Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

Prawdę mówiąc najchętniej wzięłabym dziekankę. Na samą myśl o studiach wpadam w panikę. Mój kierunek związany jest ze sztuką, także większy nacisk kładą na praktykę nie naukę. Dużo rysowania itd. Do tego parę razy musiałabym wyjść na korektę w innych dniach niż weekend.

 

Czarno to widzę. A uczyć się można zawsze, bez względu na studia. Swoją drogą najchętniej rzuciłabym to wszystko w cholerę. Waham się co do dziekanki, tylko ze względu na znajomych i rodzinę, która nalega na kontynuację. Eh czas przestać być człowiekiem flakiem ...

 

Dzięki za odpowiedź. Właściwie jest 2 na 2, ale właśnie uświadomiłam sobie że chciałam usłyszeć odpowiedź negatywną, która podtrzymałaby moje poglądy. Bardzo dojrzałe :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie rzucaj :-(

czasami, później nie ma już tak łatwo z rozpoczęciem od nowa jakichś studiów :( wydaje się że im później tym co raz bardziej niemożliwe :( (z moich doświadczeń)

 

właśnie sobie przypomniałam że poznałam kiedyś osobę chorą na schizofrenię która skończyła normalnie jedne studia i zaczęła drugie. ale nie wiem jak to dokładnie u niej wszystko było.

więc jeśli potrafisz to nie warto rezygnować.

 

nie mam zupełnie pojęcia jak jest na 7F - czy można to pogodzić ze studiami może trzeba by było ich pytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

łóżko, urlop w czasie studiów to nic niesamowitego. Na mojej uczelni była też opcja dziekanki z możliwością zdawania egzaminów. Można sobie zadeklarować jeden czy dwa przedmioty, żeby się całkiem nie rozleniwić:) U siebie w dziekanacie wypytaj, jakie są opcje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tym bardziej jak masz "mniej" nauki, to nie rzucałabym tego.

A nuż będziesz mogła robić swoje prace w ramach oddziału, w znaczeniu że wszyscy - pomimo że ważna jest tam "społeczność" - nie przebywacie z sobą 24h/dobę. Aż byłoby to niezdrowe ;)

 

A i tak:

- najpierw podpytaj na uczelni jakie są inne opcje poza dziekanką (bo to zawsze możesz wziąć); pogadaj też indywidualnie z prowadzącymi

- na samym oddziale poinformują Cię, czy jest możliwe ciągnięcie i terapii i szkoły. Ale podejrzewam, że jeśli to jest dobre dla Ciebie /kontynuacja/ - to pewnie pod jakimiś warunkami pozwolą Ci na to. No chyba że w ramach wolnych weekendów dałabyś radę obsłużyć uczelnię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi Drodzy!

 

Jestem po półrocznej terapii na oddziale 7F.

 

Przypominam sobie moje początki - przed i w trakcie konsultacji... Również odwiedziłam to forum i o mały włos nie zrezygnowałabym z pobytu w szpitalu przerażona wszystkimi negatywnymi komentarzami...

 

Dziś już wiem kto pisze takie komentarze - ci, którzy się nie dostali po diagnozie, ci, którzy zostali wyrzuceni albo ci, którzy myśleli, że terapia to jakiś cud... a tak naprawdę terapia to ciężka praca - NASZA praca...

 

Ten oddział jest najlepszym miejscem w Polsce, gdzie są profesjonaliści, którzy potrafią nas rozgryźć jak nikt inny, potrafią zrozumieć co się w nas dzieje, czego my sami nie pojmujemy... no i społeczność terapeutyczna - ludzie z podobnymi problemami, w których mamy oparcie większe nie raz niż od ludzi "na zewnątrz"..

 

Dziś żałuję tylko tego, że nie wyciągnęłam z tej terapii więcej... buntowałam się jak tylko mogłam... a oni cierpliwie czekali, dawali mi kolejne szanse, dawali opiekę i zrozumienie... z perspektywy czasu wstyd jest mi za siebie...

 

W odpowiedzi na komentarz o Pani Ordynator powiem tylko, że moje wrażenie na 1 konsultacji też było negatywne a dziś jestem totalnie wdzięczna właśnie tej kobiecie - za szansę jaką mi dała, za pełen profesjonalizm, za mądrość, za to, że potrafi być twarda i konkretna i mówić wprost ale też za to, że jednocześnie jest bardzo ciepłą kobietą - czego można doświadczyć na połówce przy wnioskach albo na końcu przy rozstaniu.

 

Warunki na oddziale są świetne, jedzenie nie do końca, ale nie ma co narzekać bo jest podawane pod nos i za darmo. Można jednak kupować jedzenie przygotowywane podczas zajęć kulinarnych.

 

To były najtrudniejsze 6 miesięcy w moim życiu, nie przeszłość. Nie potrafię i nie chcę sobie wyobrażać jak by miało dalej wyglądać moje życie gdyby nie ten oddział. Jest kosmiczna różnica choć wiadomo jeszcze masa pracy przede mną.

