Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

będąc na Mszy widzi jak przez nawy kościoła przechadza się Maryja z Jezusem,gdy jest śpiący a jedzie samochodem dotyka obrazek z wizerunkiem Jezusa i czuje orzeźwienie i lekki wiatr,który odpycha zmęczenie.Jest w trakcie odmawiania chyba 3 różnych Nowenn i kilku modlitw,którymi musi modlić się do końca życia aby on i jego rodzina mogli po śmierci trafić do nieba.Nie mówi o niczym innym tylko o Bogu.modlitwach i pielgrzymkach,nawet z nieznajomymi np.sprzdawcą w sklepie.Chce wszystkich nawracać(!)Powiedział,że jego własne dzieci tak naprawdę nie są jego tylko Pana Boga,on je dostał jedynie na wychowanie.Stwierdził również,że jestem opętana przez szatana bo nie czuję potrzeby codziennego odmawiania różańca,

 

] Niechybnie czeka go szpital psychiatryczny. Zresztą wg mnie każdy gorliwy wyznawca religii jest zaburzony psychicznie a ci nadgorliwi są chorzy psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mój szwagier będąc w lesie widzi jak przechadzaja tamtędy smerfy ,gdy jest śpiący a jedzie samochodem dotyka obrazek smerfa ważniaka i czuje orzeźwienie i lekki wiatr,który odpycha zmęczenie. Jest w trakcie czytania i oglądania smerfów A. Peyo ,którymi musi czytać do końca życia aby on i jego rodzina mogli po śmierci trafić do smerfoniebia . Nie mówi o niczym innym tylko o smerfetce , wizycie w smerfnym lesie ,nawet z nieznajomymi np.sprzdawcą w sklepie o tym mówi .Chce wszystkich przekonywać że smerfy istnieją na prawdę (!)Powiedział,że jego własne dzieci tak naprawdę nie są jego tylko Papy smerfa ,on je dostał jedynie na wychowanie. Stwierdził również,że jestem opętana przez gargamela bo nie czuję potrzeby codziennego oglądania smerfów. - ciekawe kto by taką osobę uznał za zdrową psychicznie i kazał szanować jej poglądy a zamieniłem tylko boga na bohaterów smerfów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abstrahując od biologicznych aspektów ewolucji takich jak dobór naturalny, wśród ludzi istotą pozostawania ich we wzajemnej zależności są stosunki ekonomiczne .Człowiek w stosunku do innego człowieka zachowuje sie tak jakby kalkulował,nawet w prostych relacjach interpersonalnych kalkulujemy,albo chcemy od kogoś uzyskać cos materialnego albo tez czysto duchowego tzn ,jakąś wartościową informację,newsa itp.Człowiek kalkuluje czesto nie zdając sobie z tego sprawy(obrona własnego zdania itp to tez kalkulacja).

Zatem myślenie ekonomiczne ,kalkulacja to nasza ludzka odnoga ewolucji,nasz system wzajemnej komunikacji.Nasze intencje mogą być czyste jednak zawsze warunkuje je kalkulacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jakaś teoria z cyklu jednym poradnikiem wyjaśnię ci wszystko, owszem ogólnie człowiek działa raczej we własnym interesie i chce zaspokoić własne potrzeby różnego rzędu, jego działania są intencjonalne, zwykle robi to co w danej chwili uważa za słuszne i co jest zgodne z jego dążeniami (choć nie zawsze ma nad sobą kontrolę czy chce ją mieć) i co może mu przynieść satysfakcję, szuka też instynktownie takich relacji z innymi ludźmi, które przynoszą mu coś dobrego- ale nie wiem czy nazwałabym to wszystko kalkulacją i myśleniem ekonomicznym czy po prostu inteligencją, potrzebą afiliacji i posiadaniem preferencji (niektórym np. satysfakcję daje działanie na rzecz innych czy asceza, której większość ludzi chce uniknąć). A jakaś teoria o odnodze ewolucji to dla mnie pseudonaukowy gniot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ale to co cytowałem to nie są przekonania a objawy choroby psychicznej. Tyle że w tym religijnym wydaniu jednak szeroko akceptowalne a przez wile grup wręcz uważane za wzorcowe.

