Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

*zakaz z tego co pamiętam w Księdze Rodzaju dotyczył jabłoni, nie krzaków. Choć możliwe, że współczesny Katechizm KK nieco inaczej zapatruje się na krzaki. ;) Ale w takim razie stwierdzam, że oni, ci purpuraci, ewidentnie są przeciwko rolnikom i polskiej wsi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam następne pytanie. W pewnej parafii zaczęto wytwarzać hostię bezglutenową dla chorych na cieliakię (nietolerancja glutenu). Serio. Ale przecież według doktryny KK hostia/Komunia Św. w trakcie liturgii naprawdę przeistacza się w *ciało* Chrystusa, de-facto, dosłownie. Pytanie - czy ciało Chrystusa też jest bezglutenowe? I dlaczego Bóg pozwolił (żeby nie powiedzieć sam stworzył) patogen, który odpowiada za tę paskudną chorobą, która nie dość, że utrudnia życie doczesne to jeszcze utrudnia przyjmowanie Komunii Św.? Niby rzecz prozaiczna, ale dla tych chorych to realny problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra. Teraz zrobimy dywersję, czyli zaatakujemy odgrzewanym kotletem vel klasykiem (a klasyki to trzeba szanować)- skoro Bóg stworzył *wszystko* to po co stworzył żywe patogeny- bakterie, wirusy(tu kwestia ich żywotności jest niejasna, więc niewykluczone, że to twór Billa Gatesa i spółki, a nie Boga), pasożyty, w tym irytujące płazińce i stawonogi, priony, pierwotniaki itp. ? Jak jest ich cel bytności na ziemskim padole? Rola w Bożym Planie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zapatrujecie się na pogląd firmowany przez pewne środowiska KK, iż w Niebie zniknie podział na płeć, wszyscy będziemy obojnakami, gdyż płeć i seksualność to przywara ludzkiego ciała (materii), a dusza nie posiada płci? Jaka to stwarza nowe problemy i dylematy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę że jakby ten prawdziwy Jezus teraz zobaczył KK to by zareagował podobnie jak na faryzeuszy

 

Z tym, że KK posiada o wiele szerszy zasięg niż faryzeusze. Nie wystarczy wypędzić paru chłopa jak kupców z Świątyni. To by wymagało zaplanowanej, zmasowanej, dobrze przygotowanej logistycznie akcji z udziałem Wojska Niebios, aniołów znaczy się. Wszak Aniołowie to nie pokorne stworzenia ze skrzydłami, lecz Wojownicy Boga, a Jezus nie przyszedł nieść pokój tylko miecz. Ale czy Ty generale wroga czasem nie pomyliłeś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okej, mam nowe pytanie. Wina zawierają siarczany. Siarka wyściela piekło, według podań. Czyli taki Pan Józef spod mojego monopolowego to w ciągu całego swojego życia de-facto w 98% składa się nie z wody, ale siarki. Czy to ma jakieś inklinacje duchowe? Czemu demony się nie imają żuli skoro lubują się w siarce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doszedłem też do wniosku, że upośledzeni umysłowo, mimo iż cierpią w życiu doczesnym, to posiadają pewne benefity i profity VIPowskie. No bo skoro grzech musi być popełniony świadomie i z zamiarem (nie ewentualnym), a oni pewne rzeczy mogą popełniać (tak jak zupka chińska na wodzie święconej, mimo że zwykłą mają w kranie), bo z wielu rzeczy nie zdają sobie sprawy, które w normalnych warunkach są GRZECHAMI i przeciętnemu człowiekowi nie uchodzą na sucho. Czyli upośledzeni umysłowo mają częściowy immunitet na grzechy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inaczej - jak odniesiesz się do faktu, że krzaki vel odmienne stany świadomości prowadzą do doświadczeń duchowych u ateisty czy ateistycznego agnostyka, które subiektywnie są odbierane przezeń jako prawdziwe (a na co dzień, czyli w "zerowym" stanie świadomości, u takowej jednostki nie występują). Czyż każda droga prowadząca do Boga nie jest z natury dobra? Czy może to już relatywizm moralny w stylu "cel uświęca środki"? Czy nie da się zaliczyć krzaków do tychże "wielu źródeł" przez które przemawia Duch Św., pod żadnymi warunkami? Chyba, że uznamy, iż A) Jest to nadinterpretacja jednostki i stany te nie prowadzą do duchowości tylko do iluzji będącej wytworem umysłu. B) Prowadzą, ale do wypaczonej duchowości, nie mającej nic wspólnego z *tym* Bogiem. No właśnie, z jakim? Przedstawianym przez doktrynę danego wyznania?

