Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

 

Obawiam się, że są to prywatne poglądy tychże kapłanów, wciąż nie do końca zgodne z oficjalnym mainstreamem tego wyznania.

 

Bo to obszar ukryty dla człowieka. Wiesz, myślę, że nie znieślibyśmy wielu rzeczy, które są przed nami ukryte i Bóg to uczynił dla naszego dobra. Wiesz, że są proroctwa i objawienia mówiące o tym, że jesli ktoś zrobi coś, czego Bóg nie kazał czyli np. wyjrzy przez okno "z ciekawości" od widoku tego po prostu umrze bo go nie wytrzyma? A o ile się zaznajomiłam z tematem i nadal go drążę, bo mnie bardzo interesuje, nie jest to pojedyncza wizja jednego świętego a kilku żyjących w całkiem innych latach.

 

Są w Piśmie również cytaty,które świadczą o tym, że mamy powód aby spodziewać się zwierząt na drugim świecie i jak mówiłam możemy o to prosić. Bóg chce naszego szczęścia i jeśli już tam się dostaniesz i tam brakować Ci zwierząt to Ci je da :) .

Myślę, że O. Knabit opiera się właśnie m.in na tych przesłankach z Pisma,które dają nadzieję aby tak myśleć. W końcu zwierzęta i przyroda, to stworzenie Boga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świadomość i zdolność odczuwania nie jest tożsama z duszą.

Dla mnie zdolność odczuwania czy świadomość są tym, co musi wiązać się z posiadaniem duszy (a także z posiadaniem istnienia w nieskończoność), ale niekoniecznie z posiadaniem wolnej woli. Unicestwienie istoty świadomej i odczuwającej dla mnie jawi się po prostu jako nieskończone zło i tyle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bóg chce naszego szczęścia i jeśli już tam się dostaniesz i tam brakować Ci zwierząt to Ci je da :) .

 

Jak dla mnie to czyste myślenie magiczne/ myślenie życzeniowe, które jest przejawem m.in. nerwicy natręctw (F42), więc to przypadłość typowo psychologiczna/psychiatryczna. Bóg nie musi robić tego co chcemy i co nam się podoba. Nic nie musi. Jest suwerenem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łooo matko... ale psychiatra mi nie zdiagnozował czegoś takiego :D Dla Ciebie myslenie życzeniowe a dla mnie wiara poparta. Oczywiście, ze nie musi ale on chce abyśmy byli szczęśliwi i jeśli czegoś nie robi to dla naszego dobra a nie dlatego, że mu się nie chce. Tylko ludzie robią coś tylko dla "widzi mi się". To nas od niego różni. On nie wykorzystuje swojej mocy przeciw nam.

Nie mam więc powodu twierdzić, ze jak poproszę o wymizanie wlasnego psa, bo tęksnię za nim i mi go brak to ani się nie obejrzę a on mi prychnie w twarz swoim nochalem :D Ach... rozmarzyłam się .... :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, teraz mocno nieświeży i odgrzewany kotlet dla odmiany- po co Bóg stworzył dinozaury i dlaczego potem dokonał ich eksterminacji?

Wyginęły w czasie potopu, bo się nie zmieściły w arce, o!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, teraz mocno nieświeży i odgrzewany kotlet dla odmiany- po co Bóg stworzył dinozaury i dlaczego potem dokonał ich eksterminacji?

Wyginęły w czasie potopu, bo się nie zmieściły w arce, o!

 

Czyli Noe jako Boży Pomazaniec zrobił fuszerkę bo zbudował za małą Arkę? Oj, kiepski architekt z tego Noego... Bóg mógł sobie znaleźć lepszego majstra!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w akcie nadprzyrodzonym? A to przecież Jezus dopiero u kresu swojego życia przyjął na siebie grzechy wszystkich ludzi i przełamał grzech pierworodny poprzez męczeńską śmierć.

