Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z Psychiką. Zapaliłem 3 raz w życiu...


zwii

Rekomendowane odpowiedzi

Paliłam przez wiele lat, inne narkotyki odstawiłam dawno, ale mirihuanę dopiero ze dwa lata temu. Chyba bez żadnego powodu, po prostu przestało mi się chcieć. Nie odczułam odstaiwenia wogóle, tak jakbym zapomniała, że kiedykolwiek jarałam. Czy odczułam jakiś skutek palenia na psychice? No cóż, w końcu mam depresję...Gdy kiedyś jarałam dzień w dzień włączył mi się ten "ból istnienia", o którym pisze Radek (swoją drogą fajne sformuowanie:). Kiedyś miałam dobre zdanie o miękkich narkotykach, uważałam że są lepsze niż alkohol ale teraz już tak nie myślę. Szczególnie od czasu, gdy tutaj na forum zobaczyłam, co mogą zrobić z psychiką. Tak więc nie warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałem, że trawa uzależnia fizycznie tylko, że uzależnienie psychiczne jest o wiele trudniejsze do wyleczenia.

 

Pisząc o raporcie WHO właśnie chciałem uświadomić, że nie jest on źródłem wiedzy o szkodliwości thc, bo można go różnie interpretować.

 

To co pisze znam z własnego doświadczenia. Ty pisząc o ciśnieniu masz chyba na myśli agresora wywołanego zrytą banią. Ja ciśnieniem nazywam stan, który występuje u palących codziennie. Ludzie którzy palą parę lat dzień w dzień są po prostu nerwowi jak nie zapalą i objawia się to często agresją - coś podobnego do nałogu tytoniowego (w sferze psychicznej. oczywiście).

Jest taka stronka zielonemity proponuję tam zajrzeć.

 

A to, że się afiszujesz z tym, że "palisz kilka lat i na pewno nie okazyjnie"

świadczy, że jesteś zakochany w trawce i ciężko ci będzie przetłumaczyć, że to syf. Uważaj tylko żeby nie obudzić się z ręką w nocniku.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, dzięki marihuance mam już 7 lat nerwice lękową a ostatnio również depresję. Tyle że ja paliłem ostro i w końcu zaczęło coś mnie dręczyć, potem zacząłem myśleć w kółko, widzieć wszystko na czarno, bać się że zwariuję, depersonalizacja, derealizacja itp. Lęki zaleczyłem seroxatem ale ostatnio wróciły jak zacząłem stosować lek na depreche (lexapro). Mi marihuana zniszczyła całkowicie życie, nigdy już nie będę taki jak byłem wcześniej, ale pogodziłem się z tym. Najgorsze są początki, potem już człowiek jakoś z tym żyje, raz jest gorzej, raz lepiej (u mnie obecnie gorzej). A to tylko taki miękki, niewinny narkotyk... Przez te 7 lat brałem już tyle leków że palców by zabrakło nawet u nóg... Ale życie już takie jest że jedna głupota a konsekwencje na całe życie. Jak ktoś ma podobne jazdy to zapraszam na GG. Pozdro dla wszystkich którym marihuana zniszczyła życie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może to taki znak żeby pomyśleć o tym co się robiło źle w przeszłości i nie popełnianiu więcej takich błędów...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:11 pm ]

ja mam 17lat i nigdy nie jarałem, przy najbliższej okazji chciałem spróbować ale po tym temacie głęboko się nad tym zastanowię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to, że się afiszujesz z tym, że "palisz kilka lat i na pewno nie okazyjnie" świadczy, że jesteś zakochany w trawce i ciężko ci będzie przetłumaczyć, że to syf. Uważaj tylko żeby nie obudzić się z ręką w nocniku.

O, i to jest najgorszy skutek jarania. Osoba, która pali maryśke nie potrafi żyć bez, ponieważ bez nie potrafi być szczęśliwą. Osoba taka ma problemy z kontaktami z otoczeniem i nie tylko z otoczeniem bo z czasem również z sobą. Jak słusznie napisałanierzeczywista, z czasem te receptory przestają działać w ogóle, to tak jak organ wytwarzający enzym 'nikotyny', którego posiada każdy człowiek - gdy się pali nałogowo, przestaje on po prostu działać lub nawet się uszkadza, dlatego potem tak trudno rzucić palenie i odczuwamy głód nikotynowy - ponieważ nie wytwarza on enzymu. O uzależnieniu psychicznym nie trzeba pisać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam 17lat i nigdy nie jarałem, przy najbliższej okazji chciałem spróbować ale po tym temacie głęboko się nad tym zastanowię