 

Czasami szaleństwo od rozsądku i przekonań dzieli bardzo cienka granica... Takie życie, nie wiadomo kiedy kończy się rozum, a budzą się demony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech ludzie się modlą, niech mówią o Bogu choćby i całymi dniami. Na pewno są szczęśliwi, a chyba o to chodzi. Są blisko Boga i to jest piękne. Życie wieczne i tak jest ważniejsze od doczesnego, więc warto się na nie przygotować. Życie z Bogiem jest piękniejsze. Jeżeli tylko fanatycznie nie zabijają innowierców, to nie widzę problemu. Krytykowanie ich religijności świadczy o braku tolerancji i wewnętrznych kompleksach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech ludzie się modlą, niech mówią o Bogu choćby i całymi dniami. Na pewno są szczęśliwi, a chyba o to chodzi. Są blisko Boga i to jest piękne. Życie wieczne i tak jest ważniejsze od doczesnego, więc warto się na nie przygotować. Życie z Bogiem jest piękniejsze. Jeżeli tylko fanatycznie nie zabijają innowierców, to nie widzę problemu. Krytykowanie ich religijności świadczy o braku tolerancji i wewnętrznych kompleksach.

 

Zgadza się,nie brakuje na tym forum frustratów (a moze ateistycznie zorientowanych trolów) którzy uczynili sobie z krytykowania postaw religijnych życiową maksyme.Na szczęście ludzię głęboko wierzący i pewni swoich przekonań są głusi na takie zabiegi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No napewno mają piękne życie blisko Boga.Ja nikomu nie zabraniam się modlić ale to co robi mój szwagier to przesada.Nie musicie mi wierzyć ale z nim nie da się długo wytrzymać w jednym pomieszczeniu.Ktoś wyżej napisał,że to nic takiego jeśli nie robi innym krzywdy.Mi robi,przez jego chore gadanie nie mogę spokojnie funkcjonować.Myślicie,że jak ja mogę się czuć jeśli ciągle ktoś mi wmawia,że nie mam zaburzeń lękowych tylko jestem opętana przez szatana?Albo,że gdybym się modliła gorliwie od dzieciństwa to mój brat by nie umarł,nie miałabym problemów z finansami.Tego się nie da słuchać.Nie macie pojęcia jak mnie jego wizyty dobijają.W dodatku na pielgrzymce zgadał się z chłopakiem z mojej grupy terapeutycznej i ten chłopak wypisywał do mnie na facebooku,że od kiedy on pojechał do Czetachowej jego życie stało się lepsze i że MI NIE POMOŻE żadna terapia tylko uzdrowienie o.Daniela.Ja wierzę w Boga ale nie w o.Daniela a tymbardziej jego Wspólnotę.Jeśli ktoś chce non stop się modlić,niech to robi.Tylko niech mi nie wmawia,że jest we mnie szatan i nie nawraca na siłę(bo wierzę i się modlę ale dla siebie i dla Boga,a nie na pokaz)

 

Przepraszam,że tak chaotycznie ale ten temat budzi we mnie emocje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No napewno mają piękne życie blisko Boga.Ja nikomu nie zabraniam się modlić ale to co robi mój szwagier to przesada.Nie musicie mi wierzyć ale z nim nie da się długo wytrzymać w jednym pomieszczeniu.Ktoś wyżej napisał,że to nic takiego jeśli nie robi innym krzywdy.Mi robi,przez jego chore gadanie nie mogę spokojnie funkcjonować.Myślicie,że jak ja mogę się czuć jeśli ciągle ktoś mi wmawia,że nie mam zaburzeń lękowych tylko jestem opętana przez szatana?Albo,że gdybym się modliła gorliwie od dzieciństwa to mój brat by nie umarł,nie miałabym problemów z finansami.Tego się nie da słuchać.Nie macie pojęcia jak mnie jego wizyty dobijają.W dodatku na pielgrzymce zgadał się z chłopakiem z mojej grupy terapeutycznej i ten chłopak wypisywał do mnie na facebooku,że od kiedy on pojechał do Czetachowej jego życie stało się lepsze i że MI NIE POMOŻE żadna terapia tylko uzdrowienie o.Daniela.Ja wierzę w Boga ale nie w o.Daniela a tymbardziej jego Wspólnotę.Jeśli ktoś chce non stop się modlić,niech to robi.Tylko niech mi nie wmawia,że jest we mnie szatan i nie nawraca na siłę(bo wierzę i się modlę ale dla siebie i dla Boga,a nie na pokaz)

 

