Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

Też miałam czekać 6 miesięcy na 1 rozmowę, ale ostatecznie było to dużo krócej, Warto dzwonić co tydzień, bo tak też sprawdzają motywację ;) Ja miałam 3 rozmowy w ciągu tygodnia, na czwartą czekałam dłużej. Jeśli jesteś z Krakowa, to mogą właśnie tak wcisnąć na jakiś dodatkowy termin (na 8.00 ;) ). Grupa jest w styczniu i lipcu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yyy, a to ja nie zrozumiałam jak tak. Myślałam, że tam są tylko grupowe. To już nie wiem jak wygląda indywidualna leżąc tam ze wszystkimi nie chodzi się na grupy czy co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można było wychodzić na przepustkę w każdy weekend. W inne dni też czasem udawało się dostać taką na kilka godzin. Nie wiem, czy ostatnio się coś zmieniło w tej kwestii. Jak pójdziesz na pierwszą rozmowę, to możesz sobie poczytać regulamin i wtedy podjąć decyzję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam ważne pytanie - czy przebywając na oddziale znajdę czas na naukę ? Za parę miesięcy czeka mnie pewien egzamin. Z tego, co czytałam w tym temacie, zajęcia na oddziale kończą się po obiedzie, potem jest czas wolny. Czy w trybie terapii indywidualnej (dwa razy w tygodniu) są też dni wolne w ciągu tygodnia ? Zdaję sobie sprawę, że wybieram się na oddział w celu leczenia, ale chciałabym się dowiedzieć, czy poza zajęciami znajdę czas na naukę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie umiałabym skupić się i na nauce i na terapii. Próbowałam kiedyś, marnie mi to szło, ale akurat wyjścia nie miałam by zrezygnować z jednego. Piszę tu o innej terapii akurat, nie na 7F

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem tu nowa, przebrnęłam jakoś przez wszystkie watki forum, zajęło mi to trochę czasu. Juz od prawie roku zastanawiam się nad odziałem 7f, mimo ze o swoim zaburzeniu wiem dopiero od niecałych dwóch lat a mam już 33 lata, więc późno się dowiedziałam że wogóle mam BDP. Juz raz odłozyłam termin konsultacji, i raz jak dzwoniłam przelozyć, to kazali mi przyjechac chyba we wtorek, więc 3 dni po tel, więc wtedy tez odmówiłam. Od lipca chodzę na terapię psychodynamiczną na nfz. I tu moje pytanie, doprowadzają mnie do szału momenty kiedy jest cisza, ona nic nie mówi, jak ja skonczę jakiś temat, i już potem nie mam ochoty mówic nic więcej, i nie wiem jak zniosę to tam kiedy moge się tego spodziewac jeszcze w większych dawkach. Tak samo złoszcze sie kiedy ona mowi mi jaka to jestem dziecinna, rozpieszczona, ze nie widzi u mnie motywacji, ze nic mi sie nie chce, ze wogóle nie pracuje nad sobą, że oczekuję że to ona wszystko za mnie zrobi, jest tego jeszcze więcej. Myślę że jeżeli już ambulatoryjnie denerwują mnie takie słowa i terapeutka widzi we mnie takie rzeczy to chyba nie ma szans żebym sie tam dostała, a nawet jak się uda to prawdopodobnie zwieje stamtąd szybko bo z tego co tu czytam tam nikt sie z nikim nie pieści. Jak myślicie? Dodam że od ponad roku bezskutecznie szukam pracy i to przede wszystkim o tym rozmawiam na sesjach, bo przez to ze wszystkie rozmowy o pracę wypadają negatywnie moje poczucie sensu istnienia legło w gruzach i wogóle już nie wierze w siebie, a ona jeszcze mi dodaje mówiąc że ja wcale nie chce iść do pracy i że przecież dzieci nie pracują. Ja chyba mimo wszystko chce żyć, albo nie mam odwagi na to zeby coś sobie zrobić, ale nie wiem co miałabym zrobic zeby było lepiej, bo teraz to wegetuje a nie żyję i nie wiem na czym miałaby polegac ta moja praca na terapii. To tak w skrócie o mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie byłam tam, miałam tylko rozmowę ze swoim lekarzem i stwierdził, że wygodnie jest tak żyć. Jak dziecko. Ale ile można? Nie da się tak... a co do przyjęcia tam to z pewnością trzeba wiedzieć, że się chce ciężko pracowac nad sobą.Bo na siłe tam nie zamykają. Mnie przed pójściem tam powstrzymuje własnie ten lęk, że tyle rzeczy będe musiała tam robić, dopasowanie się do regulaminu, rygoru, znoszenie jakiś poleceń, ciszy, nerwów, mówienia, społeczności, wszystkiego. Ale moje drugie "ja" mówi , że muszę coś robić bo nie będę miała w ogóle życia, radości, sensu.

