Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Wiecie co, najgorsze jest to, ze im glebiej wchodze w terapie tym gorzej sobie radze sama ze soba, mam wrazenie, ze i tak zabrnelam juz za daleko i chcialabym czesto zawrocic, bo moja sila, nad ktora pracowalam przez cale swoje zycie topnieje jak lod...Tylko, ze juz nie da sie zawrocic.

 

Asiu, odczuwam dokładnie to samo. wiem, że gdybym przerwała teraz terapię - to nigdy się już nie pozbieram.

 

[Dodane po edycji:]

 

paradoksy, Basiu. Kochana jesteś. Ale nie zapominaj o sobie. I na pewno jest coś, czego byś chciała dla siebie..., tylko może nie dajesz sobie prawa by uwierzyć, że to jest możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciałabym żeby wszystko wszystkim się ułożyło....

 

żeby Kasia była z W. i nie miała problemów rano z wyjściem do pracy, zeby zasypiała o normalnych porach i nie musiała w siebie ładować tyle chemii...

 

żeby Asia w końcu uporała się z przeszłością raz na zawsze i zaczęła nowy etap w swoim życiu - etap bez lęków i nienawidzenia siebie za swoje oraz innych zachowania w przeszłości, żeby się otworzyła na związki, żeby komuś zaufała

 

żeby Krzyś nie bał się facetów, wyszedł z domu, poszedł do szkoły, gdzie rówieśnicy by go tolerowali takim, jaki jest... żeby brat się nad nim nie znęcał...

 

żeby Hania pozbyła się tego gówna, żeby nie myślała, że ma CHAD, bolerioze i całą masę innych możliwych chorób.. żeby żyła szczęśliwie z Adamem, bez dziada, bez bólu, bez lęku przed zostawieniem....

 

i w końcu, żeby do Moniki wróciła ta cała dobroć, którą daje innym. Z nawiązką.

 

 

:?

 

Basiutak bardzo się wzruszyłam kiedy napisałaś,że chciałabyś,żeby wszystkim ułożyło się.

Zapomiałaś o sobie.

Napisałaś o dobroci,że chciałabyś,zeby do mnie wróciła z nawiazką.

A ja wcale o sobie nie myślę w ten sposób,że jestem dobrym człowiekiem.Wstrząsnęła mnąTwoja opinia o mojej dobroci.

Ja się poprostu martwię, bardzo martwię się o Was, o osoby mi bliskie, z którymi tutaj dzielę swoje spostrzeżenia.

Basiu ja też bym chciała,żebyś zaczęła zdrowieć, cokolwiek to znaczy.

Chcę,żebyś poczula się potrzebna, ważna, szczęśliwa, żeby jedynymi łzami w Twoim życiu były łzy szczęścia.

 

 

Joasiu Zauważyłam,że robisz tak jak ja.....czekasz do ostatniej chwili sesji i wtedy poruszasz bardzo istotne kwestie. Terapeutka mi zwróciła na to ostatnio uwagę. Dlatego jedna sesja była poświęcona sprawie, którą zawsze zostawiałam na koniec.

Ty wiesz co Cię trapi tak naprawdę i chociaż to boli tak mocno spróbuj o tym mówić. Będzie bolało, będzie niekomfortowo.Aletylko po to,żeby potem było lepiej. Musisz to poukładać, przepracować nawet 100 razy, moze pogodzic się. Nie wiem. Bo sama nie wiem co w moim przypadku oznaczają słowa "pogodzenie się". Wiem tylko tyle,że są sprawy , na które mam wływ i te, na które wpływu już nie mam, albo już nie mam.

Najgorsze dla mnie jest w tym wszystkim to,że kiedy nie mam wpływu ....to dreczę się.A wiedząc,ze mam na coś wplyw......nie wiem co robić. Czyli wszystko od dupy strony.

Chciałbym,żeby to się zmieniło. Nadal niepewność mnie zabija. Próbuję, cały czas próbuję........z różnym skutkiem, ale w większości jestem z siebie niezadowolona.

Będę trzymała kciuki za Twoją kolejną sesję. I za Ciebie,żebyś dała radę.

 

Kasiu jak się czujesz? Doczytałam dzisiaj w pracy,ze nie mogłas zasnąć, ale, że umiałaś wyszykować się rano do pracy bo chodzisz na późniejszą godzinę.

Jejku, chciałabym,żebyś sobie z W poukładała wszystko tak jak chcesz.A jeśli nie z Nim to z kimś godnym Twojej uwagi.

Napewno na sesji będziesz poruszała sytuację dotyczącą rozmowy z W, tak?

 

Basiu? czy Ty planujesz jeszcze terapię?

 

Vi Masz dobre serduszko.

