Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

karolink,

z calym szacunkiem do twoich doswiadczen ale szczerze watpie by kilka dni leczenia cos dalo. tylko Akuma pieniadze straci.

 

Akuma, nie ma rejonizacji, idz do tego szpitala w Katowicach czy chocby w Gdansku.i zapisz sie np do Kliniki Nerwic w Warszawie gdzie lecza tez borderline-to pobyt 6 miesieczny DARMOWY

sama chcialam tam jechac ale nie chce tracic roku na studiach.

 

karokink jeszcze raz,

bardzo mi przykro ze tyle przezylas ale widze ze frustracje wylewasz na terapeutow i na leki ssri.hmmm to dziwne ja biore ssri 2 lata i zero skutkow ubocznych-nie tyje, nie podejmuje dziwnych decyzji,nawet glowa mnie nie boli. pomogly mi wyjsc z depresji gdzie 80 procent dnia plakalam...

i niestety, terapeuta  NIE JEST I NIE BEDZIE NASZYM PRZYJACIELEM

ja sama popelnilam ten blad probujac sie zaprzyjaznic z byla t, piszac do niej na FB ale

to blad, przyjazni szukajmy w naszym zyciu. i ja dzieki terapii mam 3 swietne przyjaciolki))

sama bede kiedys terapeuta, i mysle sobie-co jesli kazda pacjentka bedzie chciala byc moja przyjaciolka? przeciez nie dam rady)))

przyjaciolom trzeba poswiecac sporo czasu)

karolink zycze tobie spokoju, wybaczenia i znalezienia przyjaciolki  w prawdziwym zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@karolink @shira123 @Heledore kochani dziekuje ze staracie sie mi pomuc ale tracenie pieniedzy jest glupota owszem nie niegujac twoich sugesti karolink wspulczuje ci twoich przezyc ale nie chce kasy wydawac bez potrzeby ja przyjaciol nie mam zoatawili mnie przez moja chorobe stwoerdzajac ze z psycholem sie nie beda zadawac shira123 masz racje to co mowisz ale powiedz mi czy te 6 miesiecy wystarczy zeby sie wyleczyc bo nie wiem czy to ma dalej sens jesli chodzi o mnie to z tego mroku chyba nie da sie wyjsc bo skoro nie mam nikogo kto by mnie zrozumial to co zrobic heledore pozyczka nie wchodzi w gre bo serio nie chce tego grzebac sie w dlugi bo juz nie bedzie nic do stracenia jestescie kochane serio wszystkie trzy macie racje ale nie wiem czy jest to sens zeby sie leczyc brakuje mi sensu zeby zyc ....... nie mam dla kogo .......

   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja przyjaciółka sypia z moją byłą psychoterapeutką, więc nie mów mi o przyjaciółkach. Nie wylewam żali poza tą jedną terapeutką, tylko piszę ogólnie. Widać, że w ogóle macie małe pojęcie o życiu i trudno wam się ustawić w roli każdego pacjenta, piszecie tylko z perspektywy siebie i swojego obecnego doświadczenia.

Ja wierzę, że 6 tygodni w szpitalu psychiatrycznym w tym kraju może być koszmarem, chyba, że komuś nie przeszkadzają urągające warunki.

Shira 2 lata nie masz skutków ubocznych, to dobrze, bierz dalej, u mnie wystąpiły po 6 latach brania, a jestem w 12 roku brania.Po dwóch latach był dobry czas na odstawienie chociażby kilkumiesięczne, aby odzwyczaić mózg od leku.

Akuma ja wierzę, że nawet kilka godzin może trochę zmienić perspektywę. Ludzie robią wszystko, aby ratować się z raka itp. zaciągają długi by iść do prywatnego lekarza, czemu w ten sam sposób nie ratować siebie z kryzysu emocjonalnego ? Poza tym może nabierzesz tam jakiś kontaktów, gdzieś Cię polecą. Może tam znają lepsze rozwiązania od państwowego szpitala, gdzie przywiązują pasami, a warunki na 100% są urągające godności ludzkiej.

