Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mieszko I,czyli dylemat Senatu.


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

Ale to już temat na rozprawę, jak to się stało, że cywilizacja miała kilka tysięcy lat, a dopiero niedawno stworzono silnik parowy i aparat fotograficzny. Jak ktoś ma jakąś teorię to z chęcią poczytam.

 

To nie jest wg mnie aż tak zawiła sprawa. Przemysł i wynalazczość to system naczyń połączonych, a do tego dochodzi zwyczajnie statystyka. Nie chcę mi się specjalnie rozpisywać na ten temat, dlatego postaram się to streścić. Należy wziąć pod uwagę materiałoznawstwo, gdyż bez odpowiedniego materiału ciężko coś zbudować, opracowywanie nowych materiałów trwa, bez jednego nie ma drugiego, tu jako przykład można podać próby wytopu stali w Chinach w jakichś kiepskich piecach podczas "wielkiego skoku". To tak jakby w średniowieczu mieli odrzutowiec i nie byłoby do niego paliwa, części, lotniska, nikt nie potrafiłby go obsługiwać, a poza tym byłby kompletnie zbędny. I dochodzę do momentu, w którym użyję utartego hasła, że potrzeba matką wynalazków, a z kolei gładko od potrzeb przejdę do statystyki. Wraz ze wzrastającą liczbą ludzi na świecie, potrzeby stały się większe, do tego statystycznie im więcej ludzi, tym większa szansa, że wśród nich znajdzie się ktoś utalentowany, kto wymyśli coś nowego. No i te rozrastające się masy ludzkie zaczęły się lepiej ze sobą komunikować, dlatego mogli wymyślić coś bazując na osiągnięciach lub porażkach ludzi z drugiego końca świata. Można napisać, że w takim średniowieczu przydałby się aparat fotograficzny, bo by sobie robili zdjęcia, ale byłby dostępny tylko bardzo wąskiej grupie ludzi, a po drugie nie byłoby materiałów, żeby go wyprodukować, dlatego malarze mieli zajęcie, żeby dokumentować co się działo, a na obrazie można wyglądać lepiej niż w rzeczywistości. Jest taka książka Thomasa Kuhna, nie wiem czy czytałeś, "Struktura rewolucji naukowych". Tam można właśnie o rewolucjach w nauce poczytać pod kątem filozofii nauki.

 

detektywmonk, do mnie na korepetycje! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stawię się :mrgreen:

 

 

Według mnie najgorszy król Polski,to Poniatowski.Za to,że doprowadził do rozbiorów.

Byli gorsi, on już niewiele mógł zrobić w takim kiepskim stanie była Polska i jej przekupne elity , gdyby żył w innych czasach możliwe że uznawano by go za jednego z lepszych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra, na 100% Mieszko II obok legalnej żony Rychezy miał nałożnicę (na to są bezsporne źródła), ale czy to mu umniejsza w czymś? Nie on jeden miał

No tak, Korwin, jak to prawdziwy krul, również miał/ma. Taki z niego samiec alfa. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś czytałem o Nim,na Słowianin.pl.Ale,zastanawiam się czemu,nas tego w szkole nie uczono.

Choćby o reakcji pogańskiej.

Ja nie wiem. Mnie uczono na studiach. Albo sam się uczyłem. Problem jest w tym, że okres X-XI wieku jest słabo udokumentowany w źródłach i wiele rzeczy, które wiemy o tym okresie to hipotezy nie fakty.

