliniego właśnie zaczynają się pierwsze prześladowania osób żydowskiego pochodzenia, do których Guido również się zalicza. Jednak dla niego najważniejsi są: jego ukochana żona Dora (Nicoletta Braschi) i synek Giosue. Pewnego dnia ojciec i syn zostają wysłani transportem do obozu koncentracyjnego. Guido postanawia za wszelką cenę ochronić nie tylko życie swego dziecka, lecz również ustrzec jego świadomość i niewinność przed brutalną prawdą.

 

Według mnie film nie ma żadnego słabego punktu. Roberto Benigni pokusił się o naprawdę trudną rzecz. Postanowił opowiedzieć koszmarną historię Holocaustu w formie niemal komediowej. Nie oglądamy tu żadnych brutalnych scen, możemy sobie tylko wyobrażać, co się tam naprawdę działo na podstawie rozmów bohaterów. Reżyser skupił się przede wszystkim na tym, by pokazać nam piękną historię o wielkim poświęceniu i ogromnej afirmacji życia. Dla Guida (jak dla wszystkich) ogrom zbrodni przekracza wszelką zdolność pojmowania. Jedynym motywem do walki o przetrwanie jest chęć ocalenia bliskich bez względu na koszty. Iluzja, jaką buduje wokół swojego synka, chroni biedne dziecko przed uświadomieniem sobie skali otaczającego go zła i zamienia traumatyczny pobyt w obozie w przedziwne zadania, za wykonanie których czeka nagroda.

 

Piękne zdjęcia, znakomita muzyka i wspaniałe aktorstwo dopełniają całości. Wszystkie te elementy złożyły się na dzieło kompletne. Film, który powstał, łączy w sobie elementy komediowe z prawdziwie tragicznymi. Pewnie dlatego całość daje tak wstrząsający efekt. W świecie pełnym bezsensownego okrucieństwa tylko jedna siła może mu się przeciwstawić i obrócić wniwecz wszelkie podłe działania. Jest to miłość. Miłość do drugiej osoby. Umiłowanie życia. Być może dla wielu "Życie jest piękne" pozostaje kontrowersyjnym filmem o Holocauście. Dla mnie to przede wszystkim przepiękny obraz, który udowadnia, że życie ludzkie we wszystkich jego przejawach zawsze pozostanie najwyższą wartością, której należy się szacunek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Filmy warte obejrzenia i przeze mnie polecane.

 

 

Carlito's Way

Życie Carlita (1993)

reżyseria: Brian De Palma

 

Carlito

 

Ocena z filmweb: 8.0

 

Recenzja z filmweb:

Brian De Palma to jedna z największych ikon kina gangsterskiego. Zrealizowany przez niego w 1983 r. "Człowiek z blizną" to film, który fani gatunku stawiają na równi z "Ojcem chrzestnym" czy "Chłopcami z ferajny". Wielka w tym zasługa Ala Pacino, twórcy postaci Tony'ego Montany - bezwzględnego gangstera, który jest obecnie jednym z symboli amerykańskiej kinematografii.

 

10 lat po premierze wspomnianego filmu, duet De Palma-Pacino zaprezentował swój kolejny wspólny projekt. Historia Carlita Brigante (Al Pacino), byłego handlarza narkotyków, który dzięki pomocy zdolnego, choć pozbawionego zasad moralnych prawnika Davida Kleinfelda (Sean Penn) po wielu latach odsiadki wraca na wolność. Pod względem osobowości, nastawienia do życia i postawionych sobie celów jest całkowitym przeciwieństwem Tony'go Montany. To człowiek szukający spokoju ducha, miejsca w którym mógłby bezpiecznie dożyć starości, nie myśląc o błędach minionych lat. Spotyka swoją dawną miłość Gail (Penelope Ann Miller), wchodzi w legalny biznes, dzięki któremu wyjedzie z miasta i ucieknie od złych wspomnień.

 

Jednak przeszłość da o sobie znać, będzie ścigać Carlita gdziekolwiek ten się pojawi. Będzie musiał wybierać pomiędzy lojalnością wobec przyjaciela a prośbami swojej kobiety, która chce odciągnąć go od świata przestępczego.

