Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

kangurekkk to napisz, co u Ciebie po tej konsultacji i jak zdecydujesz się zadzwonić na oddział.

Mnie nie przyjęli.

 

To co się stało? Jaki argument postawili? A może u nich cięcia budżetowe?? JA jeszcze sie wstrzymuję na chwilkę , gdyż jestem w terapii no i jeszcze z lekarzem nie rozmawiałam wizyta przede mną .Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kangurekkk o żadnych cięciach budżetowych nie słyszałem. Ja tam wróciłem drugi raz. Po pierwszym pobycie w międzyczasie byłem na oddziałach i zmiana diagnozy. Nie przyjęli mnie ze względu na rzekomą psychozę, dostałem kartę konsultacyjną, a na niej zalecenia kontynuowania leczenia w PZP i mam iść na psychoterapię wspierającą... Szkoda, bo chciałem jeszcze popracować nad rzeczami związanymi z osobowością w intensywnej terapii. No ale cóż. Szczerze mówiąc przybiło mnie to i nie wiem, co mam dalej robić... :(

 

Mam nadzieję, że jak przyjdzie Twoja kolej, to zadecydujesz najlepiej dla siebie. Daj znać. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy pobyt uważasz za udany?faktycznie tam warto jechać? lekarz stwierdził ze mogę spróbować ,alternatywę nadje dzienny tak doraźnie. Myślę że terapia to nie głupi pomysł, a w jakim nurcie to lekarz prowadzący powinien wiedzieć najlepiej. Zdaję sobie że takie informację przybijają , zna to po sobie. Miałam konsultację związku z zus już tą sądową kobita mnie ładnie mówiąc zdenerwowała , uważam że mogłabym się z nia zamienić zawodowo, ale to inna bajka. Ale diagnozy lekarzy dobijają wiem mi do dziś nie mogą diagnzy postawić. Mimo to życzę powodzenia trzymaj się i daj znac jak ci idzie. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie tak łatwo jest opisać pierwszy pobyt, jeśli chodzi o jakieś oczekiwania. Przede wszystkim ja miałem bardzo wysokie oczekiwania po tym pobycie, co rodziło ciśnienie i napięcie, z którym ciężko było funkcjonować. Dlatego dużo zależy od indywidualnego podejścia do sprawy leczenia tam... Jest to specyficzne miejsce, gdzie proces terapeutyczny to nie tylko terapia z psychoterapeutą, wizyty u lekarza czy rozmowy z pielęgniarką, ale też (i to jest najczęstsze) wszelkie interakcje zachodzące w społeczności i omawiane na zebraniach. Także terapia jest wcale niełatwym orzechem do zgryzienia. Dużo się w człowieku zmienia. Ale tak, jak to napisały niektóre osoby wcześniej w tym wątku i panuje przekonanie wśród byłych pacjentów, nie dla wszystkich jest dobra taka terapia. Jedni „siądą” w tej terapii, załapią o co chodzi i będą pracowali, inni się pogubią, jeszcze innym to zaszkodzi... Dlatego kadra mówi, że oni nie mają monopolu na prawdę i zdarza im się przyjąć osobę, której nie powinno tam być i odwrotnie: odrzucić osobę, która by sobie tam poradziła i mogłaby wynieść coś sensownego... Trudno mówić mi o tym, czy w tak różnorodnie oddziałujących warunkach było coś całkowicie udane lub nie. Tego nie mogę powiedzieć. Wiem za to, że dużo udało mi się przepracować na terapii i na społecznościach, chociaż często się bałem i dużo rzeczy kryłem w sobie. A w relacjach to był w ogóle już śmietnik totalny, lęk przed odrzuceniem i jednocześnie przed bliskością i dużo innych. No ale nie dowiesz się, czy się nadajesz i czy ta terapia jest dla Ciebie, dopóki nie spróbujesz. Wypisać się możesz w każdym momencie.

