Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo fajnie napisałeś carlos.

 

Ja zadaję sobie tylko jedno dręczące mnie pytanie. Jakoś tam funkcjonuję ale jak mam poznawać ludzi skoro nie mogę swobodnie się poruszać (towarzyszy mi derealizacja, lęk i agorafobia w sensie lęku przed odległościami)?

Nie mówiąc już o poznaniu tego jedynego. A gdy np. go poznam to jak pojadę gdzieś dalej skoro jest to niemożliwe?

Męczy mnie to i boję się, że zostanę sama...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

traktuj poznawanie ludzi jako te parszywą derealizacje .. pomysl Sobie, że skoro może Ci towarzyszyc d/d to dlaczego nie ma tam miejsca na ukochaną osobę, - jak poznasz to obiecuje Ci, że pojdziesz za nim na koniec Swiata albo jeszcze dalej.

Skoro Ja miałem siłe przetrwać derealizacje to juz chyba kazdemu musi się to udac.

Traktuj życie jako kawałek wolnego czasu w którym musisz wszystkiego doswiadczyć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Luk, podniosłeś mnie na duchu.

Najgorsze jest to, że nie mam za bardzo jak poznawać ludzi, nie lubię tłumów, większych skupisk. Poruszam się po pewnym obszarze ale czasem nie mam już siły jeździć "pod prąd". 8 lat to naprawdę wiele... Czasem myślę, że życie przecieka mi przez palce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie sporo czytałem na zagranicznych stronach internetowych o naltreksonie.

I faktycznie jest on skuteczny w leczeniu depersonalizacji, potwierdzają to badania kliniczne.

Radze wszystkim cierpiącym na to kurestwo poczytać troche na zagranicznych stronach/forach o tym, bo w naszym kraju wiedza na temat depersonalizacji jest praktycznie żadna, ci nasi pseudo psychiatrzy/psychologowie nic o tym nie wiedzą a jeżeli już to wmawiają nam to pod objaw nerwicy . A tymczasem istnieje taka choroba jak zaburzenia depersonalizacji - jest to oddzielna choroba, szacuje się że może aż tak częsta jak schizofrenia czy CHAD.

 

Zaawansowane badania nad tą chorobą trwają dopiero od ponad 10 lat, istnieje kilka ośrodków zajmujących się tylko i wyłącznie tą chorobą ( w Pradze, USA i Londynie) no i na razie nie ma jedynego konkretnego leku co na wszystkich zadziała, ale coraz więcej wiadomo o tej chorobie.

 

Lek przeciwpadaczkowy o nazwie Lamotrygina jest skuteczny w leczeniu depersonalizacji, było pare badań klinicznych które wykazywały jego skuteczność, ostatnie w lutym 2011 roku i stwierdzono, że u ludzi z ciężką depersonalizacją/derealizacją objawy zmniejszają się o 70%, można spróbować lamotrygine połączyć z SSRI. Ponadto właśnie naltrekson i nalokson też są skuteczne, dla niektórych Anafranil. Czasem zdarza się tak, że depersonalizacja przechodzi sama, bez zadnych leków!

 

Przewiduje się że w najbliższych latach znajdzie się już konkretny lek na to zaburzenie.

Jako ciekawostke powiem, że odwrotny lek do działania THC, który w tym roku ma już wyjśc w USA w leczeniu otyłości może okazać się przełomem, ponadto nowe leki działające jeszcze silniej niż naltrekson/nalokson na receptory kappa. Także to tylko kwestią czasu jest zanim wynajdą na to jakiś "złoty środek"

 

Wyzwalaczem dla depersonalizacji może być jakieś traumtyczne wydarzenie, czasem pojawia się znikąd u innych po niektórych narkotykach: marihuana, MDMA, LSD, grzyby halucynogenne ( z własnych obserwacji stwierdzam, że najczęściej po maryśce).

 

Sam męcze się z tym od ponad półtora roku NON STOP. Zaczeło się po MJ. Wydałem mnóstwo pieniędzy na tych całych psychologów, chodziłem do podobno najlepszego psychologa w mieście, który nic mi na to nie pomógł, ba nawet nie wiedział nic o takim czymś jak depersonalizacja. Wyrzuciłem grubo ponad 1000 zł w błoto!!

 

Na koniec dam wam rade, starajcie się o tym nie myśleć ( wiem że to cholernie trudne), porządnie sie wysypiać ( 7 - 9 godzin), starać się nie izolować od ludzi, i co najważniejsze NIE BAĆ SIĘ TEGO!