Przepraszam,że tak chaotycznie ale ten temat budzi we mnie emocje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szatan może naśladować choroby psychiczne. Są w internecie wykłady egzorcysty. Ja nie wiem, czy psychologia działa, bez Boga to i tak wszystko na nic, lepiej, żeby leczył Bóg niż jakiś psycholog czy psychiatra, który będzie nawiedzony ze swoimi teoriami. Lepiej skupić się na wierze, ostatecznie i tak wszyscy umrzemy kiedyś i teorie psychologiczne szlag trafi, a przed Bogiem będziemy musieli się tłumaczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taa napewno...opętał mnie bo miałam ojca alkoholika,w wieku 14lat byłam świadkiem śmierci babci, później moja siostra ciężko zachorowała,mama musiała wyjechać za granicę żebyśmy mieli z czego żyć i w wieku 16lat miałam na głowie cały dom i szkołę,chociaż byłam najmłodsza to na mnie spadł cały ciężar a kilka miesięcy później zmarł mój brat. Zaburzenia lękowe to napewno nie wynik tak ogromnych przeżyć młodej osoby tylko działanie ZŁEGO.Nie chce mi się nawet z Tobą konwalia23 dyskutować na ten temat i nie będę więcej tego robić.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taa.. Ja też mam takiego wujka. Popełnił mase błedów w życiu i teraz kieruje się do Boga. Nie widze w tym nic złego, sam staram się go szukać. Jednak on zamiast zacząć od siebie wciąz szuka błedów w innych i prawi jakiś morały związane z religią. To akurat też jest nie do wytrzymania. Każdy traktuje to w indywidualny sposób, ale ja mam wrażenie, że mój wuja chce troche wyręczać Boga, a podobno to właśnie on ma nas sądzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to się w ogóle dziwię, że na świecie nie jest jeszcze prawnie zakazane i co najważniejsze surowo karane odprawianie egzorcyzmów. Ja pier/ole gdzie ja żyję, że ludzie wierzą w to, że stanie przy kimś klecha z książką napisaną ponad 2000 lat temu, przetłumaczoną z 10000 błędów, wykrzyczy parę regułek i diabeł czy inny stwór opuści nawiedzoną duszę, Ludzie wierzą w takie bzdury ze szkodą dla siebie i swoich bliskich. Teoretycznie wszystko ok, niech sobie wierzą i poddają się takim zabiegom, tylko szkoda, że jak już taki trafi w końcu tam gdzie powinien czyli do psychiatryka trzeba płacić za jego leczenie o wiele więcej niż gdyby trafił do lekarza we wcześniejszym stadium choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W egzorcyzmach wchodzi w gre autosugestia ,człowiek rzeczywiscie wierząc co do skutków egzorcyzmów może wyprzeć ze świadomości określone treści myślenia ,to czysto psychologiczna sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to się w ogóle dziwię, że na świecie nie jest jeszcze prawnie zakazane i co najważniejsze surowo karane odprawianie egzorcyzmów. Ja pier/ole gdzie ja żyję, że ludzie wierzą w to, że stanie przy kimś klecha z książką napisaną ponad 2000 lat temu, przetłumaczoną z 10000 błędów, wykrzyczy parę regułek i diabeł czy inny stwór opuści nawiedzoną duszę, .

 

nie brakuje na tym forum frustratów (a moze ateistycznie zorientowanych trolów) którzy uczynili sobie z krytykowania postaw religijnych życiową maksyme..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem sobie książkę "Planeta Ziemia - Mój Dom" skusił mnie do tego fakt, że została napisana przez filozofa nauki i recenzja Michała Hellera:

 

Jesteś ciekawy świata?

 

Chcesz poznawać złożone prawa natury?

 

Zastanawiasz się, jak pogodzić wiarę w Boga z odkryciami nauki?

 

Ten podręcznik pozwoli Ci spojrzeć na świat jako na miejsce, gdzie znajduje się Twój dom. Pomoże zrozumieć mechanizmy rządzące ziemskimi procesami, a także dostrzec związek między nauką

 

i religią, które wcale nie muszą się wzajemnie wykluczać.

 

Autorzy książki nie chcą mówić Ci, co masz myśleć. Chcą jedynie podpowiedzieć, jak myśleć, aby nie zgubić się w gąszczu teorii oraz zrozumieć świat, w którym przyszło nam żyć.

 

Jak być chrześcijaninem dziś? Jak być chrześcijaninem, to znaczy: jak zachować wierność temu, co autentycznie chrześcijańskie? Ale jak robić to dziś, to znaczy: jak być chrześcijaninem, traktując na serio to wszystko, co nauki mówią o świecie, o historii, o społeczeństwie? Jak dostrzec dzieło stworzenia w ewoluującym świecie? Czy w Wielkim Wybuchu Pan Bóg wyrzekł swoje wszechmocne „stań się”? Jak pogodzić zło z dobrocią Stwórcy? Jak rozumieć Biblię w epoce Darwina i Einsteina? Czy etyka ma prawo ingerować w wolność badań naukowych? Czy solidarność wobec planety Ziemi, naszego domu, jest obowiązkiem religijnym i czy religia ma jakiś związek z ekologiczną troską o ten dom? To tylko niektóre pytania, jakie poddaje nam pod rozwagę autor tej książki.

