Skocz do zawartości
Nerwica.com

just fine

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez just fine

  1. a co mu dali na serce? bo może to nie żadne leki przez duże L, tylko po prostu jakiś atenolol (który sama zresztą biorę, jak mi puls z nerwów skacze za wysoko) albo coś w tym stylu...
  2. to typowe wątpliwości... ja się popłakałam, jak mi lekarz powiedział, że to nerwica. pierwsze było niedowierzanie. oczywiście pod warunkiem, że wykluczysz wszelkie inne możliwe choróbska... leków nie można ani za szybko, ani gwałtownie odstawić, bo wszystko wraca...
  3. tak, też to oglądałam. ciekawy dokument. no nie, nie... do głowy by mi nie przyszło leczyć się, gdybym nie wylądowała z pierwszym atakiem na izbie przyjęć. generalnie zawsze miałam obniżony nastrój, zachowywałam się raczej biernie, żeby nikogo nie zrazić, brałam zbyt często winę na siebie itp. pesymistka ze mnie całą gębą. myślę, że branie różnych specyfików (właściwie to głównie jednego, poza alko - i to nie trawa), wybudziło we mnie te lęki o własne życie i zdrowie. chodziło mi o to, że boję się czerpać przyjemność z bycia chorym, bo to w końcu kara za moje grzechy, a nie nagroda w postaci lepszego, niż zwykle bywało, humoru... no taka pokręcona jestem :/
  4. ja mam wewnątrz takie motylki... i jakby mnie mięśnie łaskotały ponadto często uczucie, że muszę zaczerpnąć głęboko powietrza.
  5. no właśnie ma... raz to lubię, raz mnie przeraża. na razie biorę paro od dwóch miesięcy. zostały mi dwa opakowania, a za miesiąc wizyta u psychiatry. zaciekawiłeś mnie. może porozmawiam z nią o zmianie...? myślałam, że to normalne. ps. czytałam cię wcześniej, gdzieś tam. z tą dopaminą zwłaszcza mi się podoba. i to mnie trochę niepokoi. czy nie zrobię z choroby wytłumaczenia dla lekomanii? łatwo się wkręcam w coś, co mi sprawia przyjemność. w tym tkwi źródło mojej nerwicy zresztą...
  6. dzięki :) ja za Ciebie też... pisz, co tam słychać co jakiś czas. pozdrowionka
  7. aż muszę sprawdzić co to, to drugie :) ja ogólnie chodzę trochę nabuzowana. dziś wzięłam 30 mg naraz. bez dzielenia na dawki, bo - jak pisałam - nie mogę później zasnąc. strasznie mnie paro nakręca. nie w tym sensie, że do roboty, ale powoduje takie rozedrganie wewnątrz. czasem przyjemne, czasem nie i wtedy się tego boję... jakie czasem mamy schizy, to ludzkie pojęcie przechodzi żeby się bać brać lek, który pomaga ci walczyć z lękiem...
  8. hehe :) bo nie ma leku-cud ale bez porównania jest lepiej! zresztą ja się leczę na nerwicę... niby leki te sama, ale może dawka inna...? to już ci lekarz indywidualnie przepisze, jak coś. lęki zdarzają mi się naprawdę rzadziej, humor mam dużo lepszy, tylko ta ospałość i lenistwo! zaczynam właśnie brać kompleks witamin z żeń-szeniem. kiedyś to brałam i czułam się lepiej. polecam!
  9. gdzieś czytałam - również tu, na forum parę osób to stwierdziło - że narkotyki wyzwalają ukryte w nas choroby psychiczne. nie wiem, czy to prawda, ale jak tak sobie czytam, to większość z nas ma takie ponarkotykowe przejścia... więc może coś w tym jest. narkotyki są dla ludzi, ale - jak widać - nie dla wszystkich :)
  10. just fine

    fobia?

