Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątek Betixy


Betixa

Rekomendowane odpowiedzi

@Betixa nie ma znaczenia jakie my mieliśmy cele. Mamy totalnie różne historie, jesteśmy totalnie różnymi ludźmi. Jednym z moich celów było zgłoszenie sprawy na policję- pomaga Ci taki cel?
Twoim cele może być ustąpienie objawów, natomiast terapeuta nie pozwoli na taki cel. To jest zbyt ogólne stwierdzenie, nie da się na nim pracować. 
Analizy, które prowadzisz są dla Ciebie wykańczające, nie niosą ze sobą żadnego pożytku w szerszym kontekście. Masz ogromne lęki i próbujesz zapanować nad nimi poprzez kontrolę. Mając kontrolę nad wszystkim nic nie jest w stanie Cię zaskoczyć, więc Twój układ nerwowy nie jest zalewany dodatkowym kortyzolem. Wprawiony terapeuta nie pozwoli na coś takiego. Będziesz musiała nauczyć się redukować poziom napięcia lękowego, ale nie w taki sposób jak teraz sobie z tym radzisz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Betixa napisał:

Słyszałam że psychoterapeuta na psychoterapii pyta się pacjenta o cel terapii. Czy moim celem mogłoby być ustąpienie wszystkich moich objawów? Jeśli wy byliście na terapii, to co wy postawiliście sobie za cel?

Moja terapeutka w ogóle takiego czegoś nie uznaje za cel. Ustąpienie objawów nie jest celem terapii, jedynie skutkiem.

Ja Ci mogę wymienić mój przykładowy cel terapii, ale dla Ciebie będzie on bezużyteczny, tak jak każdej innej osoby, bo co pacjent to inna historia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od niedawna doświadczam dużych wątpliwości czy aby na pewno mam te choroby które dotąd myślałam że mam. Dotąd myślałam że mam zespół lęku uogólnionego, fobię społeczną i depresję, ale ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy naprawdę tak jest, czy może nie mam przypadkiem zamiast tych zaburzeń np. osobowości unikającej, dystymii, jakiegoś innego rodzaju depresji, jakiegoś innego zaburzenia lękowego niż uogólnione... Jeśli chodzi o depresję to od kiedy mi się zaczęła w 2019 roku tak trwa, tylko z miesiąca na miesiąc mi się powoli pogarsza. Więc to chyba nie jest epizod depresyjny, a czy dystymia to też nie wiem, bo np. nie mam siły się myć i nic mi już nie sprawia prawdziwej przyjemności, więc to chyba coś poważniejszego niż dystymia? Ale też nic tak poważnego jak ciężka depresja, bo nie leżę całymi dniami w łóżku i nie tnę się. A co do zespołu lęku uogólnionego to nie wiem czy mogę powiedzieć że mój lęk występuje zawsze, raczej bym to ujęła tak że się często martwię, ale napadowego lęku też chyba nie mogę sobie przypisać bo z tego co czytałam to ataki paniki chyba mnie nie dotyczą, bo są o wiele silniejsze niż to co ja mam, plus nie wiem czy objawy somatyczne, takie jak refluks, problemy z oddychaniem czy dyskomfort na skórze występują tylko w lęku uogólnionym, czy w innych rodzajach zaburzeń lękowych też mogą występować, bo ja mam objawy somatyczne... A jeśli chodzi o fobię społeczną to czytałam że da się w niej mieć np. życie zawodowe a dla mnie to nieosiągalne, więc może mam osobowość unikającą? Choć z drugiej strony osobowość unikająca chyba występuje od dziecka, a ja co prawda byłam nieśmiała, np. płakałam pierwszego dnia w przedszkolu i nie pozwoliłam mamie mnie tam zostawić tego pierwszego dnia i nie jadłam tam obiadów jak wszyscy, ale potem w podstawówce jakoś mi się udawało normalnie gadać z niektórymi rówieśnikami i jadłam obiady, dopiero tak mając 13 lat się całkiem odizolowałam... Naprawdę ciężkie to do ustalenia co mi tak naprawdę jest. I tak, wiem, pewnie napiszecie że nie powinnam sama się diagnozować, ale wizyta u psychologa została mi przełożona dopiero na 15 maja, a do psychiatry pójdę dopiero 17 kwietnia, do tego czasu te wątpliwości nie dadzą mi spokoju. A, i przepraszam że tak długo i chaotycznie napisane

