Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość schizoidalna


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

ala1983, wiesz może, jakie przyjmują, a jakie nie? czym się musi taki człowiek wyróżniać?

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic mieści się w budynku 102 i dysponuje 35 miejscami dla pacjentów leczonych w trybie stacjonarnym. Jest jednostką specjalistyczną, zajmującą się leczeniem tzw. specyficznych zaburzeń osobowości, w głównej mierze tych, których patologia dotyczy struktury charakteru – osobowości paranoicznej, schizoidalnej, borderline, narcystycznej czy histrionicznej.

Do leczenia w Oddziale, nie kwalifikują się pacjenci z rozpoznaniem schizofrenii, z zaburzeniem osobowości typu antysocjalnego, z wysokim ryzykiem używania przemocy, w trakcie spraw sądowych oraz Pacjenci uzależnieni od alkoholu, substancji psychoaktywnych, leków, bez sześciomiesięcznego okresu abstynencji.

http://babinski.pl/7f-oddzial-leczenia-zaburzen-osobowosci-i-nerwic/

 

-- 28 wrz 2014, 21:55 --

 

A ponizej jeszcze moj oddzial w Miedzyrzeczu w ktorym bylam.

 

Kto może być leczony:

Osoby dorosłe (od 18 r.ż.) z rozpoznaniem zaburzeń nerwicowych (fobie, zaburzenia lękowe, lękowo-depresyjne, nerwice natręctw, zaburzenia adaptacyjne, zaburzenia dysocjacyjne, zaburzenia występujące pod postacią somatyczną i inne), zaburzeń odżywiania (anoreksja, bulimia), zaburzeń snu, niektórych zaburzeń osobowości, „według ICD-10: F40 – F48, F50 – F59, niektóre F60 – F69”.

 

Kto nie może być leczony:

Osoby z rozpoznaniem innych zaburzeń, np.: zaburzenia na tle organicznym, schizofrenia i inne psychozy, zaburzenia depresyjne endogenne, aktywne uzależnienia od narkotyków, alkoholu i benzodiazepin (z okresem abstynencji krótszym niż 2 lata).

http://www.nerwice.obrzyce.eu/content.php?cms_id=9

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czemu tak tu wszyscy reklamują Kobierzyn. Że ładny park i klimaty retro? OK, nie widziałam wszystkich oddziałów, ale odwiedzałam kogoś z rodziny na depresji, tam tylko trzymają tych ludzi w tych słabo ogrzewanych pawilonach z lat 30-tych, faszerują lekami, z których trzeba potem już w domu schodzić, lekarz w ogóle rzadko bywa na oddziale, tylko się ludzie snują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok, ala1983, zaczekam ;)

 

cyklopka, nie byłam na 7F (byłam na kwalifikacjach, widziałam jakieś migawki tamtejszego życia) ale z tego co wiem, to wygląda on zdecydowanie inaczej niż standardowy oddział ogólnopsychiatryczny - przede wszystkim masz intensywną terapię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hatifnatow5, Mysle, ze akurat na oddzial w Krakowie przyjma raczej takie osobowosci, ktore chociaz w jakiejs czesci potrafia wejsc w spolecznosc. Ale to tez juz przeciez wiesz, nieraz o tym rozmawialysmy. Glowna role odgrywa glebokosc danego zaburzenia. W przypadku tych schizoidalnych sprawa jest nielatwa. Ogolnie ze schizoidem sie ciezko pracuje w terapii, u wielu taka relacja wogole nie jest mozliwa ze wzgledu na ich wycofanie, dystans i nieufnosc.

 

-- 30 wrz 2014, 20:39 --

 

cyklopka, Ja nie reklamuje, tylko nie od dzisiaj wiadomo, ze to jednak najlepszy oddzial w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dochodzi jeszcze coś w rodzaju negatywizmu. Tzn. na różne propozycje mówię że to mi nie pasuje, z tym czy tamtym nie dam rady, że to nie zadziała itp. Tzn. ja zazwyczaj mam przekonanie że tak jest i mówię szczerze, natomiast inni odbierają to jako złą wolę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi przeszkadza moje wycofanie szczegolnie w pracy. Mimo, ze wiem ze akurat u nas nikt mi krzywdy nie zrobi, wszyscy sa zyczliwi, pomocni itd, to i tak nie potrafie inaczej. Moze za kilka miesiecy sie ciut bardziej otworze, jesli wogole :bezradny: Schizoidalnosc jest bardzo uciazliwa :? Tworze taki masakryczny mur wkolo siebie, ze nikt nie ma szansy sie do mnie zblizyc. W koncu zaczyna to ludzi irytowac i sie odsuwaja.

 

Z jednej strony dobrze, ze mam prace z ludzmi, mozna przynajmniej nad soba pracowac (do pewnego stopnia), ale z drugiej meczace dla takiej osobowosci jak moja. Pewnych uwarunkowan sie nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wracam nieraz "rozpadająca się" ze zmęczenia po pracy. i nie ma powodu, bo praca nie jest jakaś mega ciężka, uciążliwa, wręcz ją lubię. tylko mam wrażenie, że uchodzę za jakiegoś gbura, milczka, kretyna, bo trudno mi się zdobyć na kontakt...

