Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Jakie wszystko jest bez sensu,beznadziejne,8 lat terapi,a ja zrobie wszystko by nie jeść i umrzeć

mam dosyć wszystkiego

jestem wściekła i rozgoryczona

na niczym mi nie zależy nawet na tym żeby brać leki bo one nic mi nie dają

jestem wściekła na rodzinę chcę żeby znikli

pozwólcie mi żyć tak jak ja chcę i pozwólcie mi urzeć

totalny wstręt do jedzenia i życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pozwólcie mi żyć tak jak ja chcę i pozwólcie mi urzeć

 

Więc żyć jak chcesz, czy umrzeć? Masz tendencje do anoreksji? Jedz, Kasiu! Musisz skądś czerpać energię? Masz jakichś znajomych, wychodzisz czasem z domu? Spotykasz się z kimś? Pytam, bo inni ludzie są bardzo ważni!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, współczuję Ci i rozumiem, 2 razy przechodziłam anoreksję, wiem jakie to piekło a jednocześnie jak do siebie przyciąga. staraj się jeść nawet na przekór samej sobie. potem się bardzo żałuje, że nie da się cofnąć czasu, uwierz mi, jedz...

ja teraz oddałabym wszystko, żeby cofnąć czas o 10 lat, kiedy to zachorowałam. niestety, nie da się...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem z oglądania dzisiejszych mieszkań, to mieszkanie co wczoraj mi się spodobało chyba będzie nasze.

Bo jesteśmy już po negocjacjach z właścicielami i mamy umowę słowną.

 

Tylko strasznie mnie rodzice wkurzają, już się boją, już prawie płaczą bo trzeba remontować.

Myślą, że się wyprowadzą do ładnego mieszkania, gdzie nie wiadomo kto mieszka w pionie i będzie ok.

Nie będzie, bo jak będę miał problemy to zawisnę, już mam ochotę zawisnąć.

 

Czemu muszę, żyć w takiej rodzinie, jak będą tacy przerażeni to ja też się nie zmienię, bo uczę się od nich :why:

 

Ech.

 

A będąc w kościele poczułem moc, poczułem obecność Boga i znowu się spiepszyło, znowu czuję nienawiść i nie wiem co z nią zrobić.

Czy wyrzucić z siebie zalewając nią całe mieszkanie, czy może starać się spokojnie odpowiadać, ale jednak mówić o moich problemach ?

 

 

Asiu, jak dobrze, że jesteś. Od razu mam lepszy humor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałam na myśli nie jeść i w konsekwencji umrzeć

asiu Ana wciąga jak amfetamina, pewnie o tym wiesz

dla mnie jest lekarswem na wszystko

ja z tego nie wyjdę i nie chcę bo kim bym była bez Any

żałuję tylko tego że zaczełam, mając 13 lat

nie wiedziałam że będzie towarzyszyć mi tak długo niszcząc wszystko wkoło

nie mam znajomych,Ana lubi samotność

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ma i to wiele

gdy o niej myśle mnie to uspokaja

gdy chudnę wraca mi chęc do życia

jest cudowną i niezawodną odskocznią od problemów od całego śwoiata,życia i mojego domu który zdaniem mojej psycholog mnie niszczy

nie mam przyjaciół znajomych a dzięki niej nie potrzebuje

sam widzisz że bez niej bym umarła z cierpienia które mam w sobie a tak żyję nierealnym świecie i daleko od siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, widzę to, tylko że przez nią umrzesz.

 

Basiu,, znowu ojciec ?

 

http://tv.wp.pl/opisdlg.html?prid=23534249255&name=Amnezja

 

Film z opisu wygląda jakby bohaterka miała coś związanego z bpd.

 

[Dodane po edycji:]

 

Też mi przykro, że nas mało.

 

Czuję się opuszczony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ma i to wiele

gdy o niej myśle mnie to uspokaja

gdy chudnę wraca mi chęc do życia

jest cudowną i niezawodną odskocznią od problemów od całego śwoiata,życia i mojego domu który zdaniem mojej psycholog mnie niszczy

nie mam przyjaciół znajomych a dzięki niej nie potrzebuje

sam widzisz że bez niej bym umarła z cierpienia które mam w sobie a tak żyję nierealnym świecie i daleko od siebie

 

Kasiu, wiesz czym jest Ana? Największym gównem jakie może być. Daje złudne poczucie siły, kontroli nad wszystkim, wyłącza często emocje, powoduje, że stajesz się powoli wrakiem człowieka nie tylko fizycznie. Wiem, że wciąga. Cholernie.