 

Także jeśli mnie pytasz, czy warto tam jechać, to mówię, że to zależy od danej osoby. Na początku to wszystko może wydawać się przerażające, ale po pewnym czasie człowiek się przyzwyczaja. Jeśli nie potrafisz sobie ze sobą poradzić każdego dnia tutaj, to wydaje mi się, że tam jest dobre miejsce, aby przyjąć ich regulamin i spróbować powalczyć o siebie. Tym bardziej, że już przeszłaś kwalifikację i Cię przyjęli, tylko nie pojechałaś. Myślę, że warto do nich zadzwonić i zapytać, jak to teraz będzie. Będziesz wiedziała, na czym stoisz. A to, że jeszcze nie masz diagnozy lub diagnoza nie jest pewna, to nic się nie martw. W szpitalu będziesz sporo czasu i jakiś pomysł na Ciebie na pewno się im urodzi. A myślę, że warto spróbować o siebie zawalczyć...

 

Masz coś do stracenia? Nawet jeśli studiujesz, to tam byli ludzie, którzy jeździli na przepustki na egzaminy. No ale to każdy patrzy według siebie... Myślę, że mogłabyś skorzystać, jeśli będziesz bardzo chciała... Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci bardzo rainshadow za tak wyczerpującą i ważną dla mnie wiadomość. Ja właśnie skończyłam studia.Martwi mnie to że jestem w PUP zarejestrowana a będąc na oddziale pani oddziałowa powiedziała mi że nie mogę szukać pracy będąc na oddziale. A tym samym nie będę miała ubezpieczenia dlatego też to mnie zastanawia. Mimo to pewnie zadzwonię tylko jeszcze się zastanowię kiedy. Muszę jeszcze ząbki wyleczyć. Zdaję sobie sprawę ze to tylko taka ucieczka ,aby jak najpóźniej zadzwonić. Czekam też na ten krytyczny moment .Zastanawia mnie również to po co. Terapeuci dają mi jeszcze szansę na wyleczenie, ale bardzo długi czas. Oddział dzienny chwilę oderwania się od codzienności. Zadzwonię w piątek z pytaniem jaki powrót mi teraz proponują i najwyżej zapytam się do kiedy muszę podjąć tą decyzję żeby mnie przyjęli i już , najwyżej powiem że się zastanowię i dam znać. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do ubezpieczenia, z tego, co mi wiadomo i pisali o tym wcześniej tutaj w temacie ludzie, PUP po chyba 90 dniach z rzędu na L4 skreśla z listy bezrobotnych. Resztę potrzebnego czasu możesz się ubezpieczyć w MOPS-ie. Trzeba byłoby tam pójść do tej instytucji i powiedzieć, jaki się ma problem, że szpital, ale potrzebne ubezpieczenie. Wiem też, że na oddziale pan Piotr Biernacki pomaga w sprawach papierkowych, żeby to załatwić. Możesz się dopytać albo wybrać do MOPS-u i porozmawiać z nimi...

 

A są różne rzeczy i sytuacje, aby odwlekać właściwe leczenie... Mogą to być jakieś badania, chęć zrobienia sobie zębów, wyjazdy, oddziały.. Warto o tym pamiętać. Pozdrawiam i daj znać, jak poszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś zna szpital rehabilitacji psychiatrycznej w Miedzyrzeczu koło Gorzowa Wielkopolskiego? Rozmawiałam z kierownikiem oddziału gdzie zajmują się zaburzeniami osobowości i brzmiało to obiecująco. Macie jakieś doświadczenia z tym szpitalem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kangurekkk podpisuję się obiema łapami pod słowami Rainshadow i jeszcze dodam, że warto się odciąć od domu - który jest środowiskiem toksycznym skoro spowodował ZO u jednego lub wszystkich jego członków - i zawalczyć o siebie

Wiem jak za****e trudno zadzwonić na oddział /w piątek walczyłam sama ze sobą przez jakieś 1,5 godz zanim zadzwoniłam/ ale wiem też, że to dobra i jedyna słuszna decyzja

Poza tym chyba się zmieniła pielęgniarka oddziałowa - tak mi się wydaje po głosie. a to - jak dla mnie - duży plus bo tamta ... nie wiem, ...w jej głosie było cos co mnie odrzucało na kilometr :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ku** najgorszy dzień w moim życiu.Dentysta mnie uszczęśliwił i nie wyrwał zęba od 10 do teraz mnie boli , rwie wściekam się tnę. Do tego jestem spuchnięta.