 

a jeszcze jak po pracy współlokatorka mnie zagaduje (akurat nie pracuje, całe dnie spędza sama i szuka kontaktu) to nie potrafię już w ogóle, a zmuszać mi się już nawet nie chce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... a wiecie może jaki to rodzaj zaburzenia, w którym człowiek nie odczuwa potrzeby nawiązywania kontaktów z ludźmi i nie odczuwa cierpienia z tego powodu? Wszędzie są wzmianki o jakichś lękach, a ja nie znam takiego słowa. Czasem odnoszę wrażenie, że jestem jakąś maszyną, która została stworzona przez szalonego naukowca i puszczono ją wolno na świat w celach testowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... a wiecie może jaki to rodzaj zaburzenia, w którym człowiek nie odczuwa potrzeby nawiązywania kontaktów z ludźmi i nie odczuwa cierpienia z tego powodu?

Jest to element osobowości schizoidalnej lub zaburzeń ze spektrum autyzmu. Ale nie każda osoba z cechami osobowości schizoidalnej lub cechami spektrum autyzmu tak ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

 

Wlasciwie dla mozliwosci napisania w tym temacie zalozylem konto.

Psychiatra podejrzewal u mnie ta osobowosc, nigdy nie zdecydowalem sie na wnikliwsza psychoterapie, sporo natomiast czytalem i faktycznie wiekszsc "pasuje" mam jednak kilka pytan, moze ktos bylby w stanie rozjasnic moje watpliwosci.

 

Sporym zrodlem nieszczescia jest u mnie sprzecznosc miedzy silna potrzeba bliskosci, stworzenia z kims zwiazku, a absolutna niemoznoscia dokonania tego. Przy wiekszym zainteresowaniu drugiej strony automatycznie sie wycofuje, z czasem jednak zaczyna brakowac mi relacji, jednak znow- jesli uda sie wytoworzyc blizsze stosunki nastepuje automatyczne wycofanie.

 

Potwornie boje sie utraty autonomii (z braku lepszego slowa) w przypadku zwiazku, przyjaciele z kolei mocno mnie irytuja na dluzsza mete, chociaz czuje ze potrzebuje ich towarzystwa.

 

Poza tym ostatnio nic mnie nie cieszy, ekscytuje- nie wiem czy to moze byc nawrot depresji na ktora chorowalem, czy raczej skutek zaburzen osobowosci- czuje sie mocno rozdarty, uwielbiam byc sam ze soba, czytac, ogladac filmy, uczyc sie, pic czy palic, ale czuje ze jednak sporo mnie omija- ze moze gdzies przeocze skrawek szczescia ktorego mi brakuje. Nie wiem czy ktos mial podobne odczucia i jakos z tym sobie poradzil?

 

O innych cechach charakterystycznych dla schizoidalnej os pisac nie bede bo przejawiaja sie w moim przypadku w dosc oczywisty sposob ;)

 

z gory dzieki za odzew i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie zaglądałem na forum, przeglądając ten temat rzuciło mi się to w oczy

Ja najbardziej nie lubię rozmów "o byle czym"; nie umiem rozmawiać "o byle czym", musi być jakaś tematyka i konkretne zagadnienie związane z tematyką dla rozpoczęcia rozmowy

Dosłownie jakbym słyszał siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja najbardziej nie lubię rozmów "o byle czym"; nie umiem rozmawiać "o byle czym", musi być jakaś tematyka i konkretne zagadnienie związane z tematyką dla rozpoczęcia rozmowy

 

To chyba standardowe dla tego typu zaburzen, zreszta mam wrazenie ze to powinna byc cecha porzadana u wszystkich.

Mam nawet swoja teorie na ten temat- tzn, ludzie dzisiaj nie potrafia rozmawiac o czyms konkretnym, bo nie maja o czym.

Wiekszosc oglada te same filmy, te same seriale, te same strony www. Przy podobnych zainteresowaniach, badz bardziej ich braku, transfer mysli i ideii jest bardzo ograniczony. O czym maja ze soba rozmawiac ludzie, ktorzy nie interesuja sie niczym szczegolnym? Zostaja jedynie rozmowy o tym kto jak sie napierdolil na imprezie, "co tam w pracy/na studiach" ew. rozmowy o osobach trzecich. Grono ludzi, z ktorymi moge porozmawiac o czyms innym jest bardzo waskie- jeden kumpel, ktory interesuje sie literatura, jeden ktory interesuje sie fizyka, na temat filozofii nie mam za bardzo z kim w dyskusje wejsc, o innych pasjach nie mowiac. Niestety, ludzie staja sie coraz glupsi, rozmowy o niczym sa na porzadku dziennym.

Doluje mnie to niesamowicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie daję rady z ludźmi, którzy tylko gadają o studiach, pracy, imprezkach. Raz poszłam do znajomej ze studiów na wódkę, byli jej znajomi z pracy, którzy wtedy jeszcze też studiowali, wszyscy opowiadali o wymianach zagranicznych (Erazmusach, srazmusach), myślałam że umrę z nudów, zjadłam im wszystkie pieczarki i poszłam do domu.

 

Ostatnio denerwowało mnie jak ludzie pytali, co w pracy, bo mam mało zleceń i mało zarabiam. Poszłam do szkoły i teraz opowiadam ludziom, co w szkole, a to dobre jest, bo ciekawe rzeczy. W sumie lekarstwo na taką sytuację, że coś tam robię w życiu i mogę o tym opowiedzieć.

 

W sumie ja lubię gadać o psychiatrii i o Gwiezdnych Wojnach, no to sobie siedzę na forum albo na grze. Nie pracuję w dużej firmie więc nie muszę się "socjalizować" z korpo rozmawiając skutecznie o niczym, bo nie umiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×