 

Nie tylko charakterystyka głównego bohatera odróżnia tę produkcję od "Człowieka z blizną". Tym razem reżyser nigdzie się nie spieszy, opowiada historię powoli i z rozmysłem. Liczy się nastrój i refleksja, niezwykle istotny staje się również watek obyczajowy. Goniąca za marzeniami tancerka Gail oraz chciwy i nie znający litości David zmuszają Carlita do rozważań nad jego priorytetami. Al Pacino wspaniale ukazuje konflikt, który rozgrywa się w umyśle granej przez niego postaci. Sean Penn prezentuje nam wiarygodny obraz upadku człowieka.

 

Wspomnieć należy również o sporej dawce muzyki lat siedemdziesiątych, klimatycznych zdjęciach oraz ciekawym epizodzie z udziałem Viggo Mortensena, który na ekranie pojawia się w roli zdesperowanego, przegranego kryminalisty.

 

"Życie Carlita", pomimo tego że zalicza się do kina gangsterskiego, pod kilkoma względami odróżnia się od sztampowych produkcji. Tutaj nie liczy się zawrotne tempo, charyzma bohaterów, ilość przelanej krwi. Ważne jest to, że po seansie gotowi jesteśmy zadać sobie kilka pytań - o lojalność, marzenia i konsekwencje naszych czynów które mogą ciągnąć się za nami do końca życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Filmy warte obejrzenia i przeze mnie polecane.

 

 

American Beauty (1999)

reżyseria: Sam Mendes

 

American_Beauty_poster.jpg

 

Ocena z filmweb: 7.6

 

Recenzja z filmweb:

Oto film nieprzeciętny: smutny i zarazem wesoły, ironiczny, pełen symboli mających zobrazować proste, pozbawione większych emocji życie. Pełen uczuć. Film o braku wolności i o zależnościach, w jakie uwikłany jest każdy z nas. Obraz miejscami ostry i dobitny, miejscami sielankowy. Arcydzieło, którego tematem jest codzienne życie. Życie i śmierć.

 

Już pierwsze minuty zdradzają widzowi zakończenie: Główny bohater, narrator opowieści przekazujący nam historię swojego życia - umrze. Taki zabieg każe nam do końca śledzić wydarzenia, które zmierzają do nieuchronnego końca. 42-letni Lester (Kevin Spacey), ojciec i mąż, jest zmęczony swoją bezbarwną i nudną egzystencją. Jego żona Caroline (Annette Bening) to typ bizneswoman, dla której liczy się tylko kariera i pieniądze i która swojego męża traktuje jak niezbyt przydatny dodatek do domu, którym można się czasami pochwalić na bankiecie. Córka Jenny (Thora Birch) to typowa nastolatka z typowymi problemami swojego wieku, zagubiona, niedoceniona i otwarcie gardząca swoim ojcem. Wszystko zmienia się, gdy Lester poznaje najbliższą przyjaciółkę Jenny - Angelę (Mena Suvari) - i zakochuje się w niej. To dziwne uczucie stanie się dla niego nowym wyzwaniem i przywróci chęć do życia.

 

Jaki jest cel ludzkiego życia? Czy istnieje przeznaczenie, które zaprowadzi nas do wcześniej obranego celu bez naszej ingerencji? Czy można dostrzec piękno w świecie, który nas otacza, który jest (z pozoru) nudny i bezuczuciowy? "American Beauty" stawia te pytania i każe widzowi znaleźć odpowiedź. Film pokazuje, jak zepsute, monotonne i bezuczuciowe może być życie na pozór idealnej rodziny. Ukazuje też, że akurat tej rodzinie w ogóle to nie przeszkadza i sili się ona na utrzymanie tej zakłamanej, zewnętrznej powłoki. Do czasu... Ogrom symbolicznego przesłania oraz dobitne stwierdzenia kryją w sobie prawdę o życiu i pozwalają na wyciągnięcie wielu wniosków. Oto każdy z nas jest niewolnikiem: Caroline była niewolnikiem swojej pracy i pieniędzy, które w rzeczywistości ją ograniczały i zamknęły jej oczy na rodzinę. Jenny była niewolnikiem swojego wieku, ogromu uczuć, chęci bycia kimś i ciała, które bez względu na wszystko chciała zmienić. Angela była zniewolona przez własną przeciętność i brak miłości, jak również przez niedocenienie i wewnętrzną pustkę. Jednak największym niewolnikiem świata i więźniem własnego wnętrza był Lester: traktowany jak śmieć, całkowicie poddany zdaniu żony, niewidzący celu we własnym życiu, brzydzący się wiecznym udawaniem przed innymi, że jest szczęśliwy. Miłość i chęć zaistnienia pomagają mu zmienić własny los i cieszyć się chwilą - chwilą w pojęciu dosłownym.

