Skocz do zawartości
Nerwica.com

DelRey25

Użytkownik
  • Postów

    254
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez DelRey25

  1. Julka nadal jest na oddziale i z tego co wiem to ma się dobrze
  2. Nic nie wstawi. Założę się, że personel stanie na głowie, żeby tak się nie stało, a ewentualne przewinienia będą skrupulatnie omawiane na społeczności No chyba, że Pani Ordynator ma w planach reklamę i chęć przyjęcia większej ilości celebrytów Jest Tulum, jest Zanzibar, a w Polsce będzie 7F
  3. Ja absolutnie nie kwestionuję jej diagnozy, bo w końcu postawił ją psychiatra, ale założę się, że dostanie tam narcyza Życzę jej jak najlepiej, ale obawiam się, że ten pobyt nie potrwa zbyt długo. No i z tym relacjowaniem to uuuuuuu, Niezgoda by chyba stanęła w płomieniach
  4. Jeśli kojarzycie Julie Wróblewska to dzisiaj zakomunikowała, że wybiera sie na 6 miesieczna terapie BPD w Krakowie :) Swoja droga to jej współczuje. Bedzie miała prze*ebane.
  5. A czy o osobie z depresją też powiedziałabyś, że jej zachowanie jest niemądre? Uważam, że tutaj akurat nie ma co przypinać łatki. A na co wydawałem? Na wszystko: książki, narzędzia, ciuchy, jedzenie, buty, podróże itp. itd. Nie było jednej konkretnej rzeczy. To bardziej był problem z umiarem. Inna kwestia to fakt, że pierwsze pieniądze z kredytu wytrwoniłem w trakcie epizodu maniakalnego. Ogólnie jestem dość impulsywny pod tym względem. Na szczęście teraz zanim coś kupię zadaję sobie pytanie: czy na pewno tego potrzebujesz? Najczęściej wychodzi, że nie Odmawianie sobie jest bardzo ciężkie, ale dalsze zadłużanie i życie w strachu przed komornikami jest o wiele gorsze. Obecnie korzystam z usług kancelarii oddłużeniowej i trzymam kciuki, żeby udało się choć kilka długów umorzyć.
  6. Pytania o to skąd się bierze pieniądze na zakupy zawsze mnie śmieszą. Pokazuje to tylko, że znajomość tematu jest znikoma i nie jest traktowana poważnie. Zakupoholikowi wystarczy najniższa krajowa + jako taka zdolność kredytowa. Poza tym istnieje coś takiego jak chwilówki, a parabanki dają pożyczki nawet rencistom, którzy dostają około tysiąca złotych miesięcznie. Ja pierwszy kredyt wziąłem w 2012 roku zarabiając około 2300 netto. A później już poszło z górki. Konsolidacja, konsolidacja konsolidacji, przeniesienie konsolidacji do innego banku. Oczywiście w każdym przypadku była dobierana gotówka. Jak już straciłem zdolność kredytową w bankach to poszedłem w chwilówki. Do tego dochodzi przykra windykacja należności i ze strachu zaciąga się kolejną pożyczkę, żeby spłacić poprzednią.
  7. Zakupoholizm to nie tylko ciuchy. U mnie to dotyczy wszystkiego co można kupić w Internecie Narzędzia, przyrządy, ubrania, jedzenie, ksiązki itp itd. A długi to naturalna kolej rzeczy przy tej przypadłości. U mnie jest to prawie 300 tys, ale powoli się oddłużam.
  8. Nie, nigdy. Z SSRI tylko fluoksetyna (lata temu przez pare miesiecy, ale nie czułem wcale działania), citalopram (po pobycie w szpitalu od 2012 do 2016 - pierwsze 2 lata świetnie, a później zrobił się ze mnie taki leniwy prosiak, totalna wyjebka na wszystko) i teraz sertralina - póki co ok, ale to dopiero 3 tygodnie. Brałem jeszcze kiedyś klomipraminę - bardzo skuteczny lek w nerwicy natręctw i depresji, ale wytrzymałem na niej tylko 8 miesięcy, bo miałem dość trzęsących się rąk i apetytu niczym Pasibrzuch
  9. @chester Leczę się od 2006 roku i wenlę brałem kilka razy. Zawsze pomagała. Ten ostatni raz brałem od lutego 2016 i działała cacy do grudnia 2019 roku, wtedy wszedłem na 150mg, ale po pół roku zszedłem znów do 75mg, bo weszła mi taka nieprzyjemna drażliwość. Miałem spokój do marca tego roku i znów ta drażliwość się ujawniła, więc wg zaleceń lekarza zszedłem do 37.5 mg i jak ręką odjął. Niestety od lipca mam nawrót depresji (mam chad i nn) i doszliśmy z lekarzem do wniosku, że zejdę z wenli i wejdę na sertralinę (obecnie 50mg + 200mg lamotrygina). Anyway, jeśli chodzi o wenlę to odstawiałem ją w swoim życiu 3 razy i za każdym razem było to nieznośne ziewanie, senność i do tego przez jakieś 2-3 noce mega realistyczne sny (chociaż teraz tego już nie doświadczyłem, a szkoda, bo akurat ten ubok mi się podobał jeśli można tak to nazwać ).
