Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Amon_Rah, bron Boze nie o to :mrgreen: szczerze mowiac anticol nawet nigdy nie przyszedl mi do glowy, generalnie nic z chemi , chwile myslalem o esperalu ale tez mi przeszlo. Bede probowal terapia i spotkaniami AA.

 

 

 

BłękitnaAbstrakcja, no to Bogu dzieki jestem mniej inteligentny od Ciebie bo dosyc szybko doszedlem do wniosku, ze jestem alkoholikiem :D Problem w tym, ze bardzo dlugi czas mi to nie przeszkadzalo i pewnie nie przeszkadzalo by dalej gdyby nie MEGA lęki i ataki paniki jakimi ostatnimi czasy bylem raczony za kazdym razem na kacu. Trudno nawet mi je opisac slowami, moze powiem tylko tyle, bywalo , ze modlilem sie o smierc byleby tylko te meczarnie sie skonczyly. Nawet teraz jak to pisze zrobilo mi sie dziwnie. Nie chcialbym juz nigdy tego przezywac i mam nadzieje, ze juz nie bede musial. Czekam z utesknieniem i nadzieja na alkohol syntetyczny nad ktorym naukowcy pracuja od dawna i lada moment ma sie pojawic na rynku :pirate:

 

-- 25 sty 2012, 00:50 --

 

http://www.fakt.pl/Nadchodzi-rewolucja-Wypijesz-bez-kaca,artykuly,60489,1.html

 

To artykul z Faktu ale zapewniam ,ze slyszalem juz o tym z wiarygodniejszych zrodel :D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawle a znasz kogos kto pije zeby sobie pogorszyc nastrój

Pewne ,że znam.A choćby i ja sam. Nie raz tak miałem ,że picie alko. jeszcze bardziej pogłebiało moja depresję i rozpacz, czyniło ją bardziej teatralnie tragikomiczną,ale znośną i znieczuloną .Jeśli naprawdę myślisz ,że piję się tylko na wesoło to znaczy ,że jest z Tobą w tej dziedzinie dobrze. I oby tak zostało. Z drugiej strony nie pije się po to,żeby wyłącznie pogorszyć sobie nastrój ,czasem pije się dla ulgi ,ale co komu do łba strzeli tego nie wie nikt .I nawet nie trzeba być uzależnionym ,żeby już na początku (jak pięknie ujął to Witkacy) odjechał po alko na (życiową )bocznicę.Bo wódka rozum odbiera ,a wesołkowatośc po tym to tylko kwestia paraliżowania wyższych ośrodków mózgowych odpowiedzialnych za kontrole ,i tego typu co czyni nas bardziej ludzkimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawle a znasz kogos kto pije zeby sobie pogorszyc nastrój

Pewne ,że znam.A choćby i ja sam. Nie raz tak miałem ,że picie alko. jeszcze bardziej pogłebiało moja depresję i rozpacz, czyniło ją bardziej teatralnie tragikomiczną,ale znośną i znieczuloną .Jeśli naprawdę myślisz ,że piję się tylko na wesoło to znaczy ,że jest z Tobą w tej dziedzinie dobrze. I oby tak zostało. Z drugiej strony nie pije się po to,żeby wyłącznie pogorszyć sobie nastrój ,czasem pije się dla ulgi ,ale co komu do łba strzeli tego nie wie nikt .I nawet nie trzeba być uzależnionym ,żeby już na początku (jak pięknie ujął to Witkacy) odjechał po alko na (życiową )bocznicę.Bo wódka rozum odbiera ,a wesołkowatośc po tym to tylko kwestia paraliżowania wyższych ośrodków mózgowych odpowiedzialnych za kontrole ,i tego typu co czyni nas bardziej ludzkimi.

 

niestety...

nie pamiętam kiedy ostatnio pilam na wesoło....

poprawiam sobie nastrój bo przestaję czuc

tak mocno i wyrażnie

bo to własnie jest ten rozum

ktory pozwalam sobie odbierac celowo i rozmyslnie

moze chce go zmylic

albo moze zabic zanim on zabije mnie....

zapewniam cie ze nie jestem wesołkowata po alkoholu

bo im bardziej ludzka jestem

tym bardziej cierpię

a czasem juz po prostu nie daje rady

ot co...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj sie dowiedziałem , ze to na co cierpię to zespół abstynencyjny. Stąd u mnie depresja, lęki i przygnębienie. Nie dowiedziałem sie natomiast kiedy to minie. Usłyszałem coś w stylu : " tyle ile piles tyle bedziesz dochodził do siebie " czyli jak ? 20 lat ? Nawet nie wiem czy tyle pozyje. Co za bagno :!: przestałem pić a jako nagrodę dostalem od zycia chorobę psychiczną :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michał 1972, wcale nie jest powiedziane, ze będzie to trwało 20 lat.

Początki są ciężkie ale z czasem , powoli wszystko się unormuje, wszystko zależy od Ciebie :great:

 

Samo niesięganie po alkohol nie jest póki co dla mnie problemem ale ciągły stan przygnębienia i lęku. Nawet już zapomniałem jak to jest czuć się normalnie , okazuje się , że te wszystkie chwile kiedy czułem się lepiej były złudne i trwały krótko .

 

Qr..!!! Piłem było zle, teraz nie pije i jest jeszcze gorzej :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×