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodatkowo niedawno zrobiłam test na DDA bo od jakiegoś czasu się zastanawiałam czy nie mam tego syndromu i większość odpowiedzi była na tak, co jest jakąś wskazówką że mogę mieć DDA, mój ojciec jest alkoholikiem, od kilku lat nie mam z nim kontaktu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Betixa znowu czytałaś w internecie rzeczy. I znowu starasz się przejąć kontrolę,  tym razem nad diagnoza. 

Co Ci to da? Mogę powiedzieć Ci, że okej, jesteś DDA. Co to zmienia w tej chwili u Ciebie?

Diagnozy są stawiane, żeby wiadome było z czym się pracuje. Inaczej będzie wyglądać leczenie osoby z nerwica, a inaczej z depresja. To czy to epizod depresyjny czy ciężka depresja zbyt dużo nie zmienia. Nie mówię, że nic nie zmienia, ale ogólne zasady będą podobne. 

Tak jak zostało wspomniane, diagnozy mogą się zmieniać w czasie leczenia. 

Wracam do pytania, co spowoduje nazwanie zaburzeń z jakimi się zmagasz? Co to dla Ciebie w obecnej chwili zmienia? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Betixa napisał:

@Illi @acherontia styx Chciałabym wiedzieć co mi jest tak żeby to potem trafnie nazywać ludziom z którym o tym będę gadała, znajomym, rodzinie. Oni raczej nie będą chcieli słuchać wszystkich objawów z którymi się zmagam, a chcę żeby wiedzieli co mi jest

Możesz powiedzieć, że masz depresje/nerwicę. Zaufaj mi, że większość ludzi na dystymie zapytałaby się co to za choroba i na pewno by nie myslalam o zaburzeniach psychicznych. I jednak większość ludzi mało interesuje konkretna jednostka chorobowa. Więc skoro uważasz, że będą obojętni na objawy jakie Ci towarzyszą, to konkretne efka tez ich nie będzie raczej interesować. 

Poza tym, psychiatrę masz w niedalekiej przyszłości patrząc, że ciągnie się to od 4 lat.

Psycholog może postawić diagnozę psychologiczną. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.03.2023 o 15:55, Betixa napisał(a):

A co to jest diagnoza psychologiczna?

Ja to myślę, że Ty masz OCD, bo doszukujesz się na siłę i w ogóle do Ciebie nie docierają racjonalne argumenty. Nie daje Ci to spokoju i co chwilę wpadasz na nowego konia karuzeli którą sama sobie budujesz i nakręcasz. Jesteś prawie, że książkowym przypadkiem zaburzeń kompulsywno obsesyjnych, do wanny też idziesz z telefonem szukać wzoru na swoje dolegliwości? Napisz do @Gutek1979 na pewno znajdziecie wspólny temat. Ja mam ciężką depresję lekooporną i wcale nie myślę o tym żeby się ciąć czy sobie coś zrobić, do prób musi być chęć czyli wysoka dopamina przy jednoczesnym zdołowaniu czyli niskiej serotoninie. Widać, że dopiero raczkujesz, a karuzela już się dość szybko kręci, więc zastanów się czy się warto dalej uświadamiać złudnie i jeszcze bardziej w ten sposób karuzelę przyspieszać, nie bedąc pod kontrolą żadnego specjalisty. Zastanów się po co Ci to wszystko:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@DEPRES książkowo OCD wygląda tak że się powtarza obsesyjnie jakieś czynności, a ja tego nie mam