 

"American Beauty" przedstawia losy zaledwie kilku bohaterów, z których każdy symbolizuje jedną z postaw człowieka dzisiejszych czasów. Znajdziemy tu człowieka sukcesu w pogoni za karierą, młodą dziewczynę borykającą się ze zwykłymi problemami, chłopaka, który pragnie dojrzeć piękno w świecie za wszelką cenę, mimo otaczającego go zła i niesprawiedliwości, dorosłego mężczyznę, który frustrację za nieudane życie i brak miłości wyładowuje na rodzinie i w końcu doszczętnie ją niszczy. Oraz Lestera, człowieka, któremu udało się wyrwać z tego bagna, człowieka, który chociaż przez krótki moment swojego życia poczuł się szczęśliwy. To kreacje, z jakimi wielu z nas może się utożsamiać i które są nam doskonale znane. Płatki róż, przewijające się przez cały film, symbolizujące miłość i piękno, ale też przemijanie, stały się ikoną tego dzieła. Sam Mendes dokładnie wszystko dopracował - w filmie nie ma zbędnych scen, każda niesie ze sobą przesłanie, jest ważna, ukazuje jakiś fakt, jest elementem układanki, zawiera odpowiedzi na pytania. Reżyser gra z widzem w otwarte karty, na początku zdradza zakończenie, ale mimo to po obejrzeniu film dalej pozostaje tajemnicą.

 

Na uwagę zasługuje też gra Spacey'ego, który słusznie został uhonorowany za nią Oscarem. Przekonujący, naturalny, idealnie dobrany do roli. Gra tak, jakby rozumiał swoją postać, jakby to on ją kreował i nie potrzebował do tego żadnych wskazówek. Przyciąga widza i zachęca do poznania jego pasjonującej historii. To on sprawia, że Lester staje się dla nas kimś bliskim, godnym zaufania, w pewien sposób znanym. I dlatego tym bardziej interesujemy się jego historią.

 

Moim zdaniem "American Beauty" zasługuje na miano arcydzieła - wyśmienita gra aktorska, sposób przedstawienia wydarzeń, symboliczne przesłanie pod woalką prostej i, zdawałoby się, banalnej historyjki, muzyka i dosłowne wbicie w fotel po seansie. Film dla ludzi wrażliwych, którzy potrafią dostrzec piękno w martwym gołębiu albo unoszonej przez wiatr foliowej torebce. Ale też dla wszystkich ceniących ambitne kino. Polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwierzęta nocy - wybitnie nużący film, a sama zemsta na kobiecie to totalna mizerność. Głębia tegoż "dzieła" jest tożsama kolejnej warstwie mułu.

Film pretenduje do odznaczenia się jako kino artystyczne i patrząc po wysokich notach tako predestynuje, lecz osobiście nie polecam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Liber8, jeżeli nie widziałeś to zobacz Interstellar (2014) - myślę, że film spodoba Ci się.

Widziałem, 9/10, film roku.

Z s-f mam taki problem, że widziałem praktycznie wszystkie filmy :lol: Jeśli przyjąć, że rocznie wychodzi około 1000 filmów, to z tej liczby warto obejrzeć zaledwie 20 - 30, pozostałe to chłam klasy B, bajki, animacje, krótkometrażowe, czasem coś niskobudżetowego się przebije, ale na resztę szkoda czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strange Days oglądałem, miałem na myśli ostatnie dwie dekady, lata 90' to taka granica, poniżej tej granicy kino s-f jest po prostu słabe, kiepskie efekty = słaba moc obliczeniowa komputerów.

Nie samymi efektami człowiek żyje, ale powiedzmy sobie szczerze, to podstawa w sci-fi, nie oznacza to, że nie ma tam dobrych filmów, nie lubię takiego kina i tyle.

