Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

odstawienie leków chociażby na jeden dzień przeważnie kończy się nawrotem :roll:

sama jestem tego przykładem

 

co jeszcze na ten temat mówiła pisać nie będę, bo nie są to zbyt optymistyczne wiadomości.

napisz jak możesz, jestem ciekawa co jeszcze może się ze mną wydarzyć, nie mam leków już żadnych, czekam aż przebrnę przez kolejkę do lekarza a czuję że jest gorzej o wiele gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choćbym szedł ciemną ścieżką, psychozy się nie boję, leki są ze mną i staną w mojej obronie.

 

Dla mnie chwila połykania Solianu to ważny moment dnia.

Całe szczęście, że nie jestem z tych, którzy nie słuchają się lekarzy. Nie chciałbym robić jazd, choćby ze względu na innych ludzi, po co mają na to patrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahma Weź swoje tabletki

Anel92, przeważnie po odstawieniu leków nawrót jest bardziej nasilony i bardziej oporny na leczenie. No i często niestety kończy się powrotem do szpitala.

:why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, nie wiem na co cierpisz i z jakiego powodu odstawiłeś leki, ale ja tu mówię tylko i wyłącznie o pacjentach leczonych na oddziałach zamkniętych, nie mających wglądu w chorobę.

To co napisałam nie tyczy się leczenia ambulatoryjnego, bo tego moje zajęcia nie dotyczyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, nie wiem na co cierpisz i z jakiego powodu odstawiłeś leki, ale ja tu mówię tylko i wyłącznie o pacjentach leczonych na oddziałach zamkniętych, nie mających wglądu w chorobę.

To co napisałam nie tyczy się leczenia ambulatoryjnego, bo tego moje zajęcia nie dotyczyły.

Leczyłam się w szpitalu ale na oddziale dziennym. Od kilku lat mam problemy z nerwicą lękową, depresją, zaburzeniami osobowości chociaż czasami wątpie w te wszystkie diagnozy. Odstawiłam i olałam lekarzy. Radziłam sobie do czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, ale masz świadomość tego, że jest coś nie tak. Zresztą to odnosiło się głównie do schizofrenii i CHADu, bo ja na studiach mam głównie z takimi pacjentami do czynienia, bo w tym specjalizuje się Klinika Psychiatrii mojej uczelni, zresztą nawet bardziej w CHADzie niż schizo. I wykładowca mówił nam to też w odniesieniu do pacjentów, z którymi będę musiała przeprowadzić trening umiejętności społecznych, żeby mniej więcej wiedzieć jakich zachowań czy reakcji możemy się spodziewać. Wiadomo, że przekłada się to też na całą populację osób chorych, ale mi tu bardziej chodzi o osoby nie mające wglądu w chorobę, przynajmniej w tych okresach zaostrzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, a oprócz psychiatry, leków chodzisz też na terapię?

Chodziłam i na grupową i na indywidualną. Już pisałam tu o tym,że mi nie pomogło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grupowa i indywidualna w szpitalu chodziłam cały czas aż do wypisu ze szpitala, w szputalu byłam w 2008 wyszłam w 2009. Potem dalej chodziłam do pani psycholog ale odpuściłam ją bo to było nieporozumienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, a nie myślałaś żeby spróbować terapii u innego terapeuty?

Nie wiem skąd jesteś, ale może warto na początek zorientować się w możliwościach terapii ambulatoryjnie i poszukać kogoś sprawdzonego, poczytać opinie w internecie?

W ogóle Twój psychiatra oprócz leków proponował Ci też terapię jako formę leczenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a nie myślałaś żeby spróbować terapii u innego terapeuty?

Wtedy nie, teraz myślę ale nie wiem czy dam radę się otworzyć. Mam duży problem z zaufaniem. Właściwie nikomu nie ufam

 

W ogóle Twój psychiatra oprócz leków proponował Ci też terapię jako formę leczenia?

Tak. Mówił. Ale olałam i terapię i jego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, pisałaś coś, że chcesz wrócić do lekarza i że nie wiesz czy dotrwasz do wizyty, kiedy ją masz?

Co do terapii na siłę nie będę namawiać, bo wiem po sobie, że do takiej decyzji trzeba dojrzeć.

Co do zaufania to możemy sobie przybić piątkę ;) ja jednak cały czas próbuję się otworzyć przed T. i z różnym skutkiem to wychodzi. Jednak zauważyłam po sobie, że pomimo tego iż w gabinecie T. bywa z tym czasami kiepsko to zrobiłam się bardziej otwarta w stosunku do ludzi. Często z trudem mówię ludziom o rzeczach, o których kiedyś w życiu bym nie powiedziała. Wiadomo, że nie mówię ludziom o wszystkim, ale jeszcze całkiem niedawno nikomu nie przyznawałam się do choroby mojej matki, a teraz mówię o tym w miarę otwarcie i widzę, że inni reagują na to normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bóg was pokara....bo widocznie za mało cierpicie.....kurwa co za bzdury :D bóg kurwa kara niewinnych....pieprze to

 

-- 15 mar 2014, 22:20 --

 

Acherontia-styx bog cie pokara

 

:shock:

dziecko moich znajomych zreszta bardzo wierzacych tez twoja bozia pokarała ,rozszczepem kręgosłupa,wodogłowiem,,,,i dziesiatkami innych chorób.... dziękuje za takiego boga......mój BÓG nie jest taka swinia!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×