 

@DEPRES przecież jestem pod kontrolą specjalisty XD

 

@DEPRES Ale to już bardziej do mnie pasuje: "F60.5 Osobowość anankastyczna 
Zaburzenie osobowości charakteryzujące się tendencją do niepewności, wątpliwości, perfekcjonizmu, nadmierną
skrupulatnością, potrzebą sprawdzania i zajmowania się drobiazgami, sztywnością, uporem i ostrożnością. Mogą
pojawiać się uporczywe, niepożądane myśli czy popędy, które nie osiągają nasilenia zaburzeń obsesyjno-
-kompulsyjnych. 
Osobowość: 
• kompulsyjna 
• obsesyjna 
• obsesyjno-kompulsyjna 
Nie obejmuje: zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (F42.–)" 😬🤨

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Betixa próbujesz dopasować siebie do sztywnych regułek. Nie jesteś obiektywna, więc nie będziesz w stanie się zdiagnozować. 

To, że kilka razy byłaś u psychiatry nie oznacza bycia pod kontrolą specjalisty. 

Kolejna osoba zwraca Ci uwagę, że nie odeciaraja do Ciebie logiczne argumenty. Masz swoją narracje i nie dopuszczasz za bardzo nic innego.

Czego od nas oczekujesz ? Co chciałabyś uzyskać będąc na forum?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Betixa napisał:

@DEPRES książkowo OCD wygląda tak że się powtarza obsesyjnie jakieś czynności, a ja tego nie mam

Nie musisz mieć kompulsji, żeby stwierdzić OCD. Wystarczą same obsesje, a je masz. Kompulsje to kolejny krok po obsesjach.

 

Zresztą dla mnie Ty się obecnie nie nadajesz na terapię ambulatoryjną. Powinnaś trafić na oddział leczenia nerwic na intensywną psychoterapię, np. na 12 czy 24 tygodni.

Jesteś tak zafiksowana na swoich objawach, że terapia raz w tyg. przez 45 min. to za mało.

 

Dwa, że diagnoza nie polega tylko na dopasowaniu objawów do tego co napisali w podręczniku.

Ja mam stwierdzone drgawki dysocjacyjne a drgawek nie mam, i co? Nie ma dla mnie diagnozy w żadnym podręczniku i do dzisiaj powinnam sobie chodzić niezdiagnozowana, a jednak jestem. 

Z tym, że ja byłam pod opieką specjalisty i pogłębioną diagnostykę miałam robioną na Oddziale Leczenia Nerwic gdzie widzieli mnie dzień w dzień przez pół roku i dopiero wtedy postawili diagnozę, opierając się na obserwacji, a nie tylko na tym co wyszło w testach.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam wczoraj u lekarki rodzinnej z wynikami krew + mocz i potwierdziła mi że mogę mieć niedoczynność tarczycy, dała mi skierowanie na USG tarczycy i przepisała lek na niedoczynność tarczycy. Myślę że moja depresja może pochodzić od niedoczynności tarczycy. Choć jeszcze rok temu TSH miałam w normie, a depresję miałam już wtedy. Tylko depresja pogorszyła mi się w ciągu tego roku, więc może chociaż te pogorszenie jest od niedoczynności tarczycy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Betixa napisał:

Tylko depresja pogorszyła mi się w ciągu tego roku, więc może chociaż te pogorszenie jest od niedoczynności tarczycy?

Może, nie musi. Chociaż musiałabyś mieć TSH ok 6-7 minimum, żeby to mogło mieć jakiś realny wpływ na pogorszenie samopoczucia. Przy niewielkiej niedoczynności tego raczej nie ma, co najwyżej wypadają włosy i człowiek czuje się bardziej zmęczony, ale konkretne objawy przypominające depresję przy TSH np. 4, raczej się nie ujawniają.