 

Więc jeśli nie chcesz tego w sobie zmieniać, to nie zmieniaj, Twoj wybór. Nie jest łatwo wyjść ze złych schematów, w których nauczyło się żyć - wiem. Ja jestem zła na siebie, że wcześniej mając szansę innych terapii (jestem po 2 hospitalizacjach, 1 przerwanej i indywidualnych) nie pracowałam nad sobą. Odpowiadam sobie wtedy, że nie pracowałam bo widocznie nie mogłam, nie byłam gotowa. Teraz choć okropnie nie chcę tam iść, to czuję się bardziej gotowa i chcę. To moja nadzieja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bordelka_82, nie mam doświadczenia w przechodzeniu pozytywnie tego castingu.

Więc może moje rady mogą raczej zaszkodzić niż pomóc.

 

ale sobie myślę że szkoda nerwów żeby oczekiwać czegokolwiek.. zwłaszcza od psychiatry, terapeuty, że on ma się pierwszy odezwać itd.

nie widzę problemu w tym żeby się nie odzywać jak się nie ma nic do powiedzenia, nawet jak płacę za sesję. A może czasem warto pobyć sobą czyli "pustką", bo może kolejnym razem słowa już będą same płynąć.

Ja teraz bardzo wykorzystuje każdą minutę na mojej sesji.

 

Nie wiem. Ja mam jakoś super łagodną terapeutkę w porównaniu z tym 7F.

 

chciałabym coś poradzić... ale moje podejście chyba sprawiło że się tam nie dostałam. więc chyba nie powinnam dzielić się moją mądrością w tym temacie :)

 

no ale mam nadzieję że dobrze wybierzesz cokolwiek postanowisz :)

 

-- 14 sty 2015, 20:54 --

 

aaa i cokolwiek się stanie na 7F nie można tego brać do siebie.

Jeśli oni stosują jakieś agresywne metody, to oni sami się powinni za to wstydzić a nie osoba która została oceniona.

właściwie można to odnieść do każdego, który ocenił kogoś z wyższością, nie uszanował, ... , ...

 

a gdyby tak przyrównać to do twierdzenia ostatnio mocno rozpowszechnianego "że bicie uczy .... bicia "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bordelka_82,

Mnie się rozmowy na 7F bardzo podobają. Padają mocne słowa, ale dają mi cholernie do myślenia nawet jak żyję tym przez tydzień, dwa i mija sporo czasu zanim dociera do mnie ich sens. Ważne dla mnie było to, że nie odrzucam ich interpretacji na dzień dobry, ale pozwalam sobie na to, aby z nimi się trochę oswoić, z tymi słowami.

 

Co do ciszy... Podam dwa przykłady. Kiedyś rozmawiałam z lekarzem. W którymś momencie skończyłam gadać i zamilkłam. Pojawiła się taka cisza, że myślalam, że się rozpłaczę, ale wtedy padło pytanie w moim kierunku - co się stało? I powiedziałam wprost, że sobie z ciszą nie radzę, że nie wiem co z nią zrobić - czy zagadać, czy pozwolić jej być?

Drugie - często mnie to wkurzało na mojej terapii. Nie moglam sobie z tym poradzić. Dopiero potem dotarło do mnie, że to jest moment, w którym psychoterapeutka się zastanawia i analizuje. Poza tym to jest moment, w którym jestem najbliżej swoich emocji i mogę się nim przyjrzeć. Nauczyłam się później o tym rozmawiać, o tej ciszy, że ona jest i jak działa na mnie. Polecam.

 

Zgadzam się z Conessa, że to Twoja decyzja, ale warto o siebie zawalczyć jeśli masz dość tego jak funkcjonujesz. Warto byłoby się zastanowić skąd w Tobie złość jak słyszysz takie słowa od terapeutki...

 

Ja sobie obiecałam, że jak mnie tak przyjmą i zdecyduje się tam pójść to choćby nie wiem co się działo to nie zwieje stamtąd. Doprowadzę chociaż tą jedną rzecz od początku do końca bo chce żyć lepiej, a to miejsce daje nadzieje na to lepiej. Mam świadomość tego, że będę się buntować, będę mieć problem z zaufaniem, że ciężko mi się będzie dostosować do regulaminu, ale chyba jakaś część mnie liczy na to, że spacyfikują we mnie tego nastolatka i po prostu mi pomogą. Nic innego już mi nie zostało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dziewczyny, wasze odpowiedzi dużo mi dały. Szczegolnie to co napisałyście i tej ciszy na sesji. Ja zawsze jak skończe jakis temat, spoglądam wtedy na moją terapeutkę i czekam co ona powie, najczęściej trwa to dla mnie wieczność, zanim ona zaareguje, coś powie, albo nic nie powie, ja wtedy siedzę i nie potrafię się na niczym skupić, zastanawiam się co mam robić, chciałabym reagowac na to tak jak ty Yvonne tzn "poza tym to jest moment, w którym jestem najbliżej swoich emocji i mogę się nim przyjrzeć", bo ja po prostu wtedy siedze i myslę kiedy w końcu ona coś powie i próbuje tę cisze przerwać mówiąc coś głupiego, albo najczęściej mówię do niej z wyrzutem ze Pani znowu milczy, że to co mowię jest pewnie nie ważne.