Trudny kraj i trudne warunki, także proponuję mało wygodne rozwiązanie. To biedny kraj nie ma dobrych alternatyw, ale spoko jeżeli proponujecie tkwienie w brudzie, zapinanie pasami, faszerowanie ogłupiającymi lekami tak, aby pacjent był jak najmniej absorbujący, to spoko. Ja jednakże takiego czegoś nie polecam. To w szpitalu najbardziej w świecie chciałam umrzeć, ale zarazem też z niego się wydostać, więc ukrywałam swoje prawdziwe uczucia.

Czy odmówicie chwilówki w walce o życie.

Heldore gdybyś czytała ze zrozumieniem dostrzegłabyś, że trik z darmowym oprocentowaniem niektórych chwilówek pozwolił mi wyjść z innych długów. Nie proponuję niekontrolowanego brania i ściągania na siebie komornika, ale trudne czasy i trudne warunki wymagają czasem bardziej zawiłych rozwiązań. To co wydaje się bardzo złe czasem trzeba obrócić na swoją korzyść. Ja tak zrobiłam. Przez rok wszystko w ten sposób pospłacałam. Oczywiście, że cieszę się, że nie muszę już korzystać z tego typu sposobów, ale gdyby nie to, prawdopodobnie banki wszczęłyby już dawno egzekucję i pewnie nie miałabym już mieszkania.

 

Akuma moja druga propozycja to telefon dla osób w kryzysie emocjonalnym

116 123

Ja osobiście dzwoniłam kilka razy do niebieskiej linii kiedy sama stałam się nieomal sprawcą przemocy :

801 120 002

Generalnie Akuma radzę Ci poszukać trochę innego towarzystwa, bynajmniej nie kogoś kto stara się Ciebie ściągnąć tam gdzie Ty nie chcesz iść, czyli do szpitala gdzie będą Cię przywiązywać pasami. Skoro na tyle jesteś trzeźwy, że oceniasz sytuację finansową tak, że nie chcesz wejść w widmo długów, to jesteś na tyle trzeźwy, aby rozejrzeć się i poszukać dla siebie dobrego rozwiązania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@karolink dzwoniłem tam to chcieli mnie wysłać do szpitala psychiatrycznego sami rozmowa z kimś kto nie potrafi zrozumieć jest stratą czasu tak jak napisałem nie wiem czy jest sens abym był już normalny nie mam dla kogo być inny żyję sam ze sobą nikt nie chce mnie zrozumieć bo albo nie mają czasu albo twierdzą ze jestem poje******any i karzą spadać boją się ze zrobię im krzywdę całe życie sam nie wiem co to jest mieć kogoś bliskiego kogoś komu na mnie zależy a co spotykam ludzi to naglę przestają być już tymi kim chciał żeby byli  od dziecka czuję tą pustkę nic jestem przyzwyczajony do plucia mnie wyzywania kopania popychania itp itd więc jaki jest sens szukania ratunku skoro i tak będzie tak samo nie którzy nazywają mnie bajko pisarzami albo kłamcą bo nie wiedzą kim jestem co przeżyłem ile musiałem wycierpieć tylko od razu łatka i tyle 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akuma przykro mi, ale tacy ludzie jak Ty są skazani po prostu na cierpienie dopóki sami nie zaczną ulepszać swojej sytuacji wszelkimi sposobami.

