Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

ale przecież Bóg daje nam leki a nie lecząc się człowiek łamie 5te przykazanie: "Nie zabijaj". Ok jestem człowiekiem bardzo małej wiary, ale tylko dlatego, że kiedyś również wierzyłem w cuda a cudów nie ma. Jest twarda rzeczywistość. Choroby się leczy, nerwowe również. Tak jak wiarą przecież nie napełnimy żołądka, tylko posiłkiem czysto materialnym. Należy swoje postępowanie oceniać "po owocach". Tylko owoce wskażą nam kierunek. Jeśli męczy Cię choroba to się trzeba leczyć. Ale oczywiście najpierw trzeba znaleźć lek dla siebie. Najgorsze co można robić to się nie leczyć. A modlitwy przecież zawsze możecie dalej odmawiać - one nie zaszkodzą, ale brak podjęcia leczenia może zaszkodzić.

PS. Zakładam, że nie bierzecie tabletek, jeśli bierzecie to nie zwracajcie uwagi na moje mamrotanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja po 14 lat brania leków twierdzę, że to my bierzemy tabletki, ale Bóg decyduje czy one zadziałają, wiem że to śmieszne :D

u mnie w farmakoterapii nie ma większej logiki, wszystko to przypadek, leki są tylko jako takie protezy, a tylko to "coś"

co jest owym Bogiem może pozwolić wyjść mi z bagna.

 

lata choroby zryły mi już łeb, do tego stopnia że próbuję się nawet nawracać,

sam już nie wiem czy to mi zaszkodzi czy pomoże, bo znam paru którzy stracili wiele

lat życia na bezsensownym nawracaniu się i umierali jeszcze gorzej niż ci niewierzący,

czuli się oszukani przez Boga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponoć śpiewając, czy słuchając muzyki modlimy się podwójnie ;)

 

Świetne wykonanie "Hymnu o miłości" Antoniny Krzysztoń:

 

http://mcdabe.wrzuta.pl/audio/4vDi2mfodsq/antonina_krzyszton_-_hymn_o_milosci

 

I żywa nuta w wykonaniu Jacka Kaczmarskiego i Piotra Gintrowskiego - "Modlitwa o wschodzie słońca":

 

http://w728.wrzuta.pl/audio/4xOcKib3rV5/jacek_kaczmarski_gintrowski_-_modlitwa_o_wschodzie_slonca

 

-- 27 maja 2014, 06:17 --

 

Edit:

 

Oczywiście nie Piotra, a Przemysława Gintrowskiego :P

 

Jeszcze może już nie stricte religijna, ale równie ckliwa:

 

http://nycrusader.wrzuta.pl/audio/4CekFkxM0w6/antonina_krzyszton_-_inny_swiat

 

Kiedyś widziałem tą nutę na youtubie zajebiście zestawioną ze slajdami obrazów Beksińskiego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja na takiej mszy byłem raz w Krakowie. Pojechałem w intencji mojej chorej matki a moja narzeczona w intencji uzdrowienia swojej siostry. Nie jestem przykładnym katolikiem i z wiarą też trochę na bakier ale jak trwoga to do Boga :) Można powiedzieć że nasze prośby zostały wysłuchane. Mama wraca do zdrowia choć jeszcze przednią długa droga. Siostrze mojej narzeczonej poprawiły się wyniki badań lekarskich.

 

Pozdrawiam wszystkich wierzących i wątpiących :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nihil6, -Ponoć śpiewając, czy słuchając muzyki modlimy się podwójnie ;)

Słuchając tego utworu ,na pewno modlimy się podwójnie. :great:

http://w728.wrzuta.pl/audio/4xOcKib3rV5 ... zie_slonca

"Każdy Twój wyrok przyjmę twardy, przed mocą Twoją się ukorzę. Ale chroń mnie Panie od pogardy, od nienawiści strzeż mnie Boże. Wszak, Tyś jest niezmierzone dobro, Którego nie wyrażą słowa. Więc mnie od nienawiści obroń, i od pogardy mnie zachowaj. Co postanowisz, niech się ziści, niechaj się wola Twoja stanie. Ale zbaw mnie od nienawiści, ocal mnie od pogardy, Panie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kryzys wiary mam juz dluzszy czas, najwiekszy w moim zyciu..