To chyba ty wel2 pisałaś że nie przyjeli cię dlatego ze nie pracujesz, i boje się że u mnie powiedzą to samo, a ja mieszkam 600 km od Krakowa i nie zniosłabym odrzucenia po wydaniu ogromnych pieniędzy na dojazd na konsultacje.

Dziewczyny a może w końcu tak po ludzku mi ktos wyjaśni co oznacza ta praca nad sobą. Przyjmuje wszystkie komentarze terapeutki i zgadzam się z wiekszościa z nich, analizuje wszystko co mi mowi nawet tygodniami, ale nic z tego nie wynika. Nawet ostatnio na terapii powiedziała w żartach żeby mi Pani dała jakies kamienie do przenoszenia to wtedy moge popracowac, a ona na to odpowiedziała że na terapii jest o wiele cięższa praca, ale jaka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny a może w końcu tak po ludzku mi ktos wyjaśni co oznacza ta praca nad sobą. Przyjmuje wszystkie komentarze terapeutki i zgadzam się z wiekszościa z nich, analizuje wszystko co mi mowi nawet tygodniami, ale nic z tego nie wynika. Nawet ostatnio na terapii powiedziała w żartach żeby mi Pani dała jakies kamienie do przenoszenia to wtedy moge popracowac, a ona na to odpowiedziała że na terapii jest o wiele cięższa praca, ale jaka?

Hmm... Ciężko mi to wyjaśnić jakoś prosto... Praca polega na zmianie mechanizmów i schematów, które są szkodliwe. Do tego się dąży, taki jest cel. "Praca" polega na tym, ze psychoterapeuta daje Ci narzędzia do tego jak te schematy zmienić. Wskazuje co jest złe, niewłaściwe, nieprzystosowawcze, dając tym samym miejsca na to, aby się nad tym zastanowić, przeanalizować, pojawiają się pytania np. co mi daje to, że ciągle mi się coś nie udaje?, co mi daje to, że ciągle pije? Kiedy to się dzieje? Jak się wtedy czuje? A jak się czuje później? Dzięki temu powstaje miejsce, aby się temu przyjrzeć i siebie bardziej poznać. Potem jeśli następuje wgląd w siebie pojawia się miejsce na zmianę bo już nie chce tak robić chociaż mnie korci, lecz nie chcę i próbuje czegoś innego, nowego, bardziej przystosowawczego. Ta "praca" też polega na tym, że jak np. pojawia się jakaś interpretacja psychoterapeutki czemu coś robię/coś się dzieje to nie odrzucam tego i nie racjonalizuję, nie mówię, że to na pewno nie tak i się nie zgadzam, ale staram się zastanowić, czy może być w tym trochę prawdy. Np. jeśli pada "masz mało motywacji" to się zastanawiam co na to wskazuje, dlaczego tak może być, co mi daje bycie w takim świecie swoich zachowań. Jeśli pada, że jestem dziecinna to się zastanawiam dlaczego, czemu to służy, czego mi brakowało, że nadal tak się zachowuje. Staram się zastanowić jakie to zachowania są dziecinne, a potem co mi to daje ? Może więcej troski ze strony innych? Może więcej uwagi ? Może się boję odpowiedzialności za siebie ? Może się boję dorosłego życia? Etc.

Tak mi się to kojarzy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie przyjęli mnie nie dlatego że nie pracuje. Nie mówili nic na ten temat. Raczej o tym że nie widzą u mnie chęci do zmiany.

 

wiem że można tak 8 lat analizować. Nawet codziennie, niemal całymi dniami, a i tak ktoś mi powiedział że moja refleksyjność jest beznadziejna. Czasem intelektualizowanie nie ma sensu.

Dokładnie, żeby tak dali te "kamienie" to ja bym je wzięła i przeniosła, nawet jakby był to cały tir albo dwa ;-)

a jak przenieść swojego ducha, dotknąć swoich myśli ?