 Z każdego doświadczenia, z każdego kontaktu należy brać dla siebie dokładnie tyle ile potrzebujemy. Jeżeli chodzi o instytucje publiczne, nikt nam nie da czegoś na tacy, sami musimy się dopominać o to czy o tamto. Może trafiłeś na nie tę osobę, spróbuj jeszcze raz zadzwonić do jakieś instytucji takiej czy innej. Szukaj i drąż. Nie wiem jak jest teraz z wyrazem woli, ale może być tak, że jak Cię zamkną to Cię nie wypuszczą jakiś czas. Ja czułam się w szpitalu jak w klatce, a to że chciałam umrzeć wpędziło mnie w jeszcze większe problemy. Terapia to był wymysł, nie było czegoś takiego, 5 min rozmowy z psychiatrą, w kolejnych dniach z jego młodą asystentką, studentką i jakieś grupowe spotkanie na którym było tyle ludzi, że nie wszyscy mieli czas się wypowiedzieć. Jedzenie tak marne, że głodowałam, a obiecali tam sporządzić dla mnie odpowiedni jadłospis, zadbać o moją dietę, codzienną terapię. Lekarz opowiedział o moich problemach właścicielce mieszkania mimo, że prosiłam, aby tego nie robił, a ta przyszła bo nie dostała czynszu i kiedy powiedziałam, że jestem w szpitalu obdzwoniła wszystkie w Warszawie, w końcu więc musiałam powiedzieć w jakim szpitalu dokładnie jestem. Miałam pieniądze, ale nie mogłam wyjść i zrobić przelewu. Nie mogłam wyjść, aby kupić sobie coś do jedzenia. Leki dostawałam przymusem. Wszędzie było brudno, łazienki nie do opisania. Rzeczy wręcz bezpieczniej było nie mieć, bo trzeba było pilnować. Terapeutka się cieszyła, bo dostałam tam leki. Tak ustabilizowanie lekami było wtedy ok, ale była to też ogromna trauma dla mnie. Właścicielka wypowiedziała mi mieszkanie jak się dowiedziała co mi jest wbrew mojej woli.

Jeżeli jest bardzo źle może faktycznie idź na próbę do jakieś państwówki, ale przygotuj się na dużo gorsze warunki niż w normalnym szpitalu i zabezpiecz swój status tzn. że kiedy się rozmyślisz będziesz mógł wyjść, aczkolwiek słyszałam od wielu pacjentów, że często mówią, że można się wypisać, a potem w praktyce okazuje się to niemożliwe, albo przedłużają wypis.

Jesteś z Wawy, nie masz pieniędzy? Znam jednego psychoterapeutę z Wawy, którego mogłabym szczerze polecić, tyle, że jedna wizyta kosztuje 120 zł. To tanio jak na Wawę, są jeszcze tańsi, ale tego terapeutę akurat szczerze polecam.

Znam to z własnej praktyki. Ja też bardzo cierpiałam, byłam odtrącana w przedszkolu, szkole. Nie wiedziałam co jest ze mną nie tak. Nie wiedziałam nawet jak to opisać co się ze mną dzieje, powiedziałam więc jakieś koleżance w podstawówce, która się mną na chwilę zainteresowała, że przeszłam 3 zawały. Oczywiście nie wzbudziło to jej sympatii. Teraz zaproponowałabym jej mimo mojego złego samopoczucia i trudnych przeżyć wspólną zabawę na początek. Myślałam, że wzbudzanie współczucia do czegoś prowadzi, więc od czasu do czasu tak próbowałam ściągnąć na siebie uwagę ludzi, ale to ich tylko oddalało, szczególnie rówieśników. Cały czas żyłam piętnując innych na swoich wybawców i ciągle czekałam za tym jedynym wybawcą, ale w praktyce okazało się, że nigdy nie przyszedł, aczkolwiek byli ludzie, których zainteresował mój los, np. mojego wychowawcę, ale wówczas to ja go odtrąciłam. Status swojego wybawcy nadałam terapeutce i powiedziałam jej o tym, a ona przystała na to, powiedziała, że jest moją zastępczą mamą. Tylko do niczego dobrego to nie doprowadziło. Związała się z moją przyjaciółką i jej mężem jakąś bliżej nieokreśloną relacją, a mnie namawiała do brania leków, które mnie ogłupiały i po których miałam silne dyskinezy. Do dziś mam swojego wybawcę ( na dzień dzisiejszy to dr reid z zabójczych umysłów), ale staram się nie robić z siebie cierpiętnicy, bo do niczego dobrego to nie prowadzi. Ograniczam mówienie o swojej przeszłości i staram się czuć dobrze ze sobą. Nawet dla tego mojego dzisiejszego wybawcy dr Reida jestem wyrozumiała i zwracam uwagę w swojej wyobraźni na jego uczucia i liczę się z nimi, a także daję mu dużą jak na mnie dozę swobody i przestrzeni od siebie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale o czym wy piszecie??? Szpitale zapinanie w pasy.... chyba tylko dla niebezpiecznych psychopatow