Ja teraz jem, jakieś niecałe 2 lata temu wyszłam po raz drugi z anoreksji, tym razem sama, ale często sama za nią tęsknię. Jednak wizja piekła przez któe przechodzi się później przywraca mi rozsądek. Nie chcę wracać do tego bagna. Za nic w świecie. Bo pewnego dnia się budzisz i zdajesz sobie sprawę, że mimo iż masz Anę to wcale nie jesteś silna, wcale nie chcesz być samotna, nie chcesz być chora. A wiesz jak się z niej "leczyłam"? Oglądałam filmy w internecie, szokujące wyznania anorektyczek, po angielsku i niemiecku, napatrzyłam się na ich cierpienie, były w gorszym stanie ode mnie, umierały na zewnątrz i od środka. Byłam przerażona, tak bardzo było mi szkoda tych dziewczyn. Robiłam sobie sama terapię szokową. I walczyłam sama ze sobą, a pewnie wiesz jakie to było trudne. Strasznie trudne.

Na początku jest fajnie, czujesz się wspaniale, Ana daje Ci siłę. Potem robi się piekło, a człowiek nie potrafi już z niego tak po prostu wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja cmam ed połączone z depresją,fobiom społeczną,zaburzeniami osobowości,jestem DDA i ofiarą przemocy i znęcania,

skrajna chudość mnie nie przeraża wręcz przeciwnie bo wreszcie będę mogła poczuć się bezpiecznie,że nikt mnie nie skrzywdzi

nie widzę możliwości wyjścia więc się pogodziłam i zasłaniam Pro Aną

cieszę się,że wyszłaś,rozumiem co przeszłaś

ale dla mnie porzucić Anę to zdrada

wiesz,przez 13 lat ed można sobie nieźle zjarać psyche

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, bardzo mi przykro jak czytam to co piszesz. :( ja jestem zdania, że anorektyczką jest się przez całe życie. bo mój stosunek do jedzenia, wagi nie jest taki jak 10 lat temu, zanim to zaczęła się moja choroba. I wciąz muszę się sama pilnować, bo mi właśnie także podoba się moje ciało, gdy jest wychudzone, czuję się gruba, ciężka, leniwa i tłusta, gdy więcej zjem, nie znoszę swojego ciała po jedzeniu... chyba moje choroby fizyczne są szczęściem w nieszczęściu jeśli mogę tak to ująć, tak bardzo koncentruję się na walce z nimi, że jestem gotowa i utrzymać wagę, bo wiem, że jest to konieczne, żebym przeżyła i może kiedyś wyzdrowiała.

Kasiu, nie jesteś chorobą, jesteś wrażliwą wspaniałą mądrą dziewczyną. Bez Any będziesz kiedyś szczęśliwa. Wiem, że jest Ci trudno to sobie teraz wyobrazić... Ale walcz o siebie, proszę.

Czytałaś kiedyś książkę "W sidłach anoreksji" Heidi Hassenmueller? To historia pewnej dziewczyny, anorektyczki, bardzo poruszająca. Poleciła mi ją terapeutka. Przeczytałam i chciałabym z kolei polecić ją Tobie... Daje nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodzice już chcą zmienić zdanie, już chcą się wyprowadzać gdzie indziej.

Ech, mam nadzieję, że jednak się wyprowadzimy tam gdzie ja chcę i że będę się tam czuł dobrze.

 

Znowu czuję się źle i czuję nienawiść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mama mówi, że ją nic nie obchodzi moje zdanie.

 

Chcą, żeby mieszkanie było trochę większe, niby przydało by się, ale ja czuję się bezpiecznie w tym, które znaleźliśmy i chciałbym tam zamieszkać.

 

Może wreszcie Claire (Mój szczur) mogła by latać po pokoju na wolności i być może dokupiłbym jej towarzyszkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, a tak.......bo co poniedziałek tam jezdże na terapię, z okna na terapii widzę napis Focus, patrzę na niego prosto jak siedzę na fotelu.

Szkoda,że nie masz kasy teraz.

Ale zawsze możesz ją mieć.

Mogę Ci polecić moją babeczkę.

 

[Dodane po edycji:]

 

o i oczywiście poszłybyśmy na jakąś starą kawę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×