Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Biore paroksetyna w dawce 30mg ( 1.5 tabletki Parogenu ). Od jakis 2-3 tygodni dokuczaja mi tak jakby zawroty glowy , a mowiac dokladniej prady przechodzace przez glowe. Czesto mam to przy gwaltowniejszych ruchach. Czy mial ktos z Was taki objaw przy lekach ?

mam takie jeszcze jedno pytanie.. dawke 30 mg biore juz prawie 2 miesiace i mam rozne zdanie na temat tego czy pomaga.. bo jest roznie. Biore ja na natrectwa myslowe + zabrzurzenia lękowe. Czy dawka tego leku moze jeszcze zaskoczyc , czy trzeba by bylo zwiekszyc dawke?

Oczywiscie , na te pytania powinien odpowiedziec moj lekarz psychiatra , ale zauwazylam , ze on tylko by mi zwiekszal dawki co wizyte. A nie wiem czy tak powinno byc , czy lek ma "swoj czas" , zeby sie rozkrecic. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk na prawdę paro rozkręcała się u Ciebie 5 miesięcy? Może to bardziej powiązane z odstawieniem clona, ta poprawa samopoczucia. Czy odczułaś konkretną różnicę między dawką 20mg a 30mg?

 

-- 22 lis 2012, 19:56 --

 

miko84, mniejsze dawki Ci nie pomagały, czy przestawały wystarczać po kilku miesiącach przyjmowania?

 

Przyłączam się do pytania :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy, że nie działała w pełni tak jakbym chciał. Nadal utrzymywał się lęk społeczny, wycofanie, amotywacja, słabość i zmęczenie. Pozatym dobre działanie na natręctwa zaczęło się od 40 mg. Poprawy nastroju nadal nie było, więc liczyłem, że wyższa dawka spowoduje lepsze działanie w wymienionych przezemnie sprawach.

 

Ale nie pytajcie czy ta dawka zadziałała. Wszyscy bierzecie paro, krótko to bierzecie a ja nie chce Was dołować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, wprowadzam paro. Generalnie jest przeciętnie, ale biorę dopiero od 1,5 tygodnia. Lęk i napięcie chyba trochę się zmniejszyły (ale biorę Xanax), jednak najgorsze są poranki pełne trwogi i niepokoju. Potem w ciągu dnia jakoś przechodzi i wieczorami jest ok.

Z objawów nie ma przyrostu wagi, którego się obawiałem, ani nadmiernego apetytu. Ale jednak jest otumanienie, przymulenie, brak skojarzeń, trzeźwości myślenia (ale może to Xanax, po raz pierwszy biorę SR) i śpię około 10h na dobę, gdzie zwykle wystarczyło 7h. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Mam lek na trzy miesiące, żeby w pełni ocenić jak działa, z możliwością samodzielnego podniesienia dawki po miesiącu przy częściowej poprawie.

 

-- 22 lis 2012, 20:43 --

 

Ale brakuje mi najbardziej jakiejś pozytywnej energii, radości życia, jak to było przy wenlafaksynie. Oh Efectinie, czemu przestałe po 3 latach wywoływać Efect :D

Mam też Setaloft, gdyby nie skutkowała paro i kusi mnie, żeby przejść. Ale wiem, że trzeba być konsekwentny i dać lekowi czas. Jednak teraz poza pracą mam też dużo nauki i czarno to widzę.

 

-- 22 lis 2012, 20:48 --

 

Powiedzmy, że nie działała w pełni tak jakbym chciał. Nadal utrzymywał się lęk społeczny, wycofanie, amotywacja, słabość i zmęczenie. Pozatym dobre działanie na natręctwa zaczęło się od 40 mg. Poprawy nastroju nadal nie było, więc liczyłem, że wyższa dawka spowoduje lepsze działanie w wymienionych przezemnie sprawach.

 

Ale nie pytajcie czy ta dawka zadziałała. Wszyscy bierzecie paro, krótko to bierzecie a ja nie chce Was dołować.

 

Ja zaczynam wątpić w to, że paro jest w stanie do czegokolwiek zmotywować. To lek w jakimś sensie chyba blokujący, zobojętniający - a nie wszystkie antydepresanty tak działają.

Czytając forum kusi mnie sertralina w połączeniu z tym buspironem. Ale nie chcę żonglować lekami. Pracuje, wykonuje obowiązki, lęk się zmniejszył, więc nie chce przedobrzyć. Jednak paro mogłaby choć trochę pozytywnie do życia nastawiać, spowodować chociażby minimalną radość z niektórych aspektów życia. Mam wrażenie, że jakoś nie czuje siebie. Jestem trochę robotem, wykonującym obowiązki.

Po raz pierwszy antydepresant tak na mnie działa. Zwykle aktywizowały, nie do końca radząc sobie z napięciem, lękiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, no to widzisz, każdy ma inaczej.