 

Jeśli męczycie się ze sobą a chcecie wybrać życie a nie pustą dręczącą wegetację to ten oddział jest dobry dla Was. Nie jest to na pewno oddział dla tych, którzy czekają aż wszystko zrobi się samo, dla tych, którzy nie chcą dorosnąć i wziąć odpowiedzialność za własne życie i dla tych, którzy chcą się schować przed życiem na kilka miesięcy i przeleżeć.

 

Na oddział trafia masa wspaniałych ludzi - wrażliwych, uzdolnionych, inteligentnych i to przerażające, że każdy z nich tak cierpi.

 

Z chęcią poszłabym na drugi taki pobyt... ale na dzień dzisiejszy czuję się silna i przede wszystkim chcę żyć. Po prostu żyć i nie myśleć o żadnych lekach, szpitalach itp.

 

Dla tych, którzy mają wątpliwości zostawiam swojego maila b-white@o2.pl

 

Z przyjemnością odpowiem na każde pytanie.

 

Życzę wszystkim tego lepszego samopoczucia... to taka ulga... nie chcę już nigdy czuć się tak jak przed pobytem w szpitalu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam pytanie czy w Częstochowie lub jej okolicach jest jakis ośrodek leczenia nerwic? Zaproponowano mi leczenie dzienne w egomedica codziennie ale z dojazdem jest u mnie kiepsko bo aktualnie pracuje i jestem jedynym żywicielem rodziny. Nie mogę sobie na to pozwolić a od marca mogłabym iść na taka terapie bardzo dla mnie jest to ważne. Lecze się juz z 8 lat i teraz jest gorzej. Proszę o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i nie mogę sobie po długiej i owocnej przerwie, w nowym roku odmówić komentarza :smile: :

 

Kinestetyczna,

 

Napisałaś:

„Nie jest to na pewno oddział dla tych, którzy czekają aż wszystko zrobi się samo, dla tych, którzy nie chcą dorosnąć i wziąć odpowiedzialność za własne życie i dla tych, którzy chcą się schować przed życiem na kilka miesięcy i przeleżeć.”

Ja powiem tak:

Na pewno nie jest to odział dla tych, którzy szukają terapeutów, którzy będą jak dobra matka, która nie stawia przedwczesnych żądań przekraczających nasze możliwości.

Dodam jeszcze, że dobra terapia powinna uczyć empatii a nie wygłaszania prokuratorskim tonem powierzchownych najprawdopodobniej ocen.

Fajnie, że byłaś na tyle „zdrowa” przychodząc na odział, że mogłaś tak wiele skorzystać.Spróbuj zobaczyć, że nie wszyscy są na tym etapie rozwoju co Ty.

Życzę Ci w dalszym toku terapii rozwijania empatii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Empatia jak musiałam wyczytać z Wikipedii :D to umiejętność spojrzenia z czyjejś perspektywy, wczucia się w czyjeś położenie. W tym wypadku chodziłoby o umiejętność zrozumienia i odczucia, że ktoś ma ogromne trudności w dokonaniu zmiany a nawet drobnego postępu. Jeśli komuś zabraknie takiej umiejętności to łatwiej przychodzi mu wygłosić osąd, że taka osoba np: po prostu nie chcę dorosnąć, jest jej tak wygodnie, że lubi swój stan itp. itd. Być może łatwiej się zdobyć na empatię wobec kogoś jeśli się coś więcej o nim wie, zna się jego historię itd. ale nie wiem, pewnie nie u każdego to działa :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, co napisała Kinestetyczna, jest zasadniczo prawdą. Dlatego, wydaje mi się, że na ten oddział powinni przyjmować osoby, które od dawna mają problemy, próbowały już innych terapii i w związku mają pewne przemyślenia. Wygląda że teraz bardziej się starają przyjmować osoby, które są na to gotowe. Zgadzam się z tym, że dla "początkujących" system tam stosowany, może się nie nadawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jakie są.

mam na wypisie napisane że mogę starać się jeszcze raz za pół roku od tamtej rozmowy.

ale nie wiem czy ja potrafię ich do tego przekonać :( ja wolno myślę :(

miałam takie wyobrażenie że ja sobie będę tak powoli rozgryzać to co na tych terapiach by się działo, że bym tak starała się skupić nie koniecznie głośno, ale dla samej siebie

po prostu tak jak bym to najlepiej potrafiła

 

no ale mój poziom świadomości był dla nich za mały :(

boję się że kolejnym razem nie dam rady wyrazić się :(

 

w czasie poprzedniego spotkania ojciec był w szpitalu, może zgłupiałam od tego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wel2, jeśli masz taką możliwość, to chodź dalej na terapię. Możesz pogadać z terapeutą też o przeżyciach związanych z castingiem na F7 i może następnym razem się uda. Powinni docenić wytrwałość, ale czym dokładnie się kierują przyjmując kogoś, to chyba tylko oni wiedzą:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Empatia jak musiałam wyczytać z Wikipedii :D to umiejętność spojrzenia z czyjejś perspektywy, wczucia się w czyjeś położenie. W tym wypadku chodziłoby o umiejętność zrozumienia i odczucia, że ktoś ma ogromne trudności w dokonaniu zmiany a nawet drobnego postępu. Jeśli komuś zabraknie takiej umiejętności to łatwiej przychodzi mu wygłosić osąd, że taka osoba np: po prostu nie chcę dorosnąć, jest jej tak wygodnie, że lubi swój stan itp. itd. Być może łatwiej się zdobyć na empatię wobec kogoś jeśli się coś więcej o nim wie, zna się jego historię itd. ale nie wiem, pewnie nie u każdego to działa :D