Depersonalizacja mimo, iż jest kurewsko dokuczliwa i nieprzyjemna nie jest groźna.

Ja często siebie "widziałem" w kaftanie w psychiatryku, myslałem, że wariuje, że oszaleje.

Jednak NIKT JESZCZE OD TEGO NIE ZWARIOWAŁ!

 

Jakby ktoś chciał, porozmawiać o depersonalizacji/derealizacji to zapraszam na PW

 

POZDRAWIAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam !! !!

 

Dawno tu nie zaglądałem i widzę że postów przybywa systematycznie (niestety dla nas). Piszę bo ostatnio znów mnie ta nerwica wykańcza, denerwuje mnie to bo nadchodzi lato, słońce, wszyscy w okół uśmiechnięci zadowoleni, a ja ponury, przybity wciąż zamyślony. Dopadła mnie ta Derealizacja i trzyma, do tego te dziwne myśli bezsensowne, zastanawianie się dosłownie nad wszystkim, szukanie inności itp. Nie wiem czy tylko ja tak mam czy więcej osób stąd.

Jak dajecie sobie rade latem gdy wszystko na około wydaje się szczęśliwe a My sami nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

dziś zacząłem zażywać lamotryginę na zespół derealizacji-depersonalizacji. Wie ktoś może jakie są skuteczne dawki tego leku przy tym zaburzeniu? dodatkowo mam 40 mg paroksetyny. 30 maja zaczynam 2,5 miesięczną psychoterapię w klinice nerwic w Instytucie w Warszawie.Nie wiem co jeszcze mogę zrobić żeby pozbyć się tego cholernego stanu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam !! !!

 

Dawno tu nie zaglądałem i widzę że postów przybywa systematycznie (niestety dla nas). Piszę bo ostatnio znów mnie ta nerwica wykańcza, denerwuje mnie to bo nadchodzi lato, słońce, wszyscy w okół uśmiechnięci zadowoleni, a ja ponury, przybity wciąż zamyślony. Dopadła mnie ta Derealizacja i trzyma, do tego te dziwne myśli bezsensowne, zastanawianie się dosłownie nad wszystkim, szukanie inności itp. Nie wiem czy tylko ja tak mam czy więcej osób stąd.

Jak dajecie sobie rade latem gdy wszystko na około wydaje się szczęśliwe a My sami nie.

ść

 

Witam wszystkich :) jestem tu nowy. u mnie derealka i depersonalka zaczęły się po MJ jak to pisał kolega wyżej. Trwa to od początku marca mniej więcej. Strasznie sie boję i w sumie bałem schizforenii. Chyba jak większość z Was. Często myślałem że zwariuje :) dziwna ta nerwica i to całe DD ;/ potrafi wyssac soki życiowe z człowieka :/

 

Sephiroth: mnie trochę boli perspektywa tego że zbliżają się wakacje, będzie tyle czasu wolnego. Masz dokładnie to samo co ja! A skoro My to mamy i zdajemy sobie z tego sprawę to na pewno z nas wariaci nie są :)

Staraj się tchnąc jak najwięcej szczęscia i radości w swoje życie! Ja sobie wmawiam że skoro mam być jakimś "wariatem" którym nie jestem i nie będę to chcę być szczęśliwym "wariatem" :)

Znalazłem sobie pracę, postanowiłem, że jak zarobię trochę kasy to będę korzystał z życia > kupie sobie np nowy telefon, kupie jakieś tam bajery typu odtwarzacz mp4, jaki ipod. Może zainwestuje w swój wygląd chodząc na siłownie :) Wszystko sprowadza się do tego, aby "wpompować" choćby na siłę trochę szczęscia, wiary w siebię :) Polecam Ci coś takiego, zawsze odwrócisz choćby na pewien czas swoje zmartwienia, myśli i smutki których Nam ta "choroba" dopadła :) (Oczywiście wydaje się to takie łatwe: teraz jak to pisze mam w miarę dobry nastrój ale równie dobrze wiem, że ten nastrój może się zepsuć dosłownie za chwile.)