  10. To ja jestem chyba jakimś wyjątkowym wyjątkiem, bo oprócz ziewania i zmęczenia przez pare dni nie miałem innych objawów odstawiennych. Przechodziłem z 75 na 37.5 z dnia na dzień, potem 4 dni 37.5 i wjazd na 25mg sertraliny.
  11. Mam niby przejść na ten lek z wenlafaksyny, ale boję się masakrycznie. Nienawidzę zmieniać leków. Póki co zszedłem na 37.5 wenli i do tego 200mg lamotryginy. Czuję się beznadziejnie od jakiegoś miesiąca i mam dość. Straciłem wszystkie swoje zainteresowania, motywację i najchętniej nie wychodziłbym z lóżka, ale wtedy z kolei mam ogromne poczucie winy, że nic ze sobą nie robię i się poddaję. Chciałbym znów chcieć.
  12. Ja miałem za sobą tylko 1 nieukończoną w dodatku terapię, a mimo to chcieli mnie. Inna sprawa, że zrezygnowałem. To wcale nie jest tak, że biorą głównie takich co mają doświadczenia z terapiami. Nie ma tutaj jednego wzorca. Dziewczyna, która się tam ze mną dostała nigdy wcześniej nie była na żadnym leczeniu.
  13. Kamaja, za bardzo uprościłaś, ale niech Ci będzie.
  14. Nie znoszę słowa 'samotność'. Kojarzy mi się właśnie ze słabością. Nigdy nikomu bym nie powiedział, że czuję się samotny.
  15. Aż się uśmiechnąłem sam do siebie jak to przeczytałem, majmana Często tak mam, ale potem znów się opancerzam i wracam do walki
  16. Między innymi o tym pisałem. Wiem co powiedzieć, jak się zachować, ale najczęściej tego nie czuję. Taka selektywna ta empatia u mnie jest.
  17. Ja czasami mam wrażenie, że odgrywam pewne uczucia. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Zachowuję się i robię tak jakby mi rzeczywiście zależało i może nawet zależy, ale w środku tego nie czuję. Jestem bardzo odłączony od pewnych uczuć. Mam wrażenie, że je rozumiem i wiem jak powinno to wyglądać, ale nie umiem tego poczuć. Skomplikowane, wiem.
  18. Mnie związki przerastają. Mam 28 lat i w żadnym nie byłem. Były próby, ale uciekałem. Nie wyobrażam sobie bycia z drugim człowiekiem. Nie wyobrażam sobie jak mógłbym pozwolić sobie otworzyć się w 100% przed kimś. Pokazanie komuś swoich słabości to też porażka. Nie wiem w ogóle jak reagować na okazywane mi uczucia. Czuję się nieswojo, niekomfortowo. Lekko zażenowany nawet jestem. O tak właśnie.
  19. Dlatego też wielu, ba, mnóstwo psychiatrów było niezadowolonych z wytycznych NPD w DSM IV. To bardzo złożone zaburzenie, nawet powiedziałbym, że bardziej niż 'border'. Masz 10 cech, które ukazują tylko tę roszczeniową i niszczącą stronę os. narcystycznej. Jak taka osoba z NPD jest w depresji czy np coś jej/jego świecie się zawaliło i idzie do psychiatry to wiadomo, że takiej diagnozy nie dostanie. Dostanie diagnozę depresji, leki i zalecenie terapii. Jeśli pójdzie na tę terapię i zacznie czuć się lepiej to wtedy najczęściej wyjdą na wierzch te cechy narcystyczne. To zaburzenie opiera się na (trochę w uproszczeniu, wg Jeffreya Younga, twórcy terapii schematów) 3 trybach: samouwielbiacza (czyli te wszystkie cechy z DSM, zachowania kompensacyjne), odłączonego samoukoiciela (cała ta pustka, zachowania kompulsywne, depresje, fobie) oraz samotnego dziecka (poczucie krzywdy, niskie poczucie własnej wartości, przeciętności, niedocenienia). DSM IV skupia się niestety tylko na tych zewnętrznych i kompensacyjnych cechach. Na tym co widoczne dla oka. W tym miejscu nie dziwię się INTEL1, że czytając ten temat i wypowiedzi ma wrażenie, że ludzie tutaj zmagają się z depresją czy lękami a nie z narcyzmem. Nawet jeśli ktoś jest sceptyczny wobec teorii Younga to jest wielu innych badaczy NPD, którzy wyraźnie wyliczają jego odmiany, np. Theodore Millon i Roger Davis, autorzy biblii 'Zaburzenia Osobowości we Współczesnym Świecie'.
  20. Tak czytam to co piszesz wel2 i jestem zmęczony. Strasznie od rzeczy piszesz. I wychodzi z tego co piszesz dużo narcyzmu niestety. Na 7F nikt nie będzie Cię pieścił i raczył codziennie dobrym słowem. To nie grupa wsparcia. Tak czy inaczej, powodzenia.
  21. DelRey25

