Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      59
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

W pewnym sensie adrenalina jest funkcjonalnym antagonistą histaminy. Funkcjonalnym dlatego, że nie jest dosłownie antyhistaminikiem, gdyż nie posiada powinowactwa do receptorów histaminowych i nie blokuje ich, ale antagonizuje fizjologiczne efekty działania histaminy. Np. adrenalina podnosi ciśnienie tętnicze wywołując wazokonstrykcję spowodowaną aktywacją receptorów alfa1-adrenergicznych, a histamina z kolei obniża ciśnienie tętnicze poprzez wazodylatację. Inny przykład- histamina powoduje skurcz mięśni gładkich w oskrzelach(typowy dla astmy), a adrenalina m.in. poprzez aktywację receptorów beta2-adrenergicznych powoduje coś dokładnie odwrotnego- rozkurcz oskrzeli(ułatwia oddychanie). Efekty zależą też od dawki adrenaliny.

 

Poza tym aktywacja receptorów histaminowych H3 w podwzgórzu przez histaminę lub innego agonistę H3 spowoduje obniżenie syntezy/ zahamowanie uwalniania histaminy oraz innych neuroprzekaźników- serotoniny, GABA, acetycholiny, noradrenaliny w określonych rejonach, bo receptory te pełnią rolą autoreceptorów oraz heteroreceptorów. Blokada(antagonizm) spowoduje coś dokładnie odwrotnego- zwiększoną syntezę/ wzmożone uwalnianie ww.

Z kolei stymulacja receptorów Beta2-adrenergicznych(przez adrenalinę) hamuje uwalniania histaminy.

 

Tym niemniej reakcji uczuleniowej czy anafilaksji nie można sprowadzić do samej histmainy/ adrenaliny. Histamina jest jednym z ważniejszych mediatorów stanu zapalnego/ procesu alergicznego, ale nie jedynym. Jest wiele innych, jak choćby cytokiny prozapalne.

 

Tutaj np. aktywacja receptora histaminowego H1 (przez histaminę) spowodowała wybiórczy wzrost uwalniania adrenaliny przez rdzeń nadnerczy szczurów: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7509435

A tutaj badacze odnosili się do archaicznej tezy jakoby adrenalina miała podwyższać stężenia histaminy(?!), wyniki wykazały, że adrenalina podawana i.v. w żaden sposób nie wpłynęła na stężenia histaminy- http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1366027/

 

 

Widziałem, też badanie , które nie do końca rozumiem. Niewysterylizowane/ niewykastrowane psy uśpiono , i podzielono na pięć grup- jednej podawano wlew z adrenaliną+ blokera H1(tripelenaminę) + blokera H2(cymetydynę), w drugiej podawano samą adrenalinę, w trzeciej adrenalinę+ blokera H1(tripelenaminę), w czwartej adrenalinę + blokera H2(cymetydynę), a w piątej nic. W piątej grupie nie było żadnych efektów (trudno, żeby były w grupie kontrolnej) , u psów, które dostawały samą adrenalinę nastąpił spadek ciśnienia tętniczego, u psów, które dostawały adrenalinę + któryś z blokerów H1/H2 również wystąpił spadek ciśnienia tętniczego krwi, natomiast w grupie, która otrzymywała adrenalinę+ oba blokery H1/H2 równocześnie ciśnienie tętnicze nie uległo zmianie (było podwyższone). Wygląda w każdym razie na to, że mieszane antyhistaminiki H1/H2 zmieniają odpowiedź organizmu na adrenalinę.

 

Spotkałem się też z opinią, że jeżeli ktoś ma chronicznie podwyższony poziom histaminy(jakieś przewlekłe reakcje alergiczne, stany zapalne), to ma także chronicznie podwyższony poziom adrenaliny, którą organizm wydziela, aby przyblokować efekty działania histaminy. Teoretycznie obniżenie poziomu histaminy powinno poskutkować również obniżeniem aktywności adrenaliny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli podsumowujac chuj wie o co chodzi? To jest wlasnie przejebane ze nie do konca wiadomo jak cos zadziala nawet znajac pelen profil dzialania substancji. Np mianseryna dla mnie by byla zajebista gdyby nie dzialala na receptory h i nie blokowala alfa. Swoja droga zaczynam zauwazac ze czuje sienlepiej po lekach typowo zwiekszajacych adrenaline i dopamine. Ale np po eenli juz nie. Fajnie jak by byla taka wenla bez wplywu na serotonine. Choc duloksetyna chyba mocniejndziala na noradrenaline niznwenla nie? Musze obczaic bupropion i te inne badziewia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark, cholera wie co z tą histaminą bo np. IMAO zwiększają też adreanalinę a są to raczej środki antylękowe. Jest teoria niejakiego Pfeifera z lat 60 tych o wiodącej roli histaminy w chorobach psychicznych ( rola nadmiernej metylacji i zbyt słabej metylacji-podzielił na dwa typy- histapenia i histadelia. Z kolei inna teoria mówi o relacji noradrenaliny do adrenaliny plus poziom serotoniny ale we krwi. I tutaj badano hypoglikemię, nie wiem ale cukier i jego wahania zawsze wydawały mi się podejrzane w tym wszystkim, weźmy samo jedzeni słodyczy i ogólnie węglowodanów jaki ma wpływ na psyche. Mówi sie tez, ze agonizm alfa 1 powoduje pobudzenie tych receptorów co ma powodować, ze staja się jakby oporne na wydzielanie adrenaliny.

Powiem Ci Dark, że ja jestem bardzo trudnym pacjentem, np. nie moge wogóle neuroleptyków ( wyj. sulpiryd i klozapina) dostaje silnych lęków po nich , nawet nie parkinsonowe sprawy , po prostu mega lęki. Miałem takie jazdy po neuroleptykach, że..niie do uwierzenia wręcz. SSRI mi nie pomogły na jote ostatnio, sam nie wiem co robić, w jakie leki ty bys uderzył na moim miejscu bo "szamani-tumani" nie mają pojęcia co mi zapisać... benzo odpadają oczywiście.

 

-- 18 gru 2015, 04:24 --

 

Domik wot, nie ma czegos takiego, pierwsze słyszę o logicznym myśleniu jako wypadkowa leku, myślenie to funkcje poznawcze na które ja mam wyje... bo naukowcem nie mam zamiaru być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pablo5HT1 Dark Passenger ale ja nie potrafię tego jaśniej wytłumaczyć :(

 

chodzi mi o racjonalne myślenie no nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć ... ale po esci byłem "radosny" ale wykastrowany i zapomniałem się np. po co poszedłem do sklepu albo po co wyszedłem na miasto :/ - takie otepienie ...

 

no a po fluo czy amitryptylinie czułem "logiczne" myślenie tzn. wiedziałem wszystko co gdzie i jak mam zrobić no i chciało mi się to robić taka łatwość w podejmowaniu decyzji no i energia do działania no a nie bezmyślnie patrzenie się w sufit :/

 

mam nadzieję że wyraziłem się jaśniej :)

 

to co waszym zdaniem za taki stan rzeczy może odpowiadać - noradrenalina czy dopamina ???

 

no bo napewno nie serotonina ...

 

ps. sory za upierdliwość i dzięki za cierpliwość i odpowiedzi :D

 

-- 18 gru 2015, 10:21 --

 

szaraczek a tb poprawiła się pamięć jak i koncentracja po wenlafeksynie w przeciwienstwie do otepienia po Sertralinie no i jak było z brian zappy ?

i kastracja pssd masz po wenlafeksynie ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominik_wot, Moja osłabiona pamięć i koncentracja są prawdopodobnie spowodowane przez depresję i nerwicę. Twierdzę tak dlatego, bo w czasie pierwszej kuracji wenlafaksyną - kiedy wreszcie zaskoczyła - poczucie "bycia głupim" całkowicie ustąpiło wraz z wszystkimi innymi objawami, które mi doskwierały (bóle różnych części ciała, lęki, zaniżone poczucie własnej wartości, czarnowidztwo). Nie mogłem w to uwierzyć w jak kiepskim stanie byłem od bardzo długiego czasu. Tzn. wiedziałem, że cierpię na depresję i nerwicę, ale nie sądziłem, że życie całkowicie wolne od tych zaburzeń może być takie przyjemne. Zniknęło coś na wzór bólu istnienia. Nie potrafię tego opisać słowami. Ktoś kto był w depresji i nastąpiła w jego przypadku 100-procentowa remisja będzie wiedział o co chodzi. Zmieniło się całkowicie na lepsze moje spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. Zacząłem myśleć bardzo pozytywnie, nie nakręcałem się niepotrzebnie. Po prostu zacząłem żyć a nie skupiać się ciągle nad swoim stanem zdrowia i tkwić w bezczynności. Wtedy to zauważyłem dopiero ile zabrały mi z życia te zaburzenia. Byłem chyba do tego stopnia optymistycznie do wszystkiego nastawiony, że bez porozumienia z lekarzem odstawiłem wenlę. Nie sądziłem wtedy, że tak bardzo odbije się to na moim stanie zdrowia. Ale było minęło. Będę teraz znowu próbować znowu osiągnąć całkowite ustąpienie objawów poprzez powrót do wenlafaksyny, ale trochę mam obawy zwiazane z tym czy tym razem zadziała. Bo w czasie drugiej kuracji czułem podobne rzeczy, jakie czuł na niej Dark Passenger, o których pisał kilka postów wyżej. Niestety nie dowiem się tego dopóki nie zrobię kolejnego podejścia do niej. Lekarz zapewniał mnie, że moje bóle żołądka, mięśni i stawów to niektóre z objawów mojej depresji i nerwicy i, że one ustąpią kiedy wenlafaksyna zacznie działać. Nie chciało mi się w to wierzyć, że choroby na tle psychiki mogą spowodować aż takie dolegliwości fizyczne. Jednak lekarz miał rację. Wenlafaksyna rzeczywiście sprawdziła się na moje bóle somatyczne więc jest to też dobry lek kiedy u kogoś depresja czy też nerwica objawiają się wieloma objawami somatycznymi, a akurat tak jest też w moim przypadku. Z tego co wiem welafaksyna polecana jest też między innymi w fibriomialgii czyli przewlekłych bólach, kiedy podejrzewa się, że u ich przyczyny mogą leżeć zaburzenia depresyjne.

Na chwilę obecną bardziej niż nerwica dokucza mi depresja. Z nerwicą całkiem dobrze poradziła sobie sertralina chociaż ta podziałała przede wszystkim na lęki i natręctwa. Z bólami somatycznymi nie poradziła sobie nic a nic. Odpowiadając na Twoje pytanie odnośnie brain zapp. Podczas wchodzenia i w czasie leczenia wenlafaksyną nie odczuwałem żadnych brain-zappów. Natomiast kiedy ją odstawiłem, rzeczywiście bardzo mnie męczył ten objaw odstawienny. Z tego co pamiętam wyglądało to w ten sposób, że przy każdym lekkim odwracaniu głowy - a nawet przy poruszaniu samych gałek ocznych - od razu pojawiał się nieprzyjemny "prąd" przechodzący jakby od mózgu i rozlewający się po całym ciele. Było to bardzo nieprzyjemne, ale nie bolesne. Do tego zawroty głowy, nudności, uderzenia gorąca, ataki paniki, płacz bez powodu, niepokój, rozdrażnienie, akatyzja. Czyli typowe objawy odstawienne wenlafaksyny.

Co do PSSD. Wenlafaksyna zaburzała NIEZNACZNIE moją sferę seksualną jedynie w czasie jej przyjmowania. Natomiast po odstawieniu wszystko wróciło do normy a nawet było jeszcze lepiej bo stałem się jakiś bardziej wyczulony na bodźce (np. dotykowe). Tutaj winowajcą - jeśli rzeczywiście to co mam to jest PSSD - jest paroksetyna. Moje libido i inne funkcje seksualne prawie całkowicie leżały nawet jeszcze 10 miesięcy po jej całkowitym odstawieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szaraczek no to powodzenia :)

no a myślisz że jakbyś schodził powolutku to te objawy depresji były by minęły no i były by zauważalne ???

innymi słowy czy uważasz że wenla leczy czy zalecza tylko objawy ...

 

no bo jak tylko zalecza no to ja dziękuje za takie objawy odstawienie - przeżyje bez :P

 

tylko że jak "leczy" no to i stopniowe zchodzenie było by wyeliminowało wszystkie objawy depresji no to było by cacy

 

ps. ja wiem co to znaczy 100% remisja miałem tak na amitryptylinie no ale wiadomo że to tlpd - ciężki kaliber...

 

no to Ty brałeś paro po odstawieniu wenlafeksyny ???

 

pozdro :)

 

no i się człowiek zastanawia jak mógł kur... tyle lat żyć w takim bagnie ... i że to jednak tak żyją normalni ludzie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominik_wot, Objawy przy schodzeniu z leku przeciwdepresyjnego i krótki czas po jego całkowitym odstawieniu nie są nazywane objawami depresji tylko objawami odstawiennymi ;) Nie wiem czy gdybym odstawiał wtedy wenlafaksynę stopniowo to czy uniknąłbym objawów odstawiennych. Mogę tylko gdybać, ale co to da. Podejrzewam, że być może te objawy byłyby o dużo mniejszych nasileniu niż miałem, ale raczej nie uniknąłbym ich całkowicie. Ludzie, którzy odstawiają bardzo powoli wenlafaksynę często przechodzą przez piekło. Po prostu taki już urok tego leku, że cechuje się bardzo silnym zespołem odstawiennym. Niektórzy "bawią się" w otwieranie kapsułek i odsypywanie kuleczek w nich zawartych. Uważa się, że zespół odstawienny po lekach przeciwdepresyjnych trwa maksymalnie do 3 tygodni, a w skrajnych przypadkach do kilku miesięcy, przy czym objawy odstawienne stopniowo maleją w czasie. Natomiast jeśli objawy trwają cały czas i nie przechodzą, dochodzą nowe czy też wracają te sprzed leczenia trzeba rozważyć również nawrót choroby. Czasem jest tak, że dana osoba myśli, że wraca do niej depresja lub nerwica, tymczasem to są wciąż objawy tzw. przedłużonego syndromu odstawiennego. Tak naprawdę trudno to wszystko tak szczegółowo rozgraniczyć.

Po odstawieniu wenlafaksyny byłem prawie rok "na czysto". Po czym wróciłem znowu do wenlafaksyny - niestety już bez rezultatu. I Dopiero później była paroksetyna.

Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger w sytuscji gdy u mnie wystąpiły prawie wszystkie

objawy ZS z ulotki sertagenu, to jaką byś diagnoze

postawił. Te objawy to:

tachykardia, ciężki oddech, mioklenie, dragwaki,

jadłowstręt, uderzenia gorąca/zimna, stan

podgorączkowy, szumy w głowie, rumieniec na twarzy,

niepokój. Oczywiście nie wystepowały wszystkie na

raz.

 

 

 

Dark Passenger masz na myśli halucynacje węchowe

czy to, że niektóre zapachy chemiczne wywołują u

mnie stany lękowe i rumieniec a czasem szum w

głowie? Powąchanie amfetaminy tez wywołało taką

reakcję, mimo ,ze nie brałem jej od wielu lat.

 

 

 

Neurolog powiedziała mi ,ze podejrzewa mikrourazy w

mózgu. Na razie dała neurovit i ginkotar. Za miesiąc kontrol i mam powiedzieć czy dalej mi w głowie szumi i reaguje na określone zapachy w sposób lękowy

 

 

Bonogren , który przyjmuje chyba się nie sprawdzi

bo mija 3tydz a objawy jego brania....senność i

suchość w gębie nie mija. Z ulotki wynika ,że po

2tyg powinno się ustabilizować. Po za tym ten lek

nie nadaje sie do brania na dzień bo zamula.

Niestety musze brać go i rano bo lęki nerwy

powracają jak nie wezme a jaką dawkę powinienem stosować w nerwicy lękowej. Stosuje 50mg na noc i 25mg na dzień.

jakim lekiem można zastąpić bonogren??

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę od miesiąca.. Pol tabletki teraz mam zwiększyć.. Glownie chodzi mi o moje objawy nerwicowe.. Ale sie waham..
no i nikt nie zauważył ze pisze :(

 

Chodzi mi o to kołatanie serca jakby i osłabienie "poranne" (po śnie, nawet krótkiej drzemce)...

ja zauważyłem :) ale niestey nie znam odpowiedzi :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie. I mysle ze wielu zgodzi się ze mną. Te leki nie leczą ale zaleczają. Pozwalają normalnie zyc ,funkcjonowac. Moje odczucie jest takie ze prawdziwe lekarstwo to cos co wspomaga organizm podczas choroby. A gdy się wyzdrowieje to ten lek juz jest nie potrzebny i organizm moze funkcjonowac bez niego. Ja nie znam nikogo kto by wyszedł z depresji lub jakiejs innej choroby psychicznej dzieki lekom i teraz cieszy się zyciem nie biorąc niczego. Ale znam osoby ktore biorą leki na nerwice lękową i depresje od wielu lat. Jedna z bliskich mi osób 17 lat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie. I mysle ze wielu zgodzi się ze mną. Te leki nie leczą ale zaleczają. Pozwalają normalnie zyc ,funkcjonowac. Moje odczucie jest takie ze prawdziwe lekarstwo to cos co wspomaga organizm podczas choroby. A gdy się wyzdrowieje to ten lek juz jest nie potrzebny i organizm moze funkcjonowac bez niego. Ja nie znam nikogo kto by wyszedł z depresji lub jakiejs innej choroby psychicznej dzieki lekom i teraz cieszy się zyciem nie biorąc niczego. Ale znam osoby ktore biorą leki na nerwice lękową i depresje od wielu lat. Jedna z bliskich mi osób 17 lat...

 

Ja pokonałem depresje lekami......sertagenem, Zajęło mi to ok10lat. Nie mam się jednak z czego cieszyć bo nerwica lękowa jest gorsza a ataki lęków zwłaszcza a dobrego psychiatrę naprawdę nie łatwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie. I mysle ze wielu zgodzi się ze mną. Te leki nie leczą ale zaleczają. Pozwalają normalnie zyc ,funkcjonowac. Moje odczucie jest takie ze prawdziwe lekarstwo to cos co wspomaga organizm podczas choroby. A gdy się wyzdrowieje to ten lek juz jest nie potrzebny i organizm moze funkcjonowac bez niego. Ja nie znam nikogo kto by wyszedł z depresji lub jakiejs innej choroby psychicznej dzieki lekom i teraz cieszy się zyciem nie biorąc niczego. Ale znam osoby ktore biorą leki na nerwice lękową i depresje od wielu lat. Jedna z bliskich mi osób 17 lat...

 

A ja znam osobę, która miała depresje i teraz nie bierze ponad 10 lat leków i nie ma depresji i mówi, że jest w pełni zdrowa, prawda jest taka, jeżeli depresja u kogoś to naprawdę braki serotoninowe, to ssri go wyleczą, sądzę że trwale, ale oczywiście, że depresja wrócić może, ale sądzę, że jeśli wróci to już nie z taka siłą, gorzej jeżeli z depresją są myśli natrętne, zaburzenia lękowe, bądz nerwica czy jakaś fobia społeczna, to wszystko bardzo komplikuje dobór leku i leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vengence i spółka, juz wałkuje wam po raz dwudziesty, zę ssri to nie są leki na dużą depresję, wciąż wpadacie w pułapkę lek antydepresyjny to d razu na depresję, tak nie jest. SSRI to głównie leki przeciwlękowe i przeciwobsesyjne.

nie wiem skąd to wymyśliłeś, przy obniżonym samopoczuciu widać ich wyraźne działanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic Pablo5HT1zacznijmy od tego co to jest depresja ;) OK !!! bo dla jednego będzie to tylko smuteczek jesienią i obniżenie nastroju a dla drugiego brak pracy studiów dziewczyny trzeciego siedzenie cały dzień w parku na laweczce czwartego nie zdobycie kontraktu za 5mln dolarów (przy zarobkach 1mln rocznie) dla piątego brak chleba i dachu nad głową szóstego zrobienie albo próby "Z" zrobienia sb kuku siódmego kalectwo lub wypadek samochodowy ósmego ot tak z niczego dziewiątego bo dzieci coś nawywijają 10 Bóg wie co jeszcze...

 

dla każdego to i to jest depresja ...dlatego leki i leczenie tak bardzo się różnią za pierwszym czy 10 x razem...bo to nie jest np. zapalenie płuc czy ku*** zawał...

 

pozdr

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vengence i spółka, juz wałkuje wam po raz dwudziesty, zę ssri to nie są leki na dużą depresję, wciąż wpadacie w pułapkę lek antydepresyjny to d razu na depresję, tak nie jest. SSRI to głównie leki przeciwlękowe i przeciwobsesyjne.

nie wiem skąd to wymyśliłeś, przy obniżonym samopoczuciu widać ich wyraźne działanie

Lunatic i co z tego? to są leki na lekki i średnie stany depresyjne, z dużego doła nie wyciągną, ty wogóle nie kumasz o czym piszę. Poprawic samopoczucie nie równa sie wyleczyć z depresji, kumasz?natomiast ze stanami lękowymi radzą sobie nie najgorzej choć to też nie Himalaje skuteczności.

 

-- 18 gru 2015, 23:06 --

 

Vengence i spółka, juz wałkuje wam po raz dwudziesty, zę ssri to nie są leki na dużą depresję, wciąż wpadacie w pułapkę lek antydepresyjny to d razu na depresję, tak nie jest. SSRI to głównie leki przeciwlękowe i przeciwobsesyjne.

nie wiem skąd to wymyśliłeś, przy obniżonym samopoczuciu widać ich wyraźne działanie

Są na lekkie i średnie stany na głębokie nie bo nie leczą głębokiej depry, skoro Ci sie poprawia to jeszcze nie dowód wyleczenia depresji, zrozum to musi byc całościowe i trwałe. Natomiast dobrze się sprawdzają w stanach lękowych i wtórnym obniżeniu nastroju.

 

-- 18 gru 2015, 23:10 --

 

Dominik wot, dlatego ja nie wnikam jaką kto ma depresję subiektywnie, piszę, ze gdy nasilenie depresji jest duże lub gdy jest zespół depresyjno-lękowy to te leki nie radzą sobie, nie ma remisji, nie ma powrotu do zdrowia, miałem to ja jak i całe rzesze ludzi, którym sam ssri nie pomógł. to sa fakty, popatrz na liczne osoby, które brały wszystkie ssri a pomógł im anafranil, tak- bo tu chodzi o multum działań, którego sam ssri nie zrobi, przykro mi moda na ssri jest potężna ale dzisiejsi psychiatrzy gorsi są od tych 20-30 lat temu, nie umieją leczyć depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vengence i spółka, juz wałkuje wam po raz dwudziesty, zę ssri to nie są leki na dużą depresję, wciąż wpadacie w pułapkę lek antydepresyjny to d razu na depresję, tak nie jest. SSRI to głównie leki przeciwlękowe i przeciwobsesyjne.

 

O czym ty gadasz chłopie, jak nie ssri to co innego, przecież nic innego nie ma, skończ z tą krucjatą przeciwko ssri, wielu ludziom te leki pomagają, ja kiedyś też narzekałem na ssri, ale nie zmienia to faktu, że części ludzi bardzo sobie je chwali, gdyby nie paroksetyna to sądzę,

że by mnie tu nie było, fakt, że nastrój był taki sobie, ale z najgorszego stanu ten lek mnie wyciągnął.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak samo mozna stwierdzic ze stłumić stany lękowe to nie znaczy je wyleczyć, nie wiem po co takie filozofowanie

o kur... ty nawet nie wesz o czym piszę, nie mówie o leczeniu tylko o skuteczności usuwania objawów ( jako synonim leczenie), kumasz? SSRI to nie first-line na depre, zrobioni tylko z nich takie "gwiazdeczki" bo mają względnie mało uboków. A to czy komuś objawy wróca czy nie to już jest inna bajka.

 

-- 18 gru 2015, 23:20 --

 

Vengence, jeszcze raz do przymulonego łba: ssri to głównie leki przeciwlekowe i na lżejsze stany depresyjne, moze średnie, z cięzkimi epizodami depresji nie radzą sobie solo vide: augmentacja NaSSa, itd. to tak trudno skumać? a wyzwij mnie tylko .. to pożałujesz...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pablo5HT1, Bo te leki nie maja podwyższyć ci nastroju, tylko go wyrównać do stanu normalnego - neutralnego, tak jak ma większość ludzi na codzień, sądzisz, że nawet ludzie zdrowi nieraz nie czują się chujowo i nie mają siły lub chęci do życia!?,

depresant różni się tylko tym, że my taki stan mamy permanetnie, jeżeli chcesz poprawić nastrój to sięgnij po narkotyki - typu extasa czy kokaina i skończ już marudzić, nie chcesz brać ssri to nie bierz i szukaj swojego panaceum, które nie istnieje.

 

-- 19 gru 2015, 00:23 --

 

Pablo5HT1, Wez czlowieku wypieprzaj z tego forum, bo ty masz coś z głową, jeszcze raz mnie kur.. obrazisz to dostaniesz 2 ostrzeżenie i skończą się twoje wywody, gówno wiesz a wymądrzasz się, nie masz szacunku do drugiej osoby. :tel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pablo5HT1, Bo te leki nie maja podwyższyć ci nastroju, tylko go wyrównać do stanu normalnego - neutralnego, tak jak ma większość ludzi na codzień, sądzisz, że nawet ludzie zdrowi nieraz nie czują się chujowo i nie mają siły lub chęci do życia!?,

depresant różni się tylko tym, że my taki stan mamy permanetnie, jeżeli chcesz poprawić nastrój to sięgnij po narkotyki - typu extasa czy kokaina i skończ już marudzić, nie chcesz brać ssri to nie bierz i szukaj swojego panaceum, które nie istnieje.

masz tylko zawodówkę czy skończyłes jakies techniku, przykro mi nie rozumiesz co piszę!!twój problem.

 

-- 18 gru 2015, 23:25 --

 

Vengence- SSRi to głównie leki przeciwlękowe a nie antydepresyjne, pomagają na średnie i lekkie depresje z depresją endogenna sobie nie radzą, dlatego ludzie dodawane mają mianseryny , mirtazapiny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×