 

Nie wiem jaki jest twój problem. Ale ja miałam problem ze szczerością, ale najważniejsze ze wszystkiego to zaufać terapeutce. Nie da się tak po prostu wiedzieć o tym że trzeba zaufać, taka wiedza nic nie daje.

Jak już człowiek widzi że nie ma innego wyjścia, ale autentycznie nie ma innego wyjścia, bo świat się co raz bardziej kurczy i właściwie jest co raz mniej nadziej, człowiek się starzeje i jego poziom intelektualny i możliwości wciąż spada.

Jakby wszędzie było czarno a tylko w tym gabinecie widać światło.

 

Kiedyś przeczytałam i to właściwie nie raz, że prawda jaką ma się w sobie jest obrzydliwa. I że trzeba mieć odwagę wywalić kawę na ławę i zaufać terapeutce, że ona słucha.

 

Może zbyt banalnie brzmi to żeby mówić dokładnie to co się myśli, dokładnie te najbardziej wstydliwe myśli, emocje.

Nie czekać na reakcje, no chyba że ma się faktycznie pustkę w głowie, tylko szukać tego kontaktu z terapeutą "złapać go za rękę".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do 7F to na pewno nie będzie tak, że nie przyjmą Cię dlatego, że nie masz pracy bo to też temat do analizy. Jeśli faktycznie szukasz pracy, chodzisz na rozmowy, wysyłasz CV to raczej warto się zastanowić nad czymś innym np. może wybieram miejsca, do których się nie dostanę? Może jestem na rozmowie zbytnio zestresowana? Może moje CV jest niewłaściwe? Może moje oczekiwania są zbyt wygórowane?

Sam fakt nieposiadania pracy nie jest powodem do tego, aby Cię nie przyjęli. To jest to samo co by powiedzieli do mnie, że mnie nie przyjmą bo się od czasu do czasu tnę i nie panuje nad sobą albo ciągle zawalam egzaminy.

Przechodzisz przez kilka rozmów i ważne jest co mówisz, co Cię boli, co Cię motywuje do tego, że chcesz tam iść. Dlaczego chcesz tam iść? Co Ci to da? Co chcesz osiągnąć? Co chcesz zmienić? Co Ci w Twoim życiu tak nie pasuje, że chcesz się "zamknąć" na pół roku? Z czym sobie nie radzisz? Czego nie możesz wytrzymać? Czy masz już dość siebie, która rujnuje swoje życie? Czy pragniesz dla siebie szczęścia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jeszcze jak zacytowac czyjąś wypowiedź więc będę wklejała "Ta "praca" też polega na tym, że jak np. pojawia się jakaś interpretacja psychoterapeutki czemu coś robię/coś się dzieje to nie odrzucam tego i nie racjonalizuję, nie mówię, że to na pewno nie tak i się nie zgadzam, ale staram się zastanowić, czy może być w tym trochę prawdy", tak jak juz pisalam zgadzam sie z tym co ona mówi, i co mam z tym dalej zrobic, jak nie umiem tego wprowadzić w życie.

"Jeśli pada, że jestem dziecinna to się zastanawiam dlaczego, czemu to służy, czego mi brakowało, że nadal tak się zachowuje. Staram się zastanowić jakie to zachowania są dziecinne, a potem co mi to daje ? Może więcej troski ze strony innych? Może więcej uwagi ? Może się boję odpowiedzialności za siebie ? Może się boję dorosłego życia? Etc. " W tym zdaniu tez widze duzo siebie, i co mam z tym zrobić, czy takie pragnienia nie przystają 33 letniej osobie?, pewnie nie, więc co mam sobie powiedzieć że jestem dorosła i ze mam inaczej żyć, nie umiem:(

Najwidoczniej pomylilam cię wel2 z kimś innym z forum odnosnie tego braku pracy, sorki.

Yvone fajnie to napisałaś "Przechodzisz przez kilka rozmów i ważne jest co mówisz, co Cię boli, co Cię motywuje do tego, że chcesz tam iść. Dlaczego chcesz tam iść? Co Ci to da? Co chcesz osiągnąć? Co chcesz zmienić? Co Ci w Twoim życiu tak nie pasuje, że chcesz się "zamknąć" na pół roku? Z czym sobie nie radzisz? Czego nie możesz wytrzymać? Czy masz już dość siebie, która rujnuje swoje życie? Czy pragniesz dla siebie szczęścia?", to sa pytania na które musze sobie odpowiedzieć, ja przez te pół roku nawet nie umiem powiedziec terapeutce jakie są moje cele, dobrze że ona na to nie naciska, ale po odpowiedzeniu sobie na te pytania które tutaj napisałaś będzie mi łatwiej sformułowac te cele i przygotowac się byc może na rozmowe na 7f

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×