    no, da się przeżyć :) nie wstydź się iść po pomoc do lekarza... im wcześniej, tym lepiej. czasem wystarczy sama rozmowa ze specjalistą i spojrzenie na problem z innej perspektywy. czasem trzeba sięgnąć po leki. ale jeśli czujesz, że coś jest nie tak - nie wahaj się poprosić o pomoc. u mnie też zaczęło się podobnie. spadek nastroju, lęk przed ludźmi, zbytnie staranie się o to, jak wypadnę w oczach innych... było coraz gorzej i gorzej, później fatalnie. skończyło się nerwicą lękową. nie musi być tak u Ciebie, może to załamanie jesienne, które sprzyja depresjom... ale warto się kogoś poradzić, zamiast czekać, aż minie :) pozdrawiam, głowa do góry!!
  11. myślę, że tak... zwłaszcza, że pora jesienna temu sprzyja. u mnie podobnie. nie mogę w nocy zasnąć... oglądam do późna tv, a wstaję minimum o 10 i to z oporami... nie mam siły pracować (pracuję w domu), sprzątać, gotować, nic!!!!!!!!!!! nawet spotykać ze znajomymi mi się nie che. myślę, że to jakiś rodzaj depresji.... co dość dziwne, bo w końcu jestem na antydepresantach a co do zaniepokojenia.... najpierw też myślałam, że umieram. tego się bałam - jestem śmiertelnie chora na serce lub nadciśnienie albo coś jeszcze innego. gdy dowiedziałam się o nerwicy - trochę się polepszyło... tylko po to, żebym za jakiś czas zaczęła się bać czegoś innego. np boję się, że się będę bać. czuję strach przed lękiem i atakiem paniki... zawsze człowiek coś sobie znajdzie, żeby się pomartwić, co nie?
  12. a ktos wie, co stało się ze zwii...? zaciekawiła mnie jego historia.
  13. dokładnie. ja np. nic nie czułam biorąc go - a co za tym idzie - nic mi nie pomógł... nie rozumiem też, skąd Ci się wzięło, że po "psychotropach" - masz na myśli "antydepresantach", człowiek chodzi "ućpany po ścianach" ;D bardziej szkodzisz sobie nie słuchając zaleceń lekarza... niż biorąc leki. jak masz wątpliwości, to udaj się do innego specjalisty po poradę. przeszłam z coaxilu na paroksetynę i nie czułam się nigdy ućpana :) nie bój się i daj sobie pomóc. pozdrawiam!
  14. dziekuje :) troche za pozno tu spojrzalam i wzielam dzis wszystko razem... mam nadzieje, ze sie nie przekrece od jutra bede robic przerwe pomiedzy lekami. pozdrawiam!
  15. no właśnie... wiem, że to głupie i nie powinnam tak robić - w końcu się leczę - ale zdarza mi się poimprezować. kończy się to wzmożonym poczuciem strachu i lęku przed atakiem, jestem rozdygotana, zlękniona, mam wrażenie, że moja kuracja jakby "resetuje się" itp. ale czuję się za młoda, żeby dać się zamknąć w skorupie choroby i psychotropów i wyrzec wszystkiego, co mi sprawia przyjemność... oczywiście, że można się bawić bez alkoholu i innych używek, ale .... ale... ale. trochę to, jak balansowanie na linie, z której nie wiadomo, na co się spadnie, ale nic to. zdarza mi się - jak napisałam. niezbyt często
  16. tak .... koniecznie musisz znaleźć sobie jakieś zajęcie, bo oszalejesz... ja byłam w podobnej sytuacji półtora roku temu. zaczęło się po porodzie. najpierw straszny spadek nastroju, lęk przed byciem samą w domu - on w pracy (do tego często wyjeżdża), płacz w poduszkę, obawa, że lepiej mu z kolegami, niż ze mną... itp. itd... pół roku temu skończyło się to pierwszym atakiem nerwicy lękowej i obecnie jestem na paroksetynie. od dwóch miesięcy. czuję się lepiej - dzięki lekom - ale gdybym wcześniej poszukała u kogoś pomocy i porady, może obeszłoby się bez tego. weź się koniecznie w garść, znajdź koleżankę z dzieckiem w podobnym wieku, pochodźcie na basen, na fitness, na spacer z wózkiem, zakupy, gdziekolwiek. nie zamykaj się w domu!!!
  17. to jest mój objaw nerwicy nr. 1 który mi zatruwał życie przez jakiś czas. To jest typowy obraz nerwicy (o nazwie "lęk napadowy" tak to nazwała pani psychiatra). Zamiast u neurologa lecz się u psychiatry oraz u psychologa-terapeuty. To co ci dolega to właśnie LĘK (np przed straceniem przytomności, przed śmiercią, przed innymi chorobami). Witamy w klubie hehe :) jakbym czytała siebie!
  18. hej :) moja historia wygląda podobnie. jedyna różnica - nie miałam paraliżu. zaczęło się w lipcu tego roku, też po imprezie zakrapianej różnymi rzeczami... nie tylko alkoholem ;P wizyta pogotowia, przeszło i chwila spokoju. później złapało mnie na "trzeźwo". skończyło się tym, że pogotowie zabrało mnie do szpitala. od dwóch miesięcy biorę paroksetynę i afobam. na razie jest ok, ale bez leków bym sobie nie poradziła... zbyt dużo złych myśli, strachu i te ataki... jeszcze teraz potrafię się tak wkręcić, że czuję to mrowienie na twarzy, zawroty głowy i uczucie nierealności. jakby zaraz miało zgasnąć słońce. psychiatra odradził mi psychoanalizę. powiedział, że wszystko mam w miarę poukładane i czasem się tak zdarza...
  19. ja tez biorę 20 mg + afobam na noc (pół lub całą - zależy, jak się czuję). od dwóch miesięcy. poprawa jest... ale rewelacji żadnej. czy biorąc paromerck mogę zażywać witaminy z żeńszeniem? to ważne, proszę o odpowiedź! aha... apetyt mi wciąż kuleje, mam jakby ściśnięty żołądek. jakoś na to nie narzekam wprawdzie... ile razy dziennie bierzecie leki? mi lekarka powiedziała, że mogę spróbować dodatkowo 10 mg po południ, ale nie mogłam wtedy zasnąc... może więc brać 30 mg za jednym zamachem rano?
  20. wiem, wiem... juz tam pisze. to tam byl moj pierwszy post. chcialam sie po prostu przedstawic lacznie z historia choroby i lista lekow.
×