Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mówię, że jesteś sam na świecie. Jest wielu takich jak Ty i jednocześnie niewielu, bo Ty jesteś tylko jeden. To przekleństwo jak i błogosławieństwo zarazem, ale możesz o sobie decydować i wybrać czy chcesz się leczyć czy nie, a także znaleźć na to sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok, ja pisałam tylko, że pewne zachowania mogą sprowokować ludzi do działania i np. zadzwonienia na policję. To dobrze, że chcesz sam. Powiedziałam kiedyś terapeutce , że chcę sobie coś zrobić i zadzwoniła na policję, a ja tego bardzo nie chciałam. Pisałam też kiedyś na jakimś forum o tym, że mam ochotę sobie coś zrobić i nic się nie wydarzyło, ale mniemam, że coś takiego może sprowokować do zadzwonienia na policję z powodu zamartwiania się o to co zrobi sobie osoba po drugiej stronie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Akuma, tak jak wspomniały dziewczyny, warto rozważyć pobyt na oddziale terapeutycznym. Najsłynniejsze Kraków i Warszawa. W Krakowie jest upierdliwa kwalifikacja, bo trzeba tam jeździć 3 czy 4 razy zanim się dostanie decyzję, w Warszawie całą kwalifikacje odbębnia się na jednej wizycie. Tak jak już pisałam wcześniej, taki pobyt choć nie jest łatwy, może pomóc. Ja miałam do wyboru właśnie albo Wawę albo Kraków. Wybrałam Warszawę bo z dwojga złego miałam bliżej (tylko 300km a nie 600😂), szybsza kwalifikacja i pobyt 3-miesięczny z możliwością przedłużenia do 6 miesięcy. Kraków miewa różne opinie, w Warszawie była dziewczyna, która była też w Krakowie i jak opowiadała o tym pobycie na F7 to masakra. W życiu bym tam nie poszła.

I małe sprostowanie: tzw. przymus bezpośredni nadal jest stosowany. Nie tylko jak pacjent zagraża otoczeniu, ale przede wszystkim jak zagraża sobie. I to nie tylko na psychiatriach, na oddziałach somatycznych też można wylądować w pasach jak się człowiek postara. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam kryzys. Nie wiem, czy ktoś pamięta, ale pisałam tutaj o tym, że wplątałam się w bliską relację z żonatym facetem. Niedawno obiecał mi, że się rozwiedzie. Niby super, ale boję się, że będę wiecznie żyła w cieniu ich 20-letniego związku, zaczyna mnie to niszczyć, ta świadomość, że nigdy nie będę na 1 miejscu. On strasznie przeżywa ten rozwód, mówi, ze traci 20 lat życia, czuje się przegranym, ma żałobę, mega depresję... Boli mnie to, że nie potrafi się mną cieszyć, ale z drugiej strony trochę go rozumiem... Mi było ciężko zakończyć 3.5 letni związek, a co dopiero 20-letni. Ale mimo to, cierpię. Nie wiem, czego chcę. Nie umiem całkowicie zerwać, ale coraz mniej mi na nim zależy, odzwyczajam się, bo rzadko się widujemy. Oficjalnie rzuciłam go miesiąc temu, minął czas, który wystarcza do wylizania ran. Włączył mi się borderowy tryb myślenia, są dni, kiedy jest moim jedynym, a są i takie, kiedy go nie chcę. Nie radzę sobie. Mam ochotę rzucić leki i wpaść w depresję. W depresji bardzo izoluję się od ludzi, może to by mi pomogło w zakończeniu tej znajomości, bo wtedy nawet bliscy mnie irytują, kompletnie nie mam ochoty na ludzi. Musiałam się wyżalić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

redquin, rozumiem ci swietnie.  mysle ze klasycznie borderowo pakujesz sie w relacje bez przyszlosci... polecam ci ksiazke ''toksyczni rodzice'' tam jest tez duzo o relacjach z facetami.

rozumiem, bo sama mam kryzys i tez mam ochote rzucic 2 letnia terapie, pic,brac tabletki i dobrze sie bawic.mam pomysl isc na lodke sama na jezioro i zabrac kilka piw ze soba mam gdzies jak to sie skonczy

wczoraj w wc w bibliotece mialam jakies zalamanie psychiczne szlochalam i siedzialam na ziemi nke moglam sie uspokoic  masakra.......

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Redquin ciekawy masz blog☺jestes poetka

U mnie juz lepiej.rozmawialam z psychologiem i on mowi ze nawet zdrowy czlowiek ma prawo do chwil kryzysu przy tulu stresach ile ja mam.najwazniejsze to nie wyolbrzymiac problemow.

W tym tygodniu mam zamiar przelamac lek czy wstyd  do biegania przy ludziach.nie wiem czemu wstydze sie tego.no bo to moze smiesznie wygladac.ale mam zamiar miec to gdzies☺

Acha i nie zdalam tej statystyki.ale nie zalamuje sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shira123 dziękuję ;)

Ja też odbyłam niedawno podobną rozmowę z moim lekarzem, też wspólnie uznaliśmy, że z uwagi na stres nie ma co przesadzać, każdy ma prawo do gorszych dni. A mój kolega psychoterapeuta uznał, że cierpię na własne życzenie, czym mnie zirytował. Uważa, że rozmową można się odkochać, z czym się zupełnie nie zgadzam. Miłość to chemia, a nie tylko słowa.