 

Następne pytanie (być może padało już wielokrotnie na przestrzeni wieków), ale przywołuję je dlatego, że mam na nie zupełnie nowatorską, niekonwencjonalną odpowiedź. Dlaczego Bóg (bo zakładamy, że Bóg stworzył literalnie *wszystko*) stworzył dnia 3-go rośliny zawierające metabolity wtórne o działaniu psychoaktywnym na człowieka- czyli swoje najdoskonalsze "dziecko", stworzone na obraz Swój i podobieństwo? Modelowo padają następujące odpowiedzi:

A) Po to, aby człowiek sadził, palił, legalizował (wersja lewacka).

B) Po to, żeby sobie rosły, ale żeby człowiek ich w żadnym wypadku nie ruszał. Czyli... w sumie po co?* Dla faktu samego istnienia tychże krzaków? W takim razie po co produkują te konzystenty skoro z definicji metabolity wtórne nie są im potrzebne do życia i nie pełnią dla nich żadnej funkcji. (wersja ugodowa)

C) Po to, żeby sobie rosły, i żeby kusiły człowieka, ale to nie bardzo pasuje, bo Bóg nie wodzi nas na pokuszenie, to jest domena Szatana. Więc czy to jakiś kolejny etap rozgrywki Bóg vs. Szatan (tak jak Bóg dał wolną rękę Szatanowi w sprowadzaniu nieszczęść na Hioba, żeby sprawdzić jego wiarę, tak tutaj Bóg daje Szatanowi wolną rękę w kwestii kuszenia nas roślinami psychoaktywnymi , jakiś kolejny element castingu do Królestwa Niebieskiego w życiu doczesnym?).

Moja odpowiedź to D), ale na razie pozostanie owiana tajemnicą.

 

 

Lord Kapucyn, kurczę. Moje zainteresowanie teologią środków psychoaktywnych nie dorównuje Twojemu. Nie mam za wielu przemyśleń. Ale uważam, że używki nie prowadzą do Boga, ani stany, jakie się po nich osiąga, mimo czasem pozornie zbieżnej tematyki. Wizje czy dziwne wrażenia czy szczere wzruszenie szumem porannej śmieciarki lub aurą biedronki nie są doświadczeniem obecności Boga. Co najwyżej mogą być jakąś fałszywką. Tak sądzę, bo Bóg nie pozwala się uprzedmiotowić, nie jest zabawką. Nie mamy Go szukać uciekając z rzeczywistości, w jakichś sztucznych wzlotach. Świat realny o Nim mówi. Jeśli ktoś Go doświadcza, towarzyszy temu wzrost duchowy (co nie oznacza wzrostu ego). Myślę że stany odmienne, mimo odmienności, są na bazie egocentrycznej, jeśli chodzi o duchowość. Paranormalne nie znaczy Boskie.

 