To też jest zagwozdką: dlaczego miłosierny Bóg skazał swojego Syna na tortury, by odkupił grzechy ludzkości? Dlaczego nie zrobił tego w mniej krwawy i bolesny sposób? W końcu jest wszechmocny (abstrahuję od upodobań Jahwe do smrodku krwi i palonego mięsa).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to inaczej - Bóg stworzył człowieka na obraz swój i podobieństwo. Bóg jest istotą duchową. Człowiek jest istotą cielesno - duchową. Ciało jest śmiertelne, dusza jest nieśmiertelna. Dusza jest nierozerwalnie zintegrowana z ciałem. Nie jest "wytworem" rodziców tak jak ciało, tylko zostaje stworzona za sprawą mocy Bożej w momencie poczęcia. Okej, to do tego momentu nadążamy. Pójdźmy dalej - człowiek rodzi się jako pusta tablica ("tabula rasa"). Bez wspomnień, bez doświadczeń, bez tożsamości, bez upodobań, preferencji, poglądów (chyba, że uznamy iż częściowo predysponuje do tego genetyka). Dopiero w trakcie życia wypełnią tę tablicę - staje się "kimś", zyskuje tożsamość, posiada koligacje rodzinne, wchodzi w relacje z innymi ludźmi, utwierdza się w poglądach, nabywa doświadczenia życiowe, zyskuje wspomnienia. Staje się tym kim się staje. Po śmierci dusza przechowuje niejako astralną "kopię zapasową" całego jego 'jestestwa', a potem dochodzi zmartwychwstanie ciał itd. W Niebie człowiek jest "tym kim jest" (a ściślej kim był). No a co jeśli... człowiek rodzi się jako osoba upośledzona umysłowo w stopniu głęboki, z zespołem wad wrodzonych, z jakąś dysfunkcją genetyczną, schorzeniami neurodegeneracyjnymi itp.? Pomińmy pytanie dlaczego Bóg w ogóle dopuszcza, żeby tacy ludzie się rodzili- przyjmijmy, że to konsekwencja grzechu pierworodnego, całej post-Edenowej zgnilizny, konsekwencja wolnej woli, istnienia Szatana itp. W trakcie życia doczesnego taki ktoś jest sobie "roślinką". Nie nabywa żadnych doświadczeń, nie zyskuje wspomnień, tożsamości. Mam na myśli naprawdę ciężkie przypadki, które nie ogarniają kompletnie nic, nawet nic nie słyszą jak ludzie w śpiączce czy nie są obecności w środku, w skorupie, jako świadomy byt, gdy są sparaliżowani od czubka głowy w dół. U kresu swojego życia taki człowiek nadal jest "tabula rasa". Umiera. Idzie do Nieba... i czym, albo właściwie kim jest? W Niebie już raczej nie działają prawa jakie znamy w życiu doczesnym. Taki ktoś nie zacznie uczyć się chodzić, poznawać mowę, nie pójdzie do podstawówki nauczyć się tabliczki mnożenia, nie przeżyje pierwszych miłości, wzlotów, upadków, pierwszej pracy, nawet grzechów nie miał żadnych na koncie. Bóg mu losowo przydziela jakieś 'jestestwo'? To samo pytanie może podpiąć pod nienarodzone dzieci, które również umarły jako pusta tablica. W jakim "wieku" będą w Niebie te osoby? Jakoś nie wyobrażam sobie zmieniania pieluch niemowlakom w duchowym życiu pozagrobowym. Aha- poza tym w Niebie ma nie być płci... będziemy duchowymi obojnakami. Cool.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, teraz mocno nieświeży i odgrzewany kotlet dla odmiany- po co Bóg stworzył dinozaury i dlaczego potem dokonał ich eksterminacji?

Wyginęły w czasie potopu, bo się nie zmieściły w arce, o!

 

Czyli Noe jako Boży Pomazaniec zrobił fuszerkę bo zbudował za małą Arkę? Oj, kiepski architekt z tego Noego... Bóg mógł sobie znaleźć lepszego majstra!