A co do oddziału czyby zmienili? może ktoś inny odebrał ? I jak Ci poszło kamastar1985? Ja już jestem na granicy :roll::P Pozdrawiam Was

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym chyba się zmieniła pielęgniarka oddziałowa - tak mi się wydaje po głosie. a to - jak dla mnie - duży plus bo tamta ... nie wiem, ...w jej głosie było cos co mnie odrzucało na kilometr :D

Pielęgniarka oddziałowa się nie zmieniła. Po prostu od jakiegoś czasu zatrudniona jest tam taka młoda pani w sekretariacie oddziału, chyba jako sekretarka medyczna. Na stronie oddziału są imiona i nazwiska personelu...

 

kangurekkk, to przykre z tym ubezpieczeniem, nie wiem, co Ci poradzić w takich okolicznościach. Może faktycznie pomógłby pan Piotr Biernacki na oddziale? Poza tym sytuacja Twoja jest niefajna, autoagresja... Może jednak spróbuj powalczyć o siebie na 7F, a jak nie tam, to chociaż jakoś u siebie u lekarza, na dziennym, jakkolwiek... Sam wiem, jak to jest wpaść w taką pozycję... Pozdrawiam, daj znać co postanowisz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was takie pytanie. Czy uważacie, że terapia psychoanalityczna jest naprawdę odpowiednim nurtem w leczeniu zaburzeń osobowości? Na oddziale byłem jedynie kilka dni i doprowadzało mnie do szału to ciągłe analizowanie każdej sytuacji, czynności, wypowiedzi itp. Nie wiem czy wytrzymałbym pełne 6 miesięcy. Leczenie zaburzeń osobowości to przede wszystkim uczenie się jak modyfikować swoje zachowania, myślenie. Uważam, że pod tym względem najlepsza jest terapia poznawczo-behawioralna. U mnie jest tak, że mam spory wgląd w siebie i wiem co robię źle, wiem skąd się wzięło moje zaburzenie, ale mimo to stoję w miejscu. CBT pomaga właśnie ruszyć z tego miejsca. Z przeszłością zdążyłem się uporać, ale teraz właśnie trzeba jakiegoś bodźca by pójść do przodu. Przeglądając zagraniczne fora psychologiczne zauważyłem, że CBT ma największą popularność i skuteczność. Odchodzi się już od typowej psychoanalizy na rzecz innych nurtów. Oprócz CBT polecana jest też terapia dialektyczno-behawioralna oraz terapia schematu, szczególnie pomocne przy z.o.

 

Ja sam wracam do CBT niedługo. Pomogła mi ta terapia na natręctwa i dała nadzieję, że każde skrzywione myślenie można skorygować. I to nieprawda, że taka terapia może być tylko krótkotrwała. Terapeutka u której się leczyłem, mówiła, że ma pacjentów z z.o., których leczy od ponad 2 lat z widocznymi rezultatami. Hmmm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DelRey25 masz trochę racji w Polsce niestety refundowana jest jedynie terapia psychoanalityczna a inne terapie traktowane są marginalnie. To wina skostniałego systemu i lobby terapeutycznego, regulacji zawodu psychoterapeuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DelRey25 masz trochę racji w Polsce niestety refundowana jest jedynie terapia psychoanalityczna a inne terapie traktowane są marginalnie. To wina skostniałego systemu i lobby terapeutycznego, regulacji zawodu psychoterapeuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DelRey25 masz trochę racji w Polsce niestety refundowana jest jedynie terapia psychoanalityczna a inne terapie traktowane są marginalnie. To wina skostniałego systemu i lobby terapeutycznego, regulacji zawodu psychoterapeuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc właśnie... Czytając wypowiedzi niektórych osób mam wrażenie, że jedyną terapią dającą rezultaty na tym oddziale jest po prostu życie z innymi pacjentami.

