Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

atic, Po pierwsze kłamie, że za pomocą obserwowania i kontroli wdechu, kontroluje umysł, on go porostu tylko tłumi, gdyby mógł kontrolować umysł, byłby geniuszem. Zwróć uwaę na jego zachowanie, te jego praktyki doporwadzają do zaburzeń w pracy mózgu- wydzielania hormonów itp. W tym momencie staje sie on ćpunem, w trakcie praktyki jego mózg nienaturalnie wyrzuca duze ilosc hormonu szczescia czy innych substancji, w zbyt dużych ilość, zreszta popatrz na niego-czy on ci wygląda na normalnego? nie, wygladaj jakby przed chwila przyjął dawkę heroiny. Teraz sie cieszy ale w ten sposób doprowadza on do deficytów, bo uwierz ze nic nie ma na tym swiecie za darmo.

 

Jezeli doprowadza on do deficytów, to kolejnym naturalnym stanem rzeczy jest depresja, tylko ten baran ci tych skrajnych stanów nie pokaże bo przestałbys go oglądać. Wybierajac te piekne stany ćpania, skazuje sie od razu na skrajne stany depresyjne i tak sie on kiwa miedzy jednym a drugim, napisz do niego i zapytaj czy miewa dni nasilonej depresji, jak powie ze nie to jest kłamca.

 

Te praktyki doprowadzaja równiez do dezintegracji osobowej, i paradkosalnie- poniewaz wielcy mistrzowie mowia o rozpuszczaniu poprze te praktyki ego- paradoksalnie poprzez te praktyki twój egoizm wzrasta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, on jest przebudzony i owszem, słusznie zauważyłeś, że wygląda jakby walnął heroinkę, pisał, że ośrodki opioidowe w takim stanie są bardzo produktywne, tylko, że to jest jego stan naturalny - stały. wahania by były gdyby sobie sztucznie je podniósł a nie latami pracy, które przebudowują mózg na stałe :)

 

 

to jest ten stan nieprzerwanej błogości do którego odwołują się mistrzowie duchowi z różnych tradycji i czasów.

więc ja chce się czuć tak jak Gary Weber !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak tam Twój rozwój duchowy?

Podąża do przodu, a ja go obserwuję. :)

 

właściwie to co spowodowało Twój zwrot w stronę duchowości i to chrześcijańskiej czy jakiej?

Potrzeba i intuicja.

Nie dzielę duchowości na ,,chrześcijańską" czy ,,niechrześcijańską". Ona jest uniwersalna, lecz w różnych kręgach kulturowych została opisana w odmienny sposób. Z racji pochodzenia i wychowania w naszym [kręgu] interesuje mnie głównie chrześcijaństwo i wedyzm.

 

jakaś literatura którą mogłabyś polecić? wydarzenie?

Zmiany przyszły od wewnątrz, nie potrzebowałam do tego literatury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, on jest przebudzony i owszem, słusznie zauważyłeś, że wygląda jakby walnął heroinkę, pisał, że ośrodki opioidowe w takim stanie są bardzo produktywne, tylko, że to jest jego stan naturalny - stały. wahania by były gdyby sobie sztucznie je podniósł a nie latami pracy, które przebudowują mózg na stałe :)

 

 

to jest ten stan nieprzerwanej błogości do którego odwołują się mistrzowie duchowi z różnych tradycji i czasów.

więc ja chce się czuć tak jak Gary Weber !

 

Gdyby ten stan był stałym zjawiskiem to ten człowiek zwariowałby. Jeżeli czymś naturalnym można uznać gwałty morderstwa, branie hery itp to oczywiscie jest to naturalny stan. Ponieważ u podstaw istnienia uważam że wszystko co zaistnieje w rzeczywistości jest stanem naturalnym, a nienaturalnosc definiuje jedynie nasz umysł. Natomiast posługując się normami ludzkimi- nie, ten stan nie jest naturalny, jest wynikiem spaczenia ludzkiego mózgu.

 

Zycze powodzenia, albo lepiej, moze kup sobie działke koki bo naprawde efekty bede podobne :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon,

 

ten stan w buddyzmie nazywany jest "sukha" i jest to wzorcowy objaw na pewnym (dalekim) etapie praktyki

 

poczytaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Sukha

 

Nie ma dla mnie znaczenia nazwa tego doświadczeia. Mam za sobą dwa lata intesywnej praktyki, i moze nie bedzie brzmiało to skromnie jeśli powiem że większosc tych stanów jest mi znana. Moje najgłębsze satori trwało 2 dni, aktywnosc umysłowa spada prawie do zera, zmysły sie wyostrzaja, emaptia wzrasta do ogromnych rozmiarów, wielki spokój, twarze ludźi troche jak skreskówek, w eterze jakieś świecidełka.