Przeca sam pambu podał mu dokładne wymiary:

Potem rzekł Bóg do Noego: Pojawił się przede mną kres wszelkiego ciała, gdyż z ich powodu ziemia jest pełna przemocy; i oto w ruinę ich obrócę razem z ziemią. Uczyń sobie drewnianą arkę z drzewa żywicznego. W arce zrobisz pomieszczenia, wewnątrz zaś i na zewnątrz powlecz ją smołą. A wykonasz ją tak: długość arki trzysta łokci, jej szerokość pięćdziesiąt łokci, a jej wysokość trzydzieści łokci. Wykonasz w arce cohar [dach lub okno] i wykończysz ją na łokieć od góry, a wejście do arki uczynisz w jej boku; wykonasz ją z kondygnacją dolną, drugą i trzecią.

(Rdz 6, 13-16)

 

Wychodzi na to, że Bóg jest januszem budownictwa. To by wyjaśniało spiehdolenie tego świata.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha- poza tym w Niebie ma nie być płci... będziemy duchowymi obojnakami. Cool.

Nieprawda. W Niebie będzie płeć, ale nie będzie pożądliwości, przyjemności seksualnej, zawierania małżeństw, prokreacji. Chrystus zawsze będzie Mężczyzną, a Maryja zawsze będzie kobietą. W Niebie nie ma ani obojniactwa, ani ludzi bezpłciowych. Są kobiety i mężczyźni. Ciała ich będą piękne, niewzbudzające żadnych uczuć "seksualnych".

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym wychodzi na to, że Bóg jest przeciwko ekologii. Ile drzew musiało pójść na tę całą Arkę, żeby pomieściła takie tłumy? Na Ziemi żyje obecnie około 8,7 mln gatunków żywych istot. A według szacunków stanowi to zaledwie 1% spośród wszystkich gatunków, które kiedykolwiek zamieszkiwały Ziemię. Czyli Noe musiał na łajbie upchnąć 870000000 zwierzątek x 2 (bo samiec i samica), nawet odliczając dinozaury daje to niebotyczną liczbę. Ten Noe to musiał na jakichś dopalaczach od Boga jechać. No i te biedne drzewa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To samo pytanie może podpiąć pod nienarodzone dzieci, które również umarły jako pusta tablica. W jakim "wieku" będą w Niebie te osoby? Jakoś nie wyobrażam sobie zmieniania pieluch niemowlakom w duchowym życiu pozagrobowym.

W podstawówce katecheteł mówił, że w niebiesiech wszyscy będziemy dwudziestokilkulatkami.

Ufam mu. xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieprawda. W Niebie będzie płeć

 

Źródło? Biblia, Katechizm KK? Czy to z serii "pobożne życzenia take'a"?

 

Ja Ci podam: Mt 22-30 "Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie"

 

Dusza nie posiada cech płciowych. To domena ciała, tylko i wyłącznie. Aniołowie nie posiadają płci jako duchy. Nie wiesz, że 'tam' nic nie mają jak Barbie albo Ken? (pzdr buka)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniołowie nie posiadają płci jako duchy

A ci aniołowie to nie chłopy? W końcu gdzieś w Księdze Rodzaju jest napisane, że zstępowali na ziemię i żenili się z ziemskimi loszkami, za co m. in. pambu zesłał potop.

Ergo, wszyscy jesteśmy mężczyznami.

 

take, ciekawe czy w niebie bedzie defekacja i wiatry.