 

jak na razie bardziej ją przejrzałem niż przeczytałem, kilku ciekawych rzeczy się dowiedziałem, jednak nie ma tu odpowiedzi wprost, na nurtujące pytania, np. dotyczące okrucieństwa tego świata.

 

książka ta raczej nie dostarcza odpowiedzi, np. jest rozdział o kataklizmach a na koniec są pytania do czytelnika, np.:

 

"W opowiadaniu Julia stwierdziła, że zabicie królika przez myszołowa było okrutne. Ludzie często mówili, iż przyroda jest okrutna, a ewolucja dokonywała się poprzez bezwzględną walkę. Niektórzy ludzie twierdzą, że taki świat nie mógł być stworzony przez kochającego Boga. Czy zgadzasz się z tym poglądem? Czy przyroda jest tylko okrutna? Czy możesz wymienić przykłady na to, że coś dobrego z tego wynika"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem sobie książkę "Planeta Ziemia - Mój Dom" skusił mnie do tego fakt, że została napisana przez filozofa nauki i recenzja Michała Hellera:

 

Jesteś ciekawy świata?

 

Chcesz poznawać złożone prawa natury?

 

Zastanawiasz się, jak pogodzić wiarę w Boga z odkryciami nauki?

 

Ten podręcznik pozwoli Ci spojrzeć na świat jako na miejsce, gdzie znajduje się Twój dom. Pomoże zrozumieć mechanizmy rządzące ziemskimi procesami, a także dostrzec związek między nauką

 

i religią, które wcale nie muszą się wzajemnie wykluczać.

 

Poczytaj o teodycei.

 

Autorzy książki nie chcą mówić Ci, co masz myśleć. Chcą jedynie podpowiedzieć, jak myśleć, aby nie zgubić się w gąszczu teorii oraz zrozumieć świat, w którym przyszło nam żyć.

 

Jak być chrześcijaninem dziś? Jak być chrześcijaninem, to znaczy: jak zachować wierność temu, co autentycznie chrześcijańskie? Ale jak robić to dziś, to znaczy: jak być chrześcijaninem, traktując na serio to wszystko, co nauki mówią o świecie, o historii, o społeczeństwie? Jak dostrzec dzieło stworzenia w ewoluującym świecie? Czy w Wielkim Wybuchu Pan Bóg wyrzekł swoje wszechmocne „stań się”? Jak pogodzić zło z dobrocią Stwórcy? Jak rozumieć Biblię w epoce Darwina i Einsteina? Czy etyka ma prawo ingerować w wolność badań naukowych? Czy solidarność wobec planety Ziemi, naszego domu, jest obowiązkiem religijnym i czy religia ma jakiś związek z ekologiczną troską o ten dom? To tylko niektóre pytania, jakie poddaje nam pod rozwagę autor tej książki.

 

jak na razie bardziej ją przejrzałem niż przeczytałem, kilku ciekawych rzeczy się dowiedziałem, jednak nie ma tu odpowiedzi wprost, na nurtujące pytania, np. dotyczące okrucieństwa tego świata.

 

książka ta raczej nie dostarcza odpowiedzi, np. jest rozdział o kataklizmach a na koniec są pytania do czytelnika, np.:

 

"W opowiadaniu Julia stwierdziła, że zabicie królika przez myszołowa było okrutne. Ludzie często mówili, iż przyroda jest okrutna, a ewolucja dokonywała się poprzez bezwzględną walkę. Niektórzy ludzie twierdzą, że taki świat nie mógł być stworzony przez kochającego Boga. Czy zgadzasz się z tym poglądem? Czy przyroda jest tylko okrutna? Czy możesz wymienić przykłady na to, że coś dobrego z tego wynika"?

 

Poczytaj o teodycei.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to się w ogóle dziwię, że na świecie nie jest jeszcze prawnie zakazane i co najważniejsze surowo karane odprawianie egzorcyzmów. Ja pier/ole gdzie ja żyję, że ludzie wierzą w to, że stanie przy kimś klecha z książką napisaną ponad 2000 lat temu, przetłumaczoną z 10000 błędów, wykrzyczy parę regułek i diabeł czy inny stwór opuści nawiedzoną duszę, Ludzie wierzą w takie bzdury ze szkodą dla siebie i swoich bliskich. Teoretycznie wszystko ok, niech sobie wierzą i poddają się takim zabiegom, tylko szkoda, że jak już taki trafi w końcu tam gdzie powinien czyli do psychiatryka trzeba płacić za jego leczenie o wiele więcej niż gdyby trafił do lekarza we wcześniejszym stadium choroby.

 

:brawo::uklon: , niczego dodawać już nie trzeba. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×