 

Ty myślisz że czeka cie wielka przygoda, a to jest walka z demonami. A najlepiej przeczytaj sobie książkę Pułapka Stachury, człowiek który dążąc do tych wielkich doświadczeń popełnił samobójstwo i opisał szaleństwo w które sie wpakował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, nie chodzi o nazwę tylko o to, że ten stan jest sklasyfikowany, pożądany i typowy na pewnym etapie rozwoju i to wg różnych tradycji duchowych, jest to stan błogości, szczęścia samego w sobie i nie wiem czy miałeś to czy raczej coś podobnego ale jednak innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd możesz wiedzieć o czym piszemy skoro nigdy tego nie doswiadczyłeś, a jedynie znasz jakis opis tych odczuć? Zreszta, same te szczytowae doznania mozna uzyskac pare razy w zyciu. Do tego cos musiałeś źle zrozumieć bo tu nie chodzi wcale o te doznania a o konsekwencje które one ze sobą niosą, zmianą postrzegania rzeczywistości, zmiana funkcjonowania twojego umysłu, a nawet ciała.

 

Karmisz sie jakims opisami a to nie dobrze bedzie słuzyc twojej drodze, jezeli w ogole na nia wyruszysz, ponieważ caaały ten bagaz wyobrażen który sobie zbudowałeś na temat mistyków, buddów itp jest błędny i fałszywy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, skąd możesz wiedzieć co przeżyłem i co sobie wyobrażam o mistykach :]

 

właśnie chodzi o to by pewne doznania zintegrować z umysłem a nie tylko przeżyć i zapomnieć.

może źle to zintegrowałeś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

atic, Wiem ze nic nie przeżyes, bo szukasz. Tego sie nie da zapomnieć, nie da sie cofnąć do momentu z przed doświadczenia, ponieważ nie jest to tylko kwestia pamięci, a jak juz mówiłem zmeinia sie sposób w jaki patrzysz na świat, zmienia sie funkcjonowanie twojego ciała i umysłu.

 

Wiem co myślisz o mistykach bo byłem takim samym naiwniakiem jak ty. Ci co kupują te bajki o wolnosc, o kontrolii umysłu, to najczesciej naiwni i pogubieni ludzie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, często poszukiwania biorą się z jakiegoś przeżycia, poza tym podobne zjawisko może mieć różne przyczyny więc takie sprowadzanie do siebie może być złudne.

no i nie sądze, że zgłębiłeś całą duchowość wzdłuż i wszerz by móc każdemu kto wchodzi na jakąś ścieżkę powiedzieć "zawracaj, ja tam byłem", nie, ty co prawda gdzieś tam byłeś, ale nie możesz powiedzieć, że to to samo miejsce dokąd zmierza każdy poszukiwacz, inaczej musiałbyś twierdzić, że wszystkie drogi prowadzą tam gdzie znalazłeś się ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

atic, Fundamentem zazwyczaj jest cierpienie. Nie wilczając dalekowschodnich tradycji, ale i tam niewielu bierze sie za prawdziwą mistyke, ponieważ jest to niezwykle trudna droga, droga pod prąd.Mówisz "całą duchowosc" - te kulminacyje doświadczenia nazywane przebudzeniem (ja lubie nazywac je satori) zaweira w sobie samą esencje duchowosc, to jest wstrząs- rozpoznajesz pewne zjawiska zachodzace w naturze itp. nie mozna doznać czegos wyzszego w duchowosc. Lecz to doświadczenie mija jak każde inne, natomiast zostawia w tobie ślad, to jak zjedzenie pigułki w matrixie. Nie jesteś już pod autorytartym wpływem umysłu, sam umysł zmniejsza swoją aktywność, poprostu nie ma juz w codzniennej rutynie takiego natłoku myśli, twój umysł otwiera sie na mądrość, natomias zaobserwowałem że bystrościa moze być troche słabiej, coś za coś. No więc to jest takie preludium do całej tej duchowosci, doznajesz satori- dokładnie widzisz i masz swiadomosc, co znaczy "walić do otwartych drzwi" i wtedy już nic nie musisz w duchowosci robić, ponieważ od tego momentu tracisz zainteresowanie np. rozrywkami i np wolisz isc na jakis dłuzszy spacer. ja np byłem zawsze maniakiem gier, teraz w ogóle tego nie tykam bo mój umysł uznam że matrix w matrixie to ju za wiele. Ale są ludzie którzy po doznaniu satori chcą doznać jakiego mitycznego oswiecenia, które prawdopodobnie nie istnieje, i medytują medytują medytuą rozpuszczajac w medytacji umysł, własna identyfikacje z umysłem, chca wiecej buddy niz osobosci zbudowanej z fałszywych wyobrażen na temat tego kim jesteśmy- ich i nasz wybór.

 

Dla mnie nie ma róznicy między grubasem jedzący hamburgera w mcdoldzie, ksiedzem w konfensjonale i buddą, wszysc oni są tylko przejawem natury, a to ze jeden sie uwaza za mesjasza a drugi za nic nie wartą osobe jedynie jest uwarunkowaniem ich umysłów.