Co do chemii zielnej, to mało znam temat. To co naturalne być może ma jakieś pożyteczne, naturalne zastosowanie, na przykład lecznicze. Może marihuana czy narkotyki są dla chorych, cierpiących. A może lepiej być świadomym. Może te rośliny były do operacji, zanim ludzkość wynalazła znieczulenie. Może roślinkom te substancje są do czegoś potrzebne, a nam nie. Działanie odurzające, jeśli jest relaksujące, może być dobre, o ile się nie traci kontroli nad sobą. Tak jak z alkoholem. Nie wiem po czym na ile się traci a na ile nie, nie praktykuję. Raz zapraktykowałam, nie było ekstremalnie. Wiem też, że uzależnienie to nic przyjemnego, a droga do wyjścia przez depresję wiedzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra. Teraz zrobimy dywersję, czyli zaatakujemy odgrzewanym kotletem vel klasykiem (a klasyki to trzeba szanować)- skoro Bóg stworzył *wszystko* to po co stworzył żywe patogeny- bakterie, wirusy(tu kwestia ich żywotności jest niejasna, więc niewykluczone, że to twór Billa Gatesa i spółki, a nie Boga), pasożyty, w tym irytujące płazińce i stawonogi, priony, pierwotniaki itp. ? Jak jest ich cel bytności na ziemskim padole? Rola w Bożym Planie?

 

Bakterie chyba mają wiele pożytecznych funkcji? Nie jestem biologiem. Ale przed grzechem pierworodnym nie było śmierci, chorób, zgnilizny, wydalania. Przyjmuję, że cały ten syf, począwszy od śmierci, pojawił się potem. A jutro się może popytamy z teorii ewolucji, dla odmiany, też mam parę wątpliwości ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przed grzechem pierworodnym nie było śmierci, chorób, zgnilizny, wydalania. Przyjmuję, że cały ten syf, począwszy od śmierci, pojawił się potem.

 

HA! Czyli w takim razie proces stworzenia nie trwał 7 dni! Tylko Bóg dotwarzał sobie później, na bieżąco, wydawał patche i hotfixy do swojego dzieła stworzenia, gdyż grzech pierworodny został popełniony przez człowieka już po upływie 7 dni, gdy na Ziemi funkcjonowało coś takiego jak CZAS, a bakterie i fekalia to coś materialnego- więc musiało zostać stworzone. Czyli to jest pośrednim dowodem kompatybilności teorii ewolucji (powolnego rozwoju i doskonalenia) z Planem Bożym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Jezus (który stał się człowiekiem z wszystkimi idącymi za tym konsekwencjami) umarł jako prawiczek? Czy za życia miewał obstrukcję, niestrawność albo kaca (po imprezie w Kanie Galilejskiej szczególnie jak tak pili na umór, że wina zabrakło i musiał użyć spella)? Czy można powiedzieć, że Jezus pośrednio promował/gloryfikował/dawał przyzwolenie na pijaństwo skoro nietrzeźwym gościom skołował jeszcze parę beczek wina? Czy Synowi Bożemu przystoi używać boskiej mocy do tak przyziemnych zastosowań jak "metafizyczny skok do monopolowego"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mamy Go szukać uciekając z rzeczywistości, w jakichś sztucznych wzlotach. Świat realny o Nim mówi.

 

No właśnie ale to religia gdzieś ucieka w siódme niebo obiecując nam jakieś ujemuje na wierzbie po śmierci.Dokładnie świat realny nie tyle o nim mówi co nim jest.Zreszta Bóg to takie staroświeckie słowo pozbawione praktycznie znaczenia a Absolut mi się z wódką kojarzy.

Zabardzo się szufladkujemy w słowach a za mało w doświadczeniu.Lecz dlaczego tylko Święci KK mają monopol na to doświadczenie

a Szamańska tradycja,a objawienia prywatne że tak powiem,to się nie liczy?Kto to ma legitymizować?Przecież większość tych Objawionych gości dzisiaj by gniła po zakładach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Synowi Bożemu przystoi używać boskiej mocy do tak przyziemnych zastosowań jak "metafizyczny skok do monopolowego"?

Jezus wyprodukował wino z wody, a nie może uratować prześladowanych chrześcijan. No i gdzie tu logika?

 

 

Ja do tych pytań dodałbym jeszcze to: jak wymiar boski ocenia morderców cierpiących na psychopatię?

Kiedyś też się nad tym zastanawiałem. Z punktu widzenia osoby wierzącej nie da się tego wyjaśnić bez absurdu/herezji popełnianej względem dogmatów.