ja również, zawsze dość mocno wierzyłem a teraz wierzę, że On jest, ale myślę, że po prostu się nie wtrąca obojętnie czy się modlimy czy nie, bo to nasze życie i mamy wolną wolę. Wierzę od dłuższego czasu w Boga zdystansowanego, natomiast kiedyś jak byłem radosny i pełen optymizmu wierzyłem, że On cały czas jest ze mną. Wolałem tamtą wersję Boga troskliwego i czułego, obojętnie czy była iluzją czy nie. Teraz czuję się jak bohater w Matrixie, który przejrzał na oczy i zobaczył, że ten świat, który znał był tylko fikcją. Szkoda, bo brakuje mi tej wiary, była żywą częścią mnie... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Wierzę od dłuższego czasu w Boga zdystansowanego, natomiast kiedyś jak byłem radosny i pełen optymizmu wierzyłem, że On cały czas jest ze mną. Wolałem tamtą wersję Boga troskliwego i czułego, obojętnie czy była iluzją czy nie. Teraz czuję się jak bohater w Matrixie, który przejrzał na oczy i zobaczył, że ten świat, który znał był tylko fikcją. Szkoda, bo brakuje mi tej wiary, była żywą częścią mnie... :(

 

Bardzo dobrze Cię rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzę od dłuższego czasu w Boga zdystansowanego, natomiast kiedyś jak byłem radosny i pełen optymizmu wierzyłem, że On cały czas jest ze mną. Wolałem tamtą wersję Boga troskliwego i czułego, obojętnie czy była iluzją czy nie. Teraz czuję się jak bohater w Matrixie, który przejrzał na oczy i zobaczył, że ten świat, który znał był tylko fikcją. Szkoda, bo brakuje mi tej wiary, była żywą częścią mnie... :(

 

Czuję się bardzo podobnie. 2 razy byłam na mszach o uzdrowienie, nie doświadczyłam cudu czyli nie otrzymałam tego o co prosiłam. Dostrzegłam jednak ten "cud" gdzie indziej. Zdałam sobie sprawę,że w mojej konkretnej sytuacji życiowej mogłoby być zdecydowanie gorzej ale nie chcę tu opisywać szczegółów. Tym niemniej moja wiara od dłuższego czasu przeżywa kryzys, w paru kwestiach nie zgadzam się z nauką kk. Nieraz zastanawiam się czy ten Bóg rzeczywiście istnieje, dlaczego pozwala na różne potworności itd..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla pokrzepienia:

Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie mnie troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie to jest zamiana niepokoju na modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: Ty się tym zajmij.

Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę. Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy.

Oprzyjcie się na Mnie wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie: „Ty się tym zajmij”, Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę.

A kiedy muszę was wprowadzić w życie różne od tego, jakie wy widzielibyście dla siebie, uczę was, noszę w moich ramionach, sprawiam, że jesteście jak dzieci uśpione w matczynych objęciach. To, co was niepokoi i powoduje ogromne cierpienie to wasze rozumowanie, wasze myślenie po swojemu, wasze myśli i wola, by za wszelką cenę samemu zaradzić temu, co was trapi.

Czegóż nie dokonuję, gdy dusza, tak w potrzebach duchowych jak i materialnych, zwraca się do mnie mówiąc: „Ty się tym zajmij”, zamyka oczy i uspokaja się! Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie się, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy modlitwa jest pełnym zawierzeniem Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym działał, ale tak jak wy pragniecie... Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiadają. Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie „Ojcze nasz”: Święć się Imię Twoje, to znaczy bądź uwielbiony w tej mojej potrzebie; Przyjdź Królestwo Twoje, to znaczy niech wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twego w nas i w świecie; Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to znaczy Ty decyduj w tej potrzebie, uczyń to, co Tobie wydaje się lepsze dla naszego życia doczesnego i wiecznego.

Jeżeli naprawdę powiecie Mi: „Bądź wola Twoja”, co jest równoznaczne z powiedzeniem: „Ty się tym zajmij”, Ja wkroczę z całą moją wszechmocą i rozwiąże najtrudniejsze sytuacje. Gdy zobaczysz, że twoja dolegliwość zwiększa się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: „Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij oczy i mów: Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencją miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy.

Nie możecie spać, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim albo – gorzej – ufacie tylko interwencji człowieka. A to właśnie stoi na przeszkodzie moim słowom i memu przybyciu. Och! Jakże pragnę tego waszego zawierzenia, by móc wam wyświadczyć dobrodziejstwa i jakże smucę się widząc was wzburzonymi.

Szatan właśnie do tego zmierza: aby was podburzyć, by ukryć was przed moim działaniem i rzucić na pastwę tylko ludzkich poczynań. Przeto ufajcie tylko Mnie, oprzyjcie się na mnie, zawierzcie Mnie we wszystkim. Czynię cuda proporcjonalnie do waszego zawierzenia Mnie, a nie proporcjonalnie do waszych trosk.

Kiedy znajdujecie się w całkowitym ubóstwie, wylewam na was skarby moich łask. Jeżeli macie swoje zasoby, nawet niewielkie lub staracie się je posiąść, pozostajecie w naturalnym obszarze, a zatem podążacie za naturalnym biegiem rzeczy, któremu często przeszkadza szatan. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.

Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: Jezu, Ty się tym zajmij! Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach. Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam poprzysięgam na moją miłość.

(Z pism sługi Bożego ks. Dolindo Ruotolo)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×