 

nieznajomyziomek

Jak nie próbowałeś to osobiście radziłbym nie próbować... Przypuśćmy spróbujesz i albo Ci się to spodoba i wtedy już będziesz miał przewalone, albo Ci się nie spodoba i jeszcze w dodatku możesz mieć jakieś nie ciekawe stany typu: Leki, drgawki, zapaść itp. itd. i będziesz miał dopiero przerąbane. Jest tak źle i tak nie dobrze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:11 pm ]

ja mam 17lat i nigdy nie jarałem, przy najbliższej okazji chciałem spróbować ale po tym temacie głęboko się nad tym zastanowię

 

przy pierwszym jaraniu szansa że uszkodzisz sobie coś jest wg mnie jak ok 1:400, ja dopiero uszkodziłem sobie po ok 50 jaraniu, ale trawka na początku daje super zabawę, śmiechawa jest nieziemska (przynajmniej tak było w moim przypadku), wszystko jest piękne, no ale ryzyko należy do Ciebie. Osobiście stanowczo radzę NIE próbować. Jeżeli mógłbyś na chwilę wejść w ciało człowieka chorego na nerwicę lękową czy depresję to nigdy byś nie zapalił już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak w ogóle to witam.Jakoś od tygodnia tu jestem.A nerwice lękową mam od sierpnia.Tzn 2 lata temu zapaliłam trawke i przed 2 godziny siedziałam nie ruchomo czułam bicie swojego serca i czułam jakbym po prostu wyszła ze swojego ciała.Duzo opowiadac.Ale to minęło.W sierpniu po alkoholu wyszła cała nerwica wszystkie lęki.Było masakrycznie.Przezyłam to samo to zwii i wiekszość ludzi tutaj.Ale poszłam we wrzesniu do psychologa chodze na terapie z leków to tylko kalms(jak mozna to lekiem nazwac bo to po prostu zioła uspokajające) i jakos leci.Całkowicie jeszcze z tego nie wyszłam są dni gorsze i lepsze ale mam nadzieje ze dam rade.W te swieta znowu powrocily mi mysli o schizofrenii i jakies mysli depresyjne ale znalazłam to forum i ono normalnie dodało mi checi do zycia! dziekuje Wam.Przeczytałam teraz ze nie jestem sama a myslałam ze to z trawka i chorobami psychicznymi przezywam sama.

 

a co to trawki.Nie zgadzam sie ze za pierwszym razem nic sie nie stanie.Jeżeli ma sie w sobie nerwice czyli tłumione lęki itd to wyjda za pierwszym lepszym razem.Mogą wyjsc nawet po paru piwach jak w moim przypadku.ludzie nie próbujcie!! ja dałabym wszystko zeby cofnac czas!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy post. Nie udzielałem sie prędzej ale wpadam tu czasem. Paliłem trochę, amfetamina tez miała swój czas. Czułem pustkę wewnętrzną i zabijałem ją czym popadnie. Dopadło mnie dopiero po 3-4 latach. Myślę ze marihuana wyciąga na wierzch wrażliwość, przynajmniej u niektórych. Zmienia punkt widzenia, sprawia, że stajemy się bardziej delikatni. Bardzo ciekawy efekt, można go wykorzystać do zabawy lub do tworzenia. Wszystko jest ok, dopóki trawka sama w sobie nie staje się centrum. Codzienne palenie sprawiło że stałem się bardzo wrażliwy na codzienne problemy. I to mnie zjadło. 4 lata wycięte z życiorysu. W końcu się uporałem z tym sam, ale to droga przez mękę, sami wiecie jak jest. Są ludzie nadwrażliwi, wiedzą o tym, i oni nigdy nie powinni próbować. Inni powinni uważać, bo to nie marihuana powoduje nerwice, ale znacznie zwiększa prawdopodbieństwo jej wystąpienia, jeśli palenie zazębi się z przeciwnościami losu, z którymi na trzeźwo ciężko się uporać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,tez sie legitymuje podobnymi przezyciami z trawką no moze ja miałem jeszcze przysłowiowe widzenie wszystkiego w klatkach oraz wniki (widziałem tylko jeden ostry punkt na całej powwieszchni widzenia)coś strasznego,ale gdzies kiedyś przeczytałem ze mózg ma tendencję do zapominania i to mnie trzyma ze kiedys to poprostu zapomnimy,ja nie brałem zadnych leków,meczyłem sie czasem bardzo,mineło juz ok 7 lat,coś pozostało,ale jest wporzadku,ale fakt ze stajesz sie bardziej ciotowaty to prawda,kiedyś byłem bardziej twardy,niz jestem dzisiaj,ale cóz trzeba płacić za błędy młodości,szkoda ze to tak duza cena...(niebycia do końca soba)