Jako katolik doszedłem wówczas do wniosku, że oni trafiają do czyśćca, bo bóg wie, iż oni są psychopatami (jakby psychopata = morderca). xD

 

 

Za dużo pytań za mało odpowiedzi,lecz jak mówi Pismo,szukajcie a znajdziecie

Bóg jest odpowiedzią na wszystkie pytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HA! Czyli w takim razie proces stworzenia nie trwał 7 dni! Tylko Bóg dotwarzał sobie później, na bieżąco, wydawał patche i hotfixy do swojego dzieła stworzenia, gdyż grzech pierworodny został popełniony przez człowieka już po upływie 7 dni, gdy na Ziemi funkcjonowało coś takiego jak CZAS, a bakterie i fekalia to coś materialnego- więc musiało zostać stworzone. Czyli to jest pośrednim dowodem kompatybilności teorii ewolucji (powolnego rozwoju i doskonalenia) z Planem Bożym.

Fizykę też musiał naruszyć, zwłaszcza prawo zachowania masy i energii. A z tego co wiem, to Sebastian z Andżelą mieli jeść tofu z kiełkami. :P

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a oni pewne rzeczy mogą popełniać (tak jak zupka chińska na wodzie święconej, mimo że zwykłą mają w kranie)

http://www.wprost.pl/ar/417640/Bakterie-kalowe-w-86-proc-wody-swieconej/

Smacznego!

 

 

Bakterie chyba mają wiele pożytecznych funkcji? Nie jestem biologiem. Ale przed grzechem pierworodnym nie było śmierci, chorób, zgnilizny, wydalania. Przyjmuję, że cały ten syf, począwszy od śmierci, pojawił się potem. A jutro się może popytamy z teorii ewolucji, dla odmiany, też mam parę wątpliwości ;)

A po grzechu pierworodnym? Może są jakieś wzmianki w Biblii na ten temat?

 

 

Reynevan, pytania a logike w watku , w ktorym glownym argumentem jest " bo ja w to wierze" to sztuka dla sztuki ;-)

Twoj avek → ♥♡♥

Owszem, przypomina to Syzyfową pracę, niemniej jednak jest to zabawne, zwłaszcza w świetle refrenowej apologetyki. ;)

Dzięki :3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26, no zajrzałam do tego linka i nie ma tam niczego co by mnie powaliło, w sensie, że się nigdy, z tym, w kościelnych wynurzeniach nie spotkałam. Ogólnie można to sprowadzić do tego, że seks bez ślubu to jakieś najgorsze zło, prowadzące do tragedii, wykorzystań i porzuceń biednych kobiet przez perfidnych mężczyzn i całej masy traum psychicznych po tych porzuceniach i nieudanych seksach. Ślub to się jawi niczym jakaś tajemna granica, za którą już praktycznie tylko miód i malina, udany seks i szczęśliwy związek do grobowej deski i jakaś chyba cudowna przemiana perfidnych ludzi , zwłaszcza facetów, którzy przed ślubem tylko czekali żeby się zabawić czymś kosztem, a po, nagle zaczynają traktować drugą stronę z pełnym szacunkiem... i jeszcze te niechciane ciąże, seks przed ślubem prowadzi do utrwalenia strachu przed ciążą, tak jakby w małżeństwie nagle wszystkie ciąże były chciane...bo jak są niechciane to wiadomo, że na bank to skutek ich niechcenia przed ślubem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej chodzi o to, że małżeństwo daje większe poczucie bezpieczeństwa.

Myślę, ze jest to kwestia perspektywy. Nie chodzi o cudowną przemianę a o to jak traktujemy ta wstrzemięźliwość... O to mi właśnie chdziło w ostatnim wpisie, że można ją wypełnić a można potraktować zadaniowo oczekując właśnie cudownych przemian i przejścia przez "magiczne drzwi" małżeństwa. Myślę,ze wielu bardziej lub mniej świadomie tak do tego poschodzi i też mają nieszczęście murowane.

Tak samo jak Ci, którzy są nauczeni traktować Sakrament jako zadanie do wykonania.

 

Lęk i strach oczywiście są wypierane w najgłębsze kąty podświadomości. No bo jak inaczej? W tak tolerancyjnym świecie? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×