Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

teraz rozumiem i już wiem , ale ja nie jestem miśkiem szczególnie dla Ciebie,,, padalcu jeden z miniaturowej choinki urwany

 

:D:D:D

 

No, no! :nono: Proszę tak nie wyzywać bliźniego swego, bo Bóg nie przyjmie Cię do Nieba i będzie wtopa. :(

 

 

mirunia, bardzo mnie zabolały Twoje słowa. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tym co ich niby lekarze nie mogą spacyfikować chyba zwyczajnie nie próbowali podać haloperidolu i tyle. Nie mówię tutaj o spowodowaniu pełnego wyzdrowienia, bo niestety ale istnieje pewien procent populacji, na którego żaden lek na daną chorobę nie działa, dlatego jedni reagują świetnie na chemioterapię danego guza, a inni od tej samej chemii się przekręcają mając nowotwór tego samego typu w tej samej lokalizacji. Rosyjska ruletka. Jakby nade mną w moim najgłębszym epizodzie depresyjnym stanęła grupa patafianów z krzyżami chyba też bym zaczęła lewitować. Z opowieści wtajemniczonych purpuratów wynika, że ci ludzie są zwyczajnie przerażeni, a co robi przerażone zwierze? Ucieka albo zaciekle walczy, więc skoro taki człowiek otoczony swoimi jazdami w głowie i ludźmi, którzy nie wiadomo czego od niego chcą i nie ma gdzie uciec zwyczajnie szaleje. To, że lekarze nie potrafią pomóc takim ludziom wcale mnie nie dziwi, nie każdemu da się pomóc mimo najlepiej rozwiniętej medycyny, ludzie umierają i cierpią, na różne choroby.

 

Poza tym gdyby wiara w placebo (a dla mnie wiara w skuteczność egzorcyzmów to tak jakby placebo) była tak mocna nie byłoby was wszystkich tutaj, po jednym leku nawet gdyby zawierał cukier wszystkie objawy powinny minąć, wystarczy, że każdy z was uwierzy, że ten lek to jest właśnie ten lek i wam pomoże. Przecież to takie proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale leczenie psychotropami to przecież i tak grzech ciężki. Mirunie refreny kalebixy pójdą do piekiełka bo przecież każdy wie, że lekarz powołując się na klauzulę sumienia nie chce ingerować w wolę boską. Widać wasz bóg chce byście byli tępymi niedojdami z masą natręctw i lęków, uszanujcie plan boży i odstawcie leki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale leczenie psychotropami to przecież i tak grzech ciężki. Mirunie refreny kalebixy pójdą do piekiełka bo przecież każdy wie, że lekarz powołując się na klauzulę sumienia nie chce ingerować w wolę boską. Widać wasz bóg chce byście byli tępymi niedojdami z masą natręctw i lęków, uszanujcie plan boży i odstawcie leki:)

 

I jak tu Cię nie uwielbiać? ;) Strzał w 10-tkę, jak zwykle. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iszesz o racjonalnym dyskursie, a sam operujesz samymi bzdurami. :) Mnie nie interesuje kto to powiedział (to Ty napisałeś o Dawkinsie), tylko o fakt, że ludzie w podeszłym wieku bardzo często się "nawracają", co, moim zdaniem, jest podyktowane bojaźnią, czystym pragmatyzmem lub postępującym otępieniem.

 

 

 

To znaczy że to samo zachowanie może być według Ciebie podyktowane pragmatyzmem i otępieniem... To chyba jedni tak bardzo nie tępieją, skoro zaczynają się zachowywać pragmatycznie, albo ci pragmatyczni są podejrzani w swoim pragmatyzmie, skoro robią to samo co ludzie z otępieniem.

 

Czy zauważyłaś, że ja tam postawiłem przecinki a nie "i"? To jest wymienianie zjawisk, często rozłącznych. To Ty je złączyłaś, a nie ja.

 

Nie rozumiesz. Nie piszę, że ci sami ludzie się nawracają z pragmatyzmu i otępienia. Tylko skoro uważasz, że jedni się nawracają z pragmatyzmu a inni z otępienia, to ja uważam, że to dziwne, że pragmatyzm i otępienie miałyby prowadzić do tego samego efektu. To są w pewnym sensie przeciwieństwa (choć nie dokładne, ale ciężko być jednocześnie otępiałym i pragmatycznym), to trochę tak, jakbyś napisał, że jedni się nawracają z mądrości a inni z głupoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to trochę tak, jakbyś napisał, że jedni się nawracają z mądrości a inni z głupoty.