Jak ja brałam rano, to zdychałam cały dzień, ale noc w porządku.

Jak przestawiłam na wieczór, to w dzień szybciej dochodzę do siebie, noce są nadal spokojne, ale krótsze.

I zniknęła tortura typu, że w dzień oczy mi się zamykały, a nie mogłam nawet się zdrzemnąć.

Co do braku energii to poczekaj jeszcze. Naprawdę krótko bierzesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, wprowadzam paro. Generalnie jest przeciętnie, ale biorę dopiero od 1,5 tygodnia

Elfrid jak możesz mówić że jest przeciętne skoro bierzesz dopiero 1,5 tyg. nie wierz lekarzowi że zacznie w pełni działać po 2 tyg. poczekaj 1,5 - 2 miechy to zobaczysz, do tego leku potrzeba cierpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid miałem podobne odczucia, bo paro bardzo znieczula, niestety chyba na wszystko, także te pozytywne uczucia. Tak jak piszesz, spróbuj pobrać 3 miesiące. Zmęczenie i senność, a także negtywny wpływ na uwagę i bystrość umysłu, są poza brakiem pozytywnego działania na motywację i pozytywny afekt głównymi minusami tego leku w moim przypadku.

 

Rzeczywiście są leki, które bardziej budzą do życia, stąd taka popularność sertraliny i wenlafaksyny a także wellbutrinu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, biorę paro 20tkę (dziś dokupiłam kolejne opakowanie już tylko za 4 zł) 4 tygodnie.

Początkowo było koszmarnie, ale koszmarnie było też bez leków. Ale nie zabijało mnie, tak, jak esci.

Owszem, emocje są wyciszone, ale nie całkiem i nie co dzień. I po południu wracają. Ogólnie jestem spowolniona, ale może to i dobrze, bo wcześniej byłam, jak wulkan. Nosiło mnie, wszystkim się przejmowałam, brałam za dużo na bary, ciągle w biegu...

Koncentracja i pamięć różnie działają, ale to pikuś w porównaniu z wcześniejszymi jazdami. Ogólnie biorąc powoli jest lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elfrid jak możesz mówić że jest przeciętne skoro bierzesz dopiero 1,5 tyg. nie wierz lekarzowi że zacznie w pełni działać po 2 tyg. poczekaj 1,5 - 2 miechy to zobaczysz, do tego leku potrzeba cierpliwości.

 

Przeciętnie w sensie jak się teraz czuję, też w kontekście skutków ubocznych. Wiem, że 6 tygodni to najlepszy okres do oceny działania leku. Ale po wenli widziałem różnicę już po 2 tygodniach.

A Ty też bierzesz paro? Jeśli tak to jak ze zobojętnieniem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Biore Paro już od 3 miesięcy w dawce 20mg. Nie powiem bo już praktycznie nie mam lęków, lecz ostatnio czuję się gorzej. Dokuczają mi częste zmiany postrzegania rzeczywistości, tak jak by mi się wydawało, że śnie albo jak bym był pijany. Wszystko wtedy wydaję się dziwne.. Nie raz sobie wkręcam, że mam taką fazę dziwną i mi to nie przejdzie albo zwariuje całkowicie, ale w końcu puszcza i czuję się w miarę trzeźwo. Czy wy też tak miewacie? Czy podniesienie dawki pomogło by na to?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, ale co to jest w porównaniu do początków, prawda?

 

Kochani, ja tak samo wypytywałam każdego o leki, objawy i skutki, wszyscy pisali: POCZEKAJ.

Cierpiałam i jęczałam, a Oni kazali czekać dłużej.

Żaliłam się i wyłam, a forum twardo: trzeba czasu.

Nie wytrzymałam dwóch leków, trzeci też wydawał się morderczy, ale przetrwałam.

Dlatego z całym przekonaniem piszę: przeczekajcie.

Organizm się na początku broni przed poprawą. Dajcie lekowi czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, ...a ja, jak prosiłam brata, żeby się zajął mamą i córką...

 

-- 22 lis 2012, 21:18 --

 

elfrid, nie przeskoczysz tego. Są tu ludzie, którzy zawalili studia, potracili prace, zostali bez rodziny, stracili jedyną szansę na coś...

Ja mam matkę inwalidkę i sama wychowuję dziecko. I wierz mi, choroba zmieniła moje priorytety.

Najpierw zdrowie, bez niego nie możesz NIC, potem reszta...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich po 4 miesiacach. czytam wasze posty i zadawalem dokladnie te same pytania co wy. Nie odrzucajecie tego leku on naprawde dziala!! ja odczulem znaczna poprawe po 1,5 miesiaca i pozniej juz tylko lepiej! I ja tez zylem na pelnych obrotach, malo tego pracowalem na drabinie na wysokosci 9-12 metrow. i dalo sie wiec nie odpuszczajcie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wytrzymałam dwóch leków, trzeci też wydawał się morderczy, ale przetrwałam.