 

pozdro dla wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle ze Twoj przypadek to dosyc popularna przypadlosc, takie nerwicowe stany jak opisujesz czesto ujawniaja sie po paleniu lub innych mocniejszych narkotykach(u osob podatnych) wiec nie jestes jakims wyjatkiem, co do Twoich obaw odnosnie uszkodzenia mozgu to raczej mozesz byc spokojny, na 90% nic sie nie stalo w sensie neurologicznym nie wiem co bylo w tym skrecie ale po samej trawie nie bylo jeszcze chyba przypadku zeby uszkodzeniu ulegl ten organ, w szpitalu raczej nie daj sie zamknac choc nie sadze zeby ktokolwiek probowal to robic bo raczej sytuacja tego nie wymaga, natomiast musisz prawdopodobnie rozpoczac leczenie farmakologiczne oraz najlepiej dodatkowo psychoterapie w stopniu ktory bedzie Ci potrzebny ale o tym niech decyduje specjalista, jedyne co moge Ci doradzic to udaj sie do dobrego psychiatry(bezwzglednie) ewentualnie dla utwierdzenia sie w slusznosci zaproponowanej terapi mozesz to potwierdzic u innego lekarza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzieś czytałam - również tu, na forum parę osób to stwierdziło - że narkotyki wyzwalają ukryte w nas choroby psychiczne. nie wiem, czy to prawda, ale jak tak sobie czytam, to większość z nas ma takie ponarkotykowe przejścia... więc może coś w tym jest.

 

narkotyki są dla ludzi, ale - jak widać - nie dla wszystkich :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie może, a na pewno. O tym jest mówione i jest poświęcony temu temat "nerwica a narkotyki" bodajże.

Ja nawet w wypisie z oddziału dziennego mam napisane, że na skutek nadużywania marihuany i alkoholu wyzwoliły się u mnie zaburzenia lękowe.

Nie ma w tym nic dziwnego, każdy psychiatra potwierdzi, że narkotyki mogą przyczynić się do powstawania/ukatywnania się różnych chorób czy też zaburzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehhh... Miałem podobne przeżycie... Mimo, że od tego zdarzenia minęło już 5 lat nadal mam jakieś zaburzenia na tle nerwowym/lękowym. Swego czasu napisałem o tym wierszyk :P Może przytoczę fragment:

 

"[...] Rok dwa cztery to rok przeklęty

Niech odpłynie w niepamięci odmęty

Krok w nie tę stronę i wszystko stracone

Jeden wdech dymu - życie skażone

Życie na wstępie zakończone [...]"

 

Może to brzmieć trochę trywialnie ale, że tak powiem "mam to gdzieś".

 

U mnie sytuacja wyglądała tak, że po zażyciu zielska (na głodny żołądek; dzień wcześniej porządna libacja; ból głowy; kac) zaczęły mi się jakoś śmiesznie rozmywać kolory, ściemniać przed oczami i czułem się jakoś nieswojo we własnym ciele... Zacząłem się panicznie bać. Na początku starałem się zapanować nad strachem ale nie dałem sobie z nim rady. Cały czas czułem, że "coś jest nie tak" ale nie wiedziałem co. Dalej totalna panika, przekonanie, że za chwilę umrę albo, że dostanę wylewu. Serce strasznie szybko mi napierniczało, zaczęły mnie boleć nadnercza. Ogółem nikomu czegoś takiego nie życzę... Po tym incydencie co jakiś czas zdarzały mi się napady lękowe. Stałem się mało pewny siebie, ograniczyłem spotkania ze znajomymi, boję się nowych znajomości, czuję się głupszy i mam problemy z pamięcią.

Mam nadzieję, że te wszystkie objawy z czasem mi miną.

 

Zdrowia życzę!

 

[Dodane po edycji:]

 

Jeszcze taki link na wykopie dziś znalazłem: http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/nauka/marihuana-szkodzi-nastolatkom-bardziej-niz-sadzono,50459,1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc. Chcialem odswiezyc temat, poniewaz mysle ze jestem w stanie rzucic troche nowego swiatla na sprawe zlych jazd po marichuanie i pozniejszymi powiklaniami z tym zwiazanymi. Otoz wydaje mi sie, iz wszystkie te przypadki opisane na forum tutaj, i w calym internecie, mozna podciagnac pod Zespol Stresu Pourazowego. Co za tym idzie, wszystkie osoby majace zle doswiadczenia z THC, czujace ze cos sie stalo z ich osobowoscia, ze zostal uszkodzony mozg, ze zwariowaly lub tez ze sie zawiesily i ten stan nigdy sie nie skonczy, wszystkie te osoby moga wrocic do stanu z przed traumy i odzyskac harmonie i spokoj. Jezeli jestescie zainteresowani to chetnie podziele sie swoimi spostrzezeniami. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×