Trzeba przełamywać nowe granice :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie wczoraj znowu wzięło jakbym z siebie wyleciał, jak z kimś gadałem to nie ja tylko ktoś kim sterowałem:)

Ale 1,5 godziny i opanowałem, nawet po ataku było lepiej niż przed, ale wyleczę się...wiem na pewno :yeah:

W sumie to chyba za dużo myślę o tym co myślę... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie wczoraj znowu wzięło jakbym z siebie wyleciał, jak z kimś gadałem to nie ja tylko ktoś kim sterowałem:)

Ale 1,5 godziny i opanowałem, nawet po ataku było lepiej niż przed, ale wyleczę się...wiem na pewno :yeah:

W sumie to chyba za dużo myślę o tym co myślę... :bezradny:

 

a u Ciebie derealizacja trwa cały czas czy tylko masz "ataki" pojedyncze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Były okresy, że trwała cały dzień, teraz przez kilka minut do kilku godzin, ale to co powyżej określiłem derealizacją można by nazwać depersonalizacją, która łapie mnie w końcowej fazie ataku i trwa tylko przez parę minut(takie uczucie jakbym już nie był sobą)...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Jestem tu pierwszy raz. Poczucie depersonalizacji i derealizacji, brak poczucia skąd jestem i kim byłam wcześniej wraz z napadami lęku i histerii miałam pierwszy raz 6 lat temu (w wieku 16 lat). byłam zaraz po mononukleozie, wiec byłam osłabiona, dodatkowo miałam zaburzenia błędnika. Dostałam wówczas seroxat, który zamiast mi pomóc dodał mi sił aby ze strachu rozp****olić pół pokoju. Następnie dostałam silne leki uspokajające. Dalej czułam się tak samo ale nie miałam siły żeby to manifestować, dosłownie słaniałam się po ścianach. I tak przez pół roku dzień w dzień. Przeszło mi dopiero jak rzuciłam wszystkie te leki, tydzień nie wychodziłam z domu,później wyjechałam na wakacje. I nagle dwa lata temu, rozmawiając przez telefon- Jakby mnie ktoś kopnął w głowę, i nagle znowu nie wiem o co chodzi. DOstałam Lexapro (na depresję lękową). Pomogło. Brałam rok codziennie,przez ostatni rok biorę raz na tydzień. Dwa tygodnie temu stopniowo zaczęło wracać. Jak staram się o tym nie myśleć to właśnie wtedy myślę. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Oczywiście jak mnie coś wciągnie, np rzeźbienie(ale tylko z słuchawkami w uszach, bo rozprasza mnie najmniejszy dźwięk z zewnątrz). Już nie mam siły, im bardziej boję się że to powraca, tym szybciej się to dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Piszę tylko się pochwalić że z dnia na dzień jest coraz lepiej:) Zaczęłam uprawiać sporty, uczyć się i myśleć o rzeczach codziennych i unikać stresowych sytuacji (chociaż takie sytuacje kompletnie odcinają mnie od tego problemu na jakiś czas, ale później wszystko wraca dwa razy mocniej), co bardzo pomaga:) Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie też DD powoli mija, wydaje mi się że jest ok 50 % stanu krytycznego :) również zacząłem uprawiać sport co mi bardzo pomogło :)

ehh ale jak jeden problem mija to chyba uwidacznia się kolejny: nerwica natręctw. Ale i to pokonam! :)

życzę wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skutki błędu

 

