Skocz do zawartości
Nerwica.com

BÓG - czy istnieje,jaki jest,nasze wyobrażenie


sbb88

Czy wierzysz w Boga?  

52 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy wierzysz w Boga?

    • Tak, jestem wyznawcą kościoła latającego potwora spaghetti
      0
    • Tak, wierzę w Boga (hinduista)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (judaista)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (muzułmanin)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (chrześcijanin-inny odłam)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (protestant)
      1
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (prawosławny)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (katolik)
      19
    • Tak, jestem rycerzem Jedi
      2
    • Tak, ale go nie lubię (satanista, nihilista)
      1
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (wyznaję inną religię)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (ale nie wyznaję religii)
      2
    • Przykładam marginalne znaczenie do koncepcji Boga (buddysta)
      1
    • Tak, wierzę w Boga bezosobowego (deista/panteista itp.)
      6
    • Nie mam zdania/Niezdecydowany (agnostyk)
      9
    • Nie, Bóg nie istnieje (ateista)
      19


Rekomendowane odpowiedzi

dominika92, tylko dlaczego wszyscy moderatorzy to moderatorki? Solidarność jajników, psia mać? Przydałby Wam się facet z krwi i kości, który odważnie (i z przytupem!) pozamiatałby parę wątków!

 

ogarnijcie się, bo przyjdzie Amon i Was wszystkich pozamiata :roll:

 

kuffa, w każdym wątku musicie oszołomować.

koniec off-topa i wracać do tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale śmiać mi się chce z linki,bo okazuje się że taki ciemny katol jak ja ma bardziej szerokie,elastyczne do współżycia niż taka osoba "wyzwolona",która niby to używa życia.linkasprowadza seks do aktu prokreacji,czyli ileś tam ruchów(jak u wujka_dobra_rada na obrazku)potem orgazm i wsjo.

Mówiłem,że współżycie jest modlitwą,bo jest to stan pełnej komunii z drugim człowiekiem,ze współmałżonkiem.To stan komunii z Bogiem.

Jakiś zakonnik powiedział kiedyś pewnemu mężczyżnie:"kiedy współżyjesz ze swoją żoną,to jest to lepsze niż jakbyś klęczał cały dzień i się modlił.

Rzeczywiście,ten pokój w sercu jest wtedy niesamowity.Mam porównanie,bo współżyłem też kiedyś(przed powrotem do kościoła)z pewną dziewczyną,i nigdy czegoś takiego nie czułem.

Swoje człowieczeństwo i wszystkie te dary: przyjażń,bliskość,seks itd,można odkrywać prawdziwie tylko z Bogiem.

 

[Dodane po edycji:]

 

O,właśnie wróciłem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale śmiać mi się chce z linki,bo okazuje się że taki ciemny katol jak ja ma bardziej szerokie,elastyczne do współżycia niż taka osoba "wyzwolona",która niby to używa życia.linkasprowadza seks do aktu prokreacji,czyli ileś tam ruchów(jak u wujka_dobra_rada na obrazku)potem orgazm i wsjo.

 

 

[Dodane po edycji:]

 

O,właśnie wróciłem!

 

czyżby Ci to w jakiś sposób przeszkadzało??

 

ja nie kumam tylko, że człowiek nie może robić swojego, a innych zostawić w spokoju

 

1. linka -nie chce być maszyną rozpłodową, sprowadza seks tylko do przyjemności i ok, niech tak będzie

2. kris1966 - widzi w tym coś głębszego, jedni to nazywają łaską inni nawiedzeniem,

 

W mojej opinia jestem bliższy wypowiedziom krisa, gdyż wtedy życie nie jest spłycane do doczesnego hedonizmu.(czy hedonizmowi, nie wiem jak odmienić)

 

W każdym bądź razie, nie widzę tu z zdanej strony szacunku do drugiej osoby, w każdym poście musi być jakaś zaczepka.

Gratuluje dialogu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kris1966, mój drogi to twój Bóg sprowadza seks do aktu prokreacji a nie ja. To on zabrania ci używać antykoncepcji a więc w pełni móc korzystać s seksu wtedy kiedy się ma na to ochotę a jednocześnie nie chce się powiększać rodziny. To twój bóg uważa za nieczyste wszelakie zabawy oralne, analne, fetysze, zabawki itd - bo to grzech i nieczystość. To twój Bóg zawsze na pierwszym miejscu stawia prokreację, dopiero za nią w tyle jest przyjemność.....spełnianie obowiązku małżeńskiego.

 

Świetnie, gratuluję że z każdym stosunkiem odczuwasz większe połączenie z bogiem........ dla mnie to jeden z aspektów życia gdzie hedonizm jest jak najbardziej wskazany. To jedna z czynności w życiu która ma służyć ( poza rozmnażaniem) tylko i wyłącznie przyjemności. Czy wszędzie trzeba dopatrywać się mistycyzmu bożego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kris1966, śmiej się głośno ze mnie jeśli ci to sprawi przyjemność ( a gdzie miłosierdzie katolickie :roll: ) śmiech to zdrowie. Żyję sobie bezpiecznie ze swoimi przekonaniami i jak dotąd wszystko się dobrze układa tak jak powinno być. No i przepraszam, nie mam zamiaru obrażac religijnie czy coś, ale jak piszesz że akt to jak modlitwa itd, to zaraz mam przed oczyma te wszystkie panie które dochodząc krzyczą głośno Oo Boże! 8) one chyba też to czują......

