Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Bo nie ma czystych SSRI (poza escitalopramem), mimo nazwy, że są selektywne to mają dodatkowo inne działania, jak antagonizm 5-HT2c fluoksetyny, działanie dopaminowe sertraliny, działanie antycholinergiczne i NRI paroksetyny, działanie na receptory sigma fluwoksaminy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do leków z grupy SSRI to np. tu- http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11105740

 

ludzie w badaniu randomizowanym metodą podwójnie ślepej próby brali od 26-32 tygodni fluoksetynę albo sertralinę albo paroksetynę. Wyniki takie, że po sertralinie odnotowano minimalny, ale nieznaczący klinicznie przyrost masy ciała, po fluoksetynie odnotowano minimalny, ale nieznaczący klinicznie spadek masy ciała, a po paroksetynie odnotowano znaczacy przyrost masy ciała. Konkluzja badaczy jest taka, że przyrost masy ciała w przypadku SSRI zależy do tego, który SSRI jest stosowany.

 

Np. z fluoksetyną była taka sprawa(też jest gdzieś badanie na ten temat), że ona brana krótkotrwale tam max. do 6 miesięcy powoduje u większości ludzi spadek masy ciała, w badaniach wyszło że stosowana długotrwale(do 2 lat i dłużej) powoduje z kolei przyrost masy ciała. A ludzie się kłócili, bo jedni twierdzili, że po fluo się chudnie, a inni że tyje. Wszyscy mieli rację tylko nie uwzględniali kto ile czasu przyjmował lek.

 

-- 21 mar 2014, 13:48 --

 

magnolia84, No nie wiem, czytałem kiedyś takie ewenementy jak ludź z globuc histericus, problemy z przełykaniem spowodowane nerwicą lękową(brak apetytu) i po mianserynie schudł jeszcze 15kg. :pirate: Jakim cudem to do dziś zachodzę w głowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, brałam fluoksetynę długo i przytyłam nieznacznie. Natomiast na paroksetynie od początku mam zmniejszony apetyt i w dodatku ten dziwny mięsowstręt :o

Co do problemów z przełykaniem, to cierpię na coś podobnego. Kiedy mam lęki, przełykanie jedzenia sprawia mi ogromne trudności. Zanim rozpoczęłam leczenie praktycznie nic nie jadłam, tylko piłam wodę :? Paroksetyna wyeliminowała większość lęków, ale czasem dopadną mnie z lekka i problem z przełykaniem powraca. Ech... ciekawa jestem, czy gdybym wróciła po latach do wenli, znowu byłoby tak różowo jak kiedyś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paro to był mój pierwszy lek i miałem na niej jadłowstręt. Zgodnie z tym co piszą o paro na papierze to powinienem po niej tyć, no ale jak przy takim jadłowstręcie tyć. :pirate: Po wenli też miałem obniżony. Wenlę sobie ogólnie chwaliłem, ale zaczęła mnie pewnego razu w taką kur.wicę wprawiać, że musiałem ją rzucić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po paro też miałem jadłowstręt, który utrzymywał się dość długo, ale później apetyt wrócił. Mimo wszystko przytyłem na paro ze względu na niechęć do wysiłku fizycznego po tym leku. Każdy, nawet najdrobniejszy wysiłek fizyczny powodował wstręt :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwietniu minie rok odkąd przyjmuję paroksetynę i w tej kwestii nic się nie zmieniło :/

Gdybym nie miała porównania do innych leków, to pewnie cieszyłabym się takim stanem, jaki jest teraz, ale wiem, że może być jeszcze lepiej i pewnie tak tęsknię do wenlafaksyny. Zero lęków, zero problemów z przełykaniem jedzenia, no i fobia totalnie ujarzmiona. Ech....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger po twoich fachowych wypowiedziach SSRI jawią się jako niemal zdrowe cud-witaminy :) Naprawdę czytając Ciebie można odnieść wrażenie, że to takie proste, że leki na pewno pomogą, a depresja czy nerwica możemy potraktować niczym każdą inną chorobę (i w sumie tak chyba powinno być) :smile:

 

Niemniej wciąż mnie to tycie nurtuje, bo to chyba nie do końca rozumiem. Z jednej strony niby ludzie tyć nie powinni, z drugiej jednak tyją. Odnośnie estradiolu, to ja mam chorobę estrogenozależną, więc biorę leki, które mają prowadzić do zmniejszenia stężenia estradiolu. Zresztą zawsze miałam problem z wagą, właściwie z przybraniem na wadze. W chwilach zdołowania po prostu nie jem, albo jem bo muszę - chudnę wtedy 2-3 kg, właściwie po opróżnieniu organizmu waga sama spada, co nadrabiam zwykle również w ciągu kilku dni jak już wrócę 'do siebie'. Ale miewam też takie momenty że obżeram się strasznie (szczególnie słodyczami i węglowodanami), a waga stoi albo cyka nieznacznie w górę, co przy kolejnym epizodzie stresowym zostaje wyrównane. Czyli całe życie mam lekką niedowagę i chciałabym przytyć, ale tylko trochę i mając nad tym pełną kontrolę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przytycie na paroksetynie jeśli nawet wystąpi to nieznaczne.

Moja lekarka tłumaczy to tym, że ludzie w nerwicy mają napięte mięśnie i spalają przez to więcej kalorii.

Po paroksetynie następuje rozluźnienie i mimo identycznej ilości spożywanych kalorii, może nastąpić tycie.

Żeby temu zapobiec naturalnie najlepsze są ćwiczenia fizyczne. Problem tylko w tym, jak się do nich zmusić, bo po paro następuje totalne rozleniwienie.

Ale świat się wydaje lepszy, spokojniejszy i każdy problem jest do rozwiązania. Tak to wygląda u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przytycie na paroksetynie jeśli nawet wystąpi to nieznaczne.

Moja lekarka tłumaczy to tym, że ludzie w nerwicy mają napięte mięśnie i spalają przez to więcej kalorii.

Po paroksetynie następuje rozluźnienie i mimo identycznej ilości spożywanych kalorii, może nastąpić tycie.

Żeby temu zapobiec naturalnie najlepsze są ćwiczenia fizyczne. Problem tylko w tym, jak się do nich zmusić, bo po paro następuje totalne rozleniwienie.

Ale świat się wydaje lepszy, spokojniejszy i każdy problem jest do rozwiązania. Tak to wygląda u mnie.

 

Dlatego ja od wczoraj postanowiłam co wieczór zażywać ruchu w postaci najpierw szybkich spacerów, a docelowo chcę biegać. Już teraz, żeby sobie wyrobić taki nawyk, bo jak już się rozleniwię to nie będzie tak łatwo. A przy okazji jakieś zajęcie będę miała i jakąś rutynę.

Dodatkowo też dzieci wymuszają ruch. Codziennie spacer min. godzina, zabawa na placyku, nie jest źle. Gorzej jak wrócę do pracy, o ile kiedyś się odważę i zacznę jakiejś nowej szukać :/

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej znaleźć sobie taką formę ruchu, którą się lubi, wtedy z tym zmuszaniem nie ma problemu.

Ja cieszę się na wiosnę, bo lubię rower. Lubię też pływać i co niedzielę wybieram się na basen.

Za to nie znoszę biegania i siłowni, więc do tego nikt i nic mnie nie przymusi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej znaleźć sobie taką formę ruchu, którą się lubi, wtedy z tym zmuszaniem nie ma problemu.

Ja cieszę się na wiosnę, bo lubię rower. Lubię też pływać i co niedzielę wybieram się na basen.

Za to nie znoszę biegania i siłowni, więc do tego nikt i nic mnie nie przymusi.