 

Nie moge doznać innych doswiadczen duchowy niz reszta tych popaprańców, ponieważ ty nie możesz uzyskać innego orgazmu z kobieta niz ja. Tzn. oczywiscie mozna byc rózna intensywfikacja, twój i mój umysł mogą na rózny sposób interpetować orgazm, ale orgazm to orgazm, nienawiść do nienawiść, miłość to miłość. Zreszta ja ci mówiłem ze tu nie o orgazm chodzi tylko o kego konsekwencje, poniewaz orgazm trwa 1 min a zycie składa sie z milionów takich minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do integrowania sie, to nie jest kwestia twojej woli. Ja w duchwosc zabrałem swoje problemy, i wiekszość z nich została po przebudzeniu, wiec gdzie jest ta mityczna wolność? Doskonale rozumiem ze nie moge byc w tej tematyce żadnym autorytetem, ale myśle że przy duzym szczesci gdybyś napisał do Dalajlamy jakiś list, i zapytał go czy medytacje i mistyka mogą wiązać sie z niebezpieczenstwem, czy uwalnaja cie od czegokolwiek, czy oblewaja cie wiecznym szczesciem i setki innych bzdur, mysle ze mógłby ci on szczerze odpisać.

 

na dalekim wschodzie takie głupki jak ty czy ja wierzą ze te świete barany bez szkoły potrafią latać, lewitować, przemieszczają rzeczy siłą wolni znikać, czarować owoce, przediwduja przyszłość i setki innych.

 

choć wierze w to, ze potrafią oni pewne magiczne sztuczki ale bez przesadyzmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, no widzisz neon tak myślałem, mijamy się w dyskusji, ja nie wierze w te lewitacje i podobne cuda, przekonują mnie raczej świeccy nauczyciele.

 

Dalajlama z tego co się orientuje zażywa, a w każdy razie zażywał prozac i nie jest on dla mnie autorytetem.

 

myślę, że na ścieżce medytacji należy kroczyć umiejętnie i odpowiedzialnie i różne wyniki mogą być jej stosowania.

 

to do czego dąży się w różnych tradycjach duchowych to głównie przejrzenie iluzji własnego ja, medytacja przebudowuje mózg w taki sposób by było to możliwe, a stany uniesienia itp. są efektami ubocznymi nowej architektury mózgu, owszem nie jest to wolicjonalne, ale jest to efekt systematycznej pracy. jest wiele czynników na drodze duchowej, jak predyspozycje indywidualne, warunki życia praktykującego, intencja, rodzaj medytacji itd. i efekty na serio mogą być różne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszperaj troche po internecie, tylko w necie każdy kto podnosi ręke na medytacje to ograniczony umysłowo katotalib. Ken Wilber, autorytet w dziedzinie trascendencji, mówił ze nie wie co jest powodem tego, że wielu medytujacych wpada w wachania nastroju, zaburzenia rytmu serca, a jeszcze innym medytującym zalecał ....psychoterapie.

 

A Ty rób co chcesz, Twoje zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśle ze ta komerycyjna medytacja 30 minuntowa raczej nie zrobi nikomu krzywdy, ja natomiast byłem na takim etapie w zyciu, ze postawiłem wszystko na jedną kartę, to nawet nie ja postawiłem zycie to zrobiło za mnie, i tak sie to ułozyło ze w internecie natrafiłem na forum na którym było pare osób na podobnym etapie, przebudzić sie, odnaleźć prawdę, mistrzowie, w ciągu dnia albo sie medytowało, albo myślało o medytacji, albo "podróżowało sie" po zakamarkach głowy w poszukiwaniu jakiego klucza, którym można byłoby otworzyć te duchowe drzwi. I tak całe dwa lata, wycofany ze społeczenstwa, sam na sam ze sobą i własnym umysłe, to był poligon.

 

Bo pierwsze kroki w duchowosci to błądzenie we mgle, nawet człowiek niewie czego szuka, czego sie złapac, a te filmy z mistrzami z jednej strony mobilizuja, bo rozposcieraja przed tobą wielka wizje nirwany i pieknego czystego magicznego i tajemniczego zycia-niedostepnego dla wielu istnien ludzkich, z drugiej utrudniaja ponieważ buduja wyobrazenia o tych duchowych uniesieniach, wyobrazenia które niewiele znaczą, poniewa zadne słowo nie moze otworzyc tych duchowych wrót. w ogóle uważam że mówiac duchowe to jest nadużycie, duchowsc, to mi sie kojarzy z czyms ludzkim, ale wyrozumiałym, cierpliwym, tolerancyjnym, spokojnym. A mistyka oddala od tego co ludzkie, mistyka, ta intensywna, i systematyczna przenosi ludzkie jestestwo w inny, bardziej zmysłowy, intuicyjny marzycielski ale i niezrozumiały, niebezpieczny swiat.

 

Tam w głowie czycha wiele pułapek wiele różnych naturalnych obrońców ładu, który tu panuje, i który ktoś tu ustalił, i bawiąc sie z tymi siłami psychicznymi, a bedąc zależną i niedojrzałą osobą, można sobie niezłe kuku zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×