A tak naprawdę to jestem bardzo ciekawa jak będziesz tolerował terapię z mężczyzną. To może wypalić! Poważnie mówię!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, potrzebuję uwagi, tak strasznie chorobliwie i histerycznie.

Pisanie przychodzi mi z trudem - patrząc na 4000 poprzednich postów to aż razi, ale cóż. I czuję się tu zbędna.

 

Chyba się cofam. Zupełnie nie radzę sobie z uczuciami, emocjami i potrzebą kontroli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, no wlasnie – gdybysmy przerwaly teraz terapie to mam wrazenie, ze bysmy zostaly w takim stanie rozwalenia juz do konca zycia. Przeraza mnie to... Ale i motywuje do kontynuowania terapii. :pirate: Gdy sobie mysle, ze mialoby juz tak zostac to... Wole nie myslec. :roll:

 

Moniko, dziekuje, to prawda, wiele istotnych kwestii poruszam wlasnie na koncu, moja terapeutka juz dawno to zauwazyla – ze mowie cos przed samym wyjsciem, zupelnie tak jakbym w pewnym sensie nie chciala, zebysmy sie tym zajely, przepracowaly, porozmawialy o tym... Tylko o czyms wspomniec i wio do domu... Masz racje, na nastepnej sesji zbiore sie w sobie i od razu zaczne od konkretow, tego co jest dla mnie bardzo wazne, a nie krazenia wokol innych tematow...

 

Aniu, nie jestes zbedna, I nie odstajesz, dlaczego czujesz sie z nami niezgrana? Lubimy Cie tu wszyscy I nawet jesli czasem ktos nie odpowie na Twojego posta, nie skomentuje go to nie mysl, ze go nie czyta I nie mysli...

 

Basiu, a ja bym chciala, zebys byla pod opieka terapeutyczna, zebys nie byla pozostawiona sama sobie, moze terapia indywidualna... Zebys mogla poukladac swoje zycie, wyrazac swoje emocje a nie tylko dusic je w sobie i dawac im ujscie robiac sobie krzywde... Podbijam pytanie Moniki – planujesz jeszcze terapie?

 

Vi., ja takze czuje, ze terapia prowadzona przez mezczyzne moze byc dla Ciebie przelomem I dac Ci duzo dobrego. Tak wiec bede bardzo mocno trzymac kciuki!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, kochanie, wiesz, ja jestem przewrażliwiona na uwagę, albo jej brak. Idąc dalej warto byłoby się zastanowić, na co nie jestem. I tu wolę nie myśleć i się nie rozczarować.

A Ty sobie poradzisz. Na pewno. Dopóki widzisz w czymkolwiek sens - jest szansa.

 

Ja od rana jestem bez życia. A terapię mam dopiero za tydzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, Aniu... każdy z nas przerobił tu fazę "jestem ignorowana".., a przechodzę te fazy również w pracy, jak mnie W. minie czymś zafrazowany nie spojrzawszy na mnie - odrazu łapię doła....

 

PS. dziś znowu prawie pokłóciłam się z M. na szczęście W. stanął po mojej stronie :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu jak się czujesz? Doczytałam dzisiaj w pracy,ze nie mogłas zasnąć, ale, że umiałaś wyszykować się rano do pracy bo chodzisz na późniejszą godzinę.

Jejku, chciałabym,żebyś sobie z W poukładała wszystko tak jak chcesz.A jeśli nie z Nim to z kimś godnym Twojej uwagi.

Napewno na sesji będziesz poruszała sytuację dotyczącą rozmowy z W, tak?

 

Moniko, odpowiadam dopiero dziś, bo wczoraj jakoś zagubiłam się w tych postach. Wczorajszy dzień koniec końców minął nienajgorzej, ale jestem bardzo przemęczona. Na szczęście dziś się wyspałam. Dziś mam terapię, oczywiście będziemy rozmawiać o W.

Ja bardzo bym chciała być.. z nim. Mieć kogoś takiego u swego boku to moje marzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu, i oby Ci się udało.

Mam taką nadzieję.

 

Rozmawiałem o tym problemie z panią od Chemii, ale mimo to się boję, może tak będzie dopóki naprawdę się nie przekonam.

Już mam bardzo dużo argumentów przeciw swojemu strachowi i może coś nowego ten terapeuta powie.

Boję się trochę, boję się że będzie miał toaletę blisko gabinetu i, ze będę się tym stresował ://

 

[Dodane po edycji:]

 

Aniu, jesteś ważna i nam potrzebna, nie odchodź.

 

[Dodane po edycji:]

 

Basiu, chyba jednak nie jesteś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak właśnie.

nie jestem alkoholikiem, nie ćpam, nie mam w domu meliny, obecnie nikt mnie nie bije... jestem po prostu leniem i tyle.

szukam sobie wymówek, ot co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×