Co do Twojego biegania, to mam podobnie jeśli chodzi o siłownię! Chciałabym się zapisać, ale ze wstydu nie umiem. Także gratuluję decyzji!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej pamietasz mnie chcial bym ci to powiedziec w twarz ale niestety nie moge pamietasz chlopaka ktorego poznalas pol roku temu wtedy swiata poza soba nie widzielismy nasza milosc byla cudowna wtedy mowilas poki smierc nas nie rozdzieli a jednak nie bylo tak opowiedzialem ci o sobie zaakceptowalas to nadal mnie kochalas nawet po tym jak twoja mama mnie nie tolerowala wtedy maly chlopczyk ktory jest we mnie zamiast gubic sie wemgle mialo swoje malutkie swiatelko pokazywalas mu droge ktora kroczyl  i co chcielismy zyc razem pewnego dnia stwierdzilas ze jestem dla ciebie okropny ze nie chcesz tak zyc kazda wymowka byla dobra nawet wtedy kiedy powiedzialem ci o probie samobojczej mialas to gdzies maly chlopczyk ktoremu wskazywalas droge i bylas jego swiatelkiem nagle zniknelo i chlopczyk znowu sie gubi i znowu jest w ciemnosci on ci juz tego nie wybaczy pamietaj ze zawsze znajdzie sie ktos kto cie jeszcze bardziej dobije niz pomoze ......taka by byla moja wypowiedz do pewnej osoby ale nie mam jak ........... bo niestety stwiedzila ze bedzie miec mnie w dupie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JJak tam moi drodzy?

Ja psychicznie calkiem ok.ale jestem chora.gardlo i wkurza mnie to bo ani rower ani bieganie...

Siedze i haftuje bluzki i zaczelam pisac ksiazke

Streszcze ja wam

Sonia jest wybitna psychoterapeutka w londynie.wieczorami sonia w przebraniu tanczy w klubie gogo.zakochuje sie z wzajemnoscia w pacjencie.niesmialym marku,ktorego porzucila zona.problemy zaczynaja sie gdy jeden z klientow klubu gogo,niebezpieczny czlonek gangu zglasza sie do sonii na terapie i rozpoznaje ja.to dopiero poczatek problemow sonii,straszne dziecinstwo,powrot do przeszlosci i dziecko ktore oddala .sonia czuje sie jak w pulapce z ktorej nie ma wyjscia...

 

Ale mam bujna wyobraznie☺.mysle ze moglby wyjsc z tego niezly kryminal hihi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shira123 haftujesz? :D Brzmi super! Pochwal się kiedyś tutaj jakimś dziełem! A książka brzmi nieźle, bardziej zawiłej opowieści nie dało się wymyślić 😜 Często piszesz książki? Czy to pierwsza? Będzie długa? Czy raczej w formie opowiadania?

Ja mam dzień zombie, wstałam i nic nie robię. Tzn oglądam reality show "dopasowani", mega kupa, ale lubię takie programy, odmóżdżacze. Jutro idę do pracy, pasuje mi więc coś posprzątać i pozmywać choć naczynia, bo od kilku dni zbierają się w zlewie... Totalnie jestem nie do życia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety nie mogę odnaleźć swojego miejsca na świecie. Mam w planach poszukanie innego psychiatry. Może ona/on mi pomogą. Myślę też o terapii, ale na nią się trochę czeka, a nie stać mnie na drogie prywatne wizyty :(

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, redquin napisał:

@shira123 haftujesz? :D Brzmi super! Pochwal się kiedyś tutaj jakimś dziełem! A książka brzmi nieźle, bardziej zawiłej opowieści nie dało się wymyślić 😜 Często piszesz książki? Czy to pierwsza? Będzie długa? Czy raczej w formie opowiadania?

Ja mam dzień zombie, wstałam i nic nie robię. Tzn oglądam reality show "dopasowani", mega kupa, ale lubię takie programy, odmóżdżacze. Jutro idę do pracy, pasuje mi więc coś posprzątać i pozmywać choć naczynia, bo od kilku dni zbierają się w zlewie... Totalnie jestem nie do życia. 

tak niedawno zaczelam haftowac zrobilam sobie biala bluzke w niebieskie kwiatuszki taka rustykalna)modne sa teraz

teraz haftuje inna bluzke w tulipany. mam mase pomyslow tylko nie  zawsze mi sie chce))

ksiazka bedzie pierwsza.pisalam troche wiersze, pare opowiadan. mysle ze ksiazka bedzie dluga. bedzie tam duzo ze mnie,nawet pisana bedzie w pierwszej osobie, duzo moich emocji, no i ta ''podwojna osobowosc'' tez moja poniekad)

pochwale sie bluzka jak dokoncze)

czesem tez mam takie dni, nie przejmuj sie.

redquin, ty mieszkasz sama?

 

Elme,

czasami trzeba  zmienic leki. wiem to po sobie.

terapia tez b.wazna.  niestety to jest ten problem ze na NFZ dlugo sie czasem czeka.moze zapytaj o oddzial dzienny w szpitalu-taka terapia grupowa.moze krocej sie czeka.  powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×