Skocz do zawartości
Nerwica.com

ataki paniki, samookaleczanie sięPOMOCY!!!


nashi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem nowa na tym forum i kompletnie zielona w zakresie psychologii, więc nawet nie wiem, czy piszę w dobrym dziale...

 

Napiszę krótko - w domu ojciec od lat fizycznie i psychicznie znęcał się nad rodziną, niestety mama zawsze go kryła i nic z tym nie zrobiła aż do dziś, na zewnątrz jesteśmy idealną rodziną. Mam 22 lata, dwa lata temu uciekłam z tamtego domu, przeżyłam gehennę bo on za mną jeździł, kopał po drzwach, groził zę mnie zabije albo wszystkich w domu, ukrywałam się, chciałam się zabic, chodziłam już do psychologa ale w tamtym ośrodku nie prowadzą terapii, juz jest ze mną lepiej więc mi podziękowali...

 

Niby już wszystko jest w porządku i mogę już w miarę normalnie funkcjonowac, ale:

- nie mogę w nocy spac

- mam koszmary senne (o domu)

- powracające wspomnienia, ciągle wszystko na nowo przeżywam

- mam ataki paniki w ciągu dnia (najczęściej chowam się na końcu za łózko i płaczę)

- wszystko mi z rąk leci, nie umiem nic zrobic, zrobiłam się do niczego

- mam ataki wściekłości (rzucam się na ziemię albo na łóżko, targam się za włosy, wbijam widelec w rękę, drapię ciało do krwi, wale głową w tył ściany jak siedzę wtedy na łóżku, biję się kubkami lub szklankami po nogach albo rękach, dziurawię się długopisem, po prostu robię sobie sama krzywdę, w zależności co mam pod ręką, jak już bardzo nie mogę wytrzymac to nacinam szybko rękę itp.)

- wrzeszczę i przeklinam na mamę, rzucam książkami po mieszkaniu, wyobrażam sobie że ją biję i wszystko rozwalam, kopię w podłogę albo łóżko, zdejmuję buty i biję nimi w podłogę, wyobrażając sobie że zatłukę ich oboje, dziurawię nożyczkami wersalkę, targam lub gryzę poduszkę itp.

- często płaczę w ciągu dnia, same puszczają mi się łzy

- nie mogę pogodzic się z tym, że nic nie mogę zrobic, że nikt z rodziny nie chce zeznawac, ze to ja musiałam stamtąd uciec i popasc w biedę a oni dalej uchodzą za idealną rodzinę, w sądzie mnie zeszmacili i oczernili, grozili że zrobią ze mnie chorą psychicznie,

- nie mogę przestac myslec o tamtym domu i zacząc nowego życia, chociaż w sumie najgorsze już mam za sobą, nie mogę po prostu uznac że to już skończyło się i mnie już nie dotyczy

- mam kłopoty żeby się skoncentrowac, przestałam się uczyc,

- nie cieszy mnie już to co dawniej, czuję się wypompowana i zupełnie bezsilna

- odizolowałam się od innych, czuję jakbym była za niewidzialną ścianą

- nie potrafię sobie poradzic z tym, że nie spotkała go kara za to co robił

 

Wokół słyszę najczęściej że jestem histeryczką i powinnam wziąć się w końcu w garśc. Może ja rzeczywiście przesadzam, ale po dwóch latach nadal nie umiem odciąc się od tamtego domu.

 

Czy ja mam nerwicę? Do jakiego ośrodka powinnam zgłosić się na terapię albo czy powinam przyjmowac jakieś leki?

 

Bardzo proszę o pomoc:)

A.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Nashi, przeczytałam Twojego posta i chcę Ci powiedzieć, że jesteś bardzo dzielną, odważną i zdecydowaną osobą, bo z tego, co piszesz bardzo dużo w życiu przeszłaś, przeżyłaś wiele strasznych chwil, a mimo wszystko chcesz normalnie żyć i szukasz pomocy. A to już bardzo dużo!!!

Nie jestem psychiatrą czy psychologiem, więc nie wystawię Ci diagnozy, jednak z tego, co opisujesz masz poważne problemy z kontrolowaniem swoich emocji, wybuchy agresji, bardzo silne zachowania autoagresywne, a to wszystko w związku z trudną sytuacją rodzinną, ciężkim dzieciństwem. Moim zdaniem nie chodzi tu o nerwicę, choć czasem masz stany lękowe, ataki paniki. Posiadasz za to bardzo wiele cech osobowości niestabilnej emocjonalnie i myślę, że tym należy poważnie się zainteresować. Powinnaś koniecznie jak najszybciej udać się do psychiatry, psychoterapeuty bądź psychologa i opowiedzieć dokładnie o wszystkim (tak jak nam to napisałaś). Psychiatra będzie mógł postawić konkretną diagnozę (czasem potrzeba na to kilku spotkań), ewentualnie zapisze Ci jakieś leki, które ustabilizują trochę Twój stan emocjonalny. A później... - w takich przypadkach psychoterapia jest po prostu NIEZBĘDNA. Możesz uczęszczać na nią prywatnie bądź na NFZ (po skierowaniu przez psychiatrę). Leki zażywa się zazwyczaj wtedy, gdy zachowania agresywne poważnie zagrażają bezpieczeństwu chorego bądź/-i otoczenia, a huśtawki nastrojów, lęki, urojenia uniemożliwiają mu całkowicie funkcjonowanie. O tym czy powinnaś brać leki zadecydujesz wspólnie z psychiatrą. Psychoterapia (i to intensywna) jest w każdym razie konieczna. Trzymam za Ciebie mocno kciuki, bądź dzielna!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz poprawić swoją samoocenę, znaleźć coś (np. jakieś zainteresowania, sport) co sprawia Ci radość (nie potrzeba do tego drugiej osoby). Spotykaj się z ludźmi, nie izoluj się. Czas wszystko zmienia... Co do cięcia się powinieneś się odważyć (to żaden wstyd) pójść po pomoc do psychologa... Przecież nie tylko Ty masz ten problem i zmusili się o tym mówić... Tylko psychoterapia i praca nad sobą może pomóc. Chęć zmieniania siebie to już pierwszy krok do poprawy.. Powodzenia! Nie daj się... Świat jest za piękny, żeby go przeoczyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×