Prawdę mówiąc najchętniej wzięłabym dziekankę. Na samą myśl o studiach wpadam w panikę. Mój kierunek związany jest ze sztuką, także większy nacisk kładą na praktykę nie naukę. Dużo rysowania itd. Do tego parę razy musiałabym wyjść na korektę w innych dniach niż weekend.
Czarno to widzę. A uczyć się można zawsze, bez względu na studia. Swoją drogą najchętniej rzuciłabym to wszystko w cholerę. Waham się co do dziekanki, tylko ze względu na znajomych i rodzinę, która nalega na kontynuację. Eh czas przestać być człowiekiem flakiem ...
Dzięki za odpowiedź. Właściwie jest 2 na 2, ale właśnie uświadomiłam sobie że chciałam usłyszeć odpowiedź negatywną, która podtrzymałaby moje poglądy. Bardzo dojrzałe