Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Kacha??????????????????????????????????????????????????????????????!!!!!!!!!!?

??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

???????????????????????????????????????

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam już chyba prawie wszystko :* , ale zaczynam mieć to głęboko w d.... i to jestem w miarę normal ...

 

Pisze to powrocie z Sylwka, wypiłem tylko z 0,5 l wódy + szampan - szklaneczka winka ;p ( dla nie przy zabawie to lajcik ) , jak na prochach bywało dawniej gorzej i znacznie nienormalniej ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie doczekałam do północy, zasnęłam jak kamień po 22ej... Tylko fajerwerki mnie obudziły.

 

Agnieszko, tak, też mam takie uczucie. ;) Staram się sobie powtarzać, że to jest tylko w mojej głowie i że to, że grupka ludzi obok mnie się śmieje to nie znaczy, że akurat ze mnie. ;)

 

Kasiu, co się stało, martwię się?

 

[Dodane po edycji:]

 

Kasiu, napisałam Ci wiadomość na pv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu, po tonie Twojego posta czuję, że nie była tak źle, iże było znośnie, a może i całkiem nieźle, mam taką nadzieję... Czekamy na relacje... Buziaki

 

[Dodane po edycji:]

 

Dzięki Aniu, Tobie i Wam Wszystkim również wszystkiego najlepszego, żeby ten rok był lepszy od poprzedniego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, Asiuuuuuu :why:

Pojechał. Dziś. A miał jutro.

Chciał jechać.

Dlaczego?

Wyję.

 

[Dodane po edycji:]

 

To jest dno. Kompletne, niezaprzeczalne, kurewskie dno.

Sylwester blednie, bo po co pamiętać dobre rzeczy, skoro można tylko te złe?

Myślałam, że się uda. Zakryć, schować, poudawać. Choj. Zobaczył. Złe argumenty, zła postawa, serduszko mi pękło. "Jak zrobisz to jeszcze raz to się pożegnamy" i milion słów wyjaśniających potem, zapewnienie, że nie potrafiłby i się martwi. A mnie w głowie tylko to straszne, puste "pożegnamy". Potem "obiecaj". Przecież wiedziałam, że nie mogę. Ale musiałam. Musiałam, bo "pożegnamy" brzmiało mi w uszach. Pytania, co robi źle, gdzie w tym jego wina.... A tej winy nie ma.

On ze mną nie wytrzyma. Nikt ze mną nie wytrzyma.

I pojechał. Pojechał kłamiąc, że ma parę spraw w domu do załatwienia, dopiero kiedy powiedziałam, ze wiem, że po prostu chce jechać, bo źle się czuje przyznał mi rację. "Będziesz płakać?" Nie ku*rwa i sztuczny szyderczy uśmiech. Jeszcze nie płakałam.

Nadrabiam teraz.

 

[Dodane po edycji:]

 

Czy to ma sens? Obawiam się, że nie. Nic nie ma sensu. Wszystko to jeden zalewający mnie i wszystkich postronnych ocean bólu i rozpaczy. Tak się nie da. Znów myśli samobójcze. Wiecie, jak to teraz piszę, to jestem pewna, że chciałabym umrzeć, tylko tak, żeby nikogo nie skrzywdzić, a tak się chyba nie da. Ręce mi drżą, wszystko mi drży.

Mam jeszcze 50 minut samotności zanim matka wróci. Czy to nie czas zakończyć tą farsę?

Przepraszam, że zajęłam tyle miejsca na forum. Może już się nie powtórzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asia, no ja to już olewam. Myślę sobie, że mam takie schizy, że mnie obgadują, to mam i trudno. Muszę to przeboleć. :P A dziś idę na poprawiny. :)

 

[Dodane po edycji:]

 

chojrakowa, ale co jak zrobisz jeszcze raz? Potniesz się? Chciał Cię po prostu nastraszyć, bo Cię kocha.

 

[Dodane po edycji:]

 

chojrakowa, ej, znam to uczucie "zakończyć tę farsę". Dobrze znam. Mija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_,

, to jestem pewny, że chciałbym umrzeć, tylko tak, żeby nikogo nie skrzywdzić, a tak się chyba nie da.

Mam jeszcze 50 minut samotności zanim matka wróci. Czy to nie czas zakończyć tą farsę?

3maj się , nie poddawaj ! , mam coraz częściej niestety takie myśli także .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja odkryłam sposób na takie stany!! Wiecie, co wtedy robię? Mówię sobie, że tak po prostu musi być, to jest naturalny porządek rzeczy i trudno, tak mam. I to mnie jakoś uspokaja.

 

[Dodane po edycji:]

 

GG7, coś widzę, że Czechami się interesujesz? Doufam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, jestem.

U mnie dobrze, ale trochę zamiksowałam wczoraj, po tych policyjno-szpitalnych telefonach. To nie w swojej sprawie dzwoniłam. Próbowałam zainterweniować, bo otrzymałam od kogoś niepokojące info na temat zamiarów tej osoby.

Wykończyło mnie to emocjonalnie i nie wiem, czy udało mi sie coś zdziałać.

 

 

Asiu, masz pw.

 

 

Życzę Wam... zdrowego 2011..., aby uśmiechy często miały szansę pojawiać się na Waszych twarzach :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za życzenia, życzę wam tego samego i dodatkowo dużo zdrowia, wiary i czego zapragniecie/ potrzebujecie.

 

AniU ogromnie Ci współczuję, nie wiem jaki to jest ból bo przyznam, że to byłoby gorsze niż ból po odejściu A. ode mnie.

Wymóc obietnicę, nie to nie na twój stan.

 

Chcesz to daj mi jego gg i mogę z nim pogadać, wytłumaczyć mu o co chodzi w bpd.

Jest mi bardzo przykro z tego powodu :(

 

Asiu, rozmawiałem z bratem, bez informatyka tego nie odzyskasz. Musiałabyś zadzwonić do jakiegoś informatyka i zapytać czy zajmuje się takimi rzeczami.

Tylko ważne, żebyś nie zapisywała żadnych rzeczy do tego czasu na komputerze.

Bo wtedy może całkowicie zniknąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmęczyła mnie ostatnia terapia.

Czemu ja tak wszystko przeżywam!? Wkurwia mnie to. Koleżanka i kolega rozmawiali nt. sposobów samobójstwa, i o wieszaniu się, co musiałam odreagować prawie półtoragodzinnym płaczem na tzw. wieży u nas na oddziale. Masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×