Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szpitale/Kliniki/Poradnie/Terapie - adresy, opinie - WĄTEK ZBIORCZY


Rekomendowane odpowiedzi

paradoksy, tak teoretycznie w tym wieku nie można stwierdzić zab. osob. gdyż to mija sie z prawem psychologii. W sumie osobowośc kształtuje sie do 19-20 roku życia. Jednak już w młodszym wieku można zauważyć pewne cechy, a że ja mam prawie wszystkie, terapeutka otwarcie mowi o borderline.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak już w młodszym wieku można zauważyć pewne cechy,

Ale cechy te nie mają charakteru zaburzenia ,jedynie są nieprawidłowością rozwojową . Której można łatwo przeciwdziałać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kształtowanie się osobowości jest procesem.

I w twoim wieku NIE MOŻNA mówić o zaburzeniu osobowości, gdyż ona nadal sie kształtuje.

Nie może być zaburzone "coś", co jeszcze nie jest ukształtowane.

 

I jak ktoś wyżej wspomniał - u dzieci i młodzieży można co najwyżej mówić o zaburzeniu rozwoju !!

A jak ktoś Ci serwuje takie "etykietki" /czyt. zaburzenie osobowości/ to zastanów się czy nie warto iść do kogoś mądrzejszego.

 

[Dodane po edycji:]

 

A i jeszcze jedno,

Klinika dla dzieci i młodzieży w Krakowie jest bardzo dobra.

 

Tylko - czy nie lepiej chodzić do sensownego psychoterapeuty zamiast pakować się do szpitala ???

Rzadko kiedy leczenie kończy się na szpitalu ... ale to akurat doskonale wiesz.

 

Poza tym, może warto by też spróbować terapii rodzinnej ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz byłem dzisiaj u swojego psychologa, powiedziałem że nie wiem czy dała poprawną diagnoze. Zawołała psychologa, który z nią współpracuje i on potwierdził, że w moim przypadku można stwierdzić osobowość z pogranicza. Twierdzi też że sytuacje życiowe zmusiły mnie aby moja osobowość rozwinęła się szybciej, a to że nie prawidłowo to już nie moja wina. Więc wybacz, ale będe wierzył jednak specjalistą. Poza tym moja pani psychtoterapeutka jest psychologiem z ogromnym doświadczeniem.

Jest :

- psychologiem klinicznym i psychoterapeutą oraz jednym z niewielu już w Polsce psychoanalitykiem

Wiec wybacz. Ufam jej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiemy się ;)

 

Przecież ty możesz mieć swoje zdanie, i ja mogę mieć swoje zdanie.

I co najważniejsze - możemy się diametralnie różnić.

I ja Ciebie wcale nie namawiam do przyjęcia mojego pkt'u widzenia.

Ja przyjmuje twoje stanowisko ;)>

 

 

Dlaczego nie chcesz mieć (dodatkowo) terapii rodzinnej ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

essprit, żeby terapia rodzinna miała sens wszyscy muszą chcieć w niej uczestniczyć..a toksyczna rodzina ma to do siebie, ze nie widzi w sobie nic złego, nie widzi powodu do leczenia...przynajmniej nie ich, poza tym....hmm... ja tam jestem anty-zwolennikiem terapii rodzinnej....lepiej zająć się własnym życiem, własnymi sprawami i prostowaniem tego uniezależniając się od toksycznej rodziny niż marnować czas na naprawianie jej....:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka,

ja tam jestem anty-zwolennikiem terapii rodzinnej..
lepiej zająć się własnym życiem, własnymi sprawami i prostowaniem tego uniezależniając się od toksycznej rodziny niż marnować czas na naprawianie jej....

 

Nie zawsze ,czasem pomimo terapii smród toksycznej familii od czasu do czasu mocno daje się we znaki . Rozwiązanie pewnych problemów z najbliższymi ,daje fenomenalne efekty ( pod warunkiem ,że owi najbliżsi dadzą się przekonać do terapii)

Samodzielność ,samodzielnością ,ale sporo osób ma silne więzi z rodzina ,mimo krzywd od niej doznanych . Paradoksalnie czym większe krzywdy tym poczucie obowiązku wobec rodziny mocniejsze . Ja chyba tak mam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LitrMaślanki, no ta ale ja nie wiem....jeszcze o toksycznej rodzinie która z chęcią poddałaby się terapii, czy choć wysłuchała jakiegokolwiek terapeuty nie słyszałam. To są dorośli ludzie na których czyny i uczucia tak naprawdę nie jesteśmy w stanie wpłynąć...więc lepiej zając się sobą i poradzić sobie z tym na indywidualnej.

Tak mi się wydaje.

czym większe krzywdy tym poczucie obowiązku wobec rodziny mocniejsze

No pewnie...ale trzeba sobie uświadomić, że to zły tok myślenia....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No daj spokój ,wiem ze trzeba sobie uświadomić ..gdyby było to takie łatwe :)

Co do terapii rodzinnej i braku chęci w niej uczestniczenia ,to czasem pobyt w szpitalu sprzyja .

Jak ktoś wyląduje na oddziale to cześć rodziny zaczyna zastanawiać się co się stało? I to moment kiedy są skłonni uczestniczyć w terapii .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Linka, to że o czymś nie słyszałaś nie znaczy, że tego nie ma.

 

Podejrzewam, że autor wątku uświadamia sobie, że cięcie się tudzież próby samobójcze są złe ... a mimo to, dalej to robi. Nie o to tu idzie ;)

 

 

Dalej jestem ciekawa, dlaczego Milano nie chce terapii rodzinnej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×