Witam wszystkich. Postanowiłem opisać swój problem, ponieważ trochę mi ciężko. Mam dopiero 16 lat. No więc zaczęło się od spróbowania trawki, wydawało mi się, że to przecież nic złego zwykła sobie roślinka (wiem głupie podejście). Zapaliłem kilka razy (z 5) z kolegami, ale efekt palenia nie był taki jaki chciałem powiedzmy czułem się dziwnie, bałem się nie chciałem tego uczucia. Po ostatnim paleniu (jakoś w Styczniu tego roku) zdecydowałem się, że więcej tego nie tknę. Wszystko było ok, nie miałem żadnych problemów tylko czasem sobie myślałem, że to uczucie haju jest okropne i pewnego dnia szedłem sobie z kolegami rozmawiałem o trawce i powróciło do mnie to charakterystyczne uczucie. Zacząłem się bać, wszystko mi się wydawało nierealne, ogólnie nieprzyjemna sprawa. Wróciłem do domu i trochę przeszło, ale pozostało uczucie, które mam do dzisiaj coś jakby derealizacja ( z tego co wyczytałem). Dziwnie słyszę, nie mogę sie dogadać z nikim czasami musze z 4 razy kogoś prosić o powtórzenie ( to trochę krępujące). Myślenie raczej nie sprawia mi problemu, funkcjonuję jakoś w szkole. Wydaje mi się, że to nerwica. Otóż mam często napady lęku niekontrolowane, czasem bez powodu, czasem jakieś dziwne myśli mnie na chodzą np. o śmierci, czy o tym uczuciu haju, którego się boję. Mam wrażenie, że zwariuje czytałem na temat różnych chorób psychicznych i wykluczyłem jakieś tam psychozy, czy schizofrenie. Rozmawiałem o tym z rodzicami, najpierw sprawdziliśmy słuch (byłem u laryngologa) wszystko w porządku, dostałem skierowanie do neurologa i teraz czekam na wizytę. Nie umiem jednak sobie poradzić z tymi myślami, z tym, że to wszystko jest takie nierealne i chciałbym wiedzieć czy to kiedyś minie? Często też wydaje mi się , że nie oddycham i takie różnie dziwactwa, albo że serce mi nie bije, a ja chcę żyć normalnie. Proszę o odpowiedź :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na moje wygląda to na derealizacje sam to mam po trawie, zresztą nie tylko ja, ponad połowa osób cierpiących na derealizacje ma to właśnie po MJ. Z tym słuchem to masz od derealizacji, w tym stanie inaczej sie wszystko odbiera, słyszy. Nie jest to stan mimo wszystko groźny, na początku mojej przygody z tym "czymś" też się bałem, myślałem że wariuje. Nie czytaj za bardzo na necie o tym, z tego można wyjść.

Staraj się ignorować te stany - nie myśl o tym ( wiem że to trudne ;) ), wysypiaj się porządnie i myśl pozytywnie. Z czasem powinny się zmniejszyć lub nawet całkowicie ustąpić objawy derealizacji.

U mnie też było tak na samym początku, że wszystko wydawało się kompletnie nierealne, myślałem że mi się to śni itp. Także poprawa powinna nastąpić, tylko potrzeba czasu ( mówie to z własnego doświadczenia i nie tylko)

 

Psychologa tymczasowo odradzam, lekarze nie mają prawie żadnego pojęcia o tym stanie w Polsce, przypiszą ci wszystko nerwicy na odpierdol. Ja wydałem kilka tysięcy na psychologów i żaden nie wiedział co to jest derealizacja. Dostosuj się do porad jakie ci napisałem, poczekaj ze 3 miesiące jak ci nie przejdzie to dopiero wtedy do psychologa, a na ten moment psycha ci odradzam.

 

I będzie dobrze trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mi od pewnego czasu też dokucz dd. Mam to od tygodnia non stop 24 godziny na dobę. Zaczęło się od ataku paniki , miałem lek przed śmiercią. Kilka dni czułem się ok aż pewnego dnia przez kilka godzin czułem się nierealnie. Rozmawiałem ze znajomym mówił do mnie a ja jakbym był jakiś zawieszony w innym wymiarze. Ludzie przechodzili obok mnie na ulicy a jakbym okryty jakimś polem przez które niewyraźnie widzę. żeby zobaczyć twarze z daleka muszę się mocno skopić. Miałem tak może ze dwa razy ale przestraszyłem się i zacząłem brać Deprim który przypisał mi psychiatra od tego czasu dd mam non stop. Wierze , że można z tego wyjść. Zauważyłem że jak gram w darta (rzucanie lotkami) jeżdżę rowerem to objawy są mniejsze. W nocy nie mogę spać biorę Zolpic także od tygodnia żeby zasnąć , po trzech godzinach się budzę i meczę całą noc. W nocy daje rade zasnąć ale po kilka razy się budzę. Żebym chociaż mógł spać to przespał bym ten stan. Sny mam bardzo wyraziste rano pamiętam je wszystkie ze szczegółami nie muszę sobie w myślach ich przypominać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej wszsytkim. Widzę ze nie tylko ja mam takie objawy że myśle ze myśle i wywołuje to u mnie ogromny lęk. Derealizacja i depersoanalziacja trochę minęła ale dalej jest a jak mija to znowu te natrętne myśli o wszsytkim o czym myśle wydaję się ze to jest złe i męczy męczy:/ ma ktoś tak? piszecie tu o sporcie ja tez ostro zaczałęm uprawiać nawet po 50 km na rowerze jeździłem i było lepiej troche ale potem znowu załamanie totalne i juz nie moge wrócić do tego....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×