Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja czasami myślę że jak byłbym alkoholikiem byłoby mi łatwiej inni ludzie nie patrzyli by na mnie jako lenia i nieudacznika i miałbym jakieś wytłumaczenie swojego stanu. Alkoholizm jest bardziej społecznie akceptowalny niż bycie leniem, psycholem nie przystosowanym do życia. Wiem że pisze głupoty i obrażam uczucia alkoholików ale mam czasem takie uczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbuenoGłupoty piszesz tylko wtedy kiedy mówisz że wolałbyś być alkoholikiem...wież mi że gdybyś nim był zmienił byś zdanie.

 

Michał ..to co opisujesz ja przeżyłem nie raz nie dwa...W chwilach kiedy myślałem że mogę mieć jakąś kontrole nad nałogiem

...obiecałem sobie że codziennie po pracy przez tydzień ....chodzę do knajpy i piję jedno piwo i wychodzę...minął tydzień..i co ???...udało się

...nic bardziej złudnego.

Za miesiąc pod koniec następnego takiego treningu wyszedłem z knajpy najebany jak szpak i zaczął się koleiny ciąg alkoholowy .

Michuj..mechanizmy uzależnień są zawsze takie same...możesz spróbować przez tydzień chodzić do kasyna i prztykać po20 zł

na automacie .Nie minie 3 miesiące a zobaczysz jak się to skończy....ja przeżyłem i jedno i drugie.

Dziś nie próbuję nawet piwa..kasyna omijam z daleka...a w pokera nie zagram nawet za najmniejsze stawki.

Myślę że ten dreszczyk emocji..poziom adrenaliny..niesamowite napięcie ... tak mi się to podobało w hazardzie że doprowadziło do uzależnienia.

Problem mój polega na tym że pozbywając się jednego wpadałem w kolejne bagno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj..mechanizmy uzależnień są zawsze takie same...możesz spróbować przez tydzień chodzić do kasyna i prztykać po20 zł

na automacie .Nie minie 3 miesiące a zobaczysz jak się to skończy....ja przeżyłem i jedno i drugie.

No niestety znam to, aż za dobrze... U mnie nie ma możliwości powrotu do gry, nawet za drobne pieniądze, żebym nie popłynął.

Pewna bariera została złamana i nigdy się już nie odbuduje.

Szczęście, że nie szaleje strasznie za alkoholem, bo pewnie już bym 100 razy był alkoholikiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja alkoholikiem nie jestem mogę przez długo okres czasu nic nie pic ale jak wypiję 3-4 drinki lub piwa to włącza mi się coś takiego że trudno mi przestać i najchętniej piłbym aż do nieprzytomności. Kiedyś tego nie miałem bo szybko chciało mi się wymiotwac ale lata potężnych weekendowych chlańsk z budowlańcami zrobiły swoje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również za alkoholem nie przepadam, ale w gorszym stanie zdażało mi sie wypić wiecej niż jedno piwo, lub pół wina.

 

Teraz nie pije tyle, na jednym piwku się teraz kończy, ponieważ picie nie odciąga tak naprawde od problemów, tylko na moment mozna o tym zapomnieć. Z tego wole małe dawki benzo, przynajmniej po nich ma dłuższy dystans, i nie mam gorszego samopoczucia jak po alkoholu kiedy przestaje już działać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz byłem na mitingu AA, w akcie desperacji, ponieważ miałem wybór: w lewo do salonu, albo w prawo na miting. Akurat był AA, więc zostałem. Pomogło :)

 

Ja na mitingu nie byłem ale byłem u pani psycholog na terapii uzależnień, musiałem wargi przygryzać żeby nie parsknąć śmiechem. W ciągu jednej godziny usłyszałem chyba więcej banałów niż przez całe swoje dotychczasowe życie. Zastanawiam się jak taka terapia może komuś pomóc :bezradny: a na miting bym się przeszedł, tylko nie wiem jak i gdzie czegoś takiego szukać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno....a co robisz na kaca po takim chlańsku z budowlańcami..

Ja też jestem budowlańcem i pamiętam jako siedemnastolatek chlałem wódę na budowie z instruktorem...ale to były dopiero.... złego początki.

nic nie robię, a raczej robiłem bo od prawie roku nie pracuję tam i zerwałem całkowicie kontakty.

Doszedłem do takiej wprawy że w ogóle kaca nie miałem albo takiego lekkiego z podniesionym pragnieniem no ale kilkadziesiąt ciężkich poniedziałków w pracy w życiu przeżyłem. Nigdy nie zapijałem kaca piwem tak jak większość to czyni uważałem że to krok do alkoholizmu wolałem się przemęczyć. Pracowałem w takiej firmie gdzie w robocie się nie piło bo by cię wywalili ale za to po tak a szczególnie w weekendy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michał..co do terapeuty to wcale Ci się nie dziwie ..ja w swoim życiu spotkałem ich całe mnóstwo,ale tylko z jednym mogę

rozmawiać i tylko do mnie przemawia.Czasem jeszcze przez dwa dni myślę o tym co mi powiedział i dochodzę do wniosku że miał rację.