Kilka postów wcześniej pisał, że nie. :P

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem się także z poglądem, według którego nienarodzone dzieci cierpią cieleśnie w ogniu piekielnym. Na jakiejś obcojęzycznej stronie ktoś nawet uznawał teorię limbus puerorum zawartą w Summie teologicznej za herezję. Moją mentalność tego typu poglądy niesamowicie "oburzają" i "przerażają".
To nie jest żaden pogląd, tylko treść nauczania Kościoła. Po polsku też można znaleźć. :)

 

INTER CETERAS ECCLESIAE ROMANAE, 417 r.

rozdz.5 ...Całkiem nierozsądne jest, że małe dzieci bez łaski chrztu mogą być obdarzone nagrodą życia wiecznego. „Jeżeli bowiem nie jadły Ciała Syna Człowieczego ani nie piły Jego Krwi, nie będą miały życia w sobie" (por. J 6, 53). Wydaje się, że ci, którzy domagają się go dla nich bez odrodzenia, chcą znosić sam chrzest, kiedy głoszą, że mają one to, co dla nich według wiary powinno być przekazane tylko przez chrzest.

 

XV Synod w Kartaginie 418 r.

Kan. 2. Postanowili także, iż ktokolwiek przeczy, że należy chrzcić małe dzieci zaraz po wyjściu z ciał matek, albo mówi, że się je chrzci wprawdzie dla odpuszczenia grzechów, lecz nie ściągają one na siebie z Adama nic z grzechu pierworodnego, który miałby być zgładzony przez kąpiel odrodzenia, z czego wynika, że u tych (dzieci) forma chrztu „dla odpuszczenia grzechów" nie jest prawdziwa, lecz fałszywa w rozumieniu, ten niech będzie obłożony anatemą.

Kan. 3. Postanowili także, jeśli kto mówi, że Pan powiedział: „W domu mego Ojca jest wiele mieszkań" (J 14, 2) dlatego, aby rozumiano, że w królestwie niebieskim będzie jakieś środkowe albo jakieś inne miejsce, gdzie szczęśliwie żyją małe dzieci, które odeszły z tego życia bez chrztu, bez którego nie mogą wejść do królestwa niebieskiego, które jest życiem wiecznym, ten niech będzie obłożony anatemą. Kiedy bowiem Pan mówi: „Jeśli się ktoś nie narodził z wody i z Ducha, nie wejdzie do królestwa niebieskiego" (J 3, 5), który katolik będzie wątpił, że wspólnikiem diabła będzie ten, kto nie zasłużył na to, żeby być współspadkobiercą Chrystusa współspadkobiercą Chrystusa? Kto bowiem nie stoi na prawej stronie, ten bez wątpienia trafi

na lewą.

 

Skoro zgodnie z doktryną KK Ziemia jest jedyną planetą na której istnieje życia i została stworzona dla człowieka?
Eee... nie przypominam sobie, żeby Kościół wypowiadał się na temat życia na innych planetach we własnej doktrynie. W sumie po co by miał się wypowiadać ? na innych planetach ufoludki mają pewnie swoje kościoły i swoje doktryny.

 

Po co Bóg stworzył cały wszechświat,
Żeby mieć czym rządzić, a marzył rządach nie tylko nad duchem, ale również nad materią. Rozmiary świata dobrał do rozmiarów własnego ego. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ergo, wszyscy jesteśmy mężczyznami.

 

Nieprawda! Wszyscy jesteśmy kobietami. W okresie płodowym każdy płód jest 'dziewczynką', dopiero znacznie później rozgranicza się płeć (gdy zadziałają androgeny) i część dziewczynek zostaje dziewczynkami, a część dziewczynek staje się chłopcami. A w ogóle to Bóg też jest kobietą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eee... nie przypominam sobie, żeby Kościół wypowiadał się na temat życia na innych planetach we własnej doktrynie. W sumie po co by miał się wypowiadać ? na innych planetach ufoludki mają pewnie swoje kościoły i swoje doktryny.

 

W sposób jednoznaczny nie, ale wymijająco owszem. Swoją drogą to bardzo niewygodne pytanie dla Kościoła. Co by było gdybyśmy nagle nawiązali kontakt z innymi humanoidalnymi inteligentnymi istotami z planety X, u których nigdy nie było żadnego Jezusa, nie objawiono im Słowa Bożego itd. ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×