Także raczej nie, Twoja depresja z niedoczynnością tarczycy ma niewiele wspólnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Betixa życzę Ci szczęścia i zdrowia, ale proszę pamiętaj, że to forum tworzą ludzie. To miejsce dla nas z problemami, gdzie się nie oceniamy i szanujemy swoje ograniczenia.
 

Ale Ty nas traktujesz jak jakiegoś chatbota, gdzie wpadasz, zadajesz pytania a potem jak masz siłę czy ochotę to odpowiadasz, a jak nie to nie. Nawet założyłaś własny wątek, żeby nie musieć szukać tematów. W pewnym sensie nas odczłowieczasz i wykorzystujesz jako swój wentyl dla fobii i depresji. Uważam też, że skoro znalazłaś sobie miejsce, gdzie nie opuszczając swojej strefy komfortu możesz zadać milion pytań, masz przez to dużo mniejszą motywację, żeby przełamać swój opór przed zadaniem tych pytań terapeucie. Sama sobie tym szkodzisz.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Betixa napisał:

@acherontia styx TSH u kobiet w wieku rozrodczym powinno wynosić 2,5 maksymalnie, także TSH 4 to już by było dość wysokie

Ależ ja doskonale znam normy TSH 🙃 nie musisz mnie uświadamiać. Ale TSH 3 czy 4 nie daje objawów depresyjnych.

Zresztą dla mnie diagnozowanie i leczenie tarczycy przez lekarza rodzinnego to nieporozumienie, kontynuowanie leczenia jak jest pacjent po pełnej diagnostyce  i TSH jest już ustabilizowane, polegające na wypisywaniu leków i okresowej kontroli TSH to inna bajka. Sama mam niedoczynność i moja lekarka nawet się za to nie zabierała na podstawie samych wyników TSH, Ft3, Ft4 i antyTPO, czyli podejrzewam większej ilości badań niż zleciła Ci Twoja lekarka rodzinna odnośnie tarczycy (bo antyTPO rodzinny zlecać nie może). Wypisała Ci pewnie Euthyrox, skierowanie na USG, ok, ale sensownie tarczycę jest w stanie ocenić endokrynolog. Niech wyjdą Ci w USG cechy zapalenia tarczycy to dam sobie rękę uciąć, że zacznie Cię leczyć na Hashimoto, które nie jest jedynym problemem przy którym USG może pokazywać cechy zapalenia. 

U mnie przy pierwszym wyniku ponad normę TSH endokrynolog nawet nie myślał jeszcze o Euthyroxie, a miałam wtedy TSH ok 3,5 i cechy zapalenia w USG tarczycy 🙃 najpierw poszła suplementacja wit. D, selenu i żelaza i cud!, bez pakowania od razu w hormony spadło do 2,5, tak jak zresztą przewidział lekarz 🙃 

Fakt faktem, że finalnie i tak wylądowałam na Euthyroxie, ale u mnie niedoczynność jest pozostałością po jatrogennym zapaleniu tarczycy, ale to mógł stwierdzić tylko endokrynolog, bo większość lekarzy rodzinnych nie wpadnie na to, żeby zapytać o jakieś inne czynniki wpływające na pracę tarczycy.

 

 

 

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Betixa widełki TSH to dalej teoria. Lekarka na podstawie jakich badań to stwierdziła? W teorii nie powinna Cie pod tym kątem diagnozować, chyba że jest również endokrynologiem. Nie twierdzę, że nie masz niedoczynności. 

Post @minou trafia w punkt. Przychodzisz, zadajesz pytanie, ale argumenty ani rozmowa nie wchodzą w grę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Illi @acherontia styx Mam zamiar zmienić lekarkę rodzinną i tej nowej powiem że chciałabym otrzymać skierowanie do endokrynologa i na badania FT3 i FT4 (bo obecna mi nawet ich nie zleciła), tylko ciekawe jak długo będę czekać na endokrynologa

Edytowane przez Betixa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×