Dlatego z całym przekonaniem piszę: przeczekajcie.

Organizm się na początku broni przed poprawą. Dajcie lekowi czas.

Twoje słowa :shock: no rewelacja - nie wierzę własnym oczętom ;) omeeena :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak tak, trzeba czekać, jeśli się da oczywiście. Ja zjadłem już wszystkie leki z grupy SSRI/SNRI/SARI i paroksetyna wydaje się być najlepsza. Lęki zmniejszyły, brzuszek nieco urósł za to. Poza tym lekkie kłopoty ze snem. No ale jeśli za chwilę, za momencik będę mógł znów popatrzeć w oczy niewiasty w publicznym miejscu, wziąć ją za rękę i cieszyć się dniem, to przetrwam te bezsenne noce. :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie biorąc powoli jest lepiej.

 

Tu pewnie masz rację omeena. Nie ma co oczekiwać cudów. Powoli i coś za coś. Nie powiem, że odrobina lenistwa, wewnętrznego spokoju jest dobra. Ale koncentracja i skupienie uwagi leżą. I nie mogę zasypiać (czyt. padać na łóżko) o 22.

Poza tym - ja chyba mam wyidealizowany obraz antydepresantów przez Efectin. To był mój pierwszy lek, zadziałał w miarę szybko i wprost idealne - energia połączona z rozluźnieniem. Ale chyba "zdrowi" ludzie też nie mają zawsze energii i też bywają spięci.

 

Zastanawiam się nad tym co pisała cytrynka. Mając objawy lęku uogólnionego, napięcia, na przemian z ciągłym zmęczeniem. Czy musimy wybierać leki aktywizujące kosztem ciągłej moiblizacji, napięcia, wkurwa, czy leki sedatywne, które rozluźniają, zobojętniają kosztem energii, motywacji do działania.

 

-- 23 lis 2012, 07:40 --

 

Tak tak, trzeba czekać, jeśli się da oczywiście. Ja zjadłem już wszystkie leki z grupy SSRI/SNRI/SARI i paroksetyna wydaje się być najlepsza. Lęki zmniejszyły, brzuszek nieco urósł za to. Poza tym lekkie kłopoty ze snem. No ale jeśli za chwilę, za momencik będę mógł znów popatrzeć w oczy niewiasty w publicznym miejscu, wziąć ją za rękę i cieszyć się dniem, to przetrwam te bezsenne noce. :angel:

 

oxygen 80 Ale masz motywację, żeby tą niewiastę łapać za rękę na paro? Jak z koncentracją uwagi, pamięcią? I ile czasu już bierzez paro?

PS Na prawdę przerobiłeś wszystkie leki z tych trzech grup? Ale w sensie odstawiałaś za szybko przez uboki, czy brałeś przez okres co najmniej 2 miesięcy w maxymalnej dawce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oxygen 80 Ale masz motywację, żeby tą niewiastę łapać za rękę na paro? Jak z koncentracją uwagi, pamięcią? I ile czasu już bierzez paro?

PS Na prawdę przerobiłeś wszystkie leki z tych trzech grup? Ale w sensie odstawiałaś za szybko przez uboki, czy brałeś przez okres co najmniej 2 miesięcy w maxymalnej dawce?

 

Z niewiastą to był przykład tylko. :) Co za różnica czy z paroksetyną czy bez. Nie ma sensu tak tego rozpatrywać. Jesteś chory - bierzesz leki, koniec i kropka. A życie płynie...

 

Koncentracja uwagi i pamięć szwankowały na początku, przez ok. 2 miesiące. Teraz już jest ok. Biorę 5 miesięcy, w tym 2 miesiące 40 mg.

 

Co do innych leków, to albo mój układ serotoninergiczny jest zbyt wrażliwy, albo za słaby jest ze mnie herbatnik i odstawiałem te medykamenty z powodu braku poprawy lub efektów ubocznych. Sertralinę brałem rok, citalopram też, dość pozytywnie wspominam mianserynę, trochę fluoksetynę. Z tego punktu widzenia, paroksetyna wydaje mi się najlepsza, jak do tej pory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, próbowałem kilka razy. Zwykle potem było kilka miesiący normalności, a nawet szczęścia, ale z biegiem czasu wszystko wracało. Jeśli paroksetyna da mi 'normalność', to nie będę sprzeciwiał się bardzo przed braniem tego leku do końcu żywota mego jedynego. Ja naprawdę chciałbym żyć jak kiedyś. :)

 

Sertralinę wspominam raczej dobrze, wenlafaksynę okropnie, szybko z niej zszedłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×