On też jest alkoholikiem nie pijącym 28 lat i chyba tylko taki człowiek potrafi zrozumieć co przeżywam w danej chwili .

Mitingi znajdziesz nawet w internecie ,wpisz swoje miasto i klub AA a z nieudacznikami daj sobie spokój bo czasem mogą

bardziej zaszkodzić jak pomóc.

Pozdrawiam!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do mnie również ,Michał ,Ziomek ,najbardziej przemawiają Terapeuci "z trunkowym stażem" ,tacy w dodatku z Iskrą ( albo ikrą)Bożą . Wydaje mi się ,że sama książkowa wiedza o alkoholiżmie bez większych doświadczeń to trochę za mało. Bywają zapewne świetni terapeuci -niealkoholicy ( i takich spotkałem) ale tych na sztuki. To trzeba przeżyć i przejść a nade wszystko Zwyciężyć , a potem brać się za naukę ,szkołę i drugiego cierpiącego Człowieka.Coś z powołania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy tak naprawdę alkoholizm staje się alkoholizmem?

 

Raczej Denial należało by się zapytać: kiedy picie alkoholu zaczyna robić się niebezpieczne w prostej drodze do uzależnienia tzn.alkoholizmu jako choroby. Powiem Ci tylko pokrótce( bo można o tym tomy książek napisać i tak tematu nie wyczerpać).Poza tym różnie piją mężczyżni ,a inaczej kobiety.Żeby było jeszcze skomplikowaniej alkoholizm ma wiele typów:Alfa ,Beta,Gamma,Delta,Epsilon. I każdy z tych podtypów ma inny schemat.

- Picie pomimo oczywistych szkód materialnych ,fizycznych ,psychicznych

-Zależność fizyczna ,tzw. "głody alkoholowe"

-Rozwijająca się tolerancja na alkohol ( potrzebujesz więcej,aby uzyskać ten sam efekt ,co kiedyś)

-Zalewanie smutków ,a także podbijanie zwykłej radości alkoholem( chemiczna regulacja uczuć)

-picie na kaca ,picie w ciągach

-pomimo woli zaprzestania picia ,nie potrafisz się powstrzymać i pijesz dalej( utrata kontroli nad piciem).

 

To tylko tak pokrótce ,nie wchodząc głębiej i szerzej .Dużo na ten temat literatury ,a jak nie za bardzo chce Ci się czytać udaj się do jakiegoś najbliższego Ośrodka Odwykowego na poważną rozmowę i niech Cię szczegółowo zdiagnozują.

Pozdrawiam.

Paweł alkoholik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł, dziękuję bardzo.

 

Z jednej strony nie warto sobie tworzyć więcej problemów niż się ma i histeryzować. Z drugiej strony - nie mam ochoty ładować się w coś znowu (zauważyłam, że nałogi mają tendencję do wymiany...), a jak znowu zastaję siebie przy ladzie w sklepie, albo stwierdzam, że to już drugi tydzień, gdy siedzę wieczorami nad szklanką to jakoś mi się dziwnie robi (rzekłam pijąc, choć w sumie nie planowałam - tylko tak jakoś wyszło).

 

Bądź tu człowieku mądry.

 

To moje picie (nałogowe czy też nie) w sumie opiera się na zalewaniu smutków i frustracji.

 

Racja, skombinuję sobie jakąś książkę. Zawsze się można dokształcić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moje picie (nałogowe czy też nie) w sumie opiera się na zalewaniu smutków i frustracji.

 

Denial ,jeśli zalewasz smutki i frustrację gorzałą ,piwem lub wińskiem to -uwierz mi- zmierzasz w bardzo złym kierunku .

Dużo zależy też ile lat już tak destrukcyjnie pijesz i ile sama masz lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Denial ,jeśli zalewasz smutki i frustrację gorzałą ,piwem lub wińskiem to -uwierz mi- zmierzasz w bardzo złym kierunku .

Dużo zależy też ile lat już tak destrukcyjnie pijesz i ile sama masz lat.

 

Jakieś 4 lata. Z różnym natężeniem. Nie zawsze - bo jak jest dobrze to jest dobrze. Jak jest gorzej - to oczywiście częściej. Mam 25 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Denial ,

wiesz przez 4 lata można zajść daleko ,ale niekoniecznie. Dużo zależy od sposobu picia (na maxa ,lekka ciągła faza, itd ),oraz jego częstotliwości,ilości wypijanego alko. I jak bardzo i szybko alkohol Ci pomaga przegonić złe uczucia ,niemoc ,podnieść na duchu i (ciele oczywiście). Czy Twoje picie alko jeszcze 2lata temu a teraz (porównując) nie stało się częstsze,bardziej pożądliwo-łapczywe? Wiesz to są dziesiątki jeszcze pytań ,których nie sposób tutaj zmieścić. Od tego są profesjonalne Ośrodki ,które tym i tylko tym się zajmują.Byłoby dobrze jakbyś tak zajrzała nawet z ciekawości.