Akuma czy jestes niebezpieczny dla otoczenia? 

Sa rozne szpitale lepsze i gorsze

Nie demonizijcie

Ale fakt mam racje karinak psychiatria jest u nasna fatalnym poziomie...to czekanie na terapie 2 lat w duzy h  miastach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No sorry, ale byłam świadkiem zapinania w pasy. W szpitalu jest demonicznie. Chyba, że mamy różne pojęcia o to co znaczy demonicznie, ale jest bardzo źle, bardzo źle. Poczytajcie może opinie tych, którzy byli, albo popytajcie. Moim zdaniem szpital psychiatryczny państwowy w tym kraju nie jest dobrym rozwiązaniem nawet dla ratowania życia, może je wręcz odebrać.

Nie oczekuję niczyjego współczucia, nie po to pisałam o tych rzeczach.

Akuma ratuj się sam, tylko to odnosi skutek, inni mogą jedynie Tobie towarzyszyć, a nawet ubolewać nad Tobą, ale nie to Ciebie uratuje.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytałam skąd jesteś i czy masz pieniądze na terapię. Jeżeli masz ochotę sobie coś zrobić to może zadzwoń jeszcze raz na jakiś telefon zaufania. Może to tylko mój fart, ale ja trafiłam naprawdę na bardzo wykwalifikowane osoby. Być może to jest tak jak piszą dziewczyny, one spotkały się z dobrymi stronami szpitala, a ja osobiście z tymi złymi, bynajmniej w Wawie, nie wiem jak jest w Gdańsku. Być może ja trafiłam na dobrych ludzi w telefonie zaufania, a ty na tych mniej wykwalifikowanych i chętnych do samej rozmowy. Musisz dalej sprawdzać i próbować. Sam znaleźć dla siebie to co będzie dla Ciebie najbardziej odpowiednie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak zgadzam się z tym, że są to lichwiarskie, bardzo złe pożyczki i generalnie jest to złe rozwiązanie, ale nie widzę lepszego dla kogoś kto nie chce zmierzyć się z okropieństwami państwowego szpitala, a jednocześnie chce ratować siebie. Być może jest jeszcze jakieś alternatywne rozwiązanie do obu pomysłów tj. państwowy lub prywatny szpital, które jeszcze nie padło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym proponowałam to zrobić przy pomocy np. księgowej. Moi rodzice przez wszystkie lata swojej pracy mieli np. księgową, która opiekowała się ich finansami.

Można przedstawić sytuację, powiedzieć, że jest się w złym stanie zdrowotnym ( nie trzeba nawet mówić co konkretnie dolega) i potrzebuje się pożyczek na wyleczenie się w prywatnej instytucji. Poprosić o pomoc i uzgodnić koszty takiej pomocy księgowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam was i otwieram oczy ze zdziwienia , miałam praktyki na oddziałach psychiatrycznych (kliniczne i NZOZ ) te kliniczne zupełnie inaczej funkcjonują .( Pasy zagrożenie dla siebie lub otoczenia i osoby z zaburzeniami odżywiania po posiłkach na określony czas)