Wszystko zależy od tego który spisywał dzieje, dla kogo pracował z kim sympatyzował, oczywiście w wielu przypadkach pisano na podstawie jakiś ustnych opowieści wiele lat później także o pomyłki, przeinaczenia łatwo. Także często historia zwłaszcza ta dawna choć nie tylko to mieszanina legend, propagandy i półprawd, całkiem możliwe że w podręcznikach z historii są kłamstwa i bzdury ale trudno to dowieść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, kto by się przejmował Mieszkiem I. To nie był prawdziwy Polak. Prawdziwym Polakiem był Bolesław Chrobry, bo zaatakował Kijów! ;)

 

W momencie, gdy zaatakował Kijów, stał się prawdziwym Polakiem. Już Chrobry wiedział, że tamte ziemie należy atakować, a nie wspierać. :D

 

 

Rzecz w tym, że słowianie przybyli właśnie ze stron ukraińskich, a co za tym idzie nie jeden Polanin niósł ze sobą ładunek genetyczny tamtych stron. Zresztą aktualni Polacy, to pula genetyczna prawie wszystkich krajów europejskich.

 

Chrobry często atakował kijowszczyzne nie dla zdobyczy terytorialnych, a dla obrony. Zgodnie z powiedzeniem chcesz pokoju szykuj się na wojne. Zresztą w tamtych czasach sytuacja zmieniała sie jak w kalejdoskopie, sprzymierzeńcy w jednej chwili stawali się wrogami, a to spowodu "łapówek" z wrogich obozów, a to zdradzano przyjaciela, gdy ten był osłabiony innym konfliktem i stawał się łatwym celem/łupem.

 

Decyzja o przyjeciu chrztu od Czechów była politycznym majstersztykiem, ponieważ z jednej strony odebrała on pretekst Niemcom do ataków na ziemie polan, a z drugiej odbierając go za pośrednictwem Czechów i małżeństwa Mieszka z Doborwą, a nie bezpośredno od Germanów, nie staliśmy się niemieckim lennikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no, głównie chodziło o to zeby miec wiecej, czegoklowiek, terytorium, tytułów itp.

 

np. Bolek wykorzystał smierc sw. Wojciecha wykupił jego pocięte na talarki ciało(Wojeciehc żył w dobrej komitywie z Ottonem III), przytaszczył do gniezna, wybudował sanktuarium i zaprosił doń ottona III otwierając sobie w ten sposób drogę do korony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, mało wiemy o tamtych czasach. To dziwne, że Polska ma 1000 lat, a większość wszystkiego jest z niedawnych czasów. Najwyraźniej chodzi o taką rzecz jak przedmiotowe traktowanie przedmiotów. Krzesło spróchniało to się kupowało nowe. Zamek przestarzały? W stylu gotyckim? Po co to komu, lepiej zbudować nowy z lepszym systemem kanalizacji. Dodać do tego wszystkie wojny oraz brak inwestycji, a głównie konsumpcję, niski poziom racjonalizacji w technice. I wychodzi na to, że tamte czasy to mnóstwo pokoleń a prawie nic pozostawili po sobie.

 

Dlatego ja tak sceptycznie podchodzę do zjawiska zwanego pracą. Od kiedy jestem bliski panteizmu, przedmioty mają u mnie jakiś poziom szacunku i tak wrogo nie traktuję środowiska. A nasza kultura raczej podchodzi do niego na zasadzie, co można uzyskać, eksploatacja i pogarda. Tu się zgodzę z A. Wattsem, że dla wielu ludzi materia jest głupia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieźle. Carlos skończył socjologię i też się wypowiada w obszarze swojej specjalności. Ja bardzo chciałbym dużo wiedzieć, a podświadomie tego unikam. To jest sensowny temat na rozmowę z psychologiem. A oglądałem przed chwilą włoski film o życiu pewnego profesora. W nim był atrakcyjnie pokazany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A raczej każdy jest popierdolony i każdy jest fajny, tylko każdy też prezentuje ma inne proporcyje tych atutów. Zresztą fajny nie jest żadnym wzorcem w życiu, jest pełno na tym świecie chamstwa, które ma sie bardzo dobrze, wy6soką pozycje społeczną, piękna żonę , kupe kasy. A no i dla każdego "fajny" może oznaczać całkiem inne wartości, dla wygodnych kobiet, które nie hańbią sie pracą fajny jest facet z kupą kasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×