 

Przez ten krótki czas jaki spędziłem na 7F miałem już dość słuchania rozmów ludzi i tego w jaki sposób analizują wszystkie błahostki. Miałem wrażenie, że takie rozmowy to tylko w Big Brotherze można było swego czasu oglądać i słuchać, a tu niespodzianka :D Ja bym tam zwariował przez 6 miesięcy, analizując każdą pierdółkę. Po wyjściu pewnie kwestionowałbym własne imię i to czy ja w ogóle żyję...

 

Tak czy siak, są podobno ludzie, którym taki pobyt pomaga, więc jakiś sens ten 7F ma. Oby takich ludzi było jak najwięcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc właśnie... Czytając wypowiedzi niektórych osób mam wrażenie, że jedyną terapią dającą rezultaty na tym oddziale jest po prostu życie z innymi pacjentami.

 

Przez ten krótki czas jaki spędziłem na 7F miałem już dość słuchania rozmów ludzi i tego w jaki sposób analizują wszystkie błahostki. Miałem wrażenie, że takie rozmowy to tylko w Big Brotherze można było swego czasu oglądać i słuchać, a tu niespodzianka :D Ja bym tam zwariował przez 6 miesięcy, analizując każdą pierdółkę. Po wyjściu pewnie kwestionowałbym własne imię i to czy ja w ogóle żyję...

 

Tak czy siak, są podobno ludzie, którym taki pobyt pomaga, więc jakiś sens ten 7F ma. Oby takich ludzi było jak najwięcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc właśnie... Czytając wypowiedzi niektórych osób mam wrażenie, że jedyną terapią dającą rezultaty na tym oddziale jest po prostu życie z innymi pacjentami.

 

Przez ten krótki czas jaki spędziłem na 7F miałem już dość słuchania rozmów ludzi i tego w jaki sposób analizują wszystkie błahostki. Miałem wrażenie, że takie rozmowy to tylko w Big Brotherze można było swego czasu oglądać i słuchać, a tu niespodzianka :D Ja bym tam zwariował przez 6 miesięcy, analizując każdą pierdółkę. Po wyjściu pewnie kwestionowałbym własne imię i to czy ja w ogóle żyję...

 

Tak czy siak, są podobno ludzie, którym taki pobyt pomaga, więc jakiś sens ten 7F ma. Oby takich ludzi było jak najwięcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, tobie to nie pasowało, a innym pomaga. W ogóle, co to za pytanie z tą terapią o.O, wszystkich do jednego wora...różni ludzi, potrzebują różnych terapii, dużo też zależy od tego na jakim są etapie leczenia, nie wszyscy są świadomi natury swoich problemów, relacje to też spory problem, zwłaszcza, że te silne z przeszłości, często są popaprane. A to porównanie do big brothera mogłeś sobie darować...To że Ty tego nie potrzebujesz nie znaczy, że trzeba to negować, czy wyśmiewać :nono: . To jest terapia i najlepiej mówić i rozwiązywać wszystkie problemy, błahostki, bo w żadnym innym miejscu to nie przejdzie. Co do analizy wszystkiego...niektórzy mają tak cały czas i to męczy, ale można to odkręcić w drugą stronę i zamiast się tym niszczyć, korzystać i pilnować siebie, żeby cokolwiek stworzyć dobrego w relacjach z innymi i normalnie funkcjonować.