 

No ale ja właśnie dokładnie to chciałem napisać. Jedni nawracają się z "mądrości" (pragmatyzmu), bo są sprytni i myślą sobie: kurczę, lepiej się zabezpieczyć, bo jeśli jednak ten bóg istnieje, to ja wolałbym iść do nieba, a nie do piekła - dla mnie tacy ludzie są zerem. A ci drudzy, z defektami umysłu (otępienia nie nazwałbym głupotą sensu stricto), to cóż, widzą różne rzeczy, nie są do końca świadomi, boga mogą widzieć gdziekolwiek - tacy ludzie są w porządku, nikt sobie choroby nie wybiera przecież.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale leczenie psychotropami to przecież i tak grzech ciężki. Mirunie refreny kalebixy pójdą do piekiełka bo przecież każdy wie, że lekarz powołując się na klauzulę sumienia nie chce ingerować w wolę boską. Widać wasz bóg chce byście byli tępymi niedojdami z masą natręctw i lęków, uszanujcie plan boży i odstawcie leki:)

 

Po pierwsze brednie, po drugie obraźliwe. Raczej nie świadczy o Twoim poukładaniu emocjonalnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bonsai,

No ale ja właśnie dokładnie to chciałem napisać. Jedni nawracają się z "mądrości" (pragmatyzmu), bo są sprytni i myślą sobie: kurczę, lepiej się zabezpieczyć, bo jeśli jednak ten bóg istnieje, to ja wolałbym iść do nieba, a nie do piekła - dla mnie tacy ludzie są zerem. A ci drudzy, z defektami umysłu (otępienia nie nazwałbym głupotą sensu stricto), to cóż, widzą różne rzeczy, nie są do końca świadomi, boga mogą widzieć gdziekolwiek - tacy ludzie są w porządku, nikt sobie choroby nie wybiera przecież.

 

 

no ale należy pamiętać, że są nie tylko te dwie grupy ludzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, spotkałem się z taką argumentacją po stronie wierzących i zgadzam się, że jest słaba, ja się jednak nią nie posługuję, ani autor omawianej książki.

To wybacz, zmyliło mnie to Twoje podkreślanie, że jakiś sławny ateista się nawrócił, bez słowa innych argumentów...

 

podałem przykład, mogli ją wydać tylko dlatego, że autor dokopał ateistom
Jakim ateistom i w jaki sposób?

 

Po pierwsze brednie,
Refren jakie brednie? mnie też ciekawi, jak ludzie wierzący godzą wiarę w bozie, z braniem środków zmieniających świadomość. Jak w ogóle leczenie godzicie z wiarą w Boga. Przecież jeśli ktoś choruje , to jest przejawem woli wszechmocnego Boga, więc leczenie choroby, to nic innego jak przeciwstawianie się woli boskiej. :bezradny: Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co to za poruszenie z tymi lekami? czy to prawda, ze ich branie jest grzechem?:o

 

Ja chodzę do psycholog i doktor psychiatry.Obie są wierzące.I żadna mi nie mówi,że moja choroba to kara boska.

nie wolno im - etyka zawodowa

Dlaczego im nie wolno? a mówić komuś, że krasnoludki albo "czerwoni" nie istnieją też im nie wolno?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pragmatyzm czyli kalkulacja i asekuranctwo. Niektórym trzeba jak krowie na rowie.

 

No więc skoro otępienie i kalkulacja prowadzą do tego samego, do nawrócenia, to nadal niezbyt logiczne. Kalkulują ludzie nie otępiali, tylko przytomni (trzeba być przytomnym, żeby dbać o własny interes, każdy cwaniak jest na swój sposób inteligentny), choć interesowni i oceniamy to raczej negatywnie, ale nie w każdej sytuacji. Więc jeśli kalkulacja wymaga przytomności i z tego powodu ludzie się nawracają, a jednocześnie się nawracają ludzie z otępienia, to gdzie tu sens? Nawracają się z przytomności albo z otępienia...

 

Rozumiem Wasze schematy, np. macie wbite do głowy "katolicy to hipokryci" i chcecie każdą dyskusję sprowadzić do swoich sloganów niby "argumentów", ale postarajcie się na chwilę od nich oderwać i pomyśleć.

 

Kalkulacja to nie są czyste intencje, ale jednak ludzie uważają, że z jakichś powodów wiara im się opłaca (nie pójdą do piekła), więc widać naprawdę wierzą, że ono może istnieć lub istnieje. I co ciekawe, że im bliżej śmierci tym bardziej wierzą. Może w tym jest jakaś mądrość mimo wszystko (której i Wam życzę).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, trafiłeś po prostu na inteligentne osoby. Mógłbyś jednak trafić np. na psychiatrę "Chazana". Mimo tego, że 30 lat temu pozabijał wiele osób świadcząc swoje usługi medyczne, to teraz, choć miałbyś umrzeć ze względu na swoje stany psychotyczne (gdybyś takie miał), to on Ci tabletek nie przepisze, powołując się na klauzulę sumienia. Nie wskaże Ci też innego lekarza, który mógłby Ci pomóc, bo sumienie mu na to nie pozwala.

 

To taka daleko posunięta analogia, ale ku temu katolicka Polska zmierza.

 

Za to zawsze możesz się pomodlić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×