Osobiście miałam pobyt (ptsd ) w prywatnym ośrodku z refundacja z NFZ i ta opcja była super bo 5 godzin terapii grupowej dziennie i ja 2 godziny indywidualnej tygodniowo. Obecnie terapia prywatna (po 10 latach zmiana ) na lepsze :) 

po kilku latach wróciłam na leki czego się bałam po wcześniejszych doświadczeniach i skomplikowanej sytuacji zdrowotnej , od jakiegoś czasu ludzie się pytają co się zmieniło u mnie bo jestem radośniejsza ... 

bylam w piekle, ale siłą życia wygrała . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akuma nie widziałam tu słów, które mogłyby Ciebie ranić i prowokować do zrobienia czegoś sobie. Wręcz przeciwnie każdy opierając się na swoim doświadczeniu stara się Tobie jak najbardziej doradzić. Też lata temu pisałam na jakimś forum, że sobie coś zrobię i wierz mi to niczemu nie pomaga i niczego nie powstrzymuje, wręcz bardziej rozdrażnia wewnętrznie. Dla mnie bynajmniej to co piszę to nie są słowa. To co piszesz o końcu cierpienia, o wybawicielu, o rodzinie, miałam bardzo podobnie. Całe życie czekałam od kiedy skończyłam 5 lat za wybawicielem, kiedy miałam 8 lat i zobaczyłam pierwszy raz drużynę A myślałam, że po mnie przyjadą i mnie zabiorą z tego piekła. Osoby tutaj poskupiają się chwilę na Tobie, ale to tylko forum, nie uratuje Cię. Może jak sprowokujesz jakiś administrator wezwie do Ciebie policję. U mnie trochę tak było. To dobrze, że udzielasz się na forum i szukasz rozwiązań, ale obawiam się, że na tym się to tylko na razie skończy i Twoje uwalnianie się z obecnej sytuacji potrwa dużo dłużej. Dobrze by było, abyś jednak podjął rozmowę czy kontakt z jakimś specjalistą spoza forum, popróbował to tu to tam. Głaskanie i roztkliwianie się, otarcie łzy pomoże tylko na chwilę. Przecież Ty możesz skorzystać nawet z jakiś organizacji przeciw przemocy w rodzinie i abstrahując od swoich zaburzeń zwrócić się do nich w pierwszej kolejności z tym. Jedno wynika z drugiego, więc oni już dalej zajmą się Twoją sytuacją. Niebieska linia to mój traf, ale rozejrzyj się, może są jeszcze inne organizacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, mogę się mylić, rozmawiam z Tobą szczerze, jak z człowiekiem, a nie wariatem, że Ty wręcz chcesz, aby ktoś wpakował Cię do szpitala, nie Ty sam, ale ktoś, albo wezwał kogoś do Ciebie i wziął za Ciebie sprawy w swoje ręce. Ja też tak chciałam, ale to niemożliwe. Musisz sam tam zadzwonić i spróbować, lub sam zgłosić się do szpitala. Ten krok należy tylko do Ciebie. Możesz zadzwonić i opowiedzieć o swoich uczuciach i to może sprowokować np. niebieską linię do wezwania kogoś do Ciebie, ale osoby tutaj wręcz nie mogą zrobić za Ciebie tego kroku, po prostu nie mogą. Może się mylę, ale ja czekałam aż to ktoś zakończy to cierpienie, ale musiałam sama. Chciałabym, aby było inaczej, życzyłabym Ci tego, aby ktoś to zrobił za Ciebie, ale sądzę, że to niewykonalne i tę parę kroków musisz zrobić sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledoreopiwiem wam tak urodzilem sie jako drugi z braci znaczy ja i moj blizniak nie bylo u nas kolorowo ojciec alkocholik matka jako matka spelniala swoje obowiazki az pewnego dnia doszlo do tragedi ojciec rano wychodza do pracy sprawdzal czy oddychamy bylo wszystko dobrze az mama sie nie obudzila wtedy