 

Biegania też nie lubię, ale to jedyna forma ruchu jaką mogę uprawiać: tania i zajmująca niewiele czasu - jednak wyjście na basen to dla mnie za długa wyprawa, nie mam z kim dzieci na tyle zostawiać. Jeszcze od czasu do czasu ujdzie, ale wolałabym regularnie coś robić :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdżę na basen z całą rodziną. Synek 5 lat, wody się nie boi, bo od małego się pluska i sam z pływaczkami zasuwa.

Bez pracy bym chyba zwariował. Zostałbym w domu z myślami o nerwicy, a wtedy na pewno z tego gówna nie wyszedł.

Cieszę się, że mam taką pracę, w której jestem pewny swego i jest to dla mnie forma terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja lekarka tłumaczy to tym, że ludzie w nerwicy mają napięte mięśnie i spalają przez to więcej kalorii. Po paroksetynie następuje rozluźnienie i mimo identycznej ilości spożywanych kalorii, może nastąpić tycie.

 

hahahah :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam mięśnie spiete , gdy ćwiczę , skurcz za skurczem..nie moge na drugi dzien chodzic.Nic mi sie nie chce , znow bym tylko spala w dzien, męczą mnie tez znow te cholerne zrywy nocne , raz w tygodniu , ale musza sie zdarzyc.Atakow paniki brak , chociaz to. Co do apetytu wzrosl..na slodycze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam koszmarnie spięte mięśnie i bez leków. Szczególnie szyja, kark, ramiona. Są tak twarde, że masażystka nie jest w stanie ich rozmasować - już kilka zwróciło mi na to uwagę, że jestem bardzo spięta.

Mięśnie brzucha też mam często napięte, czuję bo nagle sobie przypominam i rozluźniam. Do tego skurcze łydek, ale to pewnie niedobór magnezu lub potasu.

 

Luki, ja sama z dzieciakami na basen nie pójdę. Upilnowanie dwóch trzylatków, tym bardziej w wodzie nie jest prostą sprawą. Mąż na basen nie chodzi bo twierdzi że mu wstyd, bo ma spory mięsień piwny - namówić udaje mi się go 3 razy w doku. Kiedyś chodziłam na aqua-aerobic, ale to były czasy kiedy mąż jeszcze sporo pracował stacjonarnie i udawało się to jakoś zgrać.

 

Drugi dzień na paro mija spoko, trochę boli głowa, ale to taki standardowy ból u mnie, jak przy zmianie pogody. No i te wahania nastrojów i analizowanie - ale to też standard. Poza tym nadal brak jakichkolwiek sensacji - może dlatego, że na pierwszy ogień poszły te mniejsze ćwiartki (niestety nie udało mi się równo podzielić leku :/) Zobaczymy co będzie dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tianeptyna jako dodatek do SSRI jest raczej bez sensu.

dostałem ją jako jedną z trzech opcji na aktywizację do paroksetyny, słabo działało to połączenie

 

 

-- 22 mar 2014, o 19:19 --

 

Nie powinno się już chodzić do lekarza który przepisuje SSRI+tianeptyna bo widać, że nie zna podstawowych mechanizmów tych leków. Źle to świadczy o jego wiedzy, chyba się zaniedbał na studiach albo cierpi na sklerozę - tak czy owak nie warto go już odwiedzać.

 

-- 22 mar 2014, o 19:21 --

 

Nie jest to takie jasne w tych badaniach ale nawet jak jest podejrzenie to nie powinno się łączyć bo po co ryzykować kolejne tygodnie niedziałających kombinacji?

a no właśnie, dlatego cieszę się ze w miare szybko z tego zrezygnowałem

 

 

wróciłeś do tianeptyny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magnolia84,

tak, wiem co tu było wcześniej o tym pisane ale w innym wątku Sylvek dał badanie, gdzie tianeptyna ma wpływ na wychwyt serotoniny tylko w początkowych 2 tygodniach, chciałem ją brać samą ale nie da rady bo samopoczucie gwałtownie leci w dół u mnie po niej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×