 

 

.Mam porównanie,bo współżyłem też kiedyś(przed powrotem do kościoła)z pewną dziewczyną,i nigdy czegoś takiego nie czułem.

Tak i wszystko zmienił ślub. Może nabrałeś wprawy i doświadczenia, a może tamta panna była w łóżku drewnem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kris1966, To zazdroszczę towarzyszce życia, w trakcie stosunku zdrowaśki odbębniasz czy Bogurodzicę intonujesz? 8)

 

Moderator obrażający uczucia religijne forumowiczów... niesmaczne i nieprofesjonalne.

 

linka, muszę się z nim zgodzić.

Czasami mam wrazenie, ze ci nieuznający Boga/Kościoła są agresywni w stosunku do tych wierzących, a probuje się wmówic ludziom coś zupełnie odmiennego :cry: . Wnioskuję to z powyższych postów z ostatnich stron. Nie chcę nikogo obrazac, po prostu zrobiło mi sie troszkę przykro, czytając te posty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tynka92, ja sądze na odwrót. My akceptujemy wierzących ale wy uważacie nas za samo zło, prowadzące do zagłady. My nie wierzymy , wy wierzycie, wy latacie do kościoła, my w tym czasie na dyskoteke . Każdy robi to na co ma ochote. Ja np. flirtuje teraz na czacie z facetami i kobietami, pewnie ktoś z was sie modli. No problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tynka92, ja z kolei mam wrażenie, że ci wierzący są troszkę przewrażliwieni na tym punkcie.......wiesz, to, że nie żegnam się przechodząc obok kościoła też może kogoś obrazić tak? On sam porównał seks do modlitwy.....to nie jest obraźliwe? Ja tylko pociągnęłam temat dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, ze krązycie gdzies wokół tego co najistotniejsze - zarówno "strona" krisa jak i linki. Chodzi mi o ten seks, pojmowany zgodnie z wola Boga. Nie moze on być jedynie prokreacja, ani jedynie zwierzęcym zaspokojeniem potrzeb. Wg. mnie powinien on byc szalony, dziki, piekny, wspaniały, ale z gotowością na przyjęcie dziecka, które podczas tego aktu moze zostać poczęte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, ze krązycie gdzies wokół tego co najistotniejsze - zarówno "strona" krisa jak i linki. Chodzi mi o ten seks, pojmowany zgodnie z wola Boga. Nie moze on być jedynie prokreacja, ani jedynie zwierzęcym zaspokojeniem potrzeb. Wg. mnie powinien on byc szalony, dziki, piekny, wspaniały, ale z gotowością na przyjęcie dziecka, które podczas tego aktu moze zostać poczęte.

 

Całkowicie się zgadzam,

życie to jednak nie zabawa,

a pewne rzeczy czemuś służą,

nie zostały wymyślone ot tak,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3, już Cię przeprosiłem za to i odwołuję te słowa.

 

tynka92, ja jestem bardzo wierzący, tylko że ja w Bogu nie odnalazłem spokoju i wytchniena a surową gniewną osobę, albo kochającą mnie ale pod warunkami.

Czytanie Biblii pogarsza sprawę, czuję się strasznie, chciałbym żeby ewangelia stała się dla mnie księgą życia a nie śmierci i strachu.

Boję się kary od Boga za emocje jakie mną targają...

 

[Dodane po edycji:]

 

Masz jakieś rady ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3, już Cię przeprosiłem za to i odwołuję te słowa.

 

tynka92, ja jestem bardzo wierzący, tylko że ja w Bogu nie odnalazłem spokoju i wytchniena a surową gniewną osobę, albo kochającą mnie ale pod warunkami.

Czytanie Biblii pogarsza sprawę, czuję się strasznie, chciałbym żeby ewangelia stała się dla mnie księgą życia a nie śmierci i strachu.

Boję się kary od Boga za emocje jakie mną targają...

 

[Dodane po edycji:]

 

Masz jakieś rady ?

 

Przeczytaj sobie "Chata" - William P. Young a może wizja Boga Ci się zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi Bóg nie potrafi niczego dać. Żadnego ukojenia. To pewnie moja wina, bo nie potrafię spojrzeć na niego tak, by poczuć jakąś ulgę. Wierzę w niego (może przez słabego ducha), ale nie mogę się nazwać ani katoliczką, ani protestantką itp. To mój własny, prywatny, głuchy Bóg. Który istnieje, ale tylko pusto egzystuje i jest niewzruszony. Wystarczą mi na razie ludzie, którzy mnie karzą. Po śmierci będzie to pewnie On.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×