doszlo do tragedi ja odychalem ale moj blizniak juz nie wezwano pogotowie co przyjechalo dopiero po godzinie od wezwania moja matka z ojcem bardzo przezyli smierc jednego z nas i juz od tego dnia zmienilem sie ja jak podroslem do tego czasu nie wiedzialem nic dopiero gdy bylem juz starszy mama mi powiedziala ze moj malutki braciszek jest w niebie pytalem czm to powiedziala ze Pan Bog go zabral dzis wiem se byl chory i szczepienia tylko to wzmocnily jako osoba swiadoma juz wiedzialem co to smierc najgorzej znosilem to ja zaczelo mi czegos brakowac probowalem wypelnic ta pustke ale nie umialem nie bylo zeczy ktora dala rade to zrobic zapisano mnie do psychologa czylu od dziecka jestem pod ich opieka ale nic nie wiedzieli o mojej chorobie do tego dochodzi w wieku 8 Lat bylem gwalcony przez dwa tygodnie w piwnicy przez jednego zboka to bylo najgorsze zostawilo mi to taki bol na psychice ze do dzis czuje jak ten przepraszam za slowa skur dyszy mi nad uchem ludzie sie jakos o tym dowiedzieli i zaczelo sie pieklo drwiny wyzwiska od zgwalconych pedalow itp plucie bicie kopanie az wkoncu cos we mnie peklo i obudzila sie we mnie wrogosc na przemian z pustka samotnoscia itp do dzis pytam sie kazdego wierzacego czemu twoj bog zabral mi go osobe ktora byla dla mnie najwazniejsza nikt nie umie mi odpowiedziec ciekawe czemu potem przyszedl na swiat nasz ostatni brat przy ktorym skakano caly czas przestano na mnie zwracac uwage gdy dostawalem uwagi jedynki ojciec no biciem bym tego nie nazeal bardziej katowaniem i tak caly czas jak w szkole sie pytano co mi jest mowilem ze spadlem z drabinek ogolnie gowniane dziecinstwo mialem bardzo pieklo co tu dodac spanie na cmentarzu przy moim bracie to norma ciecie sie tez mysli samobojcze nie wychodza mi z glowy sny o wlasnej smierci tez teraz juz wiecie cos o mnie moja zaloba po nim trwa juz 6 lat 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To Ty bardzo młody jeszcze jesteś, ile masz lat? Bardzo mi przykro, wiem co to gwałt. Nigdy nie miałam rodzeństwa, ale zawsze o nim marzyłam. Nie chciałam być w tym sama, jednocześnie dziś wiem, że cierpiałoby więcej osób.

Są wykwalifikowane zespoły w tym kraju, mniemam, że niebieska linia jest najlepszym, które mogą Ci pomóc, musisz tylko zadzwonić, opowiedzieć, a oprócz tego oczywiście masz to forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tego nie widzę, a też jestem inną osobą i też mam uczucia, mimo, że jestem trochę starsza.Nie kierowałam do Ciebie żadnych obraźliwych słów. Pisałam tylko, że nie ma na tym świecie supermana, który może przerwać cierpienie i niestety pierwszy krok trzeba wykonać samemu. Nawet ludzie, którzy naprawdę chcą nam pomóc, jeżeli my tego nie będziemy chcieli nie pomogą nam. Potwierdziłam też Twoje obawy o szpital, że miałam złe doświadczenia i proponowałam alternatywne może niezbyt skuteczne rozwiązania, ale tak naprawdę nigdy nie ma idealnego rozwiązania, jak idealnego supermana, który by nas uwolnił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 lata to bardzo mało i nie, trochę niestety. Myślałam, że jesteś młodszy. 22 lata oznacza, że ten pierwszy krok do wyratowania siebie z tej sytuacji będziesz musiał najprawdopodobniej poczynić sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×