Dziękuje, że sprawdziłaś w Wiki bo mi się nie chciało ;) hahaha

 

Czyli osoba, która oporuje spotyka się z hasłami, że nie chce dorosnąć, jest jej wygodnie w takim stanie, że lubi się pławić w swoim błotku... No uroczo.... Ale przecież oni w terapii historię poznają, nie? Przecież na to jest wywiad, życiorys, kartoteka z poprzedniego leczenia, sam proces trwa pół roku to siłą rzeczy muszą Cię poznać, nie? :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvonne, jakoś tam poznają, ale pół roku to niewiele, to jest jakieś ok 40 godzin spotkań z terapeutą (jeśli dobrze liczę?) Ale niektórzy potrafią to dobrze wykorzystać i super. Ale ci co nie potrafią nie powinni być osądzani jako ci co nie chcą np dorosnąć. To nie ma nic wspólnego z chęciami tylko możliwościami danej osoby. To tak jakby powiedzieć dziecku: wiesz jak się dobrze postarasz to urośniesz teraz 10 cm. (tak mi się teraz skojarzyło......słyszałam podobny tekst przy okazji jakiejś audycji o borderach, ale w innym kontekście). Żaden dobry rodzić nie wysunie tak absurdalnego żądania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ci co nie potrafią nie powinni być osądzani jako ci co nie chcą np dorosnąć. To nie ma nic wspólnego z chęciami tylko możliwościami danej osoby. To tak jakby powiedzieć dziecku: wiesz jak się dobrze postarasz to urośniesz teraz 10 cm. (tak mi się teraz skojarzyło......słyszałam podobny tekst przy okazji jakiejś audycji o borderach, ale w innym kontekście). Żaden dobry rodzić nie wysunie tak absurdalnego żądania.

 

Aż mi się smutno zrobiło, bo na oddziale nerwic na Sobieskiego tak mi powiedzieli: nie chcesz dorosnąć. I wzruszyłam się Twoim zrozumieniem, że to kwestia możliwości danej osoby. I faktycznie, na terapii indywidualnej powoli dojrzewam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvonne, jakoś tam poznają, ale pół roku to niewiele, to jest jakieś ok 40 godzin spotkań z terapeutą (jeśli dobrze liczę?) Ale niektórzy potrafią to dobrze wykorzystać i super. Ale ci co nie potrafią nie powinni być osądzani jako ci co nie chcą np dorosnąć. To nie ma nic wspólnego z chęciami tylko możliwościami danej osoby. To tak jakby powiedzieć dziecku: wiesz jak się dobrze postarasz to urośniesz teraz 10 cm. (tak mi się teraz skojarzyło......słyszałam podobny tekst przy okazji jakiejś audycji o borderach, ale w innym kontekście). Żaden dobry rodzić nie wysunie tak absurdalnego żądania.

Zgadzam się z Tobą. Jedynym usprawiedliwieniem dla tego typu tekstów może być to, że jest to forma prowokacji, a i to czasem stosuje się w terapiach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

wybaczcie, że zadam pytanie, które pewnie gdzieś jest, ale przewertowałam kilka stron wstecz i ..... nie chce mi sie już szukać bo dziewczyny miały jakąś "ciekawą" i długą wymianę poglądów, lekko spiętą jak wyczulam, nie wiem, nie wnikam :) nie na temat chyba.

 

Chodzi o to, że chciałabym (zanim tam zdecyduję się zadzwonić) dowiedzieć się jaki mniej więcej może być czas oczekiwania na casting?

Czy pacjenci tam dochodzą do już obecnych czy tworzone są nowe grupy od zera?

To tak na początek....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie dali termin pół roku, ale mogłam dzwonić co piątek i pytać czy jest możliwość przyspieszenia terminu. Z tego co wiem wielu osobom się to udało i byli w stanie skrócić czas pierwszego spotkania nawet do kilku tygodniu. W zależności od wytrwałości i "szczęścia".

Kolejne etapy "castingu" ustalasz już sobie sama na miejscu. Ja np. miałam to chore szczęście, że rozmowy miałam ustalane co tydzień co wydało mi się nawet za szybko, więc trochę ten cudowny proces spowolniłam... :pirate:

 

Nie wiem jak jest teraz, ale z tego co pamiętam to swego czasu było to zależne od tego na jaką terapię Cię zakwalifikowali czy na grupową, czy indywidualną. Grupowa była zbierana 2x w roku, a indywidualna w "każdym" momencie. Z tego co się dowiadywałam na "bieżąco" to ponoć dają czas na załatwienie swoich spraw zanim Cię "porwą" w swój świat... Ech :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×