    SSRI-temat ogólny

    Przy F 31 bierzesz citalopram?? Nie obawiasz sie zniany fazy? A jeśłi lamotrygina nie pomaga to może kwas walproinowy, czy karbamazepina? Próbowałes? Stosujesz lit? Cital i Lamitrin zacząłem brać w szpitalu w 2012. Zadziałały świetnie. Brałem wtedy jeszcze Olanzin i Miansec, ale po tym roztyłem się jak świnia, więc odstawiłem. Przez 2 lata było super, ale teraz serio czuję sie jakby mój rozwój się zatrzymał. Straciłem motywację, zainteresowania, wszystko jakieś takie obojętne. Nie smutne. Obojętne. No i te problemy z wysłowieniem się. Koszmar. Tym bardziej, że w pracy mówię non stop po angielsku/francusku i czasami to aż mi głupio przy ludziach, bo nagle w połowie zdania trace kompletnie wątek, albo nie mogę sobie przypomnieć prostego słowa. Nigdy wcześniej mi sie to nie zdarzało... Po polsku to samo. Zacinam się dosłownie Kwas walproinowy jadłem w 2007. Było ok, ale zacząłem tyć i niestety włosy wychodziły mi garściami. Na karbie ledwo wytrzymałem tydzień - jeden wielki zmuł.
  22. piti_88, miałem jakieś 7 lat temu identyczne objawy. Cały czas kontrolowałem swój oddech i oddychałem świadomie ponieważ byłem przekonany, że jeśli przestanę to się uduszę. Do tego tak samo jak Ty miałem non stop wrażenie, że wdycham za mało powietrza i miałem poczucie duszności. Ataki wyglądały identycznie: chęć ucieczki, duszność, mrowienie. Trzymało mnie to wszystko jakieś 7 miesięcy, aż wreszcie w ogóle przestałem wychodzić z domu, bo każde wyjście i tak kończyło się atakiem i powrotem. Na zajęciach było podobnie. Jeden wielki koszmar. Oczywiście przy okazji straciłem swój czas chodząc po lekarzach. Byłem u pulmunologa nawet Oczywiście wszystko w normie. Dopiero lekarz rodzinny po kolejnej z rzędu wizycie delikatnie zasugerował wizytę u psychiatry. Zrobiłem po przyjściu z domu research, wpadłem na to forum i okazało się, że jest mnóstwo ludzi, którzy mają podobne problemy. Oczywiście nadal nie wierzyłem, że to 'tylko nerwica', ale poszedłem do psychiatry, dostałem lek (Velafax) i w zasadzie po 2 tygodniach nie było śladu po moich dolegliwościach. Niestety zbyt szybko odstawiłem lek (po 4 miesiącach) i objawy wróciły. Trochę inne tym razem, ale o wiele gorsze. Nie będę straszył Wniosek z tego taki, że żałuję, że nie byłem na tych lekach dłużej i nie wspomogłem się terapią. Być może nie doszłoby później do wielu innych, niefajnych rzeczy. Tak czy inaczej, śmigaj do psychiatry. Szkoda rozmyślać i się męczyć.
×