 

Stacja kosmiczna 76 (2014)

Reżyser Jack Plotnick zaprasza widzów w sentymentalną podróż do kina science fiction lat 70. Epoka dzwonów, brylastych urządzeń elektronicznych i fantazyjnego owłosienia miesza się tutaj z hibernacją, międzyplanetarnymi podróżami i robotami psychologami.

http://www.filmweb.pl/film/Stacja+kosmiczna+76-2014-670621

 

^dobry przykład jak wyglądało kino s-f w latach 70, odjeb*ny perfekcyjnie każdy detal :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z podanych oglądałem tylko Firefly, zakładka filmwebowa "chcę zobaczyć" pokazuje 38 seriali do obejrzenia i ciągle dochodzą nowe, także trochę tego jest.

ReGenesis, Childhood's End oraz Fringe

dodane do listy, thx :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontrast, sprecyzujesz?

 

Dla mnie filmy z ostatnich lat to badziewie i rzadko uświadczam coś dobrego nie mówiąc już o jakimś bardzo dobrym filmie. Mam na dysku parę szmir z łapanki i kilka klasyków dla odświeżenia, a także z braku laku trochę polskiego przedwojennego kina. Obejrzałem większość z notą 6+ i ciężko mi coś sensownego niestety wygrzebać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polecam film Dziewczyna z pociągu.

Rachel codziennie podróżuje do pracy tą samą trasą kolejową, obserwując przydrożne domy. Gdy mieszkanka jednego z nich znika, kobieta postanawia zeznać, co widziała.

 

Film bardzo mroczny ale trudno się od niego oderwać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polecam film Dziewczyna z pociągu.

Rachel codziennie podróżuje do pracy tą samą trasą kolejową, obserwując przydrożne domy. Gdy mieszkanka jednego z nich znika, kobieta postanawia zeznać, co widziała.

 

Film bardzo mroczny ale trudno się od niego oderwać

To jest chyba na podstawie powieści Króla Stefana, nie? Czy mi się coś pomieszało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio oglądałam kilka filmów:

 

"Oszukana" film z Angeliną Jolie (piękna aktorka). Bardzo fajny film, wywołuje wiele różnych emocji. O matce, której zaginęło dziecko, zgłosiła to na policję. Po jakimś czasie policja znalazła chłopca, tylko matka powiedziała, że on nie jest jej synem, oni nie przejęli się tym i wmówili jej, że to jest na pewno jej dziecko (skąd policja miała taką pewność, że to na 100% jest jej dziecko). Matka obstawała przy swoim i mówiła ciągle, że to nie jej dziecko i policja popełniła błąd. Stała się niewygodna dla policji i umieścili ją w zakładzie psychiatrycznym. Potem kiedy wyszła z zakładu okazało się, że jej dziecko nie żyje, bo w tym czasie jeden chłopiec zeznał, że był wspólnikiem mordercy dzieci i wspólnie zabijali małe dzieci. Matka jednak nie pogodziła się z utratą dziecka, ciągle miała nadzieję, że żyje, żądała ekshumacji ciała. Odbyła się rozprawa sądowa na której skazano mordercę i zwolniono z pracy jednego policjanta. Ocena 10/10

 

Polowanie na czarownice:

Bardzo ciekawy film, już od samego początku jest szybka akcja, która nie pozwala się nudzić, film trzyma w napięciu aż do końca, jest mroczny (fantastyczna postać czarownicy) krótki aczkolwiek treściwy !!! Muzyka i zdjęcia świetne !!! Polecam !!! Ocena 10/10.

 

Iluzjonista:

Bardzo dobry film, mało widziałam tak dobrych filmów. Na pewno pijany facet zabił dziewczynę z zazdrości, że chciała odejść do innego faceta. Najbardziej denerwuje mnie w tym filmie ten dupek ze służby królewskiej. Iluzjonista wywołał ducha zmarłej, ona zniknęła a potem on sam zniknął. Potem na końcu znowu się spotkali, świetnie nakręcony film, świetne sceny, zdjęcia, kostiumy !!! lubię tego typu filmy, z gatunku fantasy/przygodowe. 9/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×