 

Mam wrażenie, że chcesz tu znaleźć poparcie swojej decyzji, ale terapia to bardzo indywidualna sprawa i tyle :P .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, tobie to nie pasowało, a innym pomaga. W ogóle, co to za pytanie z tą terapią o.O, wszystkich do jednego wora...różni ludzi, potrzebują różnych terapii, dużo też zależy od tego na jakim są etapie leczenia, nie wszyscy są świadomi natury swoich problemów, relacje to też spory problem, zwłaszcza, że te silne z przeszłości, często są popaprane. A to porównanie do big brothera mogłeś sobie darować...To że Ty tego nie potrzebujesz nie znaczy, że trzeba to negować, czy wyśmiewać :nono: . To jest terapia i najlepiej mówić i rozwiązywać wszystkie problemy, błahostki, bo w żadnym innym miejscu to nie przejdzie. Co do analizy wszystkiego...niektórzy mają tak cały czas i to męczy, ale można to odkręcić w drugą stronę i zamiast się tym niszczyć, korzystać i pilnować siebie, żeby cokolwiek stworzyć dobrego w relacjach z innymi i normalnie funkcjonować.

 

Mam wrażenie, że chcesz tu znaleźć poparcie swojej decyzji, ale terapia to bardzo indywidualna sprawa i tyle :P .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, tobie to nie pasowało, a innym pomaga. W ogóle, co to za pytanie z tą terapią o.O, wszystkich do jednego wora...różni ludzi, potrzebują różnych terapii, dużo też zależy od tego na jakim są etapie leczenia, nie wszyscy są świadomi natury swoich problemów, relacje to też spory problem, zwłaszcza, że te silne z przeszłości, często są popaprane. A to porównanie do big brothera mogłeś sobie darować...To że Ty tego nie potrzebujesz nie znaczy, że trzeba to negować, czy wyśmiewać :nono: . To jest terapia i najlepiej mówić i rozwiązywać wszystkie problemy, błahostki, bo w żadnym innym miejscu to nie przejdzie. Co do analizy wszystkiego...niektórzy mają tak cały czas i to męczy, ale można to odkręcić w drugą stronę i zamiast się tym niszczyć, korzystać i pilnować siebie, żeby cokolwiek stworzyć dobrego w relacjach z innymi i normalnie funkcjonować.

 

Mam wrażenie, że chcesz tu znaleźć poparcie swojej decyzji, ale terapia to bardzo indywidualna sprawa i tyle :P .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niczego nie wyśmiewam, moja droga :) Z tego Big Brothera śmialiśmy się z ludźmi na oddziale i jakoś nikt nie czuł się urażony, wręcz przeciwnie, każdy zauważył od razu mnóstwo podobieństw :D

 

Zgodzę się z Tobą w jednym: taki pobyt dużo daje ludziom, którzy są właśnie nie do końca świadomi natury swoich problemów. Wtedy taka psychoanaliza ma jakiś sens. W innych przypadkach robi w głowie niepotrzebne zamieszanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niczego nie wyśmiewam, moja droga :) Z tego Big Brothera śmialiśmy się z ludźmi na oddziale i jakoś nikt nie czuł się urażony, wręcz przeciwnie, każdy zauważył od razu mnóstwo podobieństw :D

 

Zgodzę się z Tobą w jednym: taki pobyt dużo daje ludziom, którzy są właśnie nie do końca świadomi natury swoich problemów. Wtedy taka psychoanaliza ma jakiś sens. W innych przypadkach robi w głowie niepotrzebne zamieszanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niczego nie wyśmiewam, moja droga :) Z tego Big Brothera śmialiśmy się z ludźmi na oddziale i jakoś nikt nie czuł się urażony, wręcz przeciwnie, każdy zauważył od razu mnóstwo podobieństw :D

 

Zgodzę się z Tobą w jednym: taki pobyt dużo daje ludziom, którzy są właśnie nie do końca świadomi natury swoich problemów. Wtedy taka psychoanaliza ma jakiś sens. W innych przypadkach robi w głowie niepotrzebne zamieszanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×