Pamiętaj również ,ze alkohol to silny depresant i jego spożywanie na przestrzeni miesięcy ,lat bardzo osłabia psychikę , powodując m.in.niską odporność na stresy ,labilność emocjonalną ,nerwowość i szybkie wyczerpywanie się . U kobiet ( w porównaniu z mężczyznami-słabsze ciała) wszystko przebiega szybciej ,gorzej i często dramatyczniej. Mówię Ci Denial ,spróbuj się temu przyglądnąć,pogadać z jakimś terapeutą uzależnień .Być może nie masz tego problemu ,ale zawsze warto mieć pewność .

Powiem Ci na swoim przykładzie. Od 22 roku życia piłem już nałogowo( jeszcze tylko w weekendy) ,za 4 lata piłem częściej i i już codziennie( nigdy się nie nawalałem,ale byłem non -stop na fazie). Każdy mi mówił ,że mam problem ,ale ja to zlewałem...do czasu oczywiście.......kiedy po śmiertelnie -wykańczającym 2 tygodniowym ciągu znalazłem się na Detoxie alkoholowym w szczelnej plastikowej sali na tydzień zakuty w pasach bezpieczeństwa .Leżałem na detoxie 47 dni -zapalenie płuc i inne fizyczno-psychiczne paskudztwa).Miałem wiele czasu na przemyślenia i wnioski,,,IIIIIIIIII WTEDY SIĘ OBUDZIŁEM!!! Pomyśl o tym Denial ,jesli choć trochę nadużywasz alkoholu i idziesz prosta drogą w kierunku uzależnienia. Zawsze warto zainterweniować wcześniej.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się ogarnąłem z piciem podczas wizyty u psychiatry. W zupełnie innej sprawie. Zapytał

- a jak u Ciebie z alkoholem?

- Noo, normalnie w miarę.

- to znaczy? Ile pijesz w miesiącu?

- Normalnie. Jakieś dwa piwka na dzień

- 60 browarów miesięcznie to normalne?!

 

Wtedy zrozumiałem, że jestem na dobrej drodze by być alkoholikiem. 2 tygodnie nic, ale potem się tak nagwizdałem, że cudem wróciłem do chaty. A następnego dnia było tak, że dziś nawet robi mi się niedobrze.

Piszę to, byś wiedział Denial, że na pewne sprawy trudno spojrzeć z dystansem. Ja też mam 25 lat. Piłem trochę dłużej niż Ty choć wcześniej w mniejszych ilościach. Dopiero po studiach, gdy straciłem cel i alkoholem zalewałem smutki zrobiło się tego tak wiele.

Idź na DDA lub gdzieś. Powiedz jakiemuś doktorkowi o problemach z piciem. Skup się na tym dlaczego. Co się dzieje w Twojej głowie gdy otwierasz drugą czy trzecią butelkę.

Wszystko jest dla ludzi. Ale w ilościach normalnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brać się za siebie !!! Im wcześniej tym lepiej. Najgorsze jest chyba usprawiedliwianie się przed samym soba i udawanie , że problem nie istnieje. Ja przez ten sposób myślenia doprowadziłem się do skrajnego wycieńczenia, nerwicy , depresji , długów , rozkładu rodziny , kryminału i kilku innych równie " interesujacych " rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaglądałam w ten temat od jakiegoś czasu i jakoś głupio mi było odpisywać trzymając znowu szklankę...

 

Dużo zależy od sposobu picia (na maxa ,lekka ciągła faza, itd ),oraz jego częstotliwości,ilości wypijanego alko. I jak bardzo i szybko alkohol Ci pomaga przegonić złe uczucia ,niemoc ,podnieść na duchu i (ciele oczywiście). Czy Twoje picie alko jeszcze 2lata temu a teraz (porównując) nie stało się częstsze,bardziej pożądliwo-łapczywe?

 

Nie piję na maxa, bo nie chcę stać się kopia mojego ojca.

W sumie tylko wieczorem, tyle, że bywa, że cały tydzień z rzędu.

Bo uspokaja, bo pomaga się zrelaksować, zasnąć, odsuwa myśli...

 

Najczęściej piję, nawet nie dlatego, że coś się stało, czy wyprowadziło mnie z równowagi, ale dlatego, że po prostu boję się jutra. Boję się zasnąć. Bo znowu będę musiała wstać...

 

Im dłużej o tym myślę tym bardziej widzę jakie to głupie z mojej strony.

 

Ja się ogarnąłem z piciem podczas wizyty u psychiatry. W zupełnie innej sprawie. Zapytał

- a jak u Ciebie z alkoholem?

- Noo, normalnie w miarę.

- to znaczy? Ile pijesz w miesiącu?

- Normalnie. Jakieś dwa piwka na dzień

- 60 browarów miesięcznie to normalne?!

 

Chyba wszystko zależy od perspektywy. Racja - na pewne rzeczy należy spojrzeć z dystansu - dopiero wtedy widać...

 

Brać się za siebie !!! Im wcześniej tym lepiej. Najgorsze jest chyba usprawiedliwianie się przed samym soba i udawanie , że problem nie istnieje.

 

Święte słowa.

 

Wiecie co? Posłucham Was i pogadam o tym z kimś kompetentnym.